@Filioquist powiedział(a):
Chodzi o przyklejanie Chopinowi gęby bążura a z kebaba robienie symbolu patriotyzmu
Cholera, wychodzi że z kebsem obcuję częściej niż z Szopenem.
Ja mam odwrotnie - zdarza mi się czasem słuchać Chopina (oczywiście rzadziej niż muzykę rozrywkową), za to nigdy w życiu nie jadłem kebaba, do niedawna nawet nie wiedziałem, co to w ogóle jest - jedynie to, że to coś do jedzenia. Musiałem sobie pogoglować (jakiś czas temu, nie przy okazji tej dyskusji). Nie mam nic przeciwko temu jedzeniu, ale jeśli już łączymy temat ulicznego jedzenia z tożsamością, to radziłbym zwrócić się raczej w kierunki zapiekanki, bo to jest coś rzeczywiście naszego, swojskiego, wymyślonego u nas, i jednak też dość popularnego. Co więcej to uliczne danie wywiera "efekt łał" na odwiedzających Polskę cudzoziemcach. Wiedzieliście o tym? Niedowiarkom mogę podrzucić kilka linków do filmików turystów.
Zgadzam się z obawami Filioquista. Egalitarne tendencje warto wykorzystywać w narracjach i pijarowskich akcjach, ale trzeba być uważnym, żeby przypadkiem nie zrobić prezentu wrogowi albo nie okaleczać samego siebie.
Przecież to komuna porównuje Szopenhauera z kebabem, nie Karolus. Nikt z otoczenia nie powiedział: "Te fircyki chodzą na koncerty a my swojscy na keba". Skąd ta rozmowa w ogóle? Nawrocik objął koncert swoim patronatem, wręczył wszystkim uczestnikom kwiaty i zapewne pojawi się na zakończeniu.
@Filioquist powiedział(a):
Chodzi o przyklejanie Chopinowi gęby bążura a z kebaba robienie symbolu patriotyzmu
Cholera, wychodzi że z kebsem obcuję częściej niż z Szopenem.
Ja mam odwrotnie - zdarza mi się czasem słuchać Chopina (oczywiście rzadziej niż muzykę rozrywkową), za to nigdy w życiu nie jadłem kebaba, do niedawna nawet nie wiedziałem, co to w ogóle jest - jedynie to, że to coś do jedzenia. Musiałem sobie pogoglować (jakiś czas temu, nie przy okazji tej dyskusji). Nie mam nic przeciwko temu jedzeniu, ale jeśli już łączymy temat ulicznego jedzenia z tożsamością, to radziłbym zwrócić się raczej w kierunki zapiekanki, bo to jest coś rzeczywiście naszego, swojskiego, wymyślonego u nas, i jednak też dość popularnego. Co więcej to uliczne danie wywiera "efekt łał" na odwiedzających Polskę cudzoziemcach. Wiedzieliście o tym? Niedowiarkom mogę podrzucić kilka linków do filmików turystów.
Zgadzam się z obawami Filioquista. Egalitarne tendencje warto wykorzystywać w narracjach i pijarowskich akcjach, ale trzeba być uważnym, żeby przypadkiem nie zrobić prezentu wrogowi albo nie okaleczać samego siebie.
Przecież to komuna porównuje Szopenhauera z kebabem, nie Karolus. Nikt z otoczenia nie powiedział: "Te fircyki chodzą na koncerty a my swojscy na keba". Skąd ta rozmowa w ogóle? Nawrocik objął koncert swoim patronatem, wręczył wszystkim uczestnikom kwiaty i zapewne pojawi się na zakończeniu.
Nie no wiadomo. Kolega Filioquist przestrzegał tylko, by właśnie nie dać się im prowadzić i przypadkiem nie kupić ich narracji z odwróconym wektorem. Takie sytuacje w przeszłości się zdarzały.
@Filioquist powiedział(a):
...nie zaszczycił, a moim zdaniem powinien, to jest raz na 5 lat a nie ma większego ambasadora kultury polskiej na świecie niż Chopin
A dlaczego nie koncert laureatów 21 października? To ważniejsze wydarzenie niż inauguracja.
...a dlaczego nie oba
Bo trzeba pracować.
...a nie na tym właśnie polega praca Prezydenta?
Nie do końca. Prezydent ma tyle rzeczywistej, wycieńczającej pracy, że trudno jest fizycznie wytrzymać. (Z tej też przyczyny uważam, że kandydat sprawny i wysportowany ma dużą przewagę.)
