Skip to content

Młodzi Polacy najczęściej popierają Ruch Narodowy, zaś młode Polki "czarny protest"

2

Komentarz

  • Co to w ogóle za porównanie? Jak ktoś się ubiera schludniej niż Adam Michnik, to nie znaczy od razu, że jest elegancki.
  • Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    To jest dyżurne kłamstwo proczojsowców.
    Nie, problem istnieje. Nie chcę wchodzić w procenty, ale niemała część radykalnych proliferów ma poglądy korwinistyczne. Hejt na 500+ wśród młodych, zaangazowanych katolików to nie wymysł Czerskiej. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Już nie raz spotkałem się u nich z myśleniem magicznym, które wierzący korwiniści w innych okolicznościach sami krytykują.
    Ustawą znieśmy biedę / ustawą zakażmy aborcji.
    Całkowity zakaz powinien być zwieńczeniem większego procesu, a nie celem samym w sobie.

    A domy samotnej matki nie mają tu nic do rzeczy. Było już przecież kilka komingałtów, jak to jakaś wierząca działaczka hospicyjna, czy też z domu samotnej matki popierała Czarny Prostest, gdyż widziała, jak ciężko jest matkom, które podjęły decyzję o porodzie w sytuacji granicznej.
  • Pewnie nie jest, ale teza nie brzmi, że jest elegancki tylko że nie jest goły. "Interesują się dzieckiem tylko do momentu narodzin" - ewidentne kłamstwo używane w służbie aborcji. Po co sobie samym strzelać w stopę.
  • Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    Pewnie nie jest, ale teza nie brzmi, że jest elegancki tylko że nie jest goły. "Interesują się dzieckiem tylko do momentu narodzin" - ewidentne kłamstwo używane w służbie aborcji.
    Obawiam się, że prawda, jeśli dodać "na poziomie legislacyjnym."

    Wszelkie pomysły zaostrzenia prawa antyaborcyjnego mogą być przedstawiane tylko i wyłącznie w pakiecie, a temat opieki nad matką i dzieckiem powinien zajmować jego 99%. W publicystyce tak samo. I powinny być to realne a nie zdawkowe pieniądze i realne a nie zdawkowe działania.

    Czy tak jest? Przypuszczam że wątpię.

  • Baby są głupie. Wystarczy poczytać prasę dla kobiet. W efekcie mamy kryzys kobiecości. A faceci od dawna są wiecznymi chłopcami. To tryumf wzorów lansowanych przez popkulturę.
  • Pracuje w wybitnie sfeminizowanym środowisku. Kobiety nie są głupie ale źle ukierunkowywane, jeśli mógłbym tak to określić, lewicowo-nowocześnie. Lepiej, w sensie posiadanych kwalifikacji - na papierze, wykształcone dominują swoich mężczyzn. Plus kryzys męskości i mamy prawie diagnozę.
  • marniok napisal(a):
    Pracuje w wybitnie sfeminizowanym środowisku. Kobiety nie są głupie ale źle ukierunkowywane, jeśli mógłbym tak to określić, lewicowo-nowocześnie.
    Ilekroć pracowałem z kobietami tak właśnie było, a jak się męczą zmagając ze światem, niby wszystko wiedzą ale połączyć jedno z drugim i zaprzeczyć całemu dotychczasowemu życiu - skrajnie trudne.
  • Na wysokim levelu rywalizują między sobą. Na noże idzie. Nie dosłownie ale ile przy tym łez i histerii.... Są bardzo pamiętliwe. Po dwóch latach z lubościa wbijają nóż w plecy rywalce która kiedyś jej zaszła za skórę. Najlepsze ze przez ten czas były najlepszymi psiapsiółkami...
  • Dlatego "baby są głupie" nie z powodów organicznych, ale łatwości przyjmowania nabytych zachowań. Wystarczy zobaczyć jak łatwo podbierają sobie facetów.
  • A faceci w swej "mądrości" dają się pobierać...
  • marniok napisal(a):
    A faceci w swej "mądrości" dają się pobierać...
    A kto na tym bardziej cierpi?
  • edytowano January 2018
    marniok napisal(a):
    Pracuje w wybitnie sfeminizowanym środowisku. Kobiety nie są głupie ale źle ukierunkowywane, jeśli mógłbym tak to określić, lewicowo-nowocześnie. Lepiej, w sensie posiadanych kwalifikacji - na papierze, wykształcone dominują swoich mężczyzn. Plus kryzys męskości i mamy prawie diagnozę.
    Głupota to nic innego jak właśnie "złe ukierunkowanie".

    Mozna być bardzo "wykształconym na papierze" i jednocześnie bardzo głupim.

