Skip to content

Polski atom

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Proponuję wątek zbierający informacje w temacie.
Minister energii przyznaje, że choć sam jest zwolennikiem energetyki jądrowej, to w rządzie nadal nie ma pełnej zgody na ten temat. Powodem jest opór ministra środowiska – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Przykładem oporu Szyszki może być trwający do samego końca prac spór wewnątrz rządu o obecność programu jądrowego w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli tzw. Planu Morawieckiego. Jeżeli zapadnie decyzja o budowie elektrowni jądrowej w Polsce, czemu sprzeciwia się resort Jana Szyszki, to japońska technologia ABWR będzie jedną z opcji.

Przykładem wykorzystania tego rodzaju technologii może być elektrownia jądrowa Kashiwazaki-Kariwa. Znajduje się w prefekturze Niigata, około 220 km od Tokio, na wybrzeżu Morza Japońskiego. Jej teren to 4,2 km kwadratowe wraz z miastem Kashiwazaki i wioską Kariwa.

Obiekt jest zarządzany przez firmę TEPCO. To ta sama, która zarządzała elektrownią Fukushima Daiichi. Instalacja w Kashiwazaki pracuje od kwietnia 1985 roku. Reaktory 6 i 7 wykorzystują technologię ABWR tupu cylindrycznego. Technologia ABWR została dostarczona do Kashiwazaki przez firmy Toshiba, Hitachi i General Electric. Reaktory 6 i 7 w przeciwieństwie do poprzedników o mocy 1100 MWe mają moc 1356 MWe. Łączna moc jednostek to 8212 MWe.

Chociaż możliwe jest, że japońskie firmy udźwignęłyby budowę polskiej elektrowni od strony technologicznej samodzielnie, to bardziej prawdopodobny jest amerykańsko-japoński zespół znany z 6 i 7 reaktora Kashiwazaki Kariwa, czyli Toshiba, Hitachi i General Electric.

Innym partnerem dla Polski mógłby być jeszcze zespół Toshiba-Westinghouse z technologią AP1000. Jednak ich obiekty mają problemy z realizacją. Southern Company ma zdecydować, czy iść naprzód z reaktorem AP1000 w Georgii. Przedstawiciele polskiej administracji wskazują, że z punktu widzenia polityki byłoby to dobre rozwiązanie bo USA i Japonia to kraje zachodnie, Amerykanie z General Electric to sojusznicy z NATO, a Japończycy z Toshiby i Hitachi to długoletni partnerzy wzbudzający zaufanie.

Nie można tego samego powiedzieć o firmach francuskich jak Areva, znajdujących się w kryzysie, czy chińskich, jak China Nuclear Engineering Company oraz China Nuclear Power Design Company, które nie cieszą się powodzeniem wśród analityków polskiego kontrwywiadu. Ten duet funkcjonuje w elektrowni typu EPR w Taishan. Jednakże wyzwaniem jest fakt, że technologia EPR nie radzi sobie we francuskim Flamanville i fińskim Olkiluoto, gdzie koszty eskalują kilkukrotnie. Tymczasem reaktory ABWR w Elektrowni Kashiwakazi Kariwa zgodnie z planem i kosztorysem wybudowano w trzy lata.

Japończycy przekonują, że ABWR jest niezawodną, sprawdzoną w użytku technologią jądrową, która mogłaby przyczynić się do rozwoju gospodarczego w Polsce, a także współpracy ekonomicznej z Japonią. Moich rozmówców w Tokio niepokoi jednak niejasny przekaz z Warszawy. Nadal nie wiadomo, czy Polacy zdecydują się na atom. Jest to ostatni hamulec przed decyzją o budowie obiektu, który Polacy być może zechcą finansować samodzielnie, wydając na ten cel 4-6 mld zł rocznie przez dekadę. Ten scenariusz jest poważnie rozważany przez rząd.
http://biznesalert.pl/jakobik-szyszko-blokuje-atom-zespoly-technologiczne-czekaja-na-sygnal/

O Japonii jeszcze nikt z nas nie wpsominał odnośnie budowy elektrowni, prawda?


