@Maria, wszytko można robić. Nie wszytko m sens ale jeśli ważniejsze jest własne samopoczucie to droga wolna.
Maria napisal(a):
marniok napisal(a): @Dyziu, max objętość strzykawki z igłą to 50-60 cm, jest duża, dołącz do niej 20 cm igłę, wysuń tłok i masz 0.5 metrowy zestaw. Obsłużyć go jest wręcz niemożliwe.
Jednak dopiszę - 20 cm strzykawki - to jej pojemność.
Już mnie nie dziwi, że panowie mdleją na myśl o zastrzyku )
Cycat z Kolezanki: "... zastrzyk podskórny np. 20 cm igłą niekoniecznie grubą (może być 9)...."
marniok napisal(a): @Maria, wszytko można robić. Nie wszytko m sens ale jeśli ważniejsze jest własne samopoczucie to droga wolna.
Maria napisal(a):
marniok napisal(a): @Dyziu, max objętość strzykawki z igłą to 50-60 cm, jest duża, dołącz do niej 20 cm igłę, wysuń tłok i masz 0.5 metrowy zestaw. Obsłużyć go jest wręcz niemożliwe.
Jednak dopiszę - 20 cm strzykawki - to jej pojemność.
Już mnie nie dziwi, że panowie mdleją na myśl o zastrzyku )
Cycat z Kolezanki: "... zastrzyk podskórny np. 20 cm igłą niekoniecznie grubą (może być 9)...."Cholera, nie przypuszczałam, że taką głupotą można komuś wdepnąć na ego. Zastrzyk 20 cm oznacza pojemność ampułki. Dyzio chyba dosadniej Ci to wytłumaczył.
Ja mam się kajać? Ja się ze swojej wpadki procentowej umiałam pośmiać i przeprosić.
Pies ok, nawet bardzo, ale to nic nie znaczy. To kurewstwo działa długofalowo, może zabić po 3 tygodniach nawet. Ponoć pies staje się osowiały, później kwestia krwawień (ze śladami w kale, tak jak Anna pisała) i kuniec. Tu najważniejsza chyba jest sprawa, czy ta godzina od połknięcia to dużo czy mało ? Ile trucizny się wchłonęło ? Wyczucie weterynarzy (tak jak peterman pisał) wskazuje, że rzyganie było na tyle szybko, że jest szansa na ok. Szansa.
Wyrzygał, chyba wszystko, bo po wyjściu od weterynarza już tylko piana poszła. Tyle, że godzina to godzina, ten kangur waży 2 kilogramy, więc proporcje są jakie są. Psy z tego wychodzą, reakcja była w miarę szybka, więc może będzie dobrze.
Ważna też sprawa rasy. Kundel bywa z natury o wiele silniejszy. Mój pies żył 18 lat. Urodziwy acz zwykły kundel. Dwa razy zapadł na chorobę pokleszczową - za pierwszym razem parę dni nieprzytomny, ale z tego pięknie wyszedł. Weterynarz orzekł, że to dzięki sile organizmu jaką wręcz genetycznie mają kundle. Za drugim razem poszło lżej, bo nasza reakcja była natychmiastowa po zauważeniu pierwszych objawów. I potem żadnych skutków ubocznych. Był zdrów aż do końca, niestety dopadła go starość.
Wszystko co zaleciliście jest realizowane. Póki co, nie ma żadnych objawów, pies jest żywy, ma apetyt, krwi nie widać nigdzie, itp. Ale nie mam złudzeń, jakaś dawka zostało wchłonięta, objawy będzie widać po tygodniu, ostateczne zamknięcie sprawy po miesiącu ponoć. Trzeba czekać.
Trzeba przycisnąć weterynarza, żeby zrobił wszystko, co można. Sprawdzałeś, jak się leczy ludzi w takiej sytuacji? Gdyby np. dziecko to połknęło, to jak przebiega detoksykacja? Mój pies, gdy był szczeniakiem, połknął cebulkę tulipana, gdzieś ją sobie wykopał w ogrodzie. Było ciężko, ale się wykaraskał (mieliśmy wtedy doświadczonego weterynarza, który wiedział, co robić, polecił to samo co Mania - siemię lniane). W tym roku w sierpniu niestety Bonuś już nie miał już tyle szczęścia - skręt żołądka i koniec. Młody, nierozsądny weterynarz obserwował go przez 6 godzin w gabinecie, podawał kroplówkę i sterydy, zamiast natychmiast operować. A ja całkowicie zaufałam, nie walczyłam o mojego psa - i jeszcze do dziś nie mogę się po tym otrząsnąć. Pies był członkiem rodziny 12 lat, entuzjastycznie i bezwarunkowo kochającym ludzi. Oby szczeniaczkowi udało się przeżyć - ale trzeba o niego walczyć.
