@Rzchanym powiedział(a):
Proponuję jeszcze zachwycać się teoriami o Reptilianach. Te to dopiero są niezgodne z "oficjalnym przekazem". A tak na poważnie - trzeba po prostu mówić prawdę. I tyle.
Tak w ogóle to ta kreatura może sobie bezkarnie snuć "nieoficjalny przekaz", bo kryszę i koncesję na "niepokornego".
A propos Reptilian - jakieś dwie wariatki we Francji pisały, że żona Macrona to tak naprawdę facet i zostały pozwane, w sądzie wygrały bo sąd uznał, że we Francji każdy ma prawo mówić takie rzeczy. I teraz jest szajba że sąd przyznał że Macronowa to facet!
Jest też taka teoria że żona Obamy to facet, bo w studiu robiła pompki a która kobita potrafi zrobić pompki? No właśnie.
No przecież latały już na portalu X fotki tej żony Macrona z fujarą. Widocznie odznaczającym się nabiałem. Z jednym takim kolo pisałem tam wtedy, że teraz to trzeba bardzo uważać, nawet przy spotkaniu na kawie z sąsiadką z bloku...
@Rzchanym powiedział(a):
Proponuję jeszcze zachwycać się teoriami o Reptilianach. Te to dopiero są niezgodne z "oficjalnym przekazem".
No bo widzisz, król jegomość rządził siłą swego autorytetu i do niczego przekonywać nie musiał. Władza demokratyczna zaś musi lud do swych pomysłów przekonywać a to się da robić tylko za pomocą kłamstwa, jeśli tylko prawda potrzebuje aż dwu zdań, by się przedstawić. Czyli praktycznie zawsze. U niektórych ludzi kłamstwo budzi instynktowny sprzeciw. A jak się kłamstwu sprzeciwić? Istnieje tylko jeden sposób - kłamstwo treści przeciwnej. Skoro bracia Niemcy nie wymordowali dokładnie sześciu milionów Żydów tylko inną liczbę, być może nawet mniejszą, to nie było komór gazowych w Auschwitz. Proste, czego tu nie rozumieć?
Bzdura. To jest takie UD-eckie przekonanie, że ludzie są ciemni i rzekomo "trzeba" ich okłamywać. Mieszanina Geremka z Korwinem mnie nie przekonuje. Jakoś nie kojarzę na przykład żadnego kłamstwa przekonywującego do CPK.
Ależ oczywiście, że ludzi trzeba okłamywać. Nie dlatego, że są ciemni, ale dlatego, że mają swoje sprawy i brak im czasu i cierpliwości na zrozumienie czegokolwiek poza zakresem ich zainteresowań. Np. - system emerytalny w Polsce rozumie około sześciu osób. Jak mówić o systemie emerytalnym, nie mówiąc o systemie emerytalnym?
Możliwe, bo wtedy nazywał się marylinistą-monroeistą, czy jakoś tak. I miał rużowawy awatar. Ale jak nie ma dowodów, to się nie wydarzyło, prawda? Tak, jak zapomnę, że czegoś nie miałem, to jakbym tego nigdy nie miał. Skąd biorą się myśli?
No jednak jest różnica między kłamstwem (czyli umyślnym wprowadzaniem w błąd) a uproszczeniem, okrojeniem tematu. W przeciwnym wypadku wykładanie matematyki w podstawówce należałoby określić jako okłamywanie dzieci.
