CANTIGAS DE SANTA MARIA - zagajenie
Dzień dobry!
Dodałem w tytule dopisek ZAGAJENIE, żeby było wiadomo, że nie tu są Cantigas.
Jeszcze w ramach FF Koleżanka AnnaE zadeklarowała się jako zainteresowana Cantigas, w wątku powitalnym też łaskawie zapisał się Kolega christoph i byłbym wniebowzięty gdyby jeszcze ktoś trzeci zainteresowany się znalazł, np. Kolega Brzost, choćby z ciekawości, żeby sprawdzić czy nick Zijtesi mu się dobrze zakonotował -- Jeśli tematem nie zainteresuje się nikt wtedy liczę na administrację, że przynajmniej udzieli mi porad technicznych. Podobno Królestwo Niebieskie jest podobne do skarbu, ukrytego gdzieś na polu i mój zamysł jest podobny. Chciałbym w taki sposób umieścić moje nieudolne tłumaczenia, żeby sobie bezpiecznie leżały aż je znajdzie ten komu są przeznaczone. Nie po to, żeby gromadzić zainteresowanych itd. Zainteresowani so potrzebni po to, żeby pomóc ukryć ten moim zdaniem skarb. Aż mi wstyd w taki sposób nazywać te moje nie wiem co!
Gdyby ktokolwiek z zainteresowanych tematem miał jakieś uwagi odnośnie prezentacji, która znajdzie się w osobnym wątku/wątkach, bardzo proszę umieszczać je tutaj. W samym zaś wątku/wątkach z tłumaczeniami, bardzo proszę o namysł i powściągliwość, żeby sraczka nie sąsiadowała bezpośrednio z przedstawianym materiałem! Proszę też o możliwie prędką radę odnośnie organizacji całości materiału, bo jest tego ponad 400 pieśni, jedne krótkie inne dość długie. Amerykańska książka ma dobre 5 cm grubości. Na mój gust umieszczanie 400 niezależnych tekstów w jednym wątku będzie po prostu nieergonomiczne. Tzn. z punktu widzenia osoby, która chciałaby sobie coś przypomnieć ze środka. Byłoby idealnie gdyby można było utworzyć zestaw folderów, jeden główny, a w nim 4-5 podfolderów na setki, i w nich na 10-tki, i dopiero tam pojedyncze teksty. Tak byłoby chyba najłatwiej z punktu wyszukiwania pojedynczej pieśni na podstawie numeru. Przydałby się pewnie jakiś indeks tytułów, przynajmniej tych galicyjskich. Bardzo proszę tutaj o radę, bo nie znam możliwości technicznych tego forum i być może marzę o gruszkach na wierzbie.
Może teraz powiem parę słów o samych moich wypocinach. W tej chwili są to na dobrą sprawę tylko robocze szkice tłumaczeń prozą i to dodatkowo nie z oryginału lecz z angielskiego. Kilka lat temu, kiedy je przygotowywałem, nieocenioną pomoc oddały mi koleżanka Anika, która jako anglistka przeprowadzała formalną kontrolę, czy moje tłumaczenia nie zawierają jakichś rażących przekłamań, i przede wszystkim AnnaE, która nie tylko wszystko cierpliwie przeczytała z pozycji końcowego czytelnika, ale i nieustannie mnie podtrzymywała na duchu. Był jeszcze kolega tabula_rasa, który w miarę postępu dodawał nowe teksty na stronce ZRFF. A ja sam je umieszczałem w różańcowym wątku FF. Niestety nie starczyło mi samozaparcia i po 10 pieśniach się wypaliłem. Dzisiaj myślę, że po prostu za dużo wtedy chciałem. Tak czy siak, samo tłumaczenie tekstów angielskich kontynuowałem i wszystkie czterysta dwadzieścia ileś tam cantigas są na polski przetłumaczone (ma się rozumieć tylko prozą).
Już po zarzuceniu przeze mnie zamieszczania kolejnych cantigas w FF, w pewnym momencie Anika z powodu nawału obowiązków przestała się wyrabiać i muszę powiedzieć wprost, że sprawdziła nie więcej niż połowę całości. Niemniej z jej strony propozycji poprawek było tak niewiele, że można mieć nadzieję iż cała reszta też jest w normie. Jednak w tamtym czasie bardzo mnie to roztroiło, do tego stopnia, że zdecydowałem się na naukę języka hiszpańskiego i sprowadzenie możliwie kompletnego przekładu w tym języku. Jeszcze później przypadkiem skontaktowałem się w facebook'u z polską śpiewaczką Pauliną Ceremużyńską i zachęciła mnie ona do wgłębiania się w język oryginału, tzn. galicyjsko-portugalski.