"Trucizna na szczury to antagonista witaminy K, który daje po 72 godzinach od spożycia zaburzenia krzepnięcia krwi (w zależności od przyjętej dawki nawet do ciężkich zaburzeń krzepnięcia i wykrwawienia się włącznie - mechanizm zabijania szczura). "
Nadzieja w tym, że psiak waży więcej niż mysz i, że trucizna została usunięta z żołądka. Trzymam kciuki za malucha :-)
A na przyszłość, pamiętaj, że wszystko, co w zasięgu psiego pyska może zostać zjedzone. Moje szczeniaki zawsze dobierały się do wiadra na śmieci, potrafiły w tym celu otwierać zasuwę pod zlewozmywakiem. Teraz mają już prawie 4 lata, a jeszcze ich kusi. Na noc zastawiam zlewozmywak krzesłem, żeby im nie przyszło do głowy pożywić się w nocy odpadkami.
Tak na marginesie, ciekawe jak to działa ? Trutka obniża krzepliwość krwi, witamina K podwyższa. Czyli w odpowiednich proporcjach się powinny neutralizować. Ale po jakim czasie i na jakiej zasadzie organizm wyrzuca z siebie truciznę powodującą obniżenie krzepliwości ? Pytanie kolejne, jakie mogą być objawy nadmiernej ilości witaminy K ? Ładuję w psa witaminę, ok, ale przecież to też niekoniecznie dobrze, jeżeli ta krzepliwość się radykalnie zwiększy ? Żeby nie przesadzić, no bo jeżeli trutka się nie zdążyła wchłonąć przed zwymiotowaniem, albo poszło jej relatywnie mało, to mogę zaszkodzić przewitaminizowaniem.
Jest taki zestaw Bioton K+D, dla noworodków do 3 m-ca zycia. Jedna kapsułka dziennie się daje więc psu nie zaszkodzisz. Nie wiadomo czy nie warto byłoby dać że dwie, trzy kapsułki "uderzeniowo" a potem przez tydzień po jednej. Ale to naprawdę należałoby z lekarzem weterynarii omówić.
Stańczyk już stwierdził , że w Polszcze najwięcy lekarzów. wpisujemy się w Trynd. JarKacz zaskarbił sobie względy byłej piękności BB, znanej ekofilki, która mów, że teraz Polska w awangardzie Europy, bo koniec z futrami, tzn z przemysłowym chowem futrzaków (w Polsce)
Komentarz
A my, co raz bardziej zdenerwowani tak sobie od samego rana wymieniamy poglądy. Fachowe ofkors.
"... zastrzyk podskórny np. 20 cm igłą niekoniecznie grubą (może być 9)...."
"... zastrzyk podskórny np. 20 cm igłą niekoniecznie grubą (może być 9)...."Cholera, nie przypuszczałam, że taką głupotą można komuś wdepnąć na ego.
Zastrzyk 20 cm oznacza pojemność ampułki.
Dyzio chyba dosadniej Ci to wytłumaczył.
Ja mam się kajać? Ja się ze swojej wpadki procentowej umiałam pośmiać i przeprosić.
Też trzymam.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Niech mu idzie na zdrowie
Sprawdzałeś, jak się leczy ludzi w takiej sytuacji? Gdyby np. dziecko to połknęło, to jak przebiega detoksykacja?
Mój pies, gdy był szczeniakiem, połknął cebulkę tulipana, gdzieś ją sobie wykopał w ogrodzie. Było ciężko, ale się wykaraskał (mieliśmy wtedy doświadczonego weterynarza, który wiedział, co robić, polecił to samo co Mania - siemię lniane). W tym roku w sierpniu niestety Bonuś już nie miał już tyle szczęścia - skręt żołądka i koniec. Młody, nierozsądny weterynarz obserwował go przez 6 godzin w gabinecie, podawał kroplówkę i sterydy, zamiast natychmiast operować. A ja całkowicie zaufałam, nie walczyłam o mojego psa - i jeszcze do dziś nie mogę się po tym otrząsnąć. Pies był członkiem rodziny 12 lat, entuzjastycznie i bezwarunkowo kochającym ludzi.
Oby szczeniaczkowi udało się przeżyć - ale trzeba o niego walczyć.
U noworodków się podaje.
Zwiększają krzepliwosc krwi. Ale to tylko w porozumieniu z weterynarzem. Dawka i droga podania.
Trzymam kciuki za malucha :-)
A na przyszłość, pamiętaj, że wszystko, co w zasięgu psiego pyska może zostać zjedzone.
Moje szczeniaki zawsze dobierały się do wiadra na śmieci, potrafiły w tym celu otwierać zasuwę pod zlewozmywakiem. Teraz mają już prawie 4 lata, a jeszcze ich kusi. Na noc zastawiam zlewozmywak krzesłem, żeby im nie przyszło do głowy pożywić się w nocy odpadkami.
Stańczyk już stwierdził , że w Polszcze najwięcy lekarzów.
wpisujemy się w Trynd.
JarKacz zaskarbił sobie względy byłej piękności BB, znanej ekofilki, która mów, że teraz Polska w awangardzie Europy, bo koniec z futrami, tzn z przemysłowym chowem futrzaków (w Polsce)