Mistrzowstwa Europy w letkiej altetyce
Czyżby rodziła się jakaś pasjonarność w polskim narodzie?
Przy okazji zgadywanka - czyj fotogram ilustruje informacje o medalach na stronach tzw. prawicowych?
Przy okazji zgadywanka - czyj fotogram ilustruje informacje o medalach na stronach tzw. prawicowych?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
a w sieci i odrzeczy - PAP.
(i formalnie "fotogram" to fizyczna/dotykalna odbitka na papierze/czymkolwiek)
co dziesiąta fotka PMM?
I organizacja ponoć na poziomie takim, jakby szybko chcieli się pozbyć stereotypów na swój temat.
http://m.newsweek.pl/wiedza/nauka/sekret-czarnoskorych-sprinterow,107585,1,1.html
Francuska srebra sztafeta 4 x 400
http://www.bta.bg/en/gallery/showImage/?image=5121745" />
Wiem, pomarzyć zawsze można.
Dla przypomnienia, mnie interesuje piłka nożna głównie ze względu na to, że jest to mega wyzwanie, największe z możliwych jeżeli chodzi o sport. Największe pieniądze, najwięcej klubów na świecie, najwięcej trenujących, najszerszy zasięg. Najtrudniej tym zarządzać, najtrudniej być trenerem, i do tego jest to sport zespołowy, czyli dużo nie zależy ode mnie, a to dla wielu jest najtrudniejsze. Wygrać coś w piłce nożnej to wyzwanie największe z możliwych.
"Uskrajniam, żeby pokazać mechanizm - można wynaleźć sobie jakiś niszowy sport i odnieść w nim wielki sukces. Ale to o niczym nie świadczy. "
Kolega tak serio? I to że lekkoatletyka to sport niszowy?
A co do piłki to owszem, nawet się zgadzam z Kolegą co do wyzwań. Nie podzielam zainteresowania i podziwu, ale gusta nie podlegają dyskusji. Dyskusja w sąsiednim wątku była jednak o tym czemu u nas jest ta klubowa tak beznadziejna.
Ona nie będzie niszowa nigdy, bo zbyt wiele daje medali na olimpiadzie - najbardziej prestiżowej imprezie sportowej na świecie.
W obecnym świecie potrzebuje ona dużo WIĘKSZEJ selekcji niż w przypadku piłki nożnej (dobry piłkarz może być wysoki albo niski, niektórzy topowi piłkarze mieli nadwagę a inni byli wręcz filigranowi, długość nóg w stosunku do tułowia nie ma aż takiego znaczenia a np w przypadku pływania jest kluczowa, itp).
Do tego mamy coraz bardziej zaawansowane metody treningowe, sposoby odżywiania, a także metody dopingowe ale jeszcze nie zakazane albo nie wykryte. Więc to nie jest "normalny sport" (dla mnie dużo bardziej normalna jest piłka czy siatka właśnie).
Bieganie na ten przykład to w ogóle nie jest niszowy sport, idą na to olbrzymie pieniądze, robi to od cholery ludzi na świecie, o Bolcie, Mo Farah czy wcześniej Carlu Lewisie i innych takich słyszał każdy, nawet jeśli nie ogląda (ja nie oglądam, chyba że startują nasi).
Niszowe to są skoki narciarskie i tu faktycznie - zbudowaliśmy przemysł wokół tego i bardzo dobrze, ale o potencjale sportowym czy organizacyjnym państwa nie mówi to zbyt wiele. O sukcesach w lekkiej atletyce, w nie jednej przecież dyscyplinie a wielu - mówi to już sporo.
Być może dlatego są tam sukcesy, że nie ma tam tak wiele kasy jak w piłce, więc zajmują się tym pasjonaci a nie kombinatorzy. Do tego, choć kasy może nie ma, ale na odpowiednią bazę treningową, metody i żywienie oraz medycynę sportową wystarcza - więc wyniki są.
W piłce, jak pisałem, wyniki klubów w zasadzie mało kogo interesują (za wyjątkiem kibiców oczywiście) - najczęściej są to przewały na grubą kasę i posadki za ciężkie pieniądze. Może @Jorge Twoja Jaga jest innym przykładem (oby), ale w Krakówku to tak właśnie wygląda, wszystko wskazuje na to że w Warszawce, Poznaniu i Trómieście również. A nigdzie indziej nie ma pieniędzy.
Czy przy piwie i na ognisku, w barze i na basenie rozmawiacie o metrach rzuconych oszczepem, kulą czy młotem lub dyskiem przez Wlodarczyk, Gube i innych czy o setnych sekundach przewagi Świętej nad jakąś francuzką czy brytyjką?
Moze przy okazji wydarzenia, akurat w dniu zawodów ale nic ponadto. Masowo te sporty nie istnieją. Są fani, fankluby i zapalency ale jest ich garstka.
Jaki chłopak czy dziewczyna weźmie się za uprawianie rzutu młotem?
Jeden na tysiąc, na dziesięć tysięcy grających w piłkę na polu, na boisku, za blokiem czy w ogródku?
Jak się moi chłopcy spotykają z kuzynami to wystarcza im 4 kamienie lub patyki żeby wyznaczyć bramki i jedna piłka.
Dzieciaków nie ma przez kilka godzin dla świata.
Ale trudno powiedzieć że taka lekka atletyka to sporty niszowe. Owszem - rzut oszczepem, ale nie bieganie. Na bieganie idą miliardy na całym świecie.
