Kącik ogrodniczy
Mam pytanie, co zrobić żeby mieć ładny trawnik ?
Opiszę swoją sytuację. Trochę nieprzytomnie wydzieliliśmy działkę budowlaną na wsi, gdzie postawiliśmy dom i mamy tam prawie hektar posianej trawy. Na sprawach ogrodniczych zna się trochę u nas w rodzinie tylko matka, ale ona zajmuje się kwiatkami, klombami i tam takie. Trawa, jak mi się wydawało, posiana, będzie rosła sama, oby tylko ją od czasu do czasu skosić.
Nic bardziej mylnego. Kosiarkę spalinową zarżnąłem szybciutko, więc pojawił się traktorek. Który też dożynałem, trzeba było nawieźć kupę ziemi (wyrównać) i zatrudnić człowieka, który całą posesję przygotował pod sprawne koszenie traktorkiem (każdy zbędny manewr irytuje, nawet traktorkiem koszenie jest czasochłonne). Ale i tak potrzebna jest kosa spalinowa, podkaszarka, elektryczne nożyce itp, Walka z przyrodą jest nierówna i z zasady przegrana, dlatego mechanizacja musi być wszechstronna (już widzę też, że wszystkie narzędzia i maszyny muszą być dobrej jakości, bo się sypią). Nawet żeby traktorek wyczyścić od spodu (a po każdym koszeniu trzeba to robić, zakleja się niemiłosiernie) dobrze mieć specjalny lewarek, czas i sprawności czynności jest kluczowa. Ale ok, od strony mechanizacji jakoś sobie poradziłem.
Sprawa ma się inaczej jeżeli chodzi jakość i wygląd trawy. Koszenie to koszenie. Naczytałem się i naoglądałem, posłuchałem też rad ogrodnika, jeżeli chodzi o czynności pielęgnacyjne. I psiamać, nie ma jednej wersji. Już wiem co to jest wertykulacja i areacja, robić czy nie, a jak tak (raczej tak) to kiedy i jak (np. ponoć areacja urządzeniem z rurkami tylko ma sens, szpikulce mało dają). Nawożenie. Jak często i czym ? Nawet nie zdawałem sobie sprawy ile jest nawozów i jakie patenty są, więc czym nawozić ? Co robić, żeby skutecznie wyeliminować chwasty, mech, choroby ? Jak wypieprzyć chrzan ? Opryski ? Ale jakie i czym ? Krety karbidem traktować ? Albo problem taki, nie bardzo wierzę w trawę w miejscach zacienionych, a co macie jako substytut trawy ?
Za punkt honoru wziąłem sobie doprowadzenie tego trawnika do określonego wyglądu i zrobię to sam. Ale przyjaciółko pomóż, macie pewnie mniejsze lub większe trawniki, każda rada i opinia mile widziana !
Opiszę swoją sytuację. Trochę nieprzytomnie wydzieliliśmy działkę budowlaną na wsi, gdzie postawiliśmy dom i mamy tam prawie hektar posianej trawy. Na sprawach ogrodniczych zna się trochę u nas w rodzinie tylko matka, ale ona zajmuje się kwiatkami, klombami i tam takie. Trawa, jak mi się wydawało, posiana, będzie rosła sama, oby tylko ją od czasu do czasu skosić.
Nic bardziej mylnego. Kosiarkę spalinową zarżnąłem szybciutko, więc pojawił się traktorek. Który też dożynałem, trzeba było nawieźć kupę ziemi (wyrównać) i zatrudnić człowieka, który całą posesję przygotował pod sprawne koszenie traktorkiem (każdy zbędny manewr irytuje, nawet traktorkiem koszenie jest czasochłonne). Ale i tak potrzebna jest kosa spalinowa, podkaszarka, elektryczne nożyce itp, Walka z przyrodą jest nierówna i z zasady przegrana, dlatego mechanizacja musi być wszechstronna (już widzę też, że wszystkie narzędzia i maszyny muszą być dobrej jakości, bo się sypią). Nawet żeby traktorek wyczyścić od spodu (a po każdym koszeniu trzeba to robić, zakleja się niemiłosiernie) dobrze mieć specjalny lewarek, czas i sprawności czynności jest kluczowa. Ale ok, od strony mechanizacji jakoś sobie poradziłem.
