"Gdyby" to słowo kluczowe. Kwestia jest taka, że Bonieckiego czerwoni nie atakują i nie będą. A jeśli zaczną, to pewnie będzie oznaczać, że w Bonieckim zaszła taka zmiana, po której warto go wziąć w obronę.
Zupełnie się z tym nie zgadzam. Mamy mieć nasz świat a nie ich anty-świat.
Jak natolińczycy dojeżdżają puławian i na odwrót to żadni nie stają się nasi.
O ile w ogóle jakiś atak nastąpił. Z wpisów Stryczka wynika (czy też może wynikać, te wpisy mają charakterystyczny dziwny styl), że to był taki atak, że wierni go nie zauważyli.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Zupełnie się z tym nie zgadzam. Mamy mieć nasz świat a nie ich anty-świat.
Jak natolińczycy dojeżdżają puławian i na odwrót to żadni nie stają się nasi.
O ile w ogóle jakiś atak nastąpił. Z wpisów Stryczka wynika (czy też może wynikać, te wpisy mają charakterystyczny dziwny styl), że to był taki atak, że wierni go nie zauważyli.
To w takim razie ta sprawa przestaje mnie interesować. Przepraszam za dotychczasowy udział.
@Brzost powiedział(a):
"Charakterystyczny dziwny styl" wskazuje że człowiek pilnie potrzebuje pomocy ale przede wszystkim w postaci diagnozy i terapii.
Tym bardziej perfidne jest celowe zaszczuwanie tego człowieka. Sam pisał, że ledwo wyszedł z ciężkiej depresji. Dojeżdżanie ma charakter celowy i zorganizowany.
@Brzost powiedział(a):
"Charakterystyczny dziwny styl" wskazuje że człowiek pilnie potrzebuje pomocy ale przede wszystkim w postaci diagnozy i terapii.
Tym bardziej perfidne jest celowe zaszczuwanie tego człowieka. Sam pisał, że ledwo wyszedł z ciężkiej depresji. Dojeżdżanie ma charakter celowy i zorganizowany.
+100
Niejednokrotnie w przeszłości wykorzystywano do takich celów rozmaitą agenturę usytuowaną w pobliżu takich kapłanów..
@Brzost powiedział(a):
"Charakterystyczny dziwny styl" wskazuje że człowiek pilnie potrzebuje pomocy ale przede wszystkim w postaci diagnozy i terapii.
Tym bardziej perfidne jest celowe zaszczuwanie tego człowieka. Sam pisał, że ledwo wyszedł z ciężkiej depresji. Dojeżdżanie ma charakter celowy i zorganizowany.
Może ustalmy jedno na początek - Kolega był na tej mszy czy wszystko zna z relacji Stryczka?
W Polsce dochodziło do zakłócania mszy i zawsze budziło to oburzenie nie tylko odprawiającego, ale też obecnych tam wiernych i bardzo często był od razu materiał w mediach.
Trudno mi uwierzyć, że w dużej parafii w Krakowie "zorganizowana akcja" przeszła bez echa innego niż dziwne wpisy samego księdza.
Ale: jeśli Kolega był, to chętnie przeczytam jak to wyglądało z perspektywy ławek.
@Brzost powiedział(a):
"Charakterystyczny dziwny styl" wskazuje że człowiek pilnie potrzebuje pomocy ale przede wszystkim w postaci diagnozy i terapii.
Tym bardziej perfidne jest celowe zaszczuwanie tego człowieka. Sam pisał, że ledwo wyszedł z ciężkiej depresji. Dojeżdżanie ma charakter celowy i zorganizowany.
Może ustalmy jedno na początek - Kolega był na tej mszy czy wszystko zna z relacji Stryczka?
No właśnie, to jest podstawa. Kilka miesięcy temu dostaliśmy informację że jednego z księży wikariuszy od nas przenoszą gdzie indziej, normalna sprawa. Co się zaczęło dziać w parafii... komitet protestacyjny, zbieranie głosów pod listami, wlepki "murem za księdzem", koszulki, grupy na fejsie, wszystkim kręciły kobiety. Wczoraj była pożegnalna msza i przy okazji dowiedzieliśmy się, że jeździli w tej sprawie nawet do kurii, pisali do kurii, nawet do Watykanu pisali. Ksiądz jest młody, był u nas 3 lata, ot zwyczajny młody ksiądz, przesuwają go zresztą 15 km obok.
Na pożegnalnej mszy byliśmy w sumie przez przypadek bo chodzimy wcześniej, normalna msza. Ale gdybym nie był i uwierzył Onetowi to ta msza wyglądała zupełnie inaczej. Nie muszę mówić że ani kościół nie był po brzegi wypełniony ani żadnych jednogroszówek na tacy nie było.
