Cóż, tu było płakusianie z którego wynikało że kiedyś było tak fajnie bo gościa wszyscy internauci kochali i miał wielu followersów a w wyniku tej całej akcji skiepściło się i w necie zrobiło się nieprzyjemnie (wierzę).
Plus jakieś - dla mnie żenujące i dziecinne - próby niby-motywacyjnego pokrzykiwania przeplatanego lamentami na temat złego stanu zdrowia.
I taką mam refleksję: kiedyś skatowany biskup Baraniak po tym jak miesiącami był bity, poniżany i trzymany zanurzony po szyję w fekaliach został odwieziony w zimie w podartej koszuli na pace ciężarówki do któregoś z klasztorów, z rechotem oprawców "przywieźliśmy wam Dziadka Moroza, ha ha ha!".
I ten chudy, drobny, wymęczony facet na którym w pewnym momencie oparł się los całej Polski zabrał się za swoje obowiązki bez jakichś lamentów, zalegania w domowym zaciszu i opowiadania co go spotkało.
Dzisiaj księża których spotkała opresja w postaci, na przykład, brzydkiej akcji w internecie latami nie są zdolni do jakiejkolwiek działalności, zmieniają terapeutów, mają PTSD i w ogóle - wraki.
Komentarz
No taaaak... w sumie racja.
Cóż, tu było płakusianie z którego wynikało że kiedyś było tak fajnie bo gościa wszyscy internauci kochali i miał wielu followersów a w wyniku tej całej akcji skiepściło się i w necie zrobiło się nieprzyjemnie (wierzę).
Plus jakieś - dla mnie żenujące i dziecinne - próby niby-motywacyjnego pokrzykiwania przeplatanego lamentami na temat złego stanu zdrowia.
I taką mam refleksję: kiedyś skatowany biskup Baraniak po tym jak miesiącami był bity, poniżany i trzymany zanurzony po szyję w fekaliach został odwieziony w zimie w podartej koszuli na pace ciężarówki do któregoś z klasztorów, z rechotem oprawców "przywieźliśmy wam Dziadka Moroza, ha ha ha!".
I ten chudy, drobny, wymęczony facet na którym w pewnym momencie oparł się los całej Polski zabrał się za swoje obowiązki bez jakichś lamentów, zalegania w domowym zaciszu i opowiadania co go spotkało.
Dzisiaj księża których spotkała opresja w postaci, na przykład, brzydkiej akcji w internecie latami nie są zdolni do jakiejkolwiek działalności, zmieniają terapeutów, mają PTSD i w ogóle - wraki.
Ech...
Kapłani są słabsi, tak jak i reszta społeczeństwa. Nic dziwnego.