Dla mnie jest to bardzo konkretna i bliska perspektywa historii Polski gdy patrzę na wciąż żywego dziadka,
-który urodził się w 1914, przed wojną jako poddany Cara. -Mój ojciec urodził się w 1945 zaraz po wojnie. -Ja zaś parę dni przed skokiem Fortuny , w 1972. -Moja córka w roku wstąpienia do UE. -Zaś trojaczki tydzień przed Smoleńskiem.
ad 1 - Ciekawa myśl, nie patrzyłem na to tak. (W tej kategorii mam tylko Liechtenstein i Luksemburg, dalej Austrię i może trochę Holandię.) Ostatnio prawowałem się z Niemcami, że Jagiellonka jest starsza niż jakikolwiek memecki uniwersytet. Na co oni: "Nu, tak wyszło, nie? Ale, weźmy taką Pragę na ten naprzykład..."
ad 2 - Również ciekawa myśl. I na to tak nie patrzyłem.
Dyzio_znowu napisal(a): Dla mnie jest to bardzo konkretna i bliska perspektywa historii Polski gdy patrzę na wciąż żywego dziadka, -który urodził się w 1914, przed wojną jako poddany Cara.
Nu nu, pogratulować! Solidna przedwojenna konstrukcja.
Dyzio_znowu napisal(a): Dla mnie jest to bardzo konkretna i bliska perspektywa historii Polski gdy patrzę na wciąż żywego dziadka, -który urodził się w 1914, przed wojną jako poddany Cara.
Nu nu, pogratulować! Solidna przedwojenna konstrukcja.
Dzięki, ale ostatni tydzień był ciężki- prawie przestał mówić, a przecież dopiero co gadał bezustannie, nawet śpiewał.
Nieno. Ausryjak Czecha przeorał lepiej niż trzej zaborcy nas. Aplikowanie katolicyzmu rozżarzonym żelazem skonczylo się widoczną dziś bezbożnoścą. Wyrezanie elit - narodowa niechęcią do walki zbrojnej. To jest naród dokumentnie zdeptany, rzeklbym okaleczony.
randolph napisal(a): Nieno. Ausryjak Czecha przeorał lepiej niż trzej zaborcy nas. Aplikowanie katolicyzmu rozżarzonym żelazem skonczylo się widoczną dziś bezbożnoścą. Wyrezanie elit - narodowa niechęcią do walki zbrojnej. To jest naród dokumentnie zdeptany, rzeklbym okaleczony.
Eee no, wtedy to chyba nie było jeszcze Austryaków tylko Niemce różnej maści.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No, historii w trakcie ostatnich 105 lat, Polska wykonała największy skok pod każdym względem, spośród państw Europy. Od nieistnienia i grupy etnicznej, stopniowo wchłanianej przez trzy różne metropolie - do niepodległego państwa, z dużym i jednolitym narodem, patriotycznym rządem, silną gospodarką, członkostwem w Wujni i NATO. No, dajcież inny przykład.
Owszem, tylko wcześniej Polska zaliczyła największy bodaj na świecie upadek. Coś porównywalnego zniknęło z mapy w ciągu ostatnich 300 - 500 lat?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Z Czechami i Rumunami, to zadam tylko pytanie, wieluż ich było przed wojną, wielu jest dziś?
No właśnie. Ale abstra-chując od nich - nas jakoś przesadnie nie przybywa delikatnie mówiąc. I to nie martwi w tzw perspektywie. Bo ostatecznie już niedługo pokolenie ostatniego wyżu zejdzie ze sceny możliwej reprodukcji - a potem czeka nas równia pochyła. Albo powtórka z polityki imigracyjnej starej Wujni.
TecumSeh napisal(a): Owszem, tylko wcześniej Polska zaliczyła największy bodaj na świecie upadek. Coś porównywalnego zniknęło z mapy w ciągu ostatnich 300 - 500 lat?
Cesarstwo Austriackie, Bizancjum (jak uznamy że 575 lat też się łapie), Wenecja, Węgry (dwa razy!), Prusy, Złota Orda, Egipt, Wietnam, Imperium Czaki, państwo Majów, państwo Inków, państwo Azteków, poważnie się też zredukowały (od 50% do 95%) imperia hiszpańskie, angielskie, rosyjskie i otomańskie. Z poważniejszych państw nienaruszone zostają tylko Chiny i Japonia.
No ale z państw w rozumieniu choćby I Rzeczpospolitej to chyba faktycznie tylko Bizancjum i Złota Orda (daleko wcześniej przed nami), reszta się zredukowała, zmieniła, ale ostała - jakoś tam. Chiny i Japonia zresztą też się zmieniły.
Ja państwa plemiennę darzę szacunkiem, ale upadły w konfrontacji z naszą cywilizacją, bo same stanowiły ciut inną - nie o takie państwa mi chodziło.
Imho - skok z niebytu w byt bardzo ok, pytanie co dalej. Na moje oko podstawy są bardzo kruche a te