Wszystko pięknie, serio to rozważałem, nuale po prostu tak wyjszło że nie mam wolnych śrzodków, żeby na ileś miesięcy rzucić robotę i przepalać gotowiznę w setkach tysięcy sztuk.
Wszystko pięknie, serio to rozważałem, nuale po prostu tak wyjszło że nie mam wolnych śrzodków, żeby na ileś miesięcy rzucić robotę i przepalać gotowiznę w setkach tysięcy sztuk.
Jakiś Mr.Gnycha potrzebny subito, który wymyśli i uruchomi odkurzacz finansowy (mogą być śniadanka i obiadki byznesowe, może być patronite), który elegancko zassie środki na projekt 'Nasz Prezydent'.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 36,2 proc. poparcia, a Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska – 29,6 proc. głosów – wynika z sondażu IBRiS dla Onetu. Trzecie miejsce zajęłaby nowa formacja Roberta Biedronia – 6,4 proc. głosów.
Formacja Biedronia nie została jeszcze poczęta, a już się ją karmi kaszką z mlekiem i zmienia pieluchy. Nawet płeć i orientacja tego nieistniejącego stworu nie jest znana publice.
Obecnie w Polsce istnieją tylko dwie liczące się partie - obie wodzowskie: PO i PiS. Obie przeżywają kryzys przywództwa. Przywódca PO Tusk otrzymał w nagrodę za pacyfikację narodu polskiego wysokie stanowisko w Brukseli w celu dokonania takiej samej pacyfikacji na większą skalę w całej "nowej UE". Okazało się że radość demoliberałów z pacyfikacji była przedwczesna bo była to tylko chwilowa demobilizacja i sprytne oszustwo, które wyborcy dostrzegli z dużym opóźnieniem ale masowo i zdecydowanie. Tusk zostawił PO w marnym stanie i postawił na czele rządu żenującą Kopacz, a na czele partii poniżonego i złamanego przez siebie Scheta zapewne jako wyście awaryjne na wypadek konieczności powrotu do Polski. Po załamaniu PO, osłabieniu swoich protektorów w UE i nadwyrężeniu własnego wizerunku namiestnika Mitteleuropy próbuje scenariusz powrotu zrealizować. Samo PO jest tak skompromitowane, słabe i skłócone że mimo wsparcia szemranego biznesu postkomunistycznego i postprywatyzacyjnego, mediów i pasożytniczych tak zwanych elit oraz zagranicy nie ma szans na samodzielne zwycięstwo. Dlatego poszukuje kolejnych sojuszników tworząc jakieś hybrydy, pseudopartie z grubą nicią szytymi legendami postępu, liberalizmu, demokracji, świeżości, swobody obyczajowej i co tam jeszcze. W zasadzie nie PO je tworzy tylko jej założyciele i mocodawcy ze WSi i zagranicy. To niezbyt odkrywcze metody ale wciąż stosunkowo skuteczne. Wystarczają przynajmniej do zablokowania PiSowi większości konstytucyjnej, ochrony szemranego biznesu i blokowania szybkiego awansu Polski na arenie międzynarodowej. Przywódca PiS postarzał się i stracił energię i wyczucie społeczne. Nadal jest dość sprawny w taktycznych rozgrywkach gabinetowych i trzymaniu swojej starej gwardii za pysk. Zaplanował sukcesję, stawiając na dość śliskiego młodzieńca z trzeciego szeregu polityki z nadzieją na jego wybitne kwalifikacje i kontakty biznesowe. Nie zna się na tym i postawił źle. Istnieją poważne wątpliwości nie tylko co do kwalifikacji ale też lojalności, przyzwoitości i charakteru wpychanego na rympał następcy. Do tego powaliła się nieco narracja skromnego ascety jako przywódcy nieskazitelnej, bezinteresownej i fachowej drużyny. To nie jest coś przesądzającego bo nie ma wyboru, znaczy jest jeden i tak fatalny że PiSowi znacznie więcej ujdzie. Gorsze jest to że aktyw PiS, jak to w partii wodzowskiej, jest pozbawiony inicjatywy, odwagi i pomysłów. W zasadzie dla kontynuacji władzy przez ten obóz brakuje chyba tylko powielenia pomysłu PO na kreację sojuszników. Trzeba by utworzyć jakiś ruch prawicowy sztucznie odróżniający się od PiS i zagospodarowujący jakieś obrzeża aby urwać kilka procent lub przejąc Kukiza. Sam PiS tego nie zrobi bo wódz i delfin to centraliści uznający tylko władzę absolutną. Trzeba obserwować czy cisi mocodawcy lub choćby wspólnicy reprezentowani tu przez pana Danielsa i panią Mossbacher coś skonstruują. Mam jednak obawy że to wciąż nie ta klasa co wsioki. Może jednak ich centrale zauważą zagrożenie i wkroczą bardziej energicznie przejmując sterowanie.
Komentarz
Ignac - do dzieła!
Wszystko pięknie, serio to rozważałem, nuale po prostu tak wyjszło że nie mam wolnych śrzodków, żeby na ileś miesięcy rzucić robotę i przepalać gotowiznę w setkach tysięcy sztuk.
Jakiś Mr.Gnycha potrzebny subito, który wymyśli i uruchomi odkurzacz finansowy (mogą być śniadanka i obiadki byznesowe, może być patronite), który elegancko zassie środki na projekt 'Nasz Prezydent'.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 36,2 proc. poparcia, a Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska – 29,6 proc. głosów – wynika z sondażu IBRiS dla Onetu. Trzecie miejsce zajęłaby nowa formacja Roberta Biedronia – 6,4 proc. głosów.
Sondaże ich mać.
Z wyrytym bukietem na dupsku
Kształt jego - olśniewał!
Barw dobór- zdumiewał!
Lecz zapach, niestety, był nie ten...
Prze Cie on nasz
Przywódca PO Tusk otrzymał w nagrodę za pacyfikację narodu polskiego wysokie stanowisko w Brukseli w celu dokonania takiej samej pacyfikacji na większą skalę w całej "nowej UE". Okazało się że radość demoliberałów z pacyfikacji była przedwczesna bo była to tylko chwilowa demobilizacja i sprytne oszustwo, które wyborcy dostrzegli z dużym opóźnieniem ale masowo i zdecydowanie. Tusk zostawił PO w marnym stanie i postawił na czele rządu żenującą Kopacz, a na czele partii poniżonego i złamanego przez siebie Scheta zapewne jako wyście awaryjne na wypadek konieczności powrotu do Polski. Po załamaniu PO, osłabieniu swoich protektorów w UE i nadwyrężeniu własnego wizerunku namiestnika Mitteleuropy próbuje scenariusz powrotu zrealizować. Samo PO jest tak skompromitowane, słabe i skłócone że mimo wsparcia szemranego biznesu postkomunistycznego i postprywatyzacyjnego, mediów i pasożytniczych tak zwanych elit oraz zagranicy nie ma szans na samodzielne zwycięstwo. Dlatego poszukuje kolejnych sojuszników tworząc jakieś hybrydy, pseudopartie z grubą nicią szytymi legendami postępu, liberalizmu, demokracji, świeżości, swobody obyczajowej i co tam jeszcze. W zasadzie nie PO je tworzy tylko jej założyciele i mocodawcy ze WSi i zagranicy. To niezbyt odkrywcze metody ale wciąż stosunkowo skuteczne. Wystarczają przynajmniej do zablokowania PiSowi większości konstytucyjnej, ochrony szemranego biznesu i blokowania szybkiego awansu Polski na arenie międzynarodowej.
Przywódca PiS postarzał się i stracił energię i wyczucie społeczne. Nadal jest dość sprawny w taktycznych rozgrywkach gabinetowych i trzymaniu swojej starej gwardii za pysk. Zaplanował sukcesję, stawiając na dość śliskiego młodzieńca z trzeciego szeregu polityki z nadzieją na jego wybitne kwalifikacje i kontakty biznesowe. Nie zna się na tym i postawił źle. Istnieją poważne wątpliwości nie tylko co do kwalifikacji ale też lojalności, przyzwoitości i charakteru wpychanego na rympał następcy. Do tego powaliła się nieco narracja skromnego ascety jako przywódcy nieskazitelnej, bezinteresownej i fachowej drużyny. To nie jest coś przesądzającego bo nie ma wyboru, znaczy jest jeden i tak fatalny że PiSowi znacznie więcej ujdzie. Gorsze jest to że aktyw PiS, jak to w partii wodzowskiej, jest pozbawiony inicjatywy, odwagi i pomysłów. W zasadzie dla kontynuacji władzy przez ten obóz brakuje chyba tylko powielenia pomysłu PO na kreację sojuszników. Trzeba by utworzyć jakiś ruch prawicowy sztucznie odróżniający się od PiS i zagospodarowujący jakieś obrzeża aby urwać kilka procent lub przejąc Kukiza. Sam PiS tego nie zrobi bo wódz i delfin to centraliści uznający tylko władzę absolutną. Trzeba obserwować czy cisi mocodawcy lub choćby wspólnicy reprezentowani tu przez pana Danielsa i panią Mossbacher coś skonstruują. Mam jednak obawy że to wciąż nie ta klasa co wsioki. Może jednak ich centrale zauważą zagrożenie i wkroczą bardziej energicznie przejmując sterowanie.