Skip to content

Humer

1460461462463465

Komentarz

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Nie mam wątpliwości, że USA nie jest zarządzane przez > @Kuba_ powiedział(a):

    Kolega się nie wstydzi, ja i moja osoba wygraliśmy kiedyś konkursa na najszybsze obranie ziemniaka - zrobiłem sześcian, uznano.

    Piramidka jest szybsza, bo ma mniej ścianek...
    A co do obierania ziemniaków, to stary dowcip mnie się przypomniał:

    • mąż zwierza się żonie, że ma taką perwersyjną obsesję aby zanurzyć penis w obieraczkę do ziemniaków. Żona zastosowała standardowe metody perswazji, z wyzywaniem od zboczeńców włącznie. Po kilku dniach mąż wraca do domu wcześniej, w stanie silnego wzburzenia, z garderobą i włosem w nieładzie. Żona pyta się co się stało, a on opowiada, że uległ swej obsesji i zanurzył no i go zwolnili z pracy za to. Żona go stosownie zrugała, a na koniec pyta, czy mu się nic nie stało, mąż odpowiada że nic, a po chwili żona pyta: a co z obieraczką do ziemniaków? Ją też zwolnili.

    Bez związku mnie najszło.

    Znany problem. Boczniak to taki wózek widłowy. Los boczniaka nieznany.

  • Dobry dowcip.

  • edytowano 18 February

    @Przemko powiedział(a):

    @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
    Tak się w wojsku obierało!

    Ale chyba tylko za pierwszym razem.
    https://www.facebook.com/share/p/18LCkguZJZ/

    W 1992 jak byłem "na praktykach" w ramach SPR to wprawdzie jako "bażant" sam nie obierałem, ale wszyscy wiedzieli, że skutkiem "kostkowania" jest "maraton słonia".

  • jak to leciało?
    nie patrz w górę?

  • @christoph powiedział(a):

    jak to leciało?
    nie patrz w górę?

    No nie są przesadnie alarmujące, bo jeśli nawet, to wpadnie w słone objęcia Okeanosa, a w najgorszym razie spopieli Bogotę albo Bąbaj.

  • jak to leciało?
    nie patrz w górę?

  • Raczej odwrotnie, jak stary dowcip z PRLu Ziemkiewicz przypomniał:

    • Co należy uczynić po informacji o ataku atomowym USA na Układ Warszawski?
    • wyjść na dach, bo drugi raz w życiu czegoś takiego się już nie zobaczy!
  • Turlam się ze śmiechu. Madonna nałożyła okulary i siadła nad książką, żeby wygladać na madrą, po czym wyprodukowała wpis.
    I odpowiedział jej Dominik Tarczyński: xDDDDDDD

    https://x.com/Madonna/status/1892742153261990189

    1. Ale co odpowiedział?

    2. Btw. ta książka to jakieś pismo robaczkowe (Dewanagari script?).
      Ona zna czy tak se tylko obgląda?

    3. I co to ma mieć z Trumpem wspólnego?

    👣

    🐾
    🐾

  • Wszystko jest pod linkiem, który podałam.

  • Znajomy opowiadał mi ostatnio... dawniej pracował w jakimś instytucie PAN i czasem coś mu tam szepną do ucha co słychać.

    Jakiś pracownik wypisywał dużo maili i zainteresowano się co to za bujna korespndencja. Była to jednostronna korespodnencja z kancelarią prezydenta. Składająca się z bluzgów i gróźb śmierci, nawet. W normalnej firmie by go zwolnili. Bo to się do leczenia kwalifikuje. Tych mailików szło po kilka dziennie. W instytucie tylko mu pogrozili palcem i dali do zrozumienia, że ma przestać. Przy okazji informatycy dostali przekaz aby maile wysyłane do kancelarii wpadały do jakiejś nazwijmy kwarantanny i już tam zostawały, pewnie po czasie się kasowały.