    Co do rzekomego "kryzysu męskości"....niegdyś kobiety ślubowaly mężowi posłuszeństwo i brak takowego w istotnych sprawach, zwłaszcza obyczajowo-moralnych mógł rodzić pewne akceptowalne społecznie konsekwencje.
  • raste napisal(a):
    marniok napisal(a):
    A faceci w swej "mądrości" dają się pobierać...
    A kto na tym bardziej cierpi?
    W takim układzie nie ma zwycięzcy.
  • MarianoX napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Pracuje w wybitnie sfeminizowanym środowisku. Kobiety nie są głupie ale źle ukierunkowywane, jeśli mógłbym tak to określić, lewicowo-nowocześnie. Lepiej, w sensie posiadanych kwalifikacji - na papierze, wykształcone dominują swoich mężczyzn. Plus kryzys męskości i mamy prawie diagnozę.
    Głupota to nic innego jak właśnie "złe ukierunkowanie".

    Mozna być bardzo "wykształconym na papierze" i jednocześnie bardzo głupim.
    Zgadzam się.
    Potencjał ma każdy. Nasze wybory tworzą reszte.
  • edytowano January 2018
    .
  • Jedną z głównych przyczyn galopującego feminizmu jest słabość mężczyzn. Oczywiście, nie bez racji może ktoś podać argument, że nad słabością popracowano, ale gdyby mężczyźni byli silni to ta praca by nic nie dała. Z drugiej strony feminizmu, ale tego dobrze rozumianego, nie dało się wyhamować i nie było potrzeby go stopować. Rozwój cywilizacji musiał wpłynąć na zmianę klasycznych ról damsko-męskich i stereotypowych podziałów obowiązków. Poza paroma dosłownie ograniczeniami kobiecymi i męskimi, wynikającymi z biologii, nie ma różnic, które by determinowały jednoznacznie rolę ludzi w życiu. Proporcjonalnie jest tyle samo durnych kobiet co i mężczyzn, dzieląc od góry, wyjdzie to samo. Oczywiście istnieją pewne predyspozycje płciowe do wykonywanej pracy, ale to też nie może być rozpatrywane 0-1.

    Problem absurdalnej sytuacji, w której obecnie jesteśmy, wynika z tego, że feminizacja społeczeństwa przebiegła rewolucyjnie i ideologicznie, a nie jako naturalny proces zmian cywilizacyjnych. Od kiedy, na szeroką skalę, o sukcesie decyduje mózg a nie siła mięśni, rola kobiet musiała wzrastać. Bez ideologii by była większa.
  • nikt_specjalny napisal(a):
    Baby są głupie. Wystarczy poczytać prasę dla kobiet. W efekcie mamy kryzys kobiecości. A faceci od dawna są wiecznymi chłopcami. To tryumf wzorów lansowanych przez popkulturę.
    Faceci są głupi. Wystarczy poczytać prasę dla mężczyzn. W efekcie mamy kryzys męskości. A kobiety od zawsze szukają mężczyzn nie chłopców. Więc stają się mężczyznami same ...
  • marniok napisal(a):
    Na wysokim levelu rywalizują między sobą. Na noże idzie. Nie dosłownie ale ile przy tym łez i histerii.... Są bardzo pamiętliwe. Po dwóch latach z lubościa wbijają nóż w plecy rywalce która kiedyś jej zaszła za skórę. Najlepsze ze przez ten czas były najlepszymi psiapsiółkami...
    Powiem tak, jeżeli weźmiemy luźną grupę kobiet i mężczyzn, w jakimś zawodzie neutralnym płciowo (no nie np. kopanie rowów) i damy im zadanie do zrealizowania, to zapewniam was, że grupa kobiet szybciej się zorganizuje i szybciej osiągnie cel niż grupa mężczyzn. Osobną sprawą jest długość przeżycia takiej grupy w dłuższej perspektywie, ale zadaniowo nie mam żadnych wątpliwości.

