Odwołanie Beaty Szydło - po co to było
W tej chwili widzę to tak, że Pan Mateusz żeby wysadzić Beatę Szydło i zostać PMM przekonał PJK że trzeba się dogadać z UE i tylko wywalenie Szydło pozwoli na dobry kompromis. Skutki są jak widać poniżej. Jeśli PJK nie widzi tego to zaślepia go miłość do synka lub występują inne poważne czynniki działające na mózg. Szkoda polski.
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/katarzyna-szymanska-borginion/blogi/news-porozumienie-tonie-zle-wiesci-dla-polski-z-brukseli,nId,2591440
"Porozumienie tonie". Złe wieści dla Polski z Brukseli
Autor: Katarzyna Szymańska-Borginon
Dzisiaj, 8 czerwca (05:25)
Sytuacja w sprawie porozumienia między KE a Polską w kwestii praworządności wygląda źle. "Porozumienie idzie pod wodę"- przyznał jeden z moich rozmówców. Frans Timmermans, na początku tygodnia, mocno pokłócił się o stanowisko wobec Polski z otoczeniem szefa KE Jean Claude Jucnkera. Według jednego z moich rozmówców, miał nawet zagrozić swoją dymisją. "Dyskusja wyglądała bardzo brzydko" - przyznał mój rozmówca w KE.
REKLAMA
Frans Timmermans miał zagrozić dymisją / Wiktor Dąbkowski /PAP
Jean Claude Juncker na środowym spotkaniu komisarzy (gdy odwołano dyskusję nt. Polski) próbował łagodzić sytuację. Miał powiedzieć, że "liczy na dalsze ustępstwa ze strony Polski" i na to, że "Frans poprowadzi sprawę we właściwym kierunku". Timmermans znowu poczuł, że może działać. Przeszedł więc do kontrataku. Podjął działania zmierzające do przyśpieszenia postępowania wobec Warszawy, zarówno w Radzie UE (wniosek o wysłuchanie Polski) jak i w Parlamencie Europejskim (uzgodnił z większością PE, że w środę odbędzie się debata w sprawie Polski). Nieoficjalnie mówi się także w KE, że "skrzydeł" dodały mu apele opozycji i europejskich chadeków w sprawie Sądu Najwyższego.
Frans Timmermans na zamkniętym spotkaniu: Zmiany ustawodawcze w Polsce (...) niewystarczające
Zmiany ustawodawcze, które wprowadziła Polska są niewystarczające, żeby wycofać procedurę artykułu 7 - powiedział wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans za zamkniętymi drzwiami. Słowa te padły podczas spotkania w Brukseli z unijnymi ministrami do spraw europejskich – ustaliła... czytaj więcej
Jeden z moich rozmówców w KE uważa, że wciąż kwestią jest "cena Timmermansa", czyli "co Juncker może mu dać, żeby odpuścił". Inni uważają natomiast "że Juncker już niewiele może dać Timmermansowi, bo on już gra o stanowisko w przyszłej komisji". Zresztą od tego momentu, gdy otrzymał wstępną obietnicę Hagi, że może być kandydatem na komisarza (premier Rutte miałby w ten sposób załatwić sprawę sporów o to stanowisko między koalicjantami), bardzo zaostrzył swój ton. Ponadto, gdyby zamknął sprawę z Polską na obecnych zasadach, to PE by go krytykował za "brudny kompromis" z Warszawą. "W tym sensie nie chodzi mu tylko o ideały europejskie, ale także o karierę osobistą" - przyznaje mój rozmówca w KE.
Emocjonalny i nieprzewidywalny?
Debata z Timmermansem w PE bardzo negatywne wpłynie na jakąkolwiek możliwości łagodnego załatwienie sprawy. Timmemrans, gdy mówi wobec takiego forum jak PE, staje się bardziej emocjonalny i mniej przewidywalny. A to co powie w PE będzie odniesieniem do dalszych rozmów z Polską. W dodatku - od większości PE - a więc od chadeków, socjalistów i liberałów słyszy słowa wsparcia i zachęty, żeby nie zgadzać się na żadne "zgniłe kompromisy", tylko trzymać się ścisłe - rekomendacji z grudnia 2017 roku.