    Na 50 lecie instytutu, szef szefów wymyślił sobie, że zaprosi prezydenta z tej okazji. Wysłał zaproszenie i o ile dobrze zrozumiałem dostał info zwrotne, że zaproszenie nie doszło. Więc zawezwał informatyków, w zasadzie administratorów i kazał to naprawić. Chłopaki bez zastanowienia odblokowali kwarantannę. Na kancelarię poszło zaproszenie wraz z 70 zakolejkowanymi mailami od tego świra który dalej je najwyraźniej wysyłał codziennie.

    Prezydent na 50 leciu się nie pojawił. ;)

    Tamtego gościa wypieprzyli.

  • Prezydent zniżający się do jakiegoś instytutu PAN? Wykluczone.

  • edytowano 3 March

    Doskonale

  • @Mania powiedział(a):
    Wszystko jest pod linkiem, który podałam.

    Paaani 33 tys odpowiedzi dostępnych dla zalogowanych będę wdzięczna za przeklejenie tej jednej

  • Lenie jedne! Ludzie jadą po niej jak po burej suce, aż się serduszko raduje, a Wam się nie chce czytać.

    Dominik Tarczynski MEP
    @D_Tarczynski
    ·
    21 lut
    We dont give a single fuck about your lunacy. American people have spoken once again.
    Go fuck yourself as you do on the stage for money.
    Btw: If you dont like it move to Canada or Mexico.

  • loslos
    edytowano 3 March

    Jeśli o mnie idzie, to uwielbiam bijatyki na broń wszelką, tryskającą krew i tym podobne. Jeśli jednak ograniczamy się do słów, muszą być one uprzejme i wyszukane.

    W kwestii bijatyk najbardziej lubię walki robotów, bo bijatyki między ludźmi mnie nie zaspokajają - zawodnicy zachowują wszystkie części ciała, nie szybują koziołkując w powietrze na wysokość kilku metrów i nie spalają się w wesołym płomieniu. Z robotami jest lepiej:

  • Maniu, czyżby zajmowanie się emerytowaną gwiazdą popkultury było naprawdę sprawą wagi państwowej?

  • edytowano 3 March

  • edytowano 3 March

    @Brzost powiedział(a):
    Maniu, czyżby zajmowanie się emerytowaną gwiazdą popkultury było naprawdę sprawą wagi państwowej?

    Tego nie twierdzę. Lecz jako niewiasta lubię od czasu do czasu ploteczki z hajlajfu, a zwłaszcza jak zadufanym w sobie celebrytom pokazuje się ich miejsce. Taki mój mały grzeszek. Nie bez kozery założyłam wątas "Z kroniki towarzyskiej". Spieszę wyjaśnić, że oprócz tego mam też inne, bardziej szlachetne zainteresowania.

    @los; nuale z robotów nie tryska krew.

  • Tutaj też za robotem stoi człowiek. Może kiedyś będą turnieje robotów autonomicznych,

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Tutaj też za robotem stoi człowiek. Może kiedyś będą turnieje robotów autonomicznych,

    Wolę sterowane przez ludzi. Stara krew i flaki są mechaniczne ale decyzje ludzkie. Chyba bym nie potrafił kibicować sztucznej inteligencji.

  • Wrzucam tutaj a nie w wątku, w którym sprawa była poruszana, gdyż to jest off topic. Chodzi o bluffy w kartach.

    W brydżu bluffuje się niezwykle rzadko. Wygrana dzięki bluffowi nie jest traktowana jako powód do jakiejś chwały. Poza tym brydż jest grą par i bluffując oszukujemy nie tylko przeciwników ale i partnera i jeśli partner się szybciej zorientuje, niż przeciwnicy, to będziemy podejrzewani o zmowę czyli oszustwo. W ogóle zasada jest taka, że jeśli partner kiedykolwiek się zorientuje, że bluffujemy (w danym rozdaniu), to nie wolno mu zalicytować inaczej, niż gdybyśmy nie bluffowali. Jeśli to zrobi a będziemy mieli z rozdania zysk, wrogowie wołają sędziego a ten uśrednia rozdanie a nam wlepia karę porządkową. To wszystko sprawia, że bluffować opłaca się jeszcze rzadziej. Zdaje się, że w książce "Bez impasu" Macieszkak i Mikke pisali, że dobrze jest mieć opinię bluffiarza, ale nie bluffować (od czasu wydania książki brydż się mocno zmienił - dziś bluffuje się stanowczo rzadziej - prawie nigdy).