"Wcześniej miałem zwyczaj chodzić właśnie na msze o 20:00. Niestety, musiałem ten zwyczaj zmienić. Na tym profilu nie dowiecie się Państwo, jak cała sytuacja wyglądała naprawdę, ponieważ wszystkie osoby, które były bezpośrednimi świadkami zdarzenia i opisały w komentarzach, jak to wyglądało zostały uznane za "trolle" i zablokowane, a ich komentarze usunięte. Relacja, którą przeczytałem wcześniej w komentarzu pani Agnieszki zgadza się z relacją, jaką znam od bezpośredniego świadka zdarzenia, którego znam od lat. W szczególności nikt nie przerwał odprawiania mszy. Jedynie osoba, która zgłosiła się do czytania, oburzona wcześniejszym potraktowaniem przez księdza matki z dziećmi, pozwoliła sobie po czytaniu na dodanie jednego zdania - "pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie". W odpowiedzi, wierni usłyszeli ze strony księdza tyradę i groźby o prokuratorze a jedyna rzecz, jakiej się po chwili zaczęli domagać to żeby ksiądz wrócił do odprawiania mszy lub żeby zawołać proboszcza. Ks. Jacek tworzy natomiast w mediach społecznościowych alternatywną rzeczywistość, ale my jesteśmy tu na miejscu i w odróżnieniu od osób znających ks. Jacka tylko z przestrzeni medialnej mamy także możliwość skonfrontować ten przekaz z faktami. Smutny wniosek jest taki, że ks. Jacek po prostu manipuluje faktami i kreuje się na ofiarę coraz większych spisków wokół swojej osoby. Proszę sobie poczytać, ile pojawiło się tutaj napastliwych komentarzy w stosunku do nas, parafian. Czy to nie jest przemoc? A gospodarz tego profilu sporo robi, żeby tę atmosferę jeszcze podgrzewać. Osobiście życzę ks. Jackowi jak najlepiej i chcę, żeby zmienił swoją postawę i został u nas jak najdłużej. Doceniam i pamiętam te dobre rzeczy, które wcześniej robił. Jednocześnie nie można milczeć wobec kłamstwa i manipulacji, jakich się dopuszcza w mediach, a w szczególności na tym profilu."
Czy to prawda - nie wiem, ale relacja jest kompletnie inna. Niemniej jednak sam ks.
Stryczek też w innych wpisach wspomina o kobiecie z dziećmi w pierwszej ławce, więc coś jest na rzeczy.
W każdym razie ciężko mi uwierzyć (uwierzyć, bo żadnych "twardych dowodów" nie ma, w wielu innych przypadkach były nagrania), że to jest jakieś "dojeżdżanie przez czerwonych".
@trep powiedział(a):
Zdecydowanie księża więcej uwagi powinni poświęcać na ewangelizację - nie piszę tu wyłącznie o x. Stryczku. Za dużo "ja" nigdy nie świadczy za dobrze.
Komentarz
"Gdyby" to słowo kluczowe. Kwestia jest taka, że Bonieckiego czerwoni nie atakują i nie będą. A jeśli zaczną, to pewnie będzie oznaczać, że w Bonieckim zaszła taka zmiana, po której warto go wziąć w obronę.
Zupełnie się z tym nie zgadzam. Mamy mieć nasz świat a nie ich anty-świat.
Jak natolińczycy dojeżdżają puławian i na odwrót to żadni nie stają się nasi.
O ile w ogóle jakiś atak nastąpił. Z wpisów Stryczka wynika (czy też może wynikać, te wpisy mają charakterystyczny dziwny styl), że to był taki atak, że wierni go nie zauważyli.
"Charakterystyczny dziwny styl" wskazuje że człowiek pilnie potrzebuje pomocy ale przede wszystkim w postaci diagnozy i terapii.
To w takim razie ta sprawa przestaje mnie interesować. Przepraszam za dotychczasowy udział.
...zawsze można się pomodlić, nawet trzeba
Tym bardziej perfidne jest celowe zaszczuwanie tego człowieka. Sam pisał, że ledwo wyszedł z ciężkiej depresji. Dojeżdżanie ma charakter celowy i zorganizowany.
+100
Niejednokrotnie w przeszłości wykorzystywano do takich celów rozmaitą agenturę usytuowaną w pobliżu takich kapłanów..
Może ustalmy jedno na początek - Kolega był na tej mszy czy wszystko zna z relacji Stryczka?