Odnośnie hiszpańskiego, to po pewnym czasie pracy zdołałem przynajmniej przetłumaczyć ok. 1/3 jednej z książek boliwijskiej nawiedzonej, której nazwisko wypadło mi z głowy, ulubienicy księdza Natanka, stygmatyczki -- CATALINY RIVAS bodajże. Kiedyś na FF koleżanka Kania coś o niej zapodała i dołączyłem tam skan pisma z imprimatur, wraz ze swoim zgrubnym tłumaczeniem. Dość powiedzieć, że przetłumaczyłem niewielką liczbę stron i nikt tego nie weryfikował. Natomiast w materii galicyjskiego, i to nie średniowiecznego lecz współczesnego, skończyło się na przerobieniu połowy angielskiego podręcznika "Colloquian Gallician". Czyli od strony iberyjskiej moje kompetencje są niewielkie i raczej nie mam podstaw by samemu skorygować błędy tłumaczenia z angielskiego -- chodzi o fragmenty nie weryfikowane przez Anikę. No, ale to jest wersja najbardziej pesymistyczna! Moje osobiste odczucie jest takie, że z pomocą niezliczonych słowników i podręczników, które przy okazji zgromadziłem, zdołam skolacjonować teksty brytyjski, kastylijski i galicyjski wystarczająco dobrze, żeby nie było obawy o jakieś drastyczne przekłamania. Dodaje mi wiary fakt, że w znajomych sobie materiach często rozumiem sporo nawet i z portugalskich tekstów, w każdym razie znacznie więcej niżby to wynikało z mojej faktycznej znajomości tego języka.
Osobną sprawą jest literacki wygląd tych moich nie wiem czego. Moja matka szczęśliwie przez całe życie pracowała jako redaktor w PWN i nawet sama się oferowała z pomocą, ale kiedy przyszło co do czego nagle okazywało się, że z jakichś powodów nie może znaleźć czasu. Dlatego w końcu odpuściłem jej. Tutaj sytuacja jest dość dobra, bo jak będzie potrzeba to ją poproszę bardziej stanowczo i zacznie pomagać. Daj Boże! Niemniej ten fragment całości zawsze wywoływał najwięcej moich obaw. Główny powód jest taki, że w średniowiecznych pieśniach znajduje się mnóstwo niedzisiejszych terminów, religinych z tamtego dawnego okresu, jednostek miar, nazw monet itd. itd., które niełatwo ot tak przełożyć na język dzisiejszy i to polski. Autorka przekładu amerykańskiego musiała się posiłkować rozbudowanym systemem przypisów. A niektóre po polsku są wprost nie do przetłumaczenia -- dokładniej ta gdzie kolejne litery imienia MARYJA są odpowiednio interpretowane.
Jest jeszcze sprawa przepięknych ilustracji. Tak się złożyło, że jakiś nie wiem kto z youtube dostarczył mi pokaźną liczbę ilustracji, no ale nie wszystkie. No i jest z tego powodu ból, bo obiecał wszystko i nie dał rady. To nie jest taka sobie łatwiutka robota zeskanować imitację średniowiecznego rękopisu o nietypowych wymiarach, więc jak przyszło co do czego to się poddał. Dodam, że mam wszystkie obrazy tylko w tak podłej jakości, że jak wam pokażę te od tego gościa, a potem te brakujące, to kto tam wie czy mnie nie poślecie na sosnę. Na tych podłych coś tam widać ale różnica jakości w stosunku do tych podesłanych jest taka, że aż wstyd pokazywać. A poza tym ilustracje są nie do wszystkich cantigas. Liczyłem, że pewna koleżanka z FF pomoże mi uzupełnić te braki i wyrysuje jakieś coś podobnego, ale niestety wycofała się. Podsumowując sprawę ilustracji proszę nie oczekiwać zbyt wiele. Postaram się zaprezentować ich tyle ile zdołam.
Gdyby była potrzeba słuchania na własne uszy cantigas, to z jednej strony polecam na YT kanał tego nie wiem kogo z hiszpańskiej Galicji -- ma on identyfikator sh4m69, z drugiej zaś mogę wystawić do dyspozycji swoją własną kolekcję. No ale to już byłoby do omówienia osobno, najlepiej poprzez prywatne wiadomości o ile tu takie można wysyłać.