Przy wszystkich zupełnie słusznych zastrzeżeniach zgłaszanych wobec monarchii, spośród których to czysto praktyczne (że się ją tak średnio da zainstalować w dzisiejszych czasach i w obecnych warunkach) jest może najważniejsze, widzę jednak w jej dawno minionej formie jedną przewagę. Nie plugawiła dusz ludzkich na taką skalę jak „demokracja” – ta jej współczesna forma sprzężona z całą medialną machiną. Demokracja przez konieczność wzbudzania w masach ciągłej (negatywnej) emocji, a to z powodu nieustannie zbliżających się wyborów, lepi z części społeczeństwa homunkulusów. Dla ludzi, którzy to robią, tj. deprawują pokaźną część społeczeństwa (vide inicjatorzy Silnych Razem), dla tych wszystkich medialnych macherów, prowodyrów takiego niszczenia, musi być zarezerwowane w piekle miejsce w ostatnim kręgu obok największych zbrodniarzy – tak mi mówi moje poczucie sprawiedliwości. Obserwowanie tych dzisiejszych politycznych cyklów w ich kulminacyjnych momentach, tj. podczas kampanii wyborczych, nastraja mnie zawsze szczególnie antydemokratycznie. To powszechne obszczywanie, obsmarkiwanie i obszczekiwanie, połączone oczywiście z perfidnym kłamaniem, musi pozostawiać baaaardzo niekorzystny ślad na duszy.
@rdr powiedział(a):
Możliwe, bo wtedy nazywał się marylinistą-monroeistą, czy jakoś tak. I miał rużowawy awatar. Ale jak nie ma dowodów, to się nie wydarzyło, prawda? Tak, jak zapomnę, że czegoś nie miałem, to jakbym tego nigdy nie miał. Skąd biorą się myśli?
...to był fajny wątas "skąd się biorą myśli w głowie?"
Poniekąd pytanie nadal aktualne.
Awatary i niki ewoluowały, rozwój doktryny w duchu hermeneutyki ciągłości ;-) Na Frondzie były jeszcze inne. Mówimy o przestrzeni czasu rzędu 20 lat.
@Motes powiedział(a):
Wracając na moment do wątku monarchii:
Przy wszystkich zupełnie słusznych zastrzeżeniach zgłaszanych wobec monarchii, spośród których to czysto praktyczne (że się ją tak średnio da zainstalować w dzisiejszych czasach i w obecnych warunkach)
...instalacja zawsze możliwa - i tak samo jak za Chrobrego - koronacja przez biskupów za zgodą papieża, co w tym trudnego?
@rdr powiedział(a):
Kolega Filioquist może mówić o królowej Marylin Monroe. Ale teraz wszystko wykasowane, dowodów nie ma i pozostają jedynie w pamięci.
...każdy może mówić o wszystkim, co tylko mu przyjdzie do głowy, czy nie?
Nie mieszajmy polityki i problematyki niepolitycznej.
Praktyka dziejowa wskazuje wyraźnie, że klasy wyższe nie podchodzą zbyt entuzjastycznie do prób "wejście do danego stanu (lub wyjście) poprzez osobiste decyzje" i tworzą pewne bariery wejścia.
Przekraczanie tych barier wiązało się niejednokrotnie z działaniami przedstawianymi realistycznie w filmach dozwolonych od lat 18-tu, bynajmniej nie z powodu obecności scen o charakterze erotycznym.
@MarianoX powiedział(a):
Praktyka dziejowa wskazuje wyraźnie, że klasy wyższe nie podchodzą zbyt entuzjastycznie do prób "wejście do danego stanu (lub wyjście) poprzez osobiste decyzje" o tworzą pewne bariery wejścia.
...zawsze jest jakaś dynamika, władza królewska musi być silna
@trep powiedział(a):
Standardowe pytania w takich przypadkach:
1. Czy gdzieś na świecie jest TAKA monarchia?
2. Jeśli nie, to gdzie i kedy ostatnio była.
+100
Podobnie ma się sprawa z mantrą powtarzaną przez JBPP (z przed 2023 r.) : "Rządzący Polską PiS nie jest partią prawdziwie katolicką".
Czy gdzieś na świecie jest rządząca krajem partia prawdziwe katolicka?
@Filioquist powiedział(a):
...monarchia dziedziczna lepsza, ale byle król był pomazańcem, to najważniejsze
No ale król nie może być pomazańcem z urodzenia, duszę ma dokładnie taką samą jak wszyscy inni. Nie da się tego przeskoczyć bez odrzucenia Chrystusa.
