Naszych służb nie ma, już dawno to podejrzewałam. Nie ma sposobu na ryżą czarownicę.? Przecież chyba nie może całkiem bezkarnie zakłócać każdą uroczystość? Te jej wrzaski są prostackie, a to słowo, które wywrzaskuje brzmi: ką ste tucja! Tragedia.
Wkurzyła się. Ale... Duda też się ostatnio wkurzył na kodziarzy, reakcja była inna, choć też emocjonalna - i tamta strona przez kilka dni przemilczała temat, aż znalazła jakiegoś psychologa, który wytłumaczył, że ojojoj tak nie można.
A tu temat grzali od razu, czyli mieli znacznie łatwiej. Widać różnicę?
Bo Wam się, panowie (niektórzy;) nie chce w głowach pomieścić, że można zrobić coś bardzo głupiego pod wpływem emocji. Otóż można. Dotyczy i kobiet, i mężczyzn.
Kaczor wyskoczył z mównicy sejmowej ze słynnym tekstem "nie wycierajcie sobie mord..."
Sądzę, że p. Dominika w ogóle nie myślała o kamerach. Miała jedno w głowie - przerwać wrzask kodziary. P. Pawłowicz chciała wreszcie uciszyć durną Kamilkę. Bardzo podobne sytuacje. W obydwu totalna porażka odpowiadających za porządek ludzi. Nie popieram, stanowczo nie popieram chamstwa, ale mam trochę więcej zrozumienia dla ludzkich słabości. I nie lubię, gdy się stosuję podmiankę w myśl zasady "cygan zawinił, kowala powiesili".
Maria napisal(a): Bo Wam się, panowie (niektórzy;) nie chce w głowach pomieścić, że można zrobić coś bardzo głupiego pod wpływem emocji. Otóż można.
Jest wiele wspaniałych zawodów, do których nie są potrzebne nerwy ze stali.
A prawa do wrzasku będę bronić, nawet jeśli drzeć się będą kodziarze. Obojętne, w demokracji czy w monarchii. Można drzeć się na Bartoszewskiego na cmentarzu, można drzeć się na Dudę na placu, nie ma puklerza chroniącego przed słowami. To podstawowe prawo ludu - szlachetnego i niegodnego, mądrego i głupiego. Bo jak oni umilkną, kamienie krzyczeć będą.
W naszym prawie jest stosowny paragraf za zakłócanie uroczystości państwowych. Won z "prawem" do wrzasku. Służby miały obowiązek interweniować. Zgodnie z prawem.
Nie mówiąc o takim drobiazgu, jak wcześniejsza wyobraźnia i odsunięcie barierek na stosowną odległość. I pewnie to by wystarczyło.
Edit: Po namyśle - wycofuję się ze zdania: Won z "prawem" do wrzasku. Bo też je napisałam pod wpływem emocji
Trzeba stawiać przed rudą i jej brygadą przenośne (na kółkach), niewysokie parawany dźwiękochłonne. Mogą być przezroczyste. Tanio, kilka osób obsługi i skutecznie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Pigwa napisal(a): W Polsce nie ma takiego prawa. Jeśli pójdę w miejsce dowolne i będę wrzeszczeć, szybko zgarną mnie stosowne służby (być może medyczne).
I to też jest prawda.
Wszelako, jest jakaś tam wolność wypowiedzi, nawet art. 54 mówi: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów". Obywatel musi mieć możliwość wyrażenia wobec organów swojej troski o sprawy publiczne. A wrzeszczenie podczas masówek jest o tyle niezłe, że organ usłyszy.
Mnie ponuro fascynuje sposób rozumienia świata przez Ubywateli SB, przecież oni zaślepieni swoją słusznością przyznali sobie prawo do dowolnej akcji protestacyjnej. Tak jak np. Femen. Czyli nie ma dla nich wspólnoty jest plemienność i to totalna i to z pełną schizofrenią, bo ponoć Ruda poszła się poskarżyć reżimowej policji i oczekuje procesu w reżimowym sądzie.
Maria napisal(a): W naszym prawie jest stosowny paragraf za zakłócanie uroczystości państwowych. Won z "prawem" do wrzasku. Służby miały obowiązek interweniować. Zgodnie z prawem.
Nie mówiąc o takim drobiazgu, jak wcześniejsza wyobraźnia i odsunięcie barierek na stosowną odległość. I pewnie to by wystarczyło.
Edit: Po namyśle - wycofuję się ze zdania: Won z "prawem" do wrzasku. Bo też je napisałam pod wpływem emocji
Dość ogólna i niekonkretna, o zakłócaniu porządku, a to tylko wykroczenie. To jest uzasadnienie dla mandatu czy wylegitymowania, ale nie jakiejś akcji siłowej. Pomijam już, że to wykrzykiwanie "konstytucja" wygląda coraz bardziej na parodię, która budzi politowanie nawet wśród postronnych.
Maria napisal(a): W naszym prawie jest stosowny paragraf za zakłócanie uroczystości państwowych. Służby miały obowiązek interweniować. Zgodnie z prawem.
Dość ogólna i niekonkretna, o zakłócaniu porządku, a to tylko wykroczenie. To jest uzasadnienie dla mandatu czy wylegitymowania, ale nie jakiejś akcji siłowej.
O to to - to by moją osobę całkowicie usatysfakcjonowało. Cierpliwe spisywanie i omandatowanie chamskich wrzaskunów. I brońciePanieBoże, żadnych akcji siłowych. Ale wcześniej - barierki pół km dalej
rozum.von.keikobad napisal(a): Pomijam już, że to wykrzykiwanie "konstytucja" wygląda coraz bardziej na parodię, która budzi politowanie nawet wśród postronnych.
Jednakowoż nie u tych blisko stuletnich weteranów wojennych i byłych więźniów, którzy nawet z daleka przyjechali na swoją uroczystość, a którymi jako wolontariuszka opiekowała się p. Dominika.
Pigwa napisal(a): W Polsce nie ma takiego prawa. Jeśli pójdę w miejsce dowolne i będę wrzeszczeć, szybko zgarną mnie stosowne służby (być może medyczne).
I to też jest prawda.
Wszelako, jest jakaś tam wolność wypowiedzi, nawet art. 54 mówi: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów". Obywatel musi mieć możliwość wyrażenia wobec organów swojej troski o sprawy publiczne. A wrzeszczenie podczas masówek jest o tyle niezłe, że organ usłyszy.
Etam. Organ niczego nie usłyszy, jeśli słyszeć nie będzie chciał. Doświadczenie z PRL-u przeze mnie przemawia. Zdecydowanie nie pochwalam wrzasków na uroczystościach. Nie pochwalałam gwizdów na cmentarzu na Bartoszewskiego itd. Miejscem na wrzaski i okrzyki są demonstracje i tego typu masówki. Nie uroczystości państwowe.
Czasem na wrzaski i okrzyki są te nieliczne chwile, kiedy waadza może je usłyszeć a bardzo nie nie chce. Miejscem na wrzaski i okrzyki jest taki zakątek, z którego waadza nie może ot tak sobie uciec. Cmentarz jest znakomitym miejscem by pogwizdać sobie na (jeszcze żywego) pana Bartoszewskiego, trudno sobie lepsze wyobrazić.
Miejsce grzecznych przedszkolaków jest w przedszkolu.
Nie, nie musisz. --------------------------------------- Nie plącz pojęć (kto, jak kto, ale Ty?!) i nie myl grzeczności z szacunkiem. Zwłaszcza z szacunkiem dla bohaterów. Bartoszewski został wygwizdany, o ile dobrze pamiętam, na apelu poległych 1 sierpnia, teraz - już się nie będę powtarzać.
W Wyb. juz padaja dramatyczne pytania: dzis policzek a co jutro? Z koncem wakacji zupelnie przypadkowo odzyla tez sprawa biedujacych mlodych lekarzy, ktorym przed PiSem zupelnie dobrze sie powodzilo.
W Wyb. juz padaja dramatyczne pytania: dzis policzek a co jutro? Z koncem wakacji zupelnie przypadkowo odzyla tez sprawa biedujacych mlodych lekarzy, ktorym przed PiSem zupelnie dobrze sie powodzilo.
Papiórek o podwyżkach dla Stażystów Razem właśnie podpisany. Tego nawet tow. Pikulska nie odkręci.
Maria napisal(a): Bo Wam się, panowie (niektórzy;) nie chce w głowach pomieścić, że można zrobić coś bardzo głupiego pod wpływem emocji. Otóż można. Dotyczy i kobiet, i mężczyzn.
Kaczor wyskoczył z mównicy sejmowej ze słynnym tekstem "nie wycierajcie sobie mord..."
Sądzę, że p. Dominika w ogóle nie myślała o kamerach. Miała jedno w głowie - przerwać wrzask kodziary.
To znaczy, że ta głowa bardzo mało pojemna. Cywilizacja w dużej części polega właśnie na tym, że emocje się opanowuje. Brak tej umiejętności wyklucza z podejmowania pewnych działa, zwłaszcza w służbi publicznej. Pani Domnika żeby przyłożyć krzykaczce musiała podejść do barierki pokonując kilkanaście metrów otwartej przestrzeni. Normalny człowiek przez tan czas powinien ochłonąć. Chyba, że uważa, że pełniona funkcja daje mu prawo do bicia po twarzy. Ale wtedy nie nadaje się na urzędnika. Po prostu.
To samo dotyczy pani profesor Pawłowicz. Jeżeli chce być traktowana poważnie, a nie jak przekupa to powinna nauczyć się nad sobą panować.
Maria napisal(a): W obydwu totalna porażka odpowiadających za porządek ludzi.
A konkretnie jakie w przypadku krzykaczki? Tak jak wspomina kol. @los prawo do krzyku w przestrzeni publicznej - oczywiście z pewnymi ograniczeniami - jest jednym z ważnych przejawów wolności. Kilka lat temu oburzaliśmy się na Policję ścigającą, za okrzyki "Donald Matole", gwizdanie na Bartoszewskiego czy wymachiwanie krzesłem na wiecu Bronka. A teraz domagamy się tego samego tylko w drugą stronę? To jest zwyczajna hipokryzja.
Próby usprawiedliwienie zachowania pani Dominiki są po prostu żenujące.
Komentarz
Ale... Duda też się ostatnio wkurzył na kodziarzy, reakcja była inna, choć też emocjonalna - i tamta strona przez kilka dni przemilczała temat, aż znalazła jakiegoś psychologa, który wytłumaczył, że ojojoj tak nie można.
A tu temat grzali od razu, czyli mieli znacznie łatwiej. Widać różnicę?
Otóż można.
Dotyczy i kobiet, i mężczyzn.
Kaczor wyskoczył z mównicy sejmowej ze słynnym tekstem "nie wycierajcie sobie mord..."
Sądzę, że p. Dominika w ogóle nie myślała o kamerach. Miała jedno w głowie - przerwać wrzask kodziary.
P. Pawłowicz chciała wreszcie uciszyć durną Kamilkę.
Bardzo podobne sytuacje.
W obydwu totalna porażka odpowiadających za porządek ludzi.
Nie popieram, stanowczo nie popieram chamstwa, ale mam trochę więcej zrozumienia dla ludzkich słabości.
I nie lubię, gdy się stosuję podmiankę w myśl zasady "cygan zawinił, kowala powiesili".
A prawa do wrzasku będę bronić, nawet jeśli drzeć się będą kodziarze. Obojętne, w demokracji czy w monarchii. Można drzeć się na Bartoszewskiego na cmentarzu, można drzeć się na Dudę na placu, nie ma puklerza chroniącego przed słowami. To podstawowe prawo ludu - szlachetnego i niegodnego, mądrego i głupiego. Bo jak oni umilkną, kamienie krzyczeć będą.
Won z "prawem" do wrzasku.
Służby miały obowiązek interweniować. Zgodnie z prawem.
Nie mówiąc o takim drobiazgu, jak wcześniejsza wyobraźnia i odsunięcie barierek na stosowną odległość.
I pewnie to by wystarczyło.
Edit: Po namyśle - wycofuję się ze zdania: Won z "prawem" do wrzasku. Bo też je napisałam pod wpływem emocji
Tanio, kilka osób obsługi i skutecznie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Wszelako, jest jakaś tam wolność wypowiedzi, nawet art. 54 mówi: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów". Obywatel musi mieć możliwość wyrażenia wobec organów swojej troski o sprawy publiczne. A wrzeszczenie podczas masówek jest o tyle niezłe, że organ usłyszy.
Czyli nie ma dla nich wspólnoty jest plemienność i to totalna i to z pełną schizofrenią, bo ponoć Ruda poszła się poskarżyć reżimowej policji i oczekuje procesu w reżimowym sądzie.
Pomijam już, że to wykrzykiwanie "konstytucja" wygląda coraz bardziej na parodię, która budzi politowanie nawet wśród postronnych.
I brońciePanieBoże, żadnych akcji siłowych.
Ale wcześniej - barierki pół km dalej Jednakowoż nie u tych blisko stuletnich weteranów wojennych i byłych więźniów, którzy nawet z daleka przyjechali na swoją uroczystość, a którymi jako wolontariuszka opiekowała się p. Dominika.
Zdecydowanie nie pochwalam wrzasków na uroczystościach.
Nie pochwalałam gwizdów na cmentarzu na Bartoszewskiego itd.
Miejscem na wrzaski i okrzyki są demonstracje i tego typu masówki. Nie uroczystości państwowe.
Miejsce grzecznych przedszkolaków jest w przedszkolu.
---------------------------------------
Nie plącz pojęć (kto, jak kto, ale Ty?!) i nie myl grzeczności z szacunkiem. Zwłaszcza z szacunkiem dla bohaterów.
Bartoszewski został wygwizdany, o ile dobrze pamiętam, na apelu poległych 1 sierpnia, teraz - już się nie będę powtarzać.
Dobranoc
W Wyb. juz padaja dramatyczne pytania: dzis policzek a co jutro? Z koncem wakacji zupelnie przypadkowo odzyla tez sprawa biedujacych mlodych lekarzy, ktorym przed PiSem zupelnie dobrze sie powodzilo.
Cywilizacja w dużej części polega właśnie na tym, że emocje się opanowuje. Brak tej umiejętności wyklucza z podejmowania pewnych działa, zwłaszcza w służbi publicznej.
Pani Domnika żeby przyłożyć krzykaczce musiała podejść do barierki pokonując kilkanaście metrów otwartej przestrzeni. Normalny człowiek przez tan czas powinien ochłonąć. Chyba, że uważa, że pełniona funkcja daje mu prawo do bicia po twarzy. Ale wtedy nie nadaje się na urzędnika. Po prostu.
To samo dotyczy pani profesor Pawłowicz. Jeżeli chce być traktowana poważnie, a nie jak przekupa to powinna nauczyć się nad sobą panować. A konkretnie jakie w przypadku krzykaczki?
Tak jak wspomina kol. @los prawo do krzyku w przestrzeni publicznej - oczywiście z pewnymi ograniczeniami - jest jednym z ważnych przejawów wolności. Kilka lat temu oburzaliśmy się na Policję ścigającą, za okrzyki "Donald Matole", gwizdanie na Bartoszewskiego czy wymachiwanie krzesłem na wiecu Bronka. A teraz domagamy się tego samego tylko w drugą stronę? To jest zwyczajna hipokryzja.
Próby usprawiedliwienie zachowania pani Dominiki są po prostu żenujące.