Kończąc już ten przydługi wpis chciałbym bardzo prosić o wyrozumiałość, że to wszystko takie poplątane, nieskładne i w ogóle. Gdyby to zależało ode mnie, mógłbym nad tym wszystkim pracować w domu i 100 lat, z każdym rokiem wynik byłby coraż lepszy. No ale niestety moja sytuacja jest taka, że najbezpieczniej będzie wszystko umieścić w sieci już teraz w takim stanie w jakim jest, bo krewni szkoda gadać jacy.
Dodałem w tytule dopisek ZAGAJENIE, żeby było wiadomo, że nie tu są Cantigas.
Jeszcze w ramach FF Koleżanka AnnaE zadeklarowała się jako zainteresowana Cantigas, w wątku powitalnym też łaskawie zapisał się Kolega christoph i byłbym wniebowzięty gdyby jeszcze ktoś trzeci zainteresowany się znalazł, np. Kolega Brzost, choćby z ciekawości, żeby sprawdzić czy nick Zijtesi mu się dobrze zakonotował -- Jeśli tematem nie zainteresuje się nikt wtedy liczę na administrację, że przynajmniej udzieli mi porad technicznych. Podobno Królestwo Niebieskie jest podobne do skarbu, ukrytego gdzieś na polu i mój zamysł jest podobny. Chciałbym w taki sposób umieścić moje nieudolne tłumaczenia, żeby sobie bezpiecznie leżały aż je znajdzie ten komu są przeznaczone. Nie po to, żeby gromadzić zainteresowanych itd. Zainteresowani so potrzebni po to, żeby pomóc ukryć ten moim zdaniem skarb. Aż mi wstyd w taki sposób nazywać te moje nie wiem co!
Gdyby ktokolwiek z zainteresowanych tematem miał jakieś uwagi odnośnie prezentacji, która znajdzie się w osobnym wątku/wątkach, bardzo proszę umieszczać je tutaj. W samym zaś wątku/wątkach z tłumaczeniami, bardzo proszę o namysł i powściągliwość, żeby sraczka nie sąsiadowała bezpośrednio z przedstawianym materiałem! Proszę też o możliwie prędką radę odnośnie organizacji całości materiału, bo jest tego ponad 400 pieśni, jedne krótkie inne dość długie. Amerykańska książka ma dobre 5 cm grubości. Na mój gust umieszczanie 400 niezależnych tekstów w jednym wątku będzie po prostu nieergonomiczne. Tzn. z punktu widzenia osoby, która chciałaby sobie coś przypomnieć ze środka. Byłoby idealnie gdyby można było utworzyć zestaw folderów, jeden główny, a w nim 4-5 podfolderów na setki, i w nich na 10-tki, i dopiero tam pojedyncze teksty. Tak byłoby chyba najłatwiej z punktu wyszukiwania pojedynczej pieśni na podstawie numeru. Przydałby się pewnie jakiś indeks tytułów, przynajmniej tych galicyjskich. Bardzo proszę tutaj o radę, bo nie znam możliwości technicznych tego forum i być może marzę o gruszkach na wierzbie.
Może teraz powiem parę słów o samych moich wypocinach. W tej chwili są to na dobrą sprawę tylko robocze szkice tłumaczeń prozą i to dodatkowo nie z oryginału lecz z angielskiego. Kilka lat temu, kiedy je przygotowywałem, nieocenioną pomoc oddały mi koleżanka Anika, która jako anglistka przeprowadzała formalną kontrolę, czy moje tłumaczenia nie zawierają jakichś rażących przekłamań, i przede wszystkim AnnaE, która nie tylko wszystko cierpliwie przeczytała z pozycji końcowego czytelnika, ale i nieustannie mnie podtrzymywała na duchu. Był jeszcze kolega tabula_rasa, który w miarę postępu dodawał nowe teksty na stronce ZRFF. A ja sam je umieszczałem w różańcowym wątku FF. Niestety nie starczyło mi samozaparcia i po 10 pieśniach się wypaliłem. Dzisiaj myślę, że po prostu za dużo wtedy chciałem. Tak czy siak, samo tłumaczenie tekstów angielskich kontynuowałem i wszystkie czterysta dwadzieścia ileś tam cantigas są na polski przetłumaczone (ma się rozumieć tylko prozą).
Już po zarzuceniu przeze mnie zamieszczania kolejnych cantigas w FF, w pewnym momencie Anika z powodu nawału obowiązków przestała się wyrabiać i muszę powiedzieć wprost, że sprawdziła nie więcej niż połowę całości. Niemniej z jej strony propozycji poprawek było tak niewiele, że można mieć nadzieję iż cała reszta też jest w normie. Jednak w tamtym czasie bardzo mnie to roztroiło, do tego stopnia, że zdecydowałem się na naukę języka hiszpańskiego i sprowadzenie możliwie kompletnego przekładu w tym języku. Jeszcze później przypadkiem skontaktowałem się w facebook'u z polską śpiewaczką Pauliną Ceremużyńską i zachęciła mnie ona do wgłębiania się w język oryginału, tzn. galicyjsko-portugalski.
Odnośnie hiszpańskiego, to po pewnym czasie pracy zdołałem przynajmniej przetłumaczyć ok. 1/3 jednej z książek boliwijskiej nawiedzonej, której nazwisko wypadło mi z głowy, ulubienicy księdza Natanka, stygmatyczki -- CATALINY RIVAS bodajże. Kiedyś na FF koleżanka Kania coś o niej zapodała i dołączyłem tam skan pisma z imprimatur, wraz ze swoim zgrubnym tłumaczeniem. Dość powiedzieć, że przetłumaczyłem niewielką liczbę stron i nikt tego nie weryfikował. Natomiast w materii galicyjskiego, i to nie średniowiecznego lecz współczesnego, skończyło się na przerobieniu połowy angielskiego podręcznika "Colloquian Gallician". Czyli od strony iberyjskiej moje kompetencje są niewielkie i raczej nie mam podstaw by samemu skorygować błędy tłumaczenia z angielskiego -- chodzi o fragmenty nie weryfikowane przez Anikę. No, ale to jest wersja najbardziej pesymistyczna! Moje osobiste odczucie jest takie, że z pomocą niezliczonych słowników i podręczników, które przy okazji zgromadziłem, zdołam skolacjonować teksty brytyjski, kastylijski i galicyjski wystarczająco dobrze, żeby nie było obawy o jakieś drastyczne przekłamania. Dodaje mi wiary fakt, że w znajomych sobie materiach często rozumiem sporo nawet i z portugalskich tekstów, w każdym razie znacznie więcej niżby to wynikało z mojej faktycznej znajomości tego języka.
Osobną sprawą jest literacki wygląd tych moich nie wiem czego. Moja matka szczęśliwie przez całe życie pracowała jako redaktor w PWN i nawet sama się oferowała z pomocą, ale kiedy przyszło co do czego nagle okazywało się, że z jakichś powodów nie może znaleźć czasu. Dlatego w końcu odpuściłem jej. Tutaj sytuacja jest dość dobra, bo jak będzie potrzeba to ją poproszę bardziej stanowczo i zacznie pomagać. Daj Boże! Niemniej ten fragment całości zawsze wywoływał najwięcej moich obaw. Główny powód jest taki, że w średniowiecznych pieśniach znajduje się mnóstwo niedzisiejszych terminów, religinych z tamtego dawnego okresu, jednostek miar, nazw monet itd. itd., które niełatwo ot tak przełożyć na język dzisiejszy i to polski. Autorka przekładu amerykańskiego musiała się posiłkować rozbudowanym systemem przypisów. A niektóre po polsku są wprost nie do przetłumaczenia -- dokładniej ta gdzie kolejne litery imienia MARYJA są odpowiednio interpretowane.
Jest jeszcze sprawa przepięknych ilustracji. Tak się złożyło, że jakiś nie wiem kto z youtube dostarczył mi pokaźną liczbę ilustracji, no ale nie wszystkie. No i jest z tego powodu ból, bo obiecał wszystko i nie dał rady. To nie jest taka sobie łatwiutka robota zeskanować imitację średniowiecznego rękopisu o nietypowych wymiarach, więc jak przyszło co do czego to się poddał. Dodam, że mam wszystkie obrazy tylko w tak podłej jakości, że jak wam pokażę te od tego gościa, a potem te brakujące, to kto tam wie czy mnie nie poślecie na sosnę. Na tych podłych coś tam widać ale różnica jakości w stosunku do tych podesłanych jest taka, że aż wstyd pokazywać. A poza tym ilustracje są nie do wszystkich cantigas. Liczyłem, że pewna koleżanka z FF pomoże mi uzupełnić te braki i wyrysuje jakieś coś podobnego, ale niestety wycofała się. Podsumowując sprawę ilustracji proszę nie oczekiwać zbyt wiele. Postaram się zaprezentować ich tyle ile zdołam.
Gdyby była potrzeba słuchania na własne uszy cantigas, to z jednej strony polecam na YT kanał tego nie wiem kogo z hiszpańskiej Galicji -- ma on identyfikator sh4m69, z drugiej zaś mogę wystawić do dyspozycji swoją własną kolekcję. No ale to już byłoby do omówienia osobno, najlepiej poprzez prywatne wiadomości o ile tu takie można wysyłać.
Kończąc już ten przydługi wpis chciałbym bardzo prosić o wyrozumiałość, że to wszystko takie poplątane, nieskładne i w ogóle. Gdyby to zależało ode mnie, mógłbym nad tym wszystkim pracować w domu i 100 lat, z każdym rokiem wynik byłby coraż lepszy. No ale niestety moja sytuacja jest taka, że najbezpieczniej będzie wszystko umieścić w sieci już teraz w takim stanie w jakim jest, bo krewni szkoda gadać jacy.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
===
Kantyczki ku czci NMP.
tyle Wiki: W Ępiku można nawet płytę z kantyczkami kupić!
Pytanie do @polmisiek
Czy do domeny excathedra.pl można podpiąć subdomenę ale żeby postawić na niej zwykłego hateemela (z themeforest na przykład), by ładnie było i sprawnie? Bo forum (jako strona na prezentację tekstów) się po prostu nie nadaje...
excathedra.pl/kantyczki
http://excathedra.pl/kantyczki/index.pl
Maleńczuk śpiewa średniowieczne pieśni religijne! - przyznam, że ta sensacyjna wieść wzbudziła również moją ciekawość. Okazuje się jednak, że nie tylko Maleńczuk je śpiewa i ani one takie średniowieczne, ani takie religijne, jak mogłoby się zdawać. Może dlatego tak mi się "Cantigas..." podoba.
Wykorzystano tu instrumenty z epoki, ale rzecz brzmi zaskakująco współcześnie, rzekłbym - podejrzanie współcześnie. Raczej jak pastisz przedwiecznych pieśni, niż próba wydobycia z nich czegoś naprawdę naturalnego i żywego. Gdzieniegdzie spoza średniowiecznej fasady przeziera nawet bałaganiarskie, rockowe podwórko, na którym Maleńczuk się wychował i gdzie czuje się, jak u siebie w domu. Tu i ówdzie pojawia się nawet folkowa nuta, co zbliża "Cantigas..." do słowiańskiego folk rocka Szeli. Ale to nie zarzut. Sting brzdąkający na lutni i udający minstrela na "Songs from the Labyrinth" brzmi dużo bardziej prawdziwie, ale jest przez to okropnie nudny. Tymczasem "Cantigas de Santa Maria" jest albumem strawnym nawet dla tych, którym ani z muzyką dawną, ani z żywotami świętych nie po drodze.
Maryja jest tego warta, a zamysł w/g mnie pasuje do ExC..
Dobrze by było, gdybyśmy tu posiadali taki zestaw Cantigas i to po polsku. Jeszcze raz nieśmiało podam linka do tych niezdarnie "zagospodarowanych" na stronie zrff.pl
http://zrff.pl/?pomoc-zrff-cantigas-de-santa-maria
Wypowiem się jeszcze na temat ilustracji. Uważam że nawet te złej jakości imitacje średniowiecznego rękopisu są lepsze od najlepszych współczesnych ilustracji. Można je zminiaturyzować, to największe niedoskonałości zminimalizują się.
W miarę uzyskiwania ilustracji lepszej jakości po prostu byśmy je wymienili.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Cantigas de Santa Maria to średniowieczny śpiewnik maryjny, przypisywany królowi Kastylii i Leonu, Alfonsowi X Mądremu, który żył w latach 1221-1284. Za cztery lata wypadnie okrągła rocznica, 800-lecie jego urodzin. Czy pieśni skomponował on osobiście, czy tylko wydał dyspozycję, to już nie moja rzecz. Do naszych czasów przetrwały 4 manuskrypty: Escorial J.B.2 [Códice de los Músicos] i Escorial T.I.1 [Códice Rico], oba z biblioteki w San Lorenzo de El Escorial, B.R.20 [= Banco Rari, 20] z biblioteki narodowej we Florencji, oraz 10069 z biblioteki narodowej w Madrycie (zwany również kodeksem z Toledo). Ich zawartość nie jest jednakowa, ale częściowo pokrywają się. W sumie jest w nich około czterystu dwudziestu pieśni, z których większość przedstawia rozmaite cudowne wydarzenia, do których doszło dzięki interwencji Najświętszej Panienki.
T.I.1 i B.R.20 są bogato ilustrowane, przy czym B.R.20 stanowi tak jakby kontynuację T.I.1 i jest niedokończony. W latach 1979 i 1989 nakładem wydawnictwa Edilán ukazały się kolorowe faksymile tych dwóch manuskryptów, a obrazki o których wspominałem pochodzą z tych współczesnych faksymili. Oprócz ilustracji w T.I.1 jest też zapis nutowy, ma się rozumieć nie współczesny. W B.R.20 nut nie ma, są tylko przygotowane linie do wypełnienia. Dla muzykologów najbardziej interesujący jest kodeks J.B.2, bo chociaż nie jest tak bogato ilustrowany jak T.I.1, jednak są w nim prawie wszystkie cantigas, każda kompozycja jest wyposażona w zapis nutowy, a ponadto są tam jakieś miniatury przedstawiające muzykantów i ich instrumenty.
Odnośnie średniowieczności współczesnych interpretacji cantigas jestem dość sceptyczny. Nie znam się, ale zdaje mi się, że te średniowieczne zapisy nutowe nie zawierają żadnych wskazówek odnośnie długości poszczególnych dźwięków, tempa i takich tam różności. Mnie osobiście zupełnie to nie przeszkadza. Można mieć przynajmniej nadzieję, że melodia jest podobna. A na przykład pieśni z Carmina Burana zdaje się, że są całkiem nut pozbawione.
http://www.cantigasdesantamaria.com
to stronka specjalnie dla muzyków, śpiewaków itp. Są tam teksty wszystkich pieśni i można łatwo po numerze je znajdować. I każdą pieśń można obejrzeć z podziałem na sylaby i takie tam cuda.
http://www.cantigasdesantamaria.com/csm/13#resources
sprawa autorstwa jest problematyczna również z tego powodu, że wówczas nie tylko nie znano czegoś takiego jak prawa autorskie, ale nawet nie znano pojęcia dzieła we współczesnym rozumieniu (oryginalnego, ustalonego przez twórcę w jednej, docelowej, kanonicznej postaci), przeważała tradycja ustna, zapis był tylko sprawą mnemotechniczną, a nikomu nie przeszkadzały różnorakie warianty, wersje, nieraz zupełnie różniące się od siebie (coś takiego istnieje wciąż w muzyce ludowej, w której dana pieśń czy melodia jest jedynie pewnym schematem, każdorazowo realizowanym niekiedy zupełnie inaczej nawet przez jednego wykonawcę)
http://www.cantigasdesantamaria.com/csm/13#resources
O dzięki! Nie wiedziałem, czy i które to są dyftongi (głoska zapisana dwoma literkami, jak nasze 'sz')
Czyli piętnastostozgłoskowiec
Rymy są różne, np.: AA BB BA
ale wszystko rozebrane na części! jedna z kantyczek w .pdf
http://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9914/polska-mapa-terytoriow
jest otagowany
site:excathedra.pl szukane-słowo Minusem jest że się jest niezalogowanym na znalezionej stronie...
===
Otagowałem wątek (po swojemu) ale kolega (ktrek00875) chyba jeszcze ma możliwość edycji:
znaczek zębatego koła to odnośnik do edycji, na dole jest pole na tagi.
A w niej - 420 kantyczek na cześć NMP
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
W lipcu, po założeniu niniejszego wątku, zacząłem porządkować swoje materiały dotyczące CSM, i -- wstępnie rzecz biorąc -- opadły mi po prostu ręce. Chaos i beznadzieja. Dlatego, zamiast robić porządki, pod pozorem zajmowania się rzeczami pożytecznymi, wdałem się w przeszukiwanie sieci. Dokładniej rzecz biorąc, wyszukiwałem ilustracje.
I oto po kilku dniach natrafiłem na coś ciekawego. W jednym z amerykańskich uniwersytetów, w obrzydliwej sekcji poświęconej badaniom średniowiecznego gender znalazłem parę artykułów dotyczących CSM, w każdym z których były przywoitej jakości ilustracje. I okazało się, że wszystkie znalezione odysłacze wskazują na bibliotekę uniwersytetu w Pensylwanii, która -- jak deklarowano -- udostępniła swoje fotografie do użytku publicznego. Zajrzałem do wspomnianej biblioteki, ale nic mi się tam znależć nie udało. Dlatego popróbowałem modyfikacji znalezionych odsyłaczy i okazało się, że zmieniając poniższy odsyłacz można stamtąd pobrać cały kodeks T.I.1:
xxxx://images.library.upenn.edu/mrsidsceti/bin/image_jpeg2.pl?coll=printedbooks;subcoll=cantigas;image=cantigas_body0307.sid;level=1;degree=0 (zamiast xxxx proszę wpisać http)
Wystarczy napis "307" zastąpić dowolnym z zakresu "001" ... "512" i otrzymamy dowolną stronicę kodeksu T.I.1 (z jednym wyjątkiem - pewna strona nie występuje bo inna jest zdublowana). Jeśli dodatkowo zamiast "level=1" napisać "level=0", wtedy wszystkie obrazy są wysokiej jakości.
Gdyby skończyło się na tym jednym znalezisku, wtedy można by twierdzić, że wszystko pozostaje w granicach normy. Ale z jakichś powodów się na tym nie skończyło. Kilka dni temu zajrzałem do rosyjskiej blogowni AfterShock i zaciekawił mnie wątek, że yandex [rosyjska wyszukiwarka taka jak google] zaprezentował swoje najnowsze technologiczne rozwiązania, w których wykorzystał tzw. sieci neuronowe. I dlatego wszedłem na yandex (chociaż mowa była tylko o prezentacji przyszłości) i wpisałem jakieś tam coś zawierające "cantigas". I po kilku ekranach natrafiłem na dziwny odsyłacz do amerykańskiego internetowego archiwum archive.org, który przytaczam poniżej:
xxxxs://archive.org/stream/elcdicedeflorenc00alfo#page/n1/mode/2up (zamiast xxxx proszę wpisać http)
Podobnie jak z biblioteką w Pensylwanii, jeśli wejść na archive.org i próbować tam wyszukać to coś, to raczej się to nie uda. Tak czy siak, można stamtąd ściągnąć całą faksymilę kodeksu B.R.20
Przedziwne jest to, że udało mi się na oba te źródła natrafić.
DLATEGO POKORNIE PROSZĘ, ŻEBY SZANOWNI PAŃSTWO KOLEDZY WYPOWIEDZIELI SIĘ, CZY GODZI SIĘ ILUSTRACJE POZYSKANE OPISANĄ DROGĄ ZAMIESZCZAĆ W OBRĘBIE ExC
Ze specjalnymi pozdrowieniami dla AnnyE
Ilustracje do pierwszej dziesiątki kantigas. Po kliknięciu na ikonę powinien otworzyć się dokładniejszy podgląd.
CSM-1
CSM-2
CSM-3
CSM-4
CSM-5a
CSM-5b
CSM-6
CSM-7
CSM-8
CSM-9
CSM-10
ależ owocne poszukiwania!
sądzę, że znaleziska zasługują na utworzenie osobnego wątku dla Cantigas w dziale Modlitewnik.
Zatytułuj stosownie i do dzieła.
Wątek z pewnością będzie miał przynajmniej jedną fankę.
Dodam, że 8 IX są Urodziny Najświętszej Maryi Panny.
Stosowna data na zamieszczenie w oddzielnym wątku przynajmniej jednej opracowanej Cantigas. Taki prezent.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Można też pobrać mp3-ki (192k)
http://passacaille20.blogspot.com/2007/06/alfonso-x-el-sabio-cantigas-de-santa.html
Albo FLAC z rutrackera
https://rutracker.org/forum/viewtopic.php?t=1287713
Co do informacji dotyczących dyskografii, w miarę wyczerpujące zestawienie jest w medieval.org
http://www.medieval.org/emfaq/composers/cantigas.html
a jak kto lubi z opisy z obrazkami to lepsze będzie sonusantiqva.org
http://www.sonusantiqva.org/cdx/CSM/CSMr.html