Skip to content

BBN w 2010 roku - po Smoleńsku.

13»

Komentarz

  • Kuba_ napisal(a):
    Postawienie krzyżyka na karcie do głosowania wobec postawienia swojego życia na szali. Płacenie podatków kontra odkręcony kurek z krwią. Znajmy proporcje.
    Start w wyborach parlamentarnych to było stawianie życia na szali? Jaki kurek z krwią? Ja rozumiem że Smoleńsk, ale może jednak i Kolega mierzy proporcje.
  • AnnaE napisal(a):
    A Wy nie możecie wydobyć z sieci i dać tu? Może ktoś gdzieś to zamieścił.
    Będziemy wklejać, gdzie kto może.
    Baa, niejeden szukał i nie znalazł. Jest tylko fragment zamieszczony p. Brzosta, a całość trwała chyba z godzinę jak nie więcej. Chyba był zapis na tę debatę, bo była naprawdę kompromitująca dla naczelnego ałtoryteta PRL bis.

  • Pan Antoni wyjaśnia
  • Cotygodniowych felietonów Pana Macierewicza w RM zawsze staram się nie przegapić. Od kilku lat.
  • Spodobało misie "tzw. satyrycy". Pan Antoni (nb. mój imiennik) ma to coś.
  • 7dmy napisal(a):
    to wszystko ma źródło w latach 80 tych, kiedy opozycja dostawała miliony dolarów pomocy z zachodu, w kraju gdzie zarabiało się 20 dolców na miesiąc w przeliczeniu. Myślę że wtedy totalnie się zepsuli i skorumpowali.
    Pełma zgoda . Mozna dodać ze ta sytuacja dała tym ludziom coś jeszcze - poczucie wybraństwa
  • Oooo
    Ostro!
    Przez grzeczność nie zapytam kogo Kolega myśli
  • a dziś?
    albo a z dzisiejszych?
  • margerytka napisal(a):
    7dmy napisal(a):
    to wszystko ma źródło w latach 80 tych, kiedy opozycja dostawała miliony dolarów pomocy z zachodu, w kraju gdzie zarabiało się 20 dolców na miesiąc w przeliczeniu. Myślę że wtedy totalnie się zepsuli i skorumpowali.
    Pełma zgoda . Mozna dodać ze ta sytuacja dała tym ludziom coś jeszcze - poczucie wybraństwa
    nie tylko pieniądze. Kontakty, książki, rozmowy dające szerszy ogląd sytuacji niż mogli mieć pozostali Polacy zdani tylko na media. A, i możliwości ustawienia swoich dzieci, więc wybraństwo dziedziczne się robiło.
  • Na temat podziału tych pieniędzy dużo by opowiadać. Jak zwykle znaleźli się szybkobiegacze, którzy szybko położyli na nich łapki, a ludzie faktycznie zaangażowani w opozycję zatrudniali się gdziekolwiek, za grosze, żeby przeżyć. Mój kolega, jeden z najlepszych reporterów zarabiał przez jakiś czas w prywatnej wytwórni koralików, podczas gdy jego dawni koledzy z redakcji, którzy guzik mieli wspólnego ze strajkującymi żyli jak pączki w maśle a dziś uchodzą za opozycjonistów - kombatantów. Śmiech na sali.
  • "Macie niepodległość, my profity"

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.