«1

Komentarz

  • Kurna, palmy odziomkami z Puszczy Białowieszczańskiej, w takiem razie!
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kurna, palmy odziomkami z Puszczy Białowieszczańskiej, w takiem razie!
    Ale pluton mniej kopci, więc nie wiem o co chodzi Szyszce.
  • Może o to: http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103454,22182056,eksperci-rozwiali-watpliwosci-elektrownia-na-slome-nie-bedzie.html
    Będzie palił słomę która jest potrzebna na kompost i nawożenie wyjaławianych gleb oraz zrębki które można by przerobić na wyroby drewniane i mniej ciąć lasu. Mnie się zdaje że jednak ten facet nie ma dobrze pod kopułą. To nie wyklucza że to przyzwoity człek. Tylko co z tego?
  • Słoma jest wyjątkowo gównianym nawozem,, żadna strata.
  • edytowano August 2017
    .
  • Słoma głupio używana jest gównianym nawozem. Głupio to jest jak się ją tnie na sieczkę i sypie na pole. To bez sensu bo się długo rozkłada, ma mało azotu i nie tworzy próchnicy. Tak jednak z uporem jej używa starodawne chłopstwo i postkomunistyczni agronomowie. Zupełnie inaczej jest jak się ją skompostuje - na przykład jako podkład dla kur,bydła czy trzody. Wtedy jest świetny nawozem organicznym - dla uproszczenia obornikiem.
  • Cudownie, jednakoż jeżeli w gospodarstwie sloma zostaje tzn. że albo nie ma zwierząt albo są utrzymywane w inny sposób. I takiej słomy w przemyslowy sposób się nie kompostuje bo gra nie jest warta świeczki, przyorywuje się ją raczej bo lepszy taki nawóz niż nic. Trzymajmy się wątki głównego a adminów proszę o skasowanie tych kilku postów od postu Rafała do tego.
  • Słoma oprócz tego że jest gównianym nawozem to jest i gównianym paliwem. Nawet obiad na niej trudno ugotować. Dziwię się więc pomysłom wykorzystania jej w energetyce. Do uzyskania i utrzymania mocy liczonej w megawatach potrzebne byłyby gigantyczne ilości tejże słomy. Do jej zwiezienia - gigantyczne ilości energii. Nie wiem, czy to by się w ogóle dało zbilansować energetycznie.
  • krzychol66 napisal(a):
    Słoma oprócz tego że jest gównianym nawozem to jest i gównianym paliwem. Nawet obiad na niej trudno ugotować. Dziwię się więc pomysłom wykorzystania jej w energetyce. Do uzyskania i utrzymania mocy liczonej w megawatach potrzebne byłyby gigantyczne ilości tejże słomy. Do jej zwiezienia - gigantyczne ilości energii. Nie wiem, czy to by się w ogóle dało zbilansować energetycznie.
    Czyli zostaje atom i koniec.
    Na deser - bomba atomowa (własna) na wyposażeniou armii.
  • Dopiero teraz spodziewajcie się merdialnych wrzutek.