Kiedyś miałem w pracy kolegę, który wychował się w USA, i tam był w klubie biegowym w Nowym Jorku w czasach liceum. Jeden koleś od nich był naprawdę dobry - z potencjałem na medale przynajmniej na szczeblu krajowym. Od razu miał stypendium jakichś uczelni, trenerów, dietetyków, lekarzy i laboratorium. A facet nie zdobył wtedy jeszcze niczego - po prostu na swoją grupę wiekową wykręcał bardzo dobre czasy i to wszystko.
Stąd moja teza jest taka że to nie dlatego wygrywamy w lekkiej atletyce, że wszyscy inni mają ją w dupie - ale dlatego że mamy przyzwoity poziom, w miarę dobre warunki i zapaleńców do tego. A to dobrze.
Selekcja jest niczym w stosunku do piłki nożnej. Chodzi o skalę, ilu dzieciaków musiał wyprzedzić Lewandowski, a ilu nasi topowi lekkoatleci ? Ile dzieci próbuje zacząć trenować lekkoatletykę, a ile piłkę ? Ilu potencjalnych lekkoatletów, z predyspozycjami nigdy nie spróbowało nawet podjąć treningu, ilu z nich poszło w piłkę nożną, bo wszyscy chłopcy w klasie chcieli ? Itd., itp.
Wcale mi się nie podoba to co piszę. Dla dobra ogólnie sportu lepiej by było, gdyby ograniczyć skalę i rozmach piłki nożnej, na rzecz innych dyscyplin, by było ciekawiej, ale jest jak jest.
Ciężko porównywać czy lepszym piłkarzem jest Lewandowski, niż biegaczką była Szewińska - bo tego się nie dowiemy. Wiemy natomiast że siły i środki przeznaczone na zdobywanie medali w biegach na całym świecie sprawiają że nie można tego sportu nazwać niszowym.
Niszowy jest rzut oszczepem tudzież skoki narciarskie - na poważnie bawi się w to parę krajów i nikt więcej. W bieganie na poważnie bawią się największe potęgi gospodarcze i ludnościowe świata z setkami tysięcy, jesli nie milionami biegaczy zawodowych. Jeśli to jest nisza, to chyba inaczej rozumiemy znaczenie tego słowa.
"Wygrać coś w piłce nożnej to wyzwanie największe z możliwych"
poniewaz " to sport zespołowy, czyli dużo nie zależy ode mnie"
Akrobatyka sportowa .To jest dopiero mega wyzwanie,tu wszystko zależy ode mnie.Tak, niszowa gimnastyka sportowa jest najtrudniejsza ,najbardziej wymagajaca dyscyplina sportowa .
http://gymnasticszone.com/science-shows-gymnastics-is-the-most-difficult-sport-in-the-world/
Nie nie znam nikogo, kto dzieci posyła do klubu lekkoatletycznego, natomiast chodziłem do klasy z wicemistrzynią Polski w biegach na średnim dystansie - i wiem że takie rzeczy załatwia się w szkole (przynajmniej w latach 90tych tak było, teraz to nie wiem), sportowymi klasami o profilu lekkoatletycznym (w mojej szkole to były dziewczyny, a chłopaki w tym ja, grali w siatkę).
Ani ja, ani żaden kolega nie został zapisany przez rodziców do żadnego klubu - klub był w szkole. Nie zmienia to faktu że mieliśmy reprezentanta Polski do lat 16tu w składzie w siatę w szkolnym klubie a w tej samej klasie co ja siedziała przyszła wicemistrzyni Polski w biegach średniodystansowych, żadne z nich nie trenowało dodatkowo, poza tym co w szkole.
Co to w ogóle za rozumowanie - czy znam kogoś kto zapisał dzieci do klubu?
To że np ja zapisałem syna do klubu piłkarskiego nie znaczy że będzie grał zawodowo w nogę - mnie chodziło tylko o to by w ogóle grał w nogę, bo na podwórku już sie w nogę nie gra. A przynajmniej nie tam, gdzie obecnie mieszkamy - niestety.
Znam natomiast sporo ludzi którzy zapisali dzieci na karate, ale na tej podstawie nie ośmielam się twierdzić że to nie jest sport niszowy. Zapisywanie dzieci to ŻADNE - podkreślam ŻADNE kryterium.
W USA najwięcej dzieci w końcówce XX wieku (teraz nie wiem) uprawiało soccer - tyle że powyżej 10go roku życia prawie wszyscy o soccerze zapominali dziwnym trafem. A w obecnym roku badania pokazały że większość Amerykanów nie ma pojęcia że w ogóle odbywają się mistrzostwa świata.
Kolegi wnioski nie raz bardzo cenię, ale tu się rozmijamy kompletnie - mało tego, teraz nie tylko się nie zgadzam, ale jestem sposobem wnioskowania Kolegi dość zdziwiony.
Stadion Śląski w Chorzowie, 22 sierpnia 2018, memoriał Kamili Skolimowskiej. Byli Asafa Powell, Shelly-Ann Fraser-Pryce, Piotr Małachowski, Robert Harting, Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki, Adam Kszczot, Iga Baumgart-Witan, Małogrzata Hołub-Kowalik, Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski, Renauld Lavillenie, Michał Haratyk, Konrad Bukowiecki czy Paulina Guba i inni, w sumie 170 sportowców. Top światowy l-a.
I gdyby nie DARMOWE wejściówki byłoby pusto.
W październiku na tym samym obiekcie ma grać Polska z Włochami i Portugalia. Tak, tak nasza repra po słabym występie na MŚ w Rosji. I co? Zdobądź bilet oficjalnie.
Gdyby pojawił się Ronaldo to się pozabijają żeby go zobaczyć.