@TecumSeh, wybrałeś fragment z całości czyli bieganie z całej l-a i przekładasz jego zasięg i popularność na całość dyscypliny. Bezsensu. Poza tym niszowość to nie tylko liczba uprawiających ale i zasięg komercyjny. Masz jednego Tigera Woodsa więcej wartego marketingowo niż cały tabun popularnych lekkoatletów np. wszystkich polskich medalistów z ME w Berlinie. Albo kilkunastu topowych kierowców Formuły 1 więcej wartych marketingowo niż cała Polska liga piłki nożnej.
marniok napisal(a): @TecumSeh, wybrałeś fragment z całości czyli bieganie z całej l-a i przekładasz jego zasięg i popularność na całość dyscypliny. Bezsensu.
Sens głęboki - jeśli bieganie nie jest niszowe, a wchodzi w skłąd l.a., to znaczy że l.a. nie jest niszowa. Tak samo jak bym powiedział że sport drużynowy z piłką nie jest niszowy i jako przykład podał piłkę nożną, która jest jednym z takich sportów - jeśli piłka nożna nie jest niszowa, to tym bardziej sporty dużynowe z piłką (jako grupa) niszowe nie są.
marniok napisal(a):
Poza tym niszowość to nie tylko liczba uprawiających ale i zasięg komercyjny. Masz jednego Tigera Woodsa więcej wartego marketingowo niż cały tabun popularnych lekkoatletów np. wszystkich polskich medalistów z ME w Berlinie. Albo kilkunastu topowych kierowców Formuły 1 więcej wartych marketingowo niż cała Polska liga piłki nożnej.
Jeśli chodzi o Tigera Woodsa, to nie wiem czemu przeciwstawiasz go polskim lekkoatletom - uczciwiej byłoby przeciwstawić Usainowi Boltowi. A tu w potencjale marketingowym, zwłaszcza po skandalach z udziałem Woodsa, nie ma jakiegoś gigantycznego rozstrzału.
Dodatkowo na korzyść golfa przemawia że to bardzo często "sport biznesmenów" i tam jest dużo pieniędzy niekoniecznie wprost skorelowanych z liczbą graczy. Więc pieniądze to wcale nie taki najlepszy wyznacznik.
Porównamy z liczba widzów na meczach Polaków z Włochami i Portugalią. To będzie wyznacznik. Poza tym wejściówki na memoriał K. Skolimowskiej były darmowe. Też istotne.
marniok napisal(a): @TecumSeh, wybrałeś fragment z całości czyli bieganie z całej l-a i przekładasz jego zasięg i popularność na całość dyscypliny. Bezsensu.
Sens głęboki - jeśli bieganie nie jest niszowe, a wchodzi w skłąd l.a., to znaczy że l.a. nie jest niszowa. Tak samo jak bym powiedział że sport drużynowy z piłką nie jest niszowy i jako przykład podał piłkę nożną, która jest jednym z takich sportów - jeśli piłka nożna nie jest niszowa, to tym bardziej sporty dużynowe z piłką (jako grupa) niszowe nie są.
marniok napisal(a):
Poza tym niszowość to nie tylko liczba uprawiających ale i zasięg komercyjny. Masz jednego Tigera Woodsa więcej wartego marketingowo niż cały tabun popularnych lekkoatletów np. wszystkich polskich medalistów z ME w Berlinie. Albo kilkunastu topowych kierowców Formuły 1 więcej wartych marketingowo niż cała Polska liga piłki nożnej.
Jeśli chodzi o Tigera Woodsa, to nie wiem czemu przeciwstawiasz go polskim lekkoatletom - uczciwiej byłoby przeciwstawić Usainowi Boltowi. A tu w potencjale marketingowym, zwłaszcza po skandalach z udziałem Woodsa, nie ma jakiegoś gigantycznego rozstrzału.
Dodatkowo na korzyść golfa przemawia że to bardzo często "sport biznesmenów" i tam jest dużo pieniędzy niekoniecznie wprost skorelowanych z liczbą graczy. Więc pieniądze to wcale nie taki najlepszy wyznacznik.
Oczywiście, że LA nie jest niszowa. A golf gra w tej samej "lidze" co F1, bilard i poker za którymi też idą wielkie pieniądze, ale pozostają sportami, czy też "sportami" niszowymi.
Maria napisal(a): Konkrety z 2016 (juniorzy trenujący w klubach sportowych): piłka nożna - 315 911 piłka siatkowa - 69 209 pływanie - 40 928 lekkoatletyka - 35 238 piłka ręczna - 35 238 karate - 34 550 pozostałe < 30 tys. Dane z GUS. Nie musicie dziękować
Piotruś (6,5 lat) trenuje w szkółce Legii. Jest zachwycony. Kocha to. My też kochamy. Piotrusia oczywiście i to w czym się wyżywa. A Legia i piłka nożna zawodowa to szajs jakich wiele na tym pięknym świecie.
Ciekawe, ale wygląda że to prawda. Kosza u nas mało trenuje luda, jeśli mowa o treningu a nie graniu rekreacyjnym. Ogólnie kosz cieniutko u nas stoi - a szkoda. Klubów piłkoręcznych natomiast sporo, co ciekawe szczególnie dużo kobiecych.
Nie zgadzam się. L-a jest niszowa. Stosujecie dziwaczne zabiegi ujednolicając mnóstwo różnych dyscyplin wchodzących w skład l-a. Wybrane bieganie jako najliczniejsza, pod względem liczby uczestników, forma l-a nie świadczy o całości dyscypliny. Tylko ją podciąga w rankingach. Wg mnie tak nie należy.
"Sens głęboki - jeśli bieganie nie jest niszowe, a wchodzi w skłąd l.a., to znaczy że l.a. nie jest niszowa."
Jeśli bieganie jest składową l-a i świadczy o całości dyscypliny to tym bardziej piłka nożna jest składową sportów wykorzystujących piłkę i należy do jednego worka wrzucić wszystkie dyscypliny nią się posługujące.
To jest bardzo dobre podejście, zupełnie nie rozumiem tych, którzy musza powiedzieć ostatnie zdanie. Jak człowiek wypowiedział wszystkie argumenty, wiszą one gdzieś w internecie i każdy może je przeczytać, cóż jeszcze można zrobić?
Komentarz
Poza tym niszowość to nie tylko liczba uprawiających ale i zasięg komercyjny.
Masz jednego Tigera Woodsa więcej wartego marketingowo niż cały tabun popularnych lekkoatletów np. wszystkich polskich medalistów z ME w Berlinie. Albo kilkunastu topowych kierowców Formuły 1 więcej wartych marketingowo niż cała Polska liga piłki nożnej.
Tak samo jak bym powiedział że sport drużynowy z piłką nie jest niszowy i jako przykład podał piłkę nożną, która jest jednym z takich sportów - jeśli piłka nożna nie jest niszowa, to tym bardziej sporty dużynowe z piłką (jako grupa) niszowe nie są.
Jeśli chodzi o Tigera Woodsa, to nie wiem czemu przeciwstawiasz go polskim lekkoatletom - uczciwiej byłoby przeciwstawić Usainowi Boltowi. A tu w potencjale marketingowym, zwłaszcza po skandalach z udziałem Woodsa, nie ma jakiegoś gigantycznego rozstrzału.
Dodatkowo na korzyść golfa przemawia że to bardzo często "sport biznesmenów" i tam jest dużo pieniędzy niekoniecznie wprost skorelowanych z liczbą graczy. Więc pieniądze to wcale nie taki najlepszy wyznacznik.
Poza tym wejściówki na memoriał K. Skolimowskiej były darmowe. Też istotne.
Kosza u nas mało trenuje luda, jeśli mowa o treningu a nie graniu rekreacyjnym. Ogólnie kosz cieniutko u nas stoi - a szkoda. Klubów piłkoręcznych natomiast sporo, co ciekawe szczególnie dużo kobiecych.
L-a jest niszowa.
Stosujecie dziwaczne zabiegi ujednolicając mnóstwo różnych dyscyplin wchodzących w skład l-a. Wybrane bieganie jako najliczniejsza, pod względem liczby uczestników, forma l-a nie świadczy o całości dyscypliny. Tylko ją podciąga w rankingach. Wg mnie tak nie należy.
"Sens głęboki - jeśli bieganie nie jest niszowe, a wchodzi w skłąd l.a., to znaczy że l.a. nie jest niszowa."
Jeśli bieganie jest składową l-a i świadczy o całości dyscypliny to tym bardziej piłka nożna jest składową sportów wykorzystujących piłkę i należy do jednego worka wrzucić wszystkie dyscypliny nią się posługujące.
Pasuje, nie?
Ale nie ma sensu się spierać. Po prostu zostaniemy przy swoich zdaniach.
W 2016 - 8 118
a takie szachy - 13 755 juniorów.
Ciekawe, nie?