    Nie wiem jak było kiedyś, ale w dzisiejszych czasach to kobiety szybciej się identyfikują z grupą i ja tworzą. Ba, dużo szybciej od mężczyzn potrafią zaakceptować cel grupy i swoją rolę w grupie. O wiele łatwiej im przychodzi też poświęcenie się dla grupy, odłożenie swoich interesów na drugi plan itp. Dobrze dobrane i zarządzane zespoły kobiece są efektywniejsze od zespołów męskich. Kobiety też, co jest niebagatelne w zarządzaniu, są dużo bardziej podatne na zmiany. Jest w nich mniejszy opór przed zmianą i szybciej ją akceptują, wdrażają się.
  • I jeszcze tylko jeden aspekt poruszę. Nie bawmy się w wojnę płci, ona jest sztuczna. Czasami uważam, że feminizm został wymyślony przez chłopców-wizjonerów, którzy widząc zmiany cywilizacyjne, zagrali na wrażliwych strunach kobiecych i wykreowali problem. Ba, całą ideologię i idące za nią rewolucyjne zmiany. Po co ? Karoń ma rację, ale ja rozwinę, i w tym aspekcie - chodzi o opierdalanie się. Dla chłopców świat silnych kobiet jest wymarzony. Mogą robić to co zawsze chcieli ...
  • Wniosek jest taki, najgorsze co mogło się stać to to że każda z płci tworzy swoje "getta" zawodowe. Albo nie zawodowe a branżowe.
    Najlepiej sprawdzają się grupy mieszane.
    Tam gdzie dominuje jedna z pci tam konflikty są większe i groźniejsze, a perspektywa ich rozwiązania i przetrwania grupy jest mniejsza. Owszem one przetrwają ale nie spaja ich nic poza pieniędzmi. Konieczność życiowa. Zero identyfikacji z tym co robią.
  • To co powiemy o księżowskim "getcie"? ;-)
  • Sytuację ratują siostry zakonne (nic zdrożnego na myśli nie mam). Zatem i tej "branży" dotyczy powyższa prawidłowość.
  • marniok napisal(a):
    raste napisal(a):
    marniok napisal(a):
    A faceci w swej "mądrości" dają się pobierać...
    A kto na tym bardziej cierpi?
    W takim układzie nie ma zwycięzcy.
    Ponoć branża... hmmm, płatnych usług seksualnych przeżywa gigantyczny kryzys. Wszystko przez darmową pornografię i łatwość z jaką można znaleźć partnera bez zobowiązań (np. Tinder).
    Z perspektywy antropologii chrześcijańskiej to upadek, wiadomo. Ale patrząc "biologicznie" (???) współczesność to spełnienie marzeń wielu pokoleń młodych, niewyżytych mężczyzn.
  • Tylko przyrost naturalny wciąż ujemny......
  • marniok napisal(a):
    ...najgorsze co mogło się stać to to że każda z płci tworzy swoje "getta" zawodowe. Albo nie zawodowe a branżowe.
    Najlepiej sprawdzają się grupy mieszane.....
    Kobiety na traktory!
    I do kopalni, na przodek urabiać węgiel!
    :)
  • marniok napisal(a):
    Tylko przyrost naturalny wciąż ujemny......
    Przyrost naturalny jest galopująco plus!
    (w skali globu)
    Pa, pa! Biała raso!
  • JORGE napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Na wysokim levelu rywalizują między sobą. Na noże idzie. Nie dosłownie ale ile przy tym łez i histerii.... Są bardzo pamiętliwe. Po dwóch latach z lubościa wbijają nóż w plecy rywalce która kiedyś jej zaszła za skórę. Najlepsze ze przez ten czas były najlepszymi psiapsiółkami...
    Powiem tak, jeżeli weźmiemy luźną grupę kobiet i mężczyzn, w jakimś zawodzie neutralnym płciowo (no nie np. kopanie rowów) i damy im zadanie do zrealizowania, to zapewniam was, że grupa kobiet szybciej się zorganizuje i szybciej osiągnie cel niż grupa mężczyzn. Osobną sprawą jest długość przeżycia takiej grupy w dłuższej perspektywie, ale zadaniowo nie mam żadnych wątpliwości.