...chodzi mi o to, że chociaż uważam, że dziedziczna jest lepsza, to i elekcyjna jest lepsza niż to co mamy, bo najważniejsze, żeby król był pomazańcem - odpowiednio koronowany, właśnie bez odrzucenia Chrystusa
@trep powiedział(a):
Standardowe pytania w takich przypadkach:
1. Czy gdzieś na świecie jest TAKA monarchia?
2. Jeśli nie, to gdzie i kedy ostatnio była.
...taka, czyli jaka? dziedziczna? katolicka? z silną, realną władzą monarchy? Wszystko naraz?
Komentarz
No przecież latały już na portalu X fotki tej żony Macrona z fujarą. Widocznie odznaczającym się nabiałem. Z jednym takim kolo pisałem tam wtedy, że teraz to trzeba bardzo uważać, nawet przy spotkaniu na kawie z sąsiadką z bloku...
No bo widzisz, król jegomość rządził siłą swego autorytetu i do niczego przekonywać nie musiał. Władza demokratyczna zaś musi lud do swych pomysłów przekonywać a to się da robić tylko za pomocą kłamstwa, jeśli tylko prawda potrzebuje aż dwu zdań, by się przedstawić. Czyli praktycznie zawsze. U niektórych ludzi kłamstwo budzi instynktowny sprzeciw. A jak się kłamstwu sprzeciwić? Istnieje tylko jeden sposób - kłamstwo treści przeciwnej. Skoro bracia Niemcy nie wymordowali dokładnie sześciu milionów Żydów tylko inną liczbę, być może nawet mniejszą, to nie było komór gazowych w Auschwitz. Proste, czego tu nie rozumieć?
Bzdura. To jest takie UD-eckie przekonanie, że ludzie są ciemni i rzekomo "trzeba" ich okłamywać. Mieszanina Geremka z Korwinem mnie nie przekonuje. Jakoś nie kojarzę na przykład żadnego kłamstwa przekonywującego do CPK.
To był sarkas.
Ależ oczywiście, że ludzi trzeba okłamywać. Nie dlatego, że są ciemni, ale dlatego, że mają swoje sprawy i brak im czasu i cierpliwości na zrozumienie czegokolwiek poza zakresem ich zainteresowań. Np. - system emerytalny w Polsce rozumie około sześciu osób. Jak mówić o systemie emerytalnym, nie mówiąc o systemie emerytalnym?
Kolega Filioquist może mówić o królowej Marylin Monroe. Ale teraz wszystko wykasowane, dowodów nie ma i pozostają jedynie w pamięci.
Hipoteza, że kol. Filioquist pisał tak o MM na rebe i w szeregu innych miejsc jest hipotezą wątłą.
Możliwe, bo wtedy nazywał się marylinistą-monroeistą, czy jakoś tak. I miał rużowawy awatar. Ale jak nie ma dowodów, to się nie wydarzyło, prawda? Tak, jak zapomnę, że czegoś nie miałem, to jakbym tego nigdy nie miał. Skąd biorą się myśli?
No jednak jest różnica między kłamstwem (czyli umyślnym wprowadzaniem w błąd) a uproszczeniem, okrojeniem tematu. W przeciwnym wypadku wykładanie matematyki w podstawówce należałoby określić jako okłamywanie dzieci.
Wracając na moment do wątku monarchii:
Przy wszystkich zupełnie słusznych zastrzeżeniach zgłaszanych wobec monarchii, spośród których to czysto praktyczne (że się ją tak średnio da zainstalować w dzisiejszych czasach i w obecnych warunkach) jest może najważniejsze, widzę jednak w jej dawno minionej formie jedną przewagę. Nie plugawiła dusz ludzkich na taką skalę jak „demokracja” – ta jej współczesna forma sprzężona z całą medialną machiną. Demokracja przez konieczność wzbudzania w masach ciągłej (negatywnej) emocji, a to z powodu nieustannie zbliżających się wyborów, lepi z części społeczeństwa homunkulusów. Dla ludzi, którzy to robią, tj. deprawują pokaźną część społeczeństwa (vide inicjatorzy Silnych Razem), dla tych wszystkich medialnych macherów, prowodyrów takiego niszczenia, musi być zarezerwowane w piekle miejsce w ostatnim kręgu obok największych zbrodniarzy – tak mi mówi moje poczucie sprawiedliwości. Obserwowanie tych dzisiejszych politycznych cyklów w ich kulminacyjnych momentach, tj. podczas kampanii wyborczych, nastraja mnie zawsze szczególnie antydemokratycznie. To powszechne obszczywanie, obsmarkiwanie i obszczekiwanie, połączone oczywiście z perfidnym kłamaniem, musi pozostawiać baaaardzo niekorzystny ślad na duszy.