    Z tzw. goła inaczej sprawa ma się z pokerem. Nie jestem graczem, więc nic o tym nie wiem, ale zadzwoniłem do znajomego (pisałem o nim tutaj albo po sąsiedzku - to najlepszy kolega Gnoja), zawodowego pokerzysty, który ma już na koncie z 8 cyferek wygranych. Bardzo inteligentny chłopak i dobry gracz. W pokerze dobieranym, towarzyskim, bluffuje się rzadko, gdyż ludzie grają po to, żeby sprawdzać i wygrywać rozdania - to jego opinia z zastrzeżeniem, że nie jest od tego ekspertem. Natomiast w pokerze turniejowym (on głównie gra w texas hold'em) bluffuje się często. Tak często, żeby osiągnąć balans, w którym wszystko jedno czy bluffujemy czy nie, i tak w dystansie na tym nie stracimy. Procent bluffów przy niskich stawkach (np. bet 20 przy puli 100) jest rzecz jasna niski, bo łatwo sprawdzić - taki odsetek może wynosić ok. 15. Przy wyższych wejściach, np. bet 200 przy puli 100, bluffuje się znacznie częściej, aż do nawet połowy rozdań.

    Oczywiście człowiek to nie komputer - ciężko mu ustalić optymalną strategię. Ta zresztą różni się (choć teoretycznie nie powinna) przy grze na żywo i w internecie (na żywo gracze częściej sprawdzają), ale i w zależności od przeciwnika. Można sobie robić bazy danych przeciwników - notować jak często sprawdzają i jeśli rzadko, to częściej bluffować i na odwrót.
    W rozmowie padały jakieś zwroty" equilibrium i równowaga Nasha, ale nie było czasu, żeby to dokładnie omówić, to nic więcej na ten temat nie piszę.

  • @trep powiedział(a):
    Natomiast w pokerze turniejowym (on głównie gra w texas hold'em) bluffuje się często. Tak często, żeby osiągnąć balans, w którym wszystko jedno czy bluffujemy czy nie, i tak w dystansie na tym nie stracimy. Procent bluffów przy niskich stawkach (np. bet 20 przy puli 100) jest rzecz jasna niski, bo łatwo sprawdzić - taki odsetek może wynosić ok. 15. Przy wyższych wejściach, np. bet 200 przy puli 100, bluffuje się znacznie częściej, aż do nawet połowy rozdań.

    Więc tak - im słabszy gracz, tym częściej bluffuje (w pokerze turniejowym), bo gra ostra jest wbrew pozorom bezpieczniejsza. Nawet napisali o tym w książce https://www.amazon.pl/Kill-Phil-Success-No-Limit-Tournaments/dp/1935396315

    Im lepszy gracz, tym miej bluffuje.

  • Nie mam zamiaru się sprzeczać, nie mam w tym też interesu. Jako gracz czuję, że pokerzysta musi wyrobić sobie taką markę, żeby przeciwnik nigdy nie wiedział, czy rywal bluffuje czy nie. Jakieś 30 lat temu oglądałem sporo pokera i to tych graczy z absolutnego topu i tam bluffy nie były jakąś rzadkością.

    Ale dopóki nie określimy co w pokerze oznacza "rzadki" w odniesieniu do bluffu, nie ma co dalej tego tłuc.

  • Wbiłem w YT WSOP 2024 i wyskoczył filmik z finałowego stołu. W grze spore pieniądze, więc należy zakładać, że kolesie coś tam kumają.

    Istnieje pewna trunoś w ocenie czy dany bet był bluffem czy nie. Widać, że tam nie ma ziewania, jest ciągła presja. Zagranie z 17 minuty zapewne można do kategorii bluffu zaliczyć.

  • To nie jest transmisja, tylko wybrane rozdania, więc częstotliwości nie ocenimy.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.