    A jak nie zrobić z siebie idioty? Prosto - niech komu nie przyjdzie do głowy, że choć ciutek, choć odrobinkę wie o energetyce jądrowej.
  • edytowano August 2017
    Przemko napisal(a):
    Cudownie, jednakoż jeżeli w gospodarstwie sloma zostaje tzn. że albo nie ma zwierząt albo są utrzymywane w inny sposób. I takiej słomy w przemyslowy sposób się nie kompostuje bo gra nie jest warta świeczki, przyorywuje się ją raczej bo lepszy taki nawóz niż nic. Trzymajmy się wątki głównego a adminów proszę o skasowanie tych kilku postów od postu Rafała do tego.
    To jest jak najbardziej w temacie wątku. Temat jest energetyczny, a użycie słomy w energetyce to, jak rozumiem, nowe-stare uzgodnienie Ministra Szyszki i Ministra Tchórzewskiego. Obaj nie mają pomidorowego pojęcia o rolnictwie. Jak ktoś ma to wie, że zbiór słomy i obrót nią jest już zupełnie inaczej zorganizowany niż za króla Ćwieczka. Ja akurat wiem bo moja firma skupuje rocznie dobrze ponad 100.000 ton słomy, a to lekki materiał - na zestaw z naczepą wchodzi od 11 do 13 ton sprasowanej, czyli kupujemy ponad 10.000 zestawów. Ta słoma jest jak najbardziej odbierana od rolników. Jest zorganizowana cała infrastruktura usług rolnych do jej zbioru, prasowania i transportu oraz ekspedycji. Zerknijcie teraz na pola. Widzicie stogi jak za dawnych lat? Nie, ale za to widzicie na polach bele - okrągłe i prostopadłościenne. One tam mogą leżeć cały rok, a nawet dłużej bez istotnej szkody dla jakości i być zwożone do rolnika, albo bezpośrednio do odbiorcy - dużej hodowli jako podkład i potem obornik do odbioru, do kompostowania albo do spalania w elektrowni lub piecach CO lub innych. Ta słoma daje rolnikowi dodatkowy dochód - przy obecnych cenach 200- 300 zł z ha. To niemało. Spalanie tej słomy w piecach zmniejsza ilość nawozów organicznych na zubożone gleby i podnosi jej cenę. I zapewne o to chodzi - przyjaciele ludu chcą aby kosztowała dwa razy tyle. W niczym to nie zmniejszy ceny energii i pogorszy rentowność hodowli oraz zwiększy nawożenie mineralne ale ktoś inny zarobi sporo kasy. Zobaczymy więc za chwilę komu uda się przekabacić Ministra Jurgiela - lobby energetyczno-nawozowemu czy hodowcom zwierząt.
  • Podbijam.
    Z tego:
    http://wgospodarce.pl/informacje/45080-bedziemy-budowac-reaktory-dla-przemyslu
    coś będzie, czy to kolejny polski samochód na baterie?
  • kupic w Ameryce
    jak Patriotów

    Małe reaktory jądrowe (SMR) są w Stanach Zjednoczonych powszechnie uważane za następców energetyki opartej na węglu. Rząd finansowo wspiera prace nad SMR, inwestorom pomysł się podoba ze względu na niższe nakłady czy sprawdzone technologie.
    SMR (Small Modular Reactor) oprócz mniejszej mocy od dużych reaktorów odróżnia umieszczenie wszystkich ważnych elementów w jednym zbiorniku, który w całości może być dostarczony na miejsce budowy.

    Pomysł pierwotnie miał być odpowiedzią na kłopoty z zaopatrzeniem w energię na izolowanych obszarach, jak np. na Alasce. Jednak w 2009 r. prezydent Barack Obama ogłosił nową politykę energetyczną USA, zakładającą m.in. znaczącą redukcję emisji CO2, co otworzyło drogę nie tylko energii z atomu, ale i perspektywom szerokiego zastosowania małych reaktorów, o mocach poniżej 300 MW.

    "W ciągu kilkunastu lat w całym kraju trzeba będzie wyłączyć stare, dziś 50-60 letnie, wyeksploatowane elektrownie węglowe o łącznej mocy ok. 40 GW. Typowy taki obiekt ma moc kilkuset MW, więc SMR doskonale wpasuje się w jego miejsce" - powiedział PAP T.J. Kim z Nuclear Energy Institute - organizacji amerykańskiego przemysłu jądrowego. Jak podkreślił, oznacza to dla SMR znaczący rynek, bo sieć energetyczna, oprócz dużych źródeł, potrzebuje też źródeł mniejszych.

    "Nie trzeba przerabiać sieci wyprowadzającej moc, bo moc jest porównywalna. Ze względu na umieszczenie pod ziemią, SMR potrzebuje niewielkiej strefy bezpieczeństwa wokół - rzędu 300 m, więc zazwyczaj wystarczy teren starej elektrowni, bez ingerencji w budynki czy instalacje, które z czasem powstały wokół" - wyliczał w rozmowie z PAP zalety małego reaktora Christofer Mowry, prezes Generation mPower - filii koncernu Babcock&Wilcox, pracującej nad najbardziej zaawansowanym projektem tego typu.