Eurodeputowani chadecji (należy do niej PO) będą apelować do KE, aby skierowała ustawę o Sądzie Najwyższym do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Sprawa wydaje się jednak - mocno spóźniona. Na początku lipca wchodzą w życie przepisy, które oznaczają "czystkę" w SN, bo mija termin, kiedy sędziowie, którzy nie poprosili o możliwość kontynuowania pracy powyżej 65 roku życia - automatycznie przejdą na emeryturę. Zmiany te będą praktycznie nieodwracalne.
Parlament Europejski będzie podbijać stawkę. A to oznacza usztywnienie stanowiska KE. Wynik debaty w PE będzie dla Timmemransa "przepustką" do tego, aby rozpocząć procedurę art.7 w Radzie, a więc doprowadzić do "wysłuchania" Polski. Możliwe, że będzie jeszcze zabiegać o rozmowy z Warszawą, żeby mieć argument, że "wszystkiego próbował". Już jednak słychać, że pod taką presją i bez jakiegokolwiek ruchu ze strony KE - Polska nie pójdzie na dalsze ustępstwa.
Topnieją więc szanse na kompromis i normalizację w stosunkach z KE. Niektórzy zarówno w KE jak i w Polsce - zaczynają się zastanawiać, czy czas na zawarcie porozumienia nie został zaprzepaszczony. "Może trzeba było sprawę zamknąć w kwietniu? " - zastanawia się jeden z moich rozmówców. Przekroczenie tego terminu oznacza, że weszliśmy już w logikę kampanii wyborczej PE i sporów o unijne pieniądze. Dodatkowo, w całej sprawie, do głosu będą dochodzić interesy partyjne, osobiste i narodowe.
(ug)
Katarzyna Szymańska-Borginon
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/katarzyna-szymanska-borginion/blogi/news-porozumienie-tonie-zle-wiesci-dla-polski-z-brukseli,nId,2591440
"Porozumienie tonie". Złe wieści dla Polski z Brukseli
Autor: Katarzyna Szymańska-Borginon
Dzisiaj, 8 czerwca (05:25)
Sytuacja w sprawie porozumienia między KE a Polską w kwestii praworządności wygląda źle. "Porozumienie idzie pod wodę"- przyznał jeden z moich rozmówców. Frans Timmermans, na początku tygodnia, mocno pokłócił się o stanowisko wobec Polski z otoczeniem szefa KE Jean Claude Jucnkera. Według jednego z moich rozmówców, miał nawet zagrozić swoją dymisją. "Dyskusja wyglądała bardzo brzydko" - przyznał mój rozmówca w KE.
REKLAMA
Frans Timmermans miał zagrozić dymisją / Wiktor Dąbkowski /PAP
Jean Claude Juncker na środowym spotkaniu komisarzy (gdy odwołano dyskusję nt. Polski) próbował łagodzić sytuację. Miał powiedzieć, że "liczy na dalsze ustępstwa ze strony Polski" i na to, że "Frans poprowadzi sprawę we właściwym kierunku". Timmermans znowu poczuł, że może działać. Przeszedł więc do kontrataku. Podjął działania zmierzające do przyśpieszenia postępowania wobec Warszawy, zarówno w Radzie UE (wniosek o wysłuchanie Polski) jak i w Parlamencie Europejskim (uzgodnił z większością PE, że w środę odbędzie się debata w sprawie Polski). Nieoficjalnie mówi się także w KE, że "skrzydeł" dodały mu apele opozycji i europejskich chadeków w sprawie Sądu Najwyższego.
Frans Timmermans na zamkniętym spotkaniu: Zmiany ustawodawcze w Polsce (...) niewystarczające
Zmiany ustawodawcze, które wprowadziła Polska są niewystarczające, żeby wycofać procedurę artykułu 7 - powiedział wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans za zamkniętymi drzwiami. Słowa te padły podczas spotkania w Brukseli z unijnymi ministrami do spraw europejskich – ustaliła... czytaj więcej
Jeden z moich rozmówców w KE uważa, że wciąż kwestią jest "cena Timmermansa", czyli "co Juncker może mu dać, żeby odpuścił". Inni uważają natomiast "że Juncker już niewiele może dać Timmermansowi, bo on już gra o stanowisko w przyszłej komisji". Zresztą od tego momentu, gdy otrzymał wstępną obietnicę Hagi, że może być kandydatem na komisarza (premier Rutte miałby w ten sposób załatwić sprawę sporów o to stanowisko między koalicjantami), bardzo zaostrzył swój ton. Ponadto, gdyby zamknął sprawę z Polską na obecnych zasadach, to PE by go krytykował za "brudny kompromis" z Warszawą. "W tym sensie nie chodzi mu tylko o ideały europejskie, ale także o karierę osobistą" - przyznaje mój rozmówca w KE.
