Skip to content

Mem dnia

1212223242527»

Komentarz

  • Młodzi, uśmiechnięci z wielkich miast chodzą na terapię przez Kaczyńskiego

    i muszą nosić latem czapeczki, bo w główki im zimno.

  • Ci ludzi tak czy siak by łazili na terapie. Ten typ tak ma.

  • Sugerowałbym spowiedź, daje lepsze efekty.

  • edytowano 05:39

    @los powiedział(a):
    Sugerowałbym spowiedź, daje lepsze efekty.

    Obsesja psychoterapii ogarnia populację. Coraz częściej zdarza się, że szpitalach do umierających oraz do ofiar wypadków i ich bliskich nie są dopuszczani kapłani lecz....psychologowie.

    W obliczu śmierci drogę wskaże ci....terapeuta.

  • Najgroźniejszą postawą jest taka:

    -- Nie zawołam księdza do bliskiej osoby w ciężkim stanie zdrowia, gdyż osoba ta może sobie pomyśleć, że już z nią naprawdę źle, to ją może załamać i doprowadzić do śmierci.

    Spotkałem się z tym osobiście. Ukochana żona mojego kolegi konała (wśród objawów zdrowia straciła przytomność i trafiła na oiom), kolega miał takie rozterki, gdy odzyskała świadomość.

    -- Ja za ciebie decyzji nie podejmę, ale to jest pierwsza rzecz, jaką bym zrobił.

    Ale kolega jednak nie posłuchał, nie wezwał a żona wkrótce zmarła.

    Z podobną postawą spotkałem się jeszcze parokrotnie.

    Innym razem zadzwoniła do mnie "ciotka", żebym zadzwonił do księdza, kapelana szpitalnego, i poprosił go o wizytę przy łożu jej brata (mojego "wujka"). Rodzina tego nie "zleciła" a ksiądz sam z siebie nie wejdzie na salę chorych, bez "upoważnienia" od rodziny, gdyż według dzisiejszych "standardów" to jest jakiś rodzaj molestowania i kapłana mogą za samodzielną inicjatywę czekać jakieś nieprzyjemności.

  • Należy dokładnie z zapoznać się z Aktem Żalu Doskonałego, bo nie wiadomo czy gdy się będzie schodzić z padołu to kapłana do nas dopuszczą.

  • @trep powiedział(a):
    -- .... a ksiądz sam z siebie nie wejdzie na salę chorych, bez "upoważnienia" od rodziny, gdyż według dzisiejszych "standardów" to jest jakiś rodzaj molestowania i kapłana mogą za samodzielną inicjatywę czekać jakieś nieprzyjemności.

    Nie wiem skąd taka wiedza ale u mnie ksiądz kapelan odwiedza w każdą niedzielę plus w ciągu tygodnia każdą z sal oddziału i udziela chętnym sakramentu spowiedzi i Komunii Świętej. Osoby nieprzytomne (jeśli rodzina nie wyrazi z góry zastrzeżenia w tym względzie - a w ciągu 15 lat pracy w tym miejscu nie spotkałem się z tym ani razu) są objęte tymi czynnościami "z automatu". Ksiądz zostawia w szafce przyłóżkowej chorego obrazek-zaświadczenie o tym fakcie.
    W sytuacjach ostatecznych jest to dokument dla rodziny który mogą okazać w parafii przy organizacji pogrzebu.
    Często rodziny proszą nas o wezwanie kapelana do chorego, mamy do niego bezpośredni numer telefonu, przychodzi na wezwanie o każdej porze dnia i nocy. Nawet gdy udaje się na urlop otrzymujemy od niego numer do kapłana w zastępstwie.

  • @trep powiedział(a):
    Najgroźniejszą postawą jest taka:

    -- Nie zawołam księdza do bliskiej osoby w ciężkim stanie zdrowia, gdyż osoba ta może sobie pomyśleć, że już z nią naprawdę źle, to ją może załamać i doprowadzić do śmierci.

    Gdy do mojej Prababci umierającej na raka w wieku lat 91, wezwano do domu księdza, na jej umęczonej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Aż ksiądz był pod wrażeniem. Było to prawie 50 lat temu.

  • Swego czasu pracowałem w Szpitalu Wojewódzkim - tam na każdym oddziale jest na korytarzu infrormacja o dostępności kapłana - oprócz katolickiego są np. prawosławny, ormiański, są też wskazani protestanccy różnych denominacji, inne chrześcijańskie (np polskokatolicki), świadków Jehowy, nawet żydowski, chyba z 10 kościołów było tam wymienionych z numerami kontraktowymi.

    Jedna koleżanka-pielegniarka zrobiła sobie studia teologiczne któregoś z wyznań protestanckich (nie rozróżniam ich ale miała bordową koszule z koloratką) i została kapelanem szpitalnym tego wyznania. Na tamte czasy miała znacznie wyższą grupę zaszeregowania a pracy tyle co kot napłakał....cwaniara...

  • @marniok powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    -- .... a ksiądz sam z siebie nie wejdzie na salę chorych, bez "upoważnienia" od rodziny, gdyż według dzisiejszych "standardów" to jest jakiś rodzaj molestowania i kapłana mogą za samodzielną inicjatywę czekać jakieś nieprzyjemności.

    Nie wiem skąd taka wiedza

    No przecież piszę. Ksiądz nie chciał wejść, ciotka do mnie zadzwoniła a ja do księdza. Wiedza jest od ciotki i od księdza.

  • Dziwny ksiądz.

  • @trep powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    -- .... a ksiądz sam z siebie nie wejdzie na salę chorych, bez "upoważnienia" od rodziny, gdyż według dzisiejszych "standardów" to jest jakiś rodzaj molestowania i kapłana mogą za samodzielną inicjatywę czekać jakieś nieprzyjemności.

    Nie wiem skąd taka wiedza

    No przecież piszę. Ksiądz nie chciał wejść, ciotka do mnie zadzwoniła a ja do księdza. Wiedza jest od ciotki i od księdza.

    Twoja diecezja czy jakaś inna? Bo już mi się pojawiło złośliwe skojarzenie, być może na wyrost.

  • @Brzost powiedział(a):

    @trep powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    -- .... a ksiądz sam z siebie nie wejdzie na salę chorych, bez "upoważnienia" od rodziny, gdyż według dzisiejszych "standardów" to jest jakiś rodzaj molestowania i kapłana mogą za samodzielną inicjatywę czekać jakieś nieprzyjemności.

    Nie wiem skąd taka wiedza

    No przecież piszę. Ksiądz nie chciał wejść, ciotka do mnie zadzwoniła a ja do księdza. Wiedza jest od ciotki i od księdza.

    Twoja diecezja czy jakaś inna? Bo już mi się pojawiło złośliwe skojarzenie, być może na wyrost.

    Nie moja. Ale w mojej jest podobnie. Tym razem wiedza pochodzi od Dejdusi.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.