Noo...do podpisywania tylu papierów dziennie trzeba mieć wyrobionego bicepsa. A do tylu okolicznościowych przemów i toastów gardełko ☝️
@rdr powiedział(a):
Off-topic, ale ciekawe czy kiedyś pojawi się Chopin 2.0 i przerobi ludowe rytmy disco polo na coś, przed czym będą klękały narody.
Nie pojawi się, bo są różnice mentalne i technologiczne. Przede wszystkim porównanie disco polo do XIX-wiecznej muzyki ludowej jest efektowne i dobre w żarcie czy publicystycznym skrócie myślowym, ale traktowane całkowicie serio niezbyt adekwatne. Dawna muzyka ludowa była rzeczywiście ludowa, oddolna, tworzona przez pasjonatów, którzy chcieli sobie pobrząkać dla siebie, no ewentualnie jeszcze dla krewnych i przyjaciół. Przez to była tworzona z sercem i dzięki temu kreatywna, nawet jeśli jej twórcom brakowało fachowej wiedzy. Disco polo to jednak też jest biznes. Zresztą nawet Sławomir Świeżyński z Bayer Full powiedział, że tak naprawdę disco polo to było kilka, najwyżej kilkanaście zespołów, a reszta to były takie wagoniki przyczepiające się do tej lokomotywy (tak dosłownie to ujął). Po drugie disco polo tak naprawdę to było w latach 90., teraz są tylko popłuczyny, taka żaba sztucznie ożywiana przez Kurskiego w ostatniej dekadzie. Po trzecie nieadekwatność porównania obejmuje także przeskok technologiczny. Prawdziwi ludowi twórcy z XIX w. naprawdę umieli grać na tych skrzypkach czy innych gęślach. Teraz wystarczy zaprogramować syntezator i on niemalże sam gra. Oczywiście jak ktoś coś umie, to i z tego potrafi coś wyczarować, ale ludzie są leniwi i lubią drogi na skróty.
Na pocieszenie mogę jednak Koledze powiedzieć, że znalazł się ktoś, kto postanowił kawałek disco polo zaaranżować tak, żeby to nie było disco polo i jeszcze do tego nieźle brzmiało.
A przede wszystkiem: polska (a także inna) muzyka ludowa była ludowa. Miała własne rytmy, własną harmonię, coś do muzyki była w stanie wnieść. Disco polo jest istotnie tworzone przez muzyków niezawodowych ale nie przez chłopów z zapadłych wiosek tylko osoby osłuchane z popkulturą. Nie ma w disco polo nic, czego nie znajdziemy gdzie indziej. Choćby wspomniany Świeżyński z upodobaniem plagiatował piosenki turystyczne.
@KazioToJa powiedział(a):
jogurty nie są bugoodrzańskie. Import z Bałkanów.
aż sprawdziłem, te jogurty które konsumuje Edenu są produkcji zaodrzanskiej, rodzinnej firmy mleczarskiej Zott ☝️
Zaś deserki serkowe są produkcji bugodrzanskiej z Radomska 😋
@janosik powiedział(a):
teraz bardziej disco polo łączy lud niż Chopin, a naszym kompozytorem mogą pozachwycać się nieliczni patrioci w typie Legutki, taka jest brutalna prawda
I wchodzi hiphop, przecież niedawno Żurek z Nawrockim dyskutowali medialnie cytatami z Paktfoniki, Cenckiewicz jest wielkim fanem OSTR itd.
No i życiowa misja redachtor Świątkowskiej poszła się paść.
Komentarz
Przecież to komuna porównuje Szopenhauera z kebabem, nie Karolus. Nikt z otoczenia nie powiedział: "Te fircyki chodzą na koncerty a my swojscy na keba". Skąd ta rozmowa w ogóle? Nawrocik objął koncert swoim patronatem, wręczył wszystkim uczestnikom kwiaty i zapewne pojawi się na zakończeniu.
Dokładnie. Ech, durnie dają się prowadzić wrogom.
Nie no wiadomo. Kolega Filioquist przestrzegał tylko, by właśnie nie dać się im prowadzić i przypadkiem nie kupić ich narracji z odwróconym wektorem. Takie sytuacje w przeszłości się zdarzały.
Po koncercie chodzimy na kebaba.
No właśnie
... acz lepiej na zapiekanki. 
Zapiekanki są paskudne, kebabsa da się zjeść.
Off-topic, ale ciekawe czy kiedyś pojawi się Chopin 2.0 i przerobi ludowe rytmy disco polo na coś, przed czym będą klękały narody.