    Nie wiem jak było kiedyś, ale w dzisiejszych czasach to kobiety szybciej się identyfikują z grupą i ja tworzą. Ba, dużo szybciej od mężczyzn potrafią zaakceptować cel grupy i swoją rolę w grupie. O wiele łatwiej im przychodzi też poświęcenie się dla grupy, odłożenie swoich interesów na drugi plan itp. Dobrze dobrane i zarządzane zespoły kobiece są efektywniejsze od zespołów męskich. Kobiety też, co jest niebagatelne w zarządzaniu, są dużo bardziej podatne na zmiany. Jest w nich mniejszy opór przed zmianą i szybciej ją akceptują, wdrażają się.
    Ja mam zupełnie odmienne obserwacje i doświadczenia niż Kolega. W szczególności jeśli chodzi o pracę w grupie, zadaniowość i podatność na zmiany. To akurat nie są, moim zdaniem, silne strony kobiet w pracy. Mężczyźni walczą ze sobą o pozycję ale raczej rytualnie. Przestrzegają hierarchii chociaż od czasu do czasu starają się polepszyć swoją pozycję. W zespole kobiet zaś zawsze jest kilka które nieustannie podminowują hierarchię i tworzą jak najsilniejsze alternatywne układy nieformalne. Na zadania są nastawione te które mają pracę powtarzalną i tę wykonują zwykle lepiej od mężczyzn. W innych sytuacjach gdy zadania są niepowtarzalne bardziej dbają o swoją pozycje niż o ich wykonanie. Są prawie zawsze przeciwne zmianom. Dają się przekonać, ale opór stawiają zawsze. Jeśli wyrażają szybko entuzjazm to zwykle jest to podejrzane, bo mają w tym swój indywidualny cel - ukrytą agendę. Nie są nastawione na rozwiązywanie problemów i nie z tego czerpią satysfakcję, a mężczyźni znacznie częściej.
    Jeśli chodzi o kobiety na wyższych stanowiskach to podzielam opinię marnioka. Zajadłość, podstępność i perfidia wielu managerek zapiera dech. Mężczyźni w większości nie są zdolni do takiej bezwzględności graniczącej z okrucieństwem jak takie kobietrony.
    Na marginesie przypomnę moje ostrzeżenie przed młodymi. Przyjęło się uważać, że to starsi są zdeprawowani i bezwzględni. Radzę uważać na młodych zdolnych, a szczególnie młode zdolne. Szczególnie w korpo potrafią zadziwić nielojalnością, intryganctwem i pochodem po trupach.

  • edytowano January 2018
    Prawda. Młode osoby wchodzące w zawód, jakikolwiek, to x10 poziom negatywnych cech do okresu sprzed 10-20lat. Przede wszystkim nastawione na brać niż dać.

    W mojej, szeroko pojęta służba zdrowia, branży to jest po prostu dramat. Niestety trzon tej kadry stanowią kobiety. Stary człowiek im "śmierdzi". Obrzydzenie wypisane na twarzy. Choroba i niepełnosprawność wyklucza z ich słownika człowieczeństwo osoby. Nie wiem kto będzie się nami zajmował za 30-40 lat. A nawet jeśli będzie komu to nastawy się jak najgorsze traktowanie. Tylko rodzina i własne dzieci pozostawiają nadzieję a i tak niczego pewnymi być nie możemy.
  • JORGE napisal(a):
    Dla chłopców świat silnych kobiet jest wymarzony. Mogą robić to co zawsze chcieli ...
    Dokładnie tak, a w świecie z marzeń feministek kobiety i tak przegrają z mężczyznami.
  • JORGE napisal(a):
    nikt_specjalny napisal(a):
    Baby są głupie. Wystarczy poczytać prasę dla kobiet. W efekcie mamy kryzys kobiecości. A faceci od dawna są wiecznymi chłopcami. To tryumf wzorów lansowanych przez popkulturę.
    Faceci są głupi. Wystarczy poczytać prasę dla mężczyzn. W efekcie mamy kryzys męskości. A kobiety od zawsze szukają mężczyzn nie chłopców. Więc stają się mężczyznami same ...
    Głupota kobiet nie implikuje, że faceci nie są również zidiociali. To nie jest powiązane ze sobą. Moim zdanie głupota kobiet polega na tym, że nie zaproponowały kiedyś (w okresie buntu emancypantek) i nie proponują teraz niczego nowego. Nawet przyjęły marksistowsko-leninowskie teorie walki jako swoje poglądy. Zachowują się jakby starały się naśladować w głupocie, a nawet prześcignąć facetów. Mówię oczywiście o większości. O feministkach nie chce się aż gadać, ale pamiętam jak chyba na początku lat 90. buntowały się przeciwko stringom (wżynom) jako symbolu podporządkowywania kobiet chuciom męskim. Chyba dlatego feministki chodzą w długich gaciach, ale jednocześnie i toplesie :D No i co mieliśmy po latach? Kupa kobiet zakłada sobie sznurki w tyłek jako majki i dziwią się, że są odpowiednio traktowane przez głupich facetów. Zauważ, że blondynki farbują się na ciemno, ciemnowłose farbują się na blondynki, jasnoskóre się opalają, o ciemnej karnacji wyślą o wybielaniu, prostowłose robią sobie trwałe, a z kręconymi prostują sobie włosy, itd., itp. To wszystko nie ma najmniejszego sensu i kupy się nie trzyma. Dlatego uważam, że większość bab jest głupia, bo nie ma żadnych poglądów, podąża z nurtem i nie akceptuje własnej kobiecości.

    A faceci? No cóż, mogę się również rozpisać o ich głupocie, ale po co? Większość nigdy nie chce dorosnąć.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.