Rafał napisal(a): Też nie wiem czego mają dotyczyć dwie prędkości. Niemiecki pomysł na UE to więcej UE i więcej EURO, czyli aby było tak jak było, a o tym co to jest UE i EURO decydują Niemcy. Francuski pomysł to też więcej UE, z tym że więcej niemieckich pieniędzy, protekcjonizm gospodarczy i o tym co to jest UE decyduje Francja. Belgia i Holandia odwrotnie znaczy tak samo czyli więcej UE, ale liberalizm gospodarczy w tym pełne otwarcie granic na towary, usługi, imigrantów oraz na regulacje unijne pod dyktando Brukseli zgodne z interesem małych gospodarek, opartych na eksporcie. Włochy też chcą więcej UE, ale głównie większego deficytu budżetowego i większych transferów z UE, czyli Niemiec, dla południa na wsparcie śródziemnomorskiego stylu życia i transfer imigrantów na północ. Lewackie elity reszty południa to jest Portugalii, Hiszpanii i Grecji chcą więcej UE podobnie jak Włochy z tym, że głównym celem finansowania deficytu jest ich utrzymanie się u władzy i koryta. Skandynawowie wyraźnie się dystansują chociaż lewaczą jak Brytole. Im wystarczą własne pieniądze, niemieckie chętnie przeznaczą na utrzymanie UE czyli rynku na swój eksport. Tak więc wszyscy chcą więcej Europy i EURO z tym że każdy co innego przez to rozumie podobnie jak przez osławione europejskie wartości z których dwie najważniejsze według nich to hipokryzja i krętactwo.
No nieźle ich Kolega podsumował!
Ja tak po prawdzie zastanawiam się, jakież to wartości cierpią pod kaczyńskim butem. I wyszło mi, że jednak nie wiem. Chyba tylko finansowanie Gazowni osłabło.
A skoro tak, to powinni nas straszyć zaliczeniem do Europy drugiej prędkości a nie pierwszej. To trochę tak, jak w tym znanym kabarecie, jeszcze za rządów Tuska, jak mieli straszyć społeczeństwo, jak źle będzie, gdy PiS dojdą do władzy. Nie będzie homoparad itd.
No ja się zżymam i drwię, ale to niestety prawda chociaż w zjadliwej formie. A najbardziej mnie martwi, ze nie widzę światła w tunelu. To co skłania do umiarkowanego optymizmu to to, że "nigdy nie było tak, aby jakoś nie było" i że "wszystko już było" czyli można próbować poszukiwać jakichś analogii i nauk w przeszłości. Na razie wiem tyle, że w Europie i UE nadal odbywa się gra interesów i geopolityka oraz historia nie umarły. Elity UE stosują więc stare techniki działania, ale chyba nie dostrzegają warunków koniecznych ich stosowania.Stosując tak zwaną "soft power" zapominają że ona jest skuteczna wyłącznie w mixie z hard power. Konstrukcja UE powstała pod parasolem amerykańskiej hard power i jej geniusz polegał na tym, ze wystarczała sama groźba jej użycia dla zapewnienia przestrzeni do działania europejskiej soft power. Europejczycy o tym zapomnieli i zaczęli samobójczo kwestionować amerykańska hard power bez budowy własnej. Mało tego niektórym roi się zastąpienie amerykańskiej hard power rosyjską co jest pomysłem paranoicznym, jeśli nie jawnie zdradzieckim i totalitarnym. Do takiej oceny skłania drugi fundamentalny błąd, a mianowicie brak celu wynikającego ze wspólnych wartości, który by soft power miał realizować. Trudno uznać za taki cel sprzeczne, jak zarysowałem powyżej, interesy głównych krajów UE i relatywistyczne utopie harmonijnego współistnienia sprzeczności tj wrogich sobie kultur i religii, z których niektóre sąw istocie totalitarnymi systemami i
Komentarz
Ja tak po prawdzie zastanawiam się, jakież to wartości cierpią pod kaczyńskim butem. I wyszło mi, że jednak nie wiem. Chyba tylko finansowanie Gazowni osłabło.
To co skłania do umiarkowanego optymizmu to to, że "nigdy nie było tak, aby jakoś nie było" i że "wszystko już było" czyli można próbować poszukiwać jakichś analogii i nauk w przeszłości. Na razie wiem tyle, że w Europie i UE nadal odbywa się gra interesów i geopolityka oraz historia nie umarły. Elity UE stosują więc stare techniki działania, ale chyba nie dostrzegają warunków koniecznych ich stosowania.Stosując tak zwaną "soft power" zapominają że ona jest skuteczna wyłącznie w mixie z hard power. Konstrukcja UE powstała pod parasolem amerykańskiej hard power i jej geniusz polegał na tym, ze wystarczała sama groźba jej użycia dla zapewnienia przestrzeni do działania europejskiej soft power. Europejczycy o tym zapomnieli i zaczęli samobójczo kwestionować amerykańska hard power bez budowy własnej. Mało tego niektórym roi się zastąpienie amerykańskiej hard power rosyjską co jest pomysłem paranoicznym, jeśli nie jawnie zdradzieckim i totalitarnym. Do takiej oceny skłania drugi fundamentalny błąd, a mianowicie brak celu wynikającego ze wspólnych wartości, który by soft power miał realizować. Trudno uznać za taki cel sprzeczne, jak zarysowałem powyżej, interesy głównych krajów UE i relatywistyczne utopie harmonijnego współistnienia sprzeczności tj wrogich sobie kultur i religii, z których niektóre sąw istocie totalitarnymi systemami i