W Polsce dochodziło do zakłócania mszy i zawsze budziło to oburzenie nie tylko odprawiającego, ale też obecnych tam wiernych i bardzo często był od razu materiał w mediach.
Trudno mi uwierzyć, że w dużej parafii w Krakowie "zorganizowana akcja" przeszła bez echa innego niż dziwne wpisy samego księdza.
Ale: jeśli Kolega był, to chętnie przeczytam jak to wyglądało z perspektywy ławek.
No właśnie, to jest podstawa. Kilka miesięcy temu dostaliśmy informację że jednego z księży wikariuszy od nas przenoszą gdzie indziej, normalna sprawa. Co się zaczęło dziać w parafii... komitet protestacyjny, zbieranie głosów pod listami, wlepki "murem za księdzem", koszulki, grupy na fejsie, wszystkim kręciły kobiety. Wczoraj była pożegnalna msza i przy okazji dowiedzieliśmy się, że jeździli w tej sprawie nawet do kurii, pisali do kurii, nawet do Watykanu pisali. Ksiądz jest młody, był u nas 3 lata, ot zwyczajny młody ksiądz, przesuwają go zresztą 15 km obok.
Na pożegnalnej mszy byliśmy w sumie przez przypadek bo chodzimy wcześniej, normalna msza. Ale gdybym nie był i uwierzył Onetowi to ta msza wyglądała zupełnie inaczej. Nie muszę mówić że ani kościół nie był po brzegi wypełniony ani żadnych jednogroszówek na tacy nie było.
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/ksiadz-przeniesiony-w-parafii-zawrzalo-tak-wygladala-jego-ostatnia-msza/hr4r07t
Tu komć z profilu księdza.
"Wcześniej miałem zwyczaj chodzić właśnie na msze o 20:00. Niestety, musiałem ten zwyczaj zmienić. Na tym profilu nie dowiecie się Państwo, jak cała sytuacja wyglądała naprawdę, ponieważ wszystkie osoby, które były bezpośrednimi świadkami zdarzenia i opisały w komentarzach, jak to wyglądało zostały uznane za "trolle" i zablokowane, a ich komentarze usunięte. Relacja, którą przeczytałem wcześniej w komentarzu pani Agnieszki zgadza się z relacją, jaką znam od bezpośredniego świadka zdarzenia, którego znam od lat. W szczególności nikt nie przerwał odprawiania mszy. Jedynie osoba, która zgłosiła się do czytania, oburzona wcześniejszym potraktowaniem przez księdza matki z dziećmi, pozwoliła sobie po czytaniu na dodanie jednego zdania - "pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie". W odpowiedzi, wierni usłyszeli ze strony księdza tyradę i groźby o prokuratorze a jedyna rzecz, jakiej się po chwili zaczęli domagać to żeby ksiądz wrócił do odprawiania mszy lub żeby zawołać proboszcza. Ks. Jacek tworzy natomiast w mediach społecznościowych alternatywną rzeczywistość, ale my jesteśmy tu na miejscu i w odróżnieniu od osób znających ks. Jacka tylko z przestrzeni medialnej mamy także możliwość skonfrontować ten przekaz z faktami. Smutny wniosek jest taki, że ks. Jacek po prostu manipuluje faktami i kreuje się na ofiarę coraz większych spisków wokół swojej osoby. Proszę sobie poczytać, ile pojawiło się tutaj napastliwych komentarzy w stosunku do nas, parafian. Czy to nie jest przemoc? A gospodarz tego profilu sporo robi, żeby tę atmosferę jeszcze podgrzewać. Osobiście życzę ks. Jackowi jak najlepiej i chcę, żeby zmienił swoją postawę i został u nas jak najdłużej. Doceniam i pamiętam te dobre rzeczy, które wcześniej robił. Jednocześnie nie można milczeć wobec kłamstwa i manipulacji, jakich się dopuszcza w mediach, a w szczególności na tym profilu."
Czy to prawda - nie wiem, ale relacja jest kompletnie inna. Niemniej jednak sam ks.
Stryczek też w innych wpisach wspomina o kobiecie z dziećmi w pierwszej ławce, więc coś jest na rzeczy.
W każdym razie ciężko mi uwierzyć (uwierzyć, bo żadnych "twardych dowodów" nie ma, w wielu innych przypadkach były nagrania), że to jest jakieś "dojeżdżanie przez czerwonych".
Zdecydowanie księża więcej uwagi powinni poświęcać na ewangelizację - nie piszę tu wyłącznie o x. Stryczku. Za dużo "ja" nigdy nie świadczy za dobrze.
...a mniej na fejsbuki