Skip to content

Pół dużej bańki i dwa spostrzeżonka

13»

Komentarz

  • Taka myśl mnie naszła

    U nasz na każde kichnięcie czy źle ucięty paznokieć rusza cała machina opresyjna OZ - a to SOR angażowany, a to DDO i pierdyrliard różnych konsultacji z hospitalizacją włącznie.
    Na tzw zachodzie wszystko opychają tzw Paracetamolem.

    Ale.

    Na zachodzie jak się trafi poważne rozpoznanie to cała machina rusza i ma kto robić bo ma moce przerobowe, a u nasz buksuje bo jest zatkana tymi wszystkimi rwami kulszowymi i zadartymi naskórkami dużego palucha lewej nogi.

    Przyczyną są m.in.

    • zrujnowana POZ
    • nocna i świąteczna opieka zdrowotna która najlepiej co robi to odsyła na SOR
    • brak zimnej krwi u obywatela (w sensie że panikujemy, zwłaszcza mamusie - to może być fałszywy obraz który sobie zbudowałem na podstawie zachowań mojej żony ale prawo małych zbiorów jak widać działa) i każda "pierdoła" wzbudza podwyższony alert skutkujący waleniem z armaty w komara
    • w zasadzie myślnik nr 3 powinien być jako nr 1
  • edytowano April 2023

    nocna i świąteczna opieka zdrowotna która najlepiej co robi to odsyła na SOR

    Na podstawie relacji najbliższej rodziny, to w moim rodzinnym mieście połowa lekarzy z nocnej opieki powinna zostać pozbawiona prawa do wykonywania zawodu, a kolejna ćwiartka odesłana na emeryturę.

    brak zimnej krwi u obywatela (w sensie że panikujemy, zwłaszcza mamusie - to może być fałszywy obraz który sobie zbudowałem na podstawie zachowań mojej żony ale prawo małych zbiorów jak widać działa) i każda "pierdoła" wzbudza podwyższony alert skutkujący waleniem z armaty w komara

    Problem jest jednak taki, że niewiele osób jest stwierdzić sensownie (bez konsultacji z lekarzem), czy pierdoła jest pierdołą, czy nie. A pomyłka może być kosztowna.

  • edytowano April 2023

    @Exspectans powiedział(a):

    brak zimnej krwi u obywatela (w sensie że panikujemy, zwłaszcza mamusie - to może być fałszywy obraz który sobie zbudowałem na podstawie zachowań mojej żony ale prawo małych zbiorów jak widać działa) i każda "pierdoła" wzbudza podwyższony alert skutkujący waleniem z armaty w komara

    Problem jest jednak taki, że niewiele osób jest stwierdzić sensownie (bez konsultacji z lekarzem), czy pierdoła jest pierdołą, czy nie. A pomyłka może być kosztowna.

    De facto. Tym niemniej prawdą jest jakoby za hranicą łapiduch nakazywał telefoningiem pożywać paracetamol i się zgłaszać dopiero poniewczasie. Opowiadała też Szmulka, że w plugawej Francy mamuśki nie panikują, pacząc na pacholęta swe na zabawenplatzach, w odróżnieniu od mamusiek tenkrajskich. Coś jest na rzeczy, panie kochanku. Dalsze badania byłyby nieod rzeczy.

  • w plugawej Francy mamuśki nie panikują, pacząc na pacholęta swe na zabawenplatzach

    Bo też żeby żyć we Francy, to trzeba mieć zdrowie.

  • Do pieca dokłada czwarta władzia. Siedzę sobie kiedyś u Baboli, patrzę gazeta. A z pierwszej strony krzyczy: NIE CHCIELI PRZYSZYĆ JEJ PALCA!!! A poniżej: ZAZALI JEJ CZEKAĆ W PRZYCHODNI 6 GODZIN (liczba godzin może się różnić od faktycznej)!!! PRZEZ TEN CZAS NIKT SIĘ NIĄ NIE ZAJĄŁ!!!
    cd na stronie 7 (nr strony może się różnić od faktycznego).

    Idę ja na stronę 7 (nr strony może się różnić od faktycznego), patrzę, a baba podczas krojenia pietruszki (warzywo może się różnić od faktycznego) obcięła czy tam nacięła sobie opuszek, a że w Sorze była kolejka...

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @Exspectans powiedział(a):

    brak zimnej krwi u obywatela (w sensie że panikujemy, zwłaszcza mamusie - to może być fałszywy obraz który sobie zbudowałem na podstawie zachowań mojej żony ale prawo małych zbiorów jak widać działa) i każda "pierdoła" wzbudza podwyższony alert skutkujący waleniem z armaty w komara

    Problem jest jednak taki, że niewiele osób jest stwierdzić sensownie (bez konsultacji z lekarzem), czy pierdoła jest pierdołą, czy nie. A pomyłka może być kosztowna.

    De facto. Tym niemniej prawdą jest jakoby za hranicą łapiduch nakazywał telefoningiem pożywać paracetamol i się zgłaszać dopiero poniewczasie. Opowiadała też Szmulka, że w plugawej Francy mamuśki nie panikują, pacząc na pacholęta swe na zabawenplatzach, w odróżnieniu od mamusiek tenkrajskich. Coś jest na rzeczy, panie kochanku. Dalsze badania byłyby nieod rzeczy.

    Relacja mamuć wobec dzieciąt przebywających na kinder-poligonach jest wypadkową lękowego klimatu lejącego się zewsząd na tutejsze społeczeństwo. Jeśli dodać do tego jakiś wykrzywiony klimat parentingu to w efekcie miast zdrowej troski prodziecięcej wychodzi coś na kształt osaczenia małego człowieka.

    A za winklem już czają się naukawe opracowania dopatrujące się w takich postawach jednego ze źródeł stanów depresyjno-suicydalnych nieco już odrośniętych dzieciąt.
    Jeśli rozleje się podobna troskfala to po początkowej próbie wyparcia (winni wszyscy, w tym najbardziej "zły stan psychiatrii dziecięcej", wszystko tylko nie rodzic) można prognozować modę na jakiś strywializowany montesorianizm.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.