Skip to content

Dziwne trendy językowe

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Od jakiegoś roku zwraca moją uwagę dziwna moda na używanie zaimka "ów" jako wyrazu nieodmiennego. Mamy zatem zdania w rodzaju "podobała mi się ów książka" lub "rozmawiałem z ów człowiekiem". Wydaje się to o tyle dziwne, że zaimek ten jest jeszcze dość często używany. Zastanawiam się, czy to tylko wychodzi nieuctwo i nieczytanie książek, czy może powoli nasz język wchodzi w fazę porzucania deklinacji i to jest jeden z wczesnych objawów?
«1

Komentarz

  • Pierwsze słyszę o czymś takim. Rzeczywiście potworek językowy.
  • Ja również nie słyszałem. Gdzie to kolega słyszał? (wpisywać ów miasta)
  • Słyszeć, to chyba jeszcze nie słyszałem. Często natomiast widuję w komentarzach (oczywiście nie na EC).
  • Nie spotkalam sie z tym. Natomiast czesto slysze taką odmianę czasowników konczacych sie na -ać:
    gwizdać - gwizdam, zamiast gwiżdżę
    klaskać - klaskam, zamiast klaszczę.
    Strasznie mnie to drażni, i m. zd. wskazuje generalnie na brak oczytania i kontaktu z lit. piekną
  • Nie natknęłam się na to dziwactwo.
  • Natknęłam się na to. Ludzie chyba nie czytają książek, skoro ze szkoły tego nie pamiętają.
  • Coś szwankuje z odmianą,akurat o "ów" nie słyszałem, ale zdarzyło mi się już np. usłyszeć: pielgrzymka do Bardo Śląskie.
  • A może to "uff"? Fonetycznie nie do odróżnienia.
  • Dziwnie
    Biegam zamiast bieżę
    Legam zamiast leżę
    Swetr zamiast sweter
  • Wiatr zamiast wiater.
  • Zara zara, ale to nic nowego, tylko że błędy są, to się odmienia !
    "podobała mi się ów książka" lub "rozmawiałem z ów człowiekiem"

    Podobała mi się owa książka, rozmawiałem z owym człowiekiem. Ów człowiek zrobił na mnie wrażenie.

    Czy się mylę ?
  • Uff, jak gorąco.
  • los napisal(a):
    Uff, jak gorąco.
    A u nas nadciągnęła Noc Komety. Wieje, leje, niebo czarne. Fajnie !
  • coś stało się w lato a nie latem
  • edytowano June 2017
    A ja nienawidzę, jak ktoś mówi "kilkukrotnie" Kiedyś w ogóle nie było takiej formy. Sprawdziłam i najnowsze słowniki uznają formy "kilkakrotnie" i "kilkukrotnie" jako równoprawne. Nie rozumiem, skąd to się wzięło, bo przecież się mówi "kilkakroć", a nie ma formy "kilkukroć". Pewnie ludzie popełniali tak często ten błąd, że językoznawcy w końcu uznali to jako poprawną formę. Uzus rządzi. Może się mylę, ale to nie zmienia faktu, że mnie boli brzuch, jak to słyszę.
    Mam nadzieję, że nie zaakceptują tej niepoprawnej odmiany słowa "ów". :) Chociaż, czego językoznawcy nie zrobią, żeby ludziom ułatwić życie? :)
  • Przemko napisal(a):
    Wiatr zamiast wiater.
    I warstat zamiast warsztat.
  • " - mój dziadek miał pod Lwowem kuźnię, i tam wszystko miał, młoty, kowadła, szrubsztaki.
    - co miał?
    - no szrubsztaki!"
  • Z jednej strony nie lubię podobnych potworków językowych, z drugiej należy przyznać, że ewolucja języka jest faktem i trudno się na to zjawisko obrażać. Szkoda, że ta ewolucja, to zwykle upraszczanie - no ale co zrobić? (poza staraniem się o poprawność językową we własnym zakresie). W ciągu ostatniego półwiecza zniknął na dobre czas zaprzeszły, tryb przypuszczający nierzeczywisty zespolił się z potencjalnym, a ruchome końcówki czasu przeszłego przyspawały się na trwałe do czasownika. Teraz wchodzimy w fazę dalszych uproszczeń. Mnie najbardziej przeszkadzają uproszczenia odmiany, natomiast przesuwanie się znaczenia niektórych wyrazów (np. tudzież ze znaczenia "i" w znaczenie "lub" ) nie razi mnie aż tak bardzo.
  • A ja się obrażam na ewolucję języka. Polega ona na tym, że ludzie są leniwi i nie przyswajają pewnych rzeczy. Popełniają błędy, a językoznawcy te błędy uznają jako normę, żeby ludziom ułatwić życie i żeby nie wstydzili się, że są tumanami i nie przyswajają spraw oczywistych. Do dziś nie mogę tym ekspertom od języka wybaczyć zmian w pisowni "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi. Kiedy muszę napisać coś łącznie, dosłownie krew mnie zalewa. Mam wrażenie, że zbyt lekko traktują te sprawy panowie od języka.
  • Naprawdę ktoś przejmuje się językoznawcami?
  • celnik.mateusz napisal(a):
    Naprawdę ktoś przejmuje się językoznawcami?
    Można się nimi nie przejmować, ale człowiek musi się stosować do tego, co wymyślą.