Sprawa ma się inaczej jeżeli chodzi jakość i wygląd trawy. Koszenie to koszenie. Naczytałem się i naoglądałem, posłuchałem też rad ogrodnika, jeżeli chodzi o czynności pielęgnacyjne. I psiamać, nie ma jednej wersji. Już wiem co to jest wertykulacja i areacja, robić czy nie, a jak tak (raczej tak) to kiedy i jak (np. ponoć areacja urządzeniem z rurkami tylko ma sens, szpikulce mało dają). Nawożenie. Jak często i czym ? Nawet nie zdawałem sobie sprawy ile jest nawozów i jakie patenty są, więc czym nawozić ? Co robić, żeby skutecznie wyeliminować chwasty, mech, choroby ? Jak wypieprzyć chrzan ? Opryski ? Ale jakie i czym ? Krety karbidem traktować ? Albo problem taki, nie bardzo wierzę w trawę w miejscach zacienionych, a co macie jako substytut trawy ?
Za punkt honoru wziąłem sobie doprowadzenie tego trawnika do określonego wyglądu i zrobię to sam. Ale przyjaciółko pomóż, macie pewnie mniejsze lub większe trawniki, każda rada i opinia mile widziana !
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Trawa mój wróg!
.chyba że lubisz zaiwaniać na traktorze
hektar? po co? po pole golfowe? do mini golfa?
wysiać mieszankę "łąka polska" lub łąka angielska (inne chyba nie wchodzą w grę) i kosić jak tylko żdżbła głowy skłonią
uściski
ps. mam 6 arów i to trochę więcej niż w sam raz ;-)
przed koszeniem zbieram rukolę, która mi zdziczała
A co do koszenia. Nie potrzebuję trawy non stop przyciętej krótko. To co piszesz chyba nawet stosuję, ale parę razy nie miałem czasu i trawa wyrosła zbyt wysoko. Koszenie wysokiej trawy zajmuje dużo więcej czasu. A ponoć też nie można zbyt krótko, 1/3 wysokości jednorazowo, tak ? Czyli dwa razy. Inna sprawa, że rzadko kosiłem świeżo posianą trawę. Ona wtedy idzie w górę, a nie rozkrzewia się.
Przede wszystkim zrozumcie istotę - trawnik jest jak pole, uprawiamy trawę a koszenie trawy to jak gdyby zbieranie plonu. Logiczne zatem że wraz z plonem zabieramy z tego pola substancje odżywcze, i trzeba je uzupełnić. Jeśli ziemia jest dobra to nie jest to dużym problemem (acz po kilku latach koszenia bez nawożenia ziemia wyjałowi się tak czy siak).
Zagęszczanie - trzeba ją prawidłowo posiać, jeśli słabo wzejdzie/źle posiada - trzeba jakoś poprawić, albo posiać trawę jeszcze raz po wierzchu i przysypać ziemią albo profesjonalnie - naciąć trawę i wsiać w te nacięcia. Nacinanie (wertykulatorem) jest najlepszym zabiegiem zagęszczającym, przy okazji niszczy mechanicznie chwasty.
Chwasty to odrębna sprawa, jeżeli nie chcemy mieć łąki kwietnej to trzeba o tym pomyśleć bo chwasty roznoszą się zawsze i są mega płodne.
Nawożenie - jeżeli ziemia jest dobra to wystarczy samo nawożenie mineralne, jeżeli słaba - konieczne jest też organiczne - torf, podsypywanie ziemią, obornik, albo przynajmniej raz w sezonie skosić trawę zostawiając resztki na trawniku (są do tego specjalne noże mulczujące które lepiej rozdrabniają trawę). Są różne szkoły ale najczęściej pojawia się opinia aby robić to na koniec sezonu, niech zostanie to na zimę. Idealnie jest połączyć mulczowanie z wertykulatorem, on wciśnie trochę tej trawy wgłąb ziemi.
A do twoich uwag. Niestety, mam tam ziemię różną. Trochę splantowanej ziemi gliniastej, trochę było dobrej, trochę nawiozłem. Posiane jest też różnie. Bo najpierw trawę posiał chłop traktorem z siewnikiem, później ogrodnik, który wyrównywał to co zostało spartaczone i siał na nowo tam gdzie posiane nie było. W niektórych miejscach trawa rośnie słabo, w niektórych wystrzeliła niemiłosiernie. Tak to wygląda. Z tego co piszesz nawozić trzeba, ok. Podobnie jak już rozumiem po co zostawia się trawę przy ostatnim koszeniu przed zimą. Ale trzeba rozdrobnić, też do zrobienia.
Najgorsze jest też to, że można się pieprzyć z trawnikiem, a suche lato i tak załatwi sprawę. Żółte coś. Czyli co, trzeba podlewać (obłęd), rzadziej kosić ? Czy dobrze rozkrzewiona trawa jest bardziej odporna ? Systemy nawadniania są piekielnie drogie. Obecne lato jest wyjątkowo mokre, ale to się przecież nie będzie powtarzało regularnie.