Czy wolna elekcja w Rzplitej też tak działała? Pytam się niezaczepnie, nie wiem a jestem ciekawy1.
Monarchia ma niewątpliwe zalety i nie jestem jej przeciwny. Nie zgadzam się tylko na społeczeństwo stanowe.
Najsławniejsze jest, że wszystkie wady demokracji, z radykalnym relatywizmem na czele, wytknął już Platon, bez kozery pińcet lat temu.
Tak było.
'* Marilynistą-Monroeistą
...to był fajny wątas "skąd się biorą myśli w głowie?"
Poniekąd pytanie nadal aktualne.
Awatary i niki ewoluowały, rozwój doktryny w duchu hermeneutyki ciągłości ;-) Na Frondzie były jeszcze inne. Mówimy o przestrzeni czasu rzędu 20 lat.
^lubię to :-)
...monarchia dziedziczna lepsza, ale byle król był pomazańcem, to najważniejsze
Społeczeństwo stanowe to niekoniecznie kasty dziedziczne. Do pomyślenia (i zaobserwowania w historii) są inne modele.
Co złego w stanach, kiedy możliwe jest wejście do danego (lub wyjście) poprzez osobiste decyzje?
Osobista decyzja o podjęciu określonego rodzaju obowiązków i odpowiedzialności albo o ich porzuceniu.
...instalacja zawsze możliwa - i tak samo jak za Chrobrego - koronacja przez biskupów za zgodą papieża, co w tym trudnego?
To kreuje dynastię, nic innego.
Dyskusja o kształcie monarchii to jeszcze lepszy odjazd niż o jej przywróceniu.
...każdy może mówić o wszystkim, co tylko mu przyjdzie do głowy, czy nie?
Nie mieszajmy polityki i problematyki niepolitycznej.
...jednak z konieczności powstają te pytania - co przywracamy i jak
...Pan Karol nawet ma imię odpowiednie, jak również prawdopodobnie (na to wygląda) charakter (najważniejsza rzecz)
Praktyka dziejowa wskazuje wyraźnie, że klasy wyższe nie podchodzą zbyt entuzjastycznie do prób "wejście do danego stanu (lub wyjście) poprzez osobiste decyzje" i tworzą pewne bariery wejścia.
Przekraczanie tych barier wiązało się niejednokrotnie z działaniami przedstawianymi realistycznie w filmach dozwolonych od lat 18-tu, bynajmniej nie z powodu obecności scen o charakterze erotycznym.
"przywracamy"
...zawsze jest jakaś dynamika, władza królewska musi być silna
Standardowe pytania w takich przypadkach:
1. Czy gdzieś na świecie jest TAKA monarchia?
2. Jeśli nie, to gdzie i kedy ostatnio była.
No ale król nie może być pomazańcem z urodzenia, duszę ma dokładnie taką samą jak wszyscy inni. Nie da się tego przeskoczyć bez odrzucenia Chrystusa.
+100
Podobnie ma się sprawa z mantrą powtarzaną przez JBPP (z przed 2023 r.) : "Rządzący Polską PiS nie jest partią prawdziwie katolicką".
...chodzi mi o to, że chociaż uważam, że dziedziczna jest lepsza, to i elekcyjna jest lepsza niż to co mamy, bo najważniejsze, żeby król był pomazańcem - odpowiednio koronowany, właśnie bez odrzucenia Chrystusa
...taka, czyli jaka? dziedziczna? katolicka? z silną, realną władzą monarchy? Wszystko naraz?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_istniejących_monarchii