  • Cyrylica napisal(a):
    A ja się obrażam na ewolucję języka. Polega ona na tym, że ludzie są leniwi i nie przyswajają pewnych rzeczy. Popełniają błędy, a językoznawcy te błędy uznają jako normę, żeby ludziom ułatwić życie i żeby nie wstydzili się, że są tumanami i nie przyswajają spraw oczywistych. Do dziś nie mogę tym ekspertom od języka wybaczyć zmian w pisowni "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi. Kiedy muszę napisać coś łącznie, dosłownie krew mnie zalewa. Mam wrażenie, że zbyt lekko traktują te sprawy panowie od języka.
    Ja akurat oceniam tę zmianę pozytywnie - wszak nie tracimy tutaj praktycznie nic poza konwencją graficzną. Po prostu wysiłek intelektualny potrzebny do zakodowania komunikatu został przerzucony na odbiorcę do etapu dekodowania. Tu jest raczej kwestia tego, co Rzymianie ładnie zmieścili w powiedzeniu consuetudo est altera natura. I zgadzam się, że trudno to przełamać, bo to istotnie boli. Pocieszyć się można konstatacją, że takie problemy ma praktycznie każde pokolenie użytkowników języka.
  • No to włanczam się w dyskusję włancznikiem
  • Cyrylica napisal(a):
    A ja się obrażam na ewolucję języka. Polega ona na tym, że ludzie są leniwi i nie przyswajają pewnych rzeczy. Popełniają błędy, a językoznawcy te błędy uznają jako normę, żeby ludziom ułatwić życie i żeby nie wstydzili się, że są tumanami i nie przyswajają spraw oczywistych. Do dziś nie mogę tym ekspertom od języka wybaczyć zmian w pisowni "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi. Kiedy muszę napisać coś łącznie, dosłownie krew mnie zalewa. Mam wrażenie, że zbyt lekko traktują te sprawy panowie od języka.
    Pisownia łączna jest fakultatywna, można pisać jak dawniej (ja tak robię).

  • Cyrylica napisal(a):
    celnik.mateusz napisal(a):
    Naprawdę ktoś przejmuje się językoznawcami?
    Można się nimi nie przejmować, ale człowiek musi się stosować do tego, co wymyślą.

    Ja tam się nie poczuwam do stosowania, ostatnie dwie dekady to upraszczanie języka z powodu że "uzus".
  • Cyrylica napisal(a):
    A ja się obrażam na ewolucję języka. Polega ona na tym, że ludzie są leniwi i nie przyswajają pewnych rzeczy. Popełniają błędy, a językoznawcy te błędy uznają jako normę, żeby ludziom ułatwić życie i żeby nie wstydzili się, że są tumanami i nie przyswajają spraw oczywistych. Do dziś nie mogę tym ekspertom od języka wybaczyć zmian w pisowni "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi. Kiedy muszę napisać coś łącznie, dosłownie krew mnie zalewa. Mam wrażenie, że zbyt lekko traktują te sprawy panowie od języka.
    Nie strasz, czyli niedługo poprawna będzie forma: "powiedz ludzią" ???
  • Nie straszę. :) Widzę, jakie dziwactwa przepychają. Na wszystko znajdą wyjaśnienie. To jak w dzisiejszej szkole - równa się nie do najlepszych, tylko do najsłabszych, żeby dali radę i nie mieli kompleksów.
  • los napisal(a):
    Uff, jak gorąco.
    Uff, jak gorko! :)
  • edytowano June 2017
    Cyrylica napisal(a):
    A ja się obrażam na ewolucję języka...
    Naprawdę????

    Czyli bratr a nie brat (patrz: braterski)
    Czyli serdce a nie serce (patrz: serdeczny. osierdzie)

    i tak dalej, i tak dali...


    ===
    choć żal liczby podwójnej... :)
  • romeck napisal(a):
    Cyrylica napisal(a):
    A ja się obrażam na ewolucję języka...
    Naprawdę????

    Czyli bratr a nie brat (patrz: braterski)
    Czyli serdce a nie serce (patrz: serdeczny. osierdzie)

    i tak dalej, i tak dali...


    ===
    choć żal liczby podwójnej... :)
    Nie no, tak daleko nie sięgam. Ale żal niektórych logicznych fajnych rzeczy. :) Np. były dwa wyrazy o różnych znaczeniach - unikalny (taki, którego się unika) i unikatowy (wyjątkowy, niepowtarzalny). Przynajmniej tak się kiedyś nauczyłam. A tu patrzcie. Pierwszy wyraz wyparł drugi. Jednak przez usta mi nie chce przejść, że jakaś np. piękna i rzadka rzecz jest unikalna. :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.