Zapiekanka dobra raz na miesiąc a nie do częstej degustacji
Orlenowy hambux ze schabowym - Cons polecił i faktycznie - da się zjeść!
W relacji cena-jakość polskie gastro to zasadniczo humbux. Staram się unikać jak się da.
..> @los powiedział(a):
..,ponoć pieczarki zdrowe (ergotioneina)
Kebaby sa bardziej popularne (zob. Księżulo). Czy na zapiekanki, czy na kebaby, dobrze, że poszedł.
A Możdżera właśnie słucham, ale nie kojarzy mi się z disco polo.
Jazz to disco polo dla inteligentów.
W tym kebsie Nawrockiego chodziło o to, że obiecał i dotrzymał obietnicy, gdyby go poprosili na zapiekankę to poszedł by na zapiekankę.
Noo...do podpisywania tylu papierów dziennie trzeba mieć wyrobionego bicepsa. A do tylu okolicznościowych przemów i toastów gardełko ☝️
ani hamerykanskich zapiekanek, czy hamburgerów, ani tureckiego kebsa. Jedzcie bugodrzanskie jabłka i serki z jogurtami
jogurty nie są bugoodrzańskie. Import z Bałkanów.
Nasze jest kwaśne i maślanka.
Nie pojawi się, bo są różnice mentalne i technologiczne. Przede wszystkim porównanie disco polo do XIX-wiecznej muzyki ludowej jest efektowne i dobre w żarcie czy publicystycznym skrócie myślowym, ale traktowane całkowicie serio niezbyt adekwatne. Dawna muzyka ludowa była rzeczywiście ludowa, oddolna, tworzona przez pasjonatów, którzy chcieli sobie pobrząkać dla siebie, no ewentualnie jeszcze dla krewnych i przyjaciół. Przez to była tworzona z sercem i dzięki temu kreatywna, nawet jeśli jej twórcom brakowało fachowej wiedzy. Disco polo to jednak też jest biznes. Zresztą nawet Sławomir Świeżyński z Bayer Full powiedział, że tak naprawdę disco polo to było kilka, najwyżej kilkanaście zespołów, a reszta to były takie wagoniki przyczepiające się do tej lokomotywy (tak dosłownie to ujął). Po drugie disco polo tak naprawdę to było w latach 90., teraz są tylko popłuczyny, taka żaba sztucznie ożywiana przez Kurskiego w ostatniej dekadzie. Po trzecie nieadekwatność porównania obejmuje także przeskok technologiczny. Prawdziwi ludowi twórcy z XIX w. naprawdę umieli grać na tych skrzypkach czy innych gęślach. Teraz wystarczy zaprogramować syntezator i on niemalże sam gra. Oczywiście jak ktoś coś umie, to i z tego potrafi coś wyczarować, ale ludzie są leniwi i lubią drogi na skróty.


Na pocieszenie mogę jednak Koledze powiedzieć, że znalazł się ktoś, kto postanowił kawałek disco polo zaaranżować tak, żeby to nie było disco polo i jeszcze do tego nieźle brzmiało.
A przede wszystkiem: polska (a także inna) muzyka ludowa była ludowa. Miała własne rytmy, własną harmonię, coś do muzyki była w stanie wnieść. Disco polo jest istotnie tworzone przez muzyków niezawodowych ale nie przez chłopów z zapadłych wiosek tylko osoby osłuchane z popkulturą. Nie ma w disco polo nic, czego nie znajdziemy gdzie indziej. Choćby wspomniany Świeżyński z upodobaniem plagiatował piosenki turystyczne.
aż sprawdziłem, te jogurty które konsumuje Edenu są produkcji zaodrzanskiej, rodzinnej firmy mleczarskiej Zott ☝️
Zaś deserki serkowe są produkcji bugodrzanskiej z Radomska 😋
Jak możesz kupować hitlerowskie produkty??
Chemia mniemiecka nieustannie najlepsza
Chemia tylko z Inco. Inco przeznacza cały zysk na działalnoś charytatywną.
https://sklepinco.pl
Spółka Inco, co zarobi to na vinco
Tak, wiem, nie ma discopolowego oberka albo kujawiaka.
Masz pod nosem najlepszą mleczarnię w Międzyborzu, nabiałowy folksdojczu!
No i życiowa misja redachtor Świątkowskiej poszła się paść.
Doktor Huawei obrał ostatnio kierunek arabski, to jest pasjonujące uniwersum.