Emocjonalny i nieprzewidywalny?
Debata z Timmermansem w PE bardzo negatywne wpłynie na jakąkolwiek możliwości łagodnego załatwienie sprawy. Timmemrans, gdy mówi wobec takiego forum jak PE, staje się bardziej emocjonalny i mniej przewidywalny. A to co powie w PE będzie odniesieniem do dalszych rozmów z Polską. W dodatku - od większości PE - a więc od chadeków, socjalistów i liberałów słyszy słowa wsparcia i zachęty, żeby nie zgadzać się na żadne "zgniłe kompromisy", tylko trzymać się ścisłe - rekomendacji z grudnia 2017 roku.
Eurodeputowani chadecji (należy do niej PO) będą apelować do KE, aby skierowała ustawę o Sądzie Najwyższym do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Sprawa wydaje się jednak - mocno spóźniona. Na początku lipca wchodzą w życie przepisy, które oznaczają "czystkę" w SN, bo mija termin, kiedy sędziowie, którzy nie poprosili o możliwość kontynuowania pracy powyżej 65 roku życia - automatycznie przejdą na emeryturę. Zmiany te będą praktycznie nieodwracalne.
Parlament Europejski będzie podbijać stawkę. A to oznacza usztywnienie stanowiska KE. Wynik debaty w PE będzie dla Timmemransa "przepustką" do tego, aby rozpocząć procedurę art.7 w Radzie, a więc doprowadzić do "wysłuchania" Polski. Możliwe, że będzie jeszcze zabiegać o rozmowy z Warszawą, żeby mieć argument, że "wszystkiego próbował". Już jednak słychać, że pod taką presją i bez jakiegokolwiek ruchu ze strony KE - Polska nie pójdzie na dalsze ustępstwa.
Topnieją więc szanse na kompromis i normalizację w stosunkach z KE. Niektórzy zarówno w KE jak i w Polsce - zaczynają się zastanawiać, czy czas na zawarcie porozumienia nie został zaprzepaszczony. "Może trzeba było sprawę zamknąć w kwietniu? " - zastanawia się jeden z moich rozmówców. Przekroczenie tego terminu oznacza, że weszliśmy już w logikę kampanii wyborczej PE i sporów o unijne pieniądze. Dodatkowo, w całej sprawie, do głosu będą dochodzić interesy partyjne, osobiste i narodowe.
(ug)
Katarzyna Szymańska-Borginon
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Jest nawet oferta dla "zwykłych mas wyborców PiS" ba! nawet dla działaczy partyjnych i urzędników (poza samą wierchuszką) - na zasadach podobnych do tych z 1989 r.
Oczywiście Brylewski na pełnomocnika d.s. reprywatyzacji kamienic.
Mam nadzieję że kolano w coraz lepszym stanie.
Czytałem lepsze bajki.
Ale macie ten lot w kosmos wyobrażeń i zgryzoty z Premierem.
A ja Wam mówię: Bedzie dobrze, Premier nie zdradnik ba, wspaniały jest.
I codziennie inaczej. Raz USA tak, raz śmak. Nikt nie patrzy na bardzo pozytywne procesy tylko zawraca głowę pierdołami absurdalnie przeceniając awanturę w Unijej i z Żydami.
Jak można w ogóle tak przywiązywać się i przeceniać polityków?
Kierunek polskiej polityki się zmienił, a twarzą tych zmian jest nołnejm. Nie dość, że próba załagodzenia sytuacji między Polską a UE się nie powiodła, to wracamy do polityki "na kolanach". A antyestabliszmentowi obywatele innych państw już o nas pewnie zapomnieli.