Ja zasilam trawnik nawozami na wiosnę ( w maju) i pod koniec jesieni - to wystarczy. Szukam nawozów z magnezem, bo nasze gleby są ubogie w ten minerał, no i nawozy bezpieczne dla domowych zwierząt, które lubią skubać trawkę (np. psy).
W zacienionych miejscach trawa mechacieje po kilku latach i trzeba odkwaszać glebę, albo posadzić tam cieniolubne roślinki, np. funkie, albo jakieś ozdobne krzewy.
Enyłej, będziesz miał dużo roboty. Ja mam niewielką posesję, ale pracy od groma, bo dodatkowo sosny i świerki zaśmiecają mi trawnik szyszkami i igłami, trzeba to zgrabiać po każdym silniejszym wietrze. No, ale działka bez drzew i krzewów to pustynia.
Gdybym miała tak wielki teren, nie niwelowałabym go. Przyjemniej wyglądają górki i doliny, a zbocza można poobsadzać czymś ozdobnym. Bratowa tak zrobiła i wygląda to dużo atrakcyjniej i przytulniej niż płaskie tereny w sąsiedztwie. Na mojej niewielkiej działce też jest niewielki nasyp na szczycie którego było oczko wodne z nenufarami, a dookoła głazy i róże. Po śmierci Taty nie miałam siły na utrzymanie tego "oczka" w należytym stanie, więc zasypałam go ziemią i zrobiłam - mniej pracochłonny - klombik.
Nieprawda, Najpiękniejsze są stare ( bo rozkrzewione) darnie.
Stary trawnik trza regularnie odchwaszczać na wiosnę z mniszków i babek lancetowatych, ( starane punktowo, niestety )pozbawić pięknego szmaragdowego mchu, nawożąc po prostu żelazem do trawników, dać jeść - my sypiemy polfoskę ( byle nie za dużo, bo koszenie dwa razy w tygodniu zabija:( )
Mąż od kilku lat opryskuje trawniki rosahumusem- mamy kilka niewielkich trawników okalających warzywniak i rabaty ozdobne- efekt jest rewelacyjny- sprężysty dywan o żywej barwie .
Wysycha tylko w jedym miejscu, po olbrzymią tsugą, ale jedynie w wielkie susze.
Polecam .
Łąka kwietna OK, ale w okolicy, gdzie harmonijnie wtapia się w otoczenie. W przypadku, gdy trawnik jest letnim pokojem, placem zabaw, szlakiem komunikacyjnym, rodzajem passe-partout dla innych roślin, trzeba kosić.
trawnik dla innych roślin
kupuję
i będę używał
bardzo fajne
Rosahumus to nawóz organiczny, nie wystarczy samo nawożenie mineralne, bardzo dobrze. Mania pisała że jej tata dawał rozdrobniony obornik, stara szkoła.
Co do regeneracji trawnika - wertykulator, najlepiej spalinowy, zobaczcie efekty pracy w google. Po nacięciu trawy można sypnąć nasion, te które wpadną w nacięcia wzejdą bez problemu.
Aerator - zwłaszcza na ciężkie gliniaste ziemie, maszyna z bębnem z igłami nakłuwającymi ziemię (byle nie za grube te igły bo zbiją ziemię zamiast ją napowietrzyć).
Nie poruszyliśmy jeszcze jednego fajnego tematu - KRETY!
Nie daj sie pokusie - nigdy- założenia siatki pod powierzchnią trawnika.
Stokroć lepiej mieć zryty trawnik - wiem jakie to wkurzające, niż zero kreta w ogródku.
Mam kumpelkę , która mieszka w takim gestym osiedlu , z siecia asfaltowych dróg , i ona żebrze o krety
Ja je pokochałam i wzdycham tylko , jak mi pod siewkami młodych warzyw przebobruje.
Mąż wstawia w ziemie straszak na baterie słoneczne , nie pytałam ich czy sie boją. Niektórzy wkładają w kanał psią, albo kocią sierść.
Kopczyków lepiej jakiś czas nie udeptywać, tylko ostrożnie zdjąć ziemię i zostawić do kwiatów doniczkowych, świetna, a dziura niechse jest i niech sie krecisko wentyluje. Więcej tu nie będzie zaglądał , jak mu powietrze wpadnie. do kanału
No i tyle.
trawę dosiewamy sezonowo to jasne , najlepiej teraz do późnej jesieni.
gorsze są te ślimaczyska bezdomne, nikt tego żreć nie chce, nawet francuzi...
nie trawnik, po nim się tylko prześliżnie
zostawiając tęczową smugę