Szczeniaczek zjadł trutkę na myszy
9 tygodniowy szczeniak zjadł trutkę na myszy. Dom na wsi nie został w pełni wyczyszczony z tego gówna i 2 minuty spuszczony ze wzroku przyniósł folię w pysku. Okazało się po napisach, że to trutka. Szybko w samochód i po godzinie był u weterynarza. Podano mu płyn wymiotny, po których dwa razy wyrzygał kulę karmy, ale pierwsza kula była z różowym, czyli nie żarł samej foli i zaaplikował sobie jakąś dawkę trutki. Weterynarz kazał mu dawać węgiel i witaminę K, daliśmy.
Co mogę zrobić jeszcze ? Ponoć zastrzyki z witaminy K, a jak w tabletkach to raz dziennie wystarczy ? Może ktoś z was przerabiał taką sytuację ?
Co mogę zrobić jeszcze ? Ponoć zastrzyki z witaminy K, a jak w tabletkach to raz dziennie wystarczy ? Może ktoś z was przerabiał taką sytuację ?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ale lepiej zapytać jakiegoś młodszego konowała, oni specjalizują się w małych zwierzach.
Czy sprawę zostawić ? I czekać co będzie ?
Edit:
Taka mikstura jest bardzo dobra i dla ludzi w przypadku biegunki, wymiotów - ogólnie odwodnienia. Mówimy oczywiście o przypadkach nie wymagających hospitalizacji. W warunkach domowych, na wycieczkach z dala od cywilizacji i dostępu do medykamentów sprawdza się znakomicie.
Ja też nie.
Opisałam swoje doświadczenie z rzygającym psem, którego wyciągnęłam z odwodnienia właśnie w ten sposób. Podany przez lekarza. Sama bym na to nie wpadła, Podawałam suce jakieś gigantyczne ilości soli fizjologicznej pod skórę - robiły jej się takie bąble, ale NIE RZYGAŁA! i przestała się odwadniać. Wyszła z bardzo ciężkiego, niemal beznadziejnego stanu.
Oczywiście, jak zwykle najważniejsza rada - zawsze do lekarza!
Mój wet. (dobry) zawsze poleca siemię lniane na wszelkie psie zatrucia.
Siemię lniane - cudowne lekarstwo na wszystkie żołądkowe problemy. O ile psiak je.
Swoją drogą, mógłby się Jorge odezwać, czy wszystko OK. Martwię się.
Chyba jednak nie miałeś szczeniaka, przyznaj. I kociaka, i szczeniaka swobodnie podniesiesz, łapiąc go za skórę na grzbiecie, prawda? W przeciwieństwie do niemowlaka, z którym taka sztuczka na pewno się nie uda.
A to już zupełnie wystarczy, żeby zrobić zastrzyk podskórny np. 20 cm igłą niekoniecznie grubą (może być 9). Potem w drugim miejscu powtórzyć zabieg. Nie mam pojęcia jakiej wielkości (masy) jest piesek, o którego się zamartwiamy, ale trzy takie zastrzyki spokojnie można zrobić każdemu dwumiesięcznemu szczeniakowi. Po trzech godzinach godzinach powtórzyć. I zaręczam - piesek nawet nie poczuje tego strasznego ukucia igłą, przed którym tak wielu dzielnych maczo mdleje.
Ps. Nie jestem w stanie podać liczby zastrzyków, które (niestety) musiałam robić mojej chorej na cukrzycę suce.
Oczywiście dwa początkowe zastrzyki - ogromne przeżycie dla mnie. Ale musiałam podawać insulinę dwa razy dziennie, błyskawicznie się nauczyłam.
Trutka tak działa, że niszczy przewód pokarmowy gryzoni. Poczytaj w necie instrukcję obsługi do trutki, to się nieco zorientujesz.
Szkoda psiaka. Może da radę. Dobre geny na przetrwanie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Mam nadzieję, że śpią i jutro przeczytam dobrą wiadomość.
Falda skórna na karku owszem pomieści i 100 ml lub więcej ale wchłanianie w tym miejscu jest wolniejsze, optymalne są fałdy brzuszne i okolice ud co w przypadku małego psiaka nastręcza trudności lub wręcz uniemożliwia zabieg. W przypadku dorosłego psa czy człowieka to nie ma aż takiego znaczenia bo "zapasy" i wytrzymałość organizmu jest o wiele większa.
Technicznie takie zabiegi wykonuje się cienkimi tzw motylkami lub wenflonami (5 lub 6) i krótkimi 2,5 lub 3 cm. Nie wiem skąd igła 20 cm i po co taka wielka, tylko utrudnia cały zabieg. Ciężko jedna reka to wykonać bo do 20 cm igły dochodzi jeszcze z 10 cm strzykawki (a przy wysuniętym tłoku kolejne 7,8) a drugą ręką trzeba trzymać psa. Nawet pomoc drugiej osoby nie bardzo ułatwia. Nie ma takiego "czucia" zestawu przy takiej jego długości.
Wychowałem się na wsi i psów i kotów mieliśmy od groma.
Już mnie nie dziwi, że panowie mdleją na myśl o zastrzyku )