Teraz Polska rządzona przez ZP z Premier Szydło wyznaczyła ścieżkę zmiany establishmentu UE i podążenia w prawo z USA i przeciw Rosji i agresywnemu islamowi. Oby Europa poszła tą ścieżka dalej. Nawet jeśli za twórców nowego porządku historia zapamięta Włochów, Węgrów może Austriaków albo Greków. U nas odwrót i rząd przejmuje partia ugody z komuchami, liberałami, brukselską biurokracją i żydowskim lobby w Waszyngtonie. Sądziłem że JarKacz jest przywódcą. Widać nie jest do tego zdolny. Zdolny jest chyba tylko do bycia ważnym wasalem. Teraz jego nominat gorączkowo szuka wyjścia z kłopotu polegającego na tym że źle rozpoznał układ sił na dworze suwerena. Naród jest ten sam i poszedłby za przywódcą, ale ten i jego nominat mają go chyba gdzieś. Oni wykonują rozkazy, a właściwie to odgadują intencje suwerena. Popełnili w tym błąd i naród ma za to zapłacić. Mogą się jeszcze opamiętać, ale trochę im odwagi i konceptu brak no i kolano nadal boli.
A tak na poważnie to ja to widzę jako racjonalne okopanie się na pozycji i oczekiwanie na jakiś ruch.
Że poszła kompania rozpoznania bojem i wróciła poszarpana? Trudno tak bywa - przynajmniej coś wiemy. Myślę, że jednak jest zarządzanie i postawiono hierarchię celów. Widać, że czasowo staramy się osłabiać różne preteksty przed głosowaniami w UE. Albo może ćwiczenia wyborcze. Nie wiem. Wczoraj myślałem, że już czas na powrót do ostrej amunicji ale równie dobrze obecny stan może potrwać do końca roku co prawdopodobnie pozbawi Kulegów resztek nerwów. Ale to są zwykłe problemy w obozie podczas stagnacji na froncie a zwłaszcza w uprzednio podbuntowanym (gdzie tylko chyba ja mam bardzo duże zaufanie do Kaczora i Morawieckiego). A to, że Morawiecki nie chce otwierać nowych frontów albo nawet likwidować niektóre stare to naprawdę jest racjonalne podejście.
Ja zakładam, że oni nie są zdrajcami, ani głupkami, ani tchórzami a ich wiedza o sytuacji to 10-ciokrotnosc naszej.
Że czujemy się podle? To normalne
Generalnie jestem dobrej myśli.
brak zmian na odcinku unijnym za czasów premierowania - trve porażka
zainicjowanie bezprecedensowej procedury przeciw Polsce za czasów premierowania - trve sukces
I już nawet czytałem gdzieś odpowiedź. "Przecież to nie Szydło zainicjowała". Aha
Martwię się właściwie tylko o Kościół, czy będziemy w stanie obronić cywilizację chrześcijańską i jakim cudem ale i tu mam nadzieję że tak. Cóż zresztą pozostało?
Czy mógłbyś mi w kilku zdaniach napisać, czemu wg Ciebie miała służyć zmiana premiera i czy - również wg Ciebie - cel został osiągnięty?
Martwię się właściwie tylko o Kościół, czy będziemy w stanie obronić cywilizację chrześcijańską i jakim cudem ale i tu mam nadzieję że tak. Cóż zresztą pozostało?
Chciałbym powiedzieć że kolega mi nie uspokoił ,ale musiałbym skłamać.
Procedura to była i jest próba bezprawnego, pozatraktatowego dyscyplinowania i trzeba ją pacyfikować i jeśli się nie da przeżyć - podważać i ignorować. To robił rząd Szydło i do tego dochodzi ze znacznie gorszej pozycji rząd Morawieckiego. Morawiecki obiecał że to załatwi i dlatego podobno został premierem. Nie załatwił. Wycofał się z wielu istotnych reform i nic za to nie dostał poza może dwoma - trzema miesiącami przepychanek. To zdezorientowało i demobilizuje elektorat. Okazał słabość rządu co wzmocniło KE i totalną i z tego powodu żądania będą eskalowane a nie wycofywane. Tak więc błąd i porażka. Proste i jasne.
No ale problem w tym, że nie ma "okopania się" tylko odwrot.