    Amerykański rząd traktuje koncepcję SMR nie tylko jako jeden z elementów realizacji polityki energetycznej, ale też jako impuls dla całej gospodarki. Departament energii (DoE) przyznał już ponad 450 mln dol. projektowi mPower, którego prototyp powstanie w stanie Tennessee. "Rządowi USA chodzi przede wszystkim o to, by dotrzymać harmonogramu, żeby rozpocząć budowę prototypu w 2017 r. i w 2021 r. reaktor już działał" - podkreślił Mowry. Zaznaczył jednak, że pomoc rządowa ostatecznie powinna stanowić ok. 20 proc. wszystkich nakładów, resztę wyłożą prywatni inwestorzy. Pojedynczy mPower ma mieć moc 180 MW, ale podstawowa konfiguracja zakłada działanie obok siebie dwóch bloków.
  • Na Smartphonie nie widać
    Tusk i Kaczyński?
  • Chibasz maszerywa o to isz zbudywamy drugie Japonie
  • O królach juz dyskutowalismy w innym wontku. Jak Japonia to cysorz. I kamikadze
  • Do adremu
    Kieszonkowe atomówki sie podobają
  • krzychol66 napisal(a):
    Podbijam.
    Z tego:
    http://wgospodarce.pl/informacje/45080-bedziemy-budowac-reaktory-dla-przemyslu
    coś będzie, czy to kolejny polski samochód na baterie?
    To wygląda na coś prostszego w sensie kupujesz elektrownie w całości. Przyjeżdżają i stawiają.
  • Noji kolejne pytanie
    Kto da jądra do rozszczepienia?
    Dostawca elektostancji?
  • christoph napisal(a):
    Na Smartphonie nie widać
    Tusk i Kaczyński?
    tak
  • kupic w Ameryce
    jak Patriotów
    @christoph:
    No, nie wiem.
    Trochę mi się rozjaśniło po Twojej wklejce (z góry dziękuję), niemniej nie rozwiało obaw i wątpliwości.
    Popraw proszę, jeżeli coś źle zrozumiałem:
    Mamy kupować pod klucz reaktory (na pierwszy rzut oka fajne i fajny pomysł),
    które jednakowoż
    - jeszcze nie istnieją (bo pierwszy jest w planach na 2021)
    - nie wiadomo ile ostatecznie będą kosztować (bo jak zbudują pierwszy i policzą koszty, to będą wiedzieć, a na razie szacują patrząc w sufit)
    - nie wiadomo skąd do nich brać paliwo i za ile.
    Nasz wkład inżynierski ma być żaden, zyski z opanowania/opracowania technologii żadne, poza czystą eksploatacją.
    Bezpieczeństwo instalacji ma być teoretycznie duże, praktycznie nie wiadomo.
    Całościowy koszt eksploatacji przy baaardzo dobrych okolicznościach byłby porównywalny do gazu, jak coś pójdzie gorzej to większy. Więc bez rewelacji.

    Zastosowań by się kilka znalazło na-ten-tychmiast:
    - Azoty (Tarnów, Puławy, Police) - ciepło technologiczne, częściowa eliminacja gazu
    - Elektrownia Adamów (może by się opłaciło modernizować zamiast zamykać. Nie wiem, jak bardzo przestarzałe i wyeksploatowane mają turbogeneratory.)
  • los napisal(a):
    Dopiero teraz spodziewajcie się merdialnych wrzutek.

    A jak nie zrobić z siebie idioty? Prosto - niech komu nie przyjdzie do głowy, że choć ciutek, choć odrobinkę wie o energetyce jądrowej.
    od siebie i dla siebie dodaję finanse, bański spekulacyjne, medycynę (jako pacjent li tylko), prawo, filozofję, fotografję i kulinarję. o fizyce jądrowej los już wspomniał w cytacie.
  • @krzychol66
    no pisze przecie jak patriotów, najnowszej wersji jeszcze nie ma, a jak nie ma to i ile będzie kosztować - nie wiadomo.
  • christoph napisal(a):
    los napisal(a):
    Dopiero teraz spodziewajcie się merdialnych wrzutek.

    A jak nie zrobić z siebie idioty? Prosto - niech komu nie przyjdzie do głowy, że choć ciutek, choć odrobinkę wie o energetyce jądrowej.
    od siebie i dla siebie dodaję finanse, bański spekulacyjne, medycynę (jako pacjent li tylko), prawo, filozofję, fotografję i kulinarję. o fizyce jądrowej los już wspomniał w cytacie.
    Muzykę, sztukę, literaturę, sport, gry komputerowe i numizmatykę....
  • wpisujcie miasta i dzieciny
  • teologię
  • Kogeneracja Wroclaw
  • jaka to dyscyplina? polo?
  • O!
    Odkopało misię. A tu tyle zmian i to w wątkach o 1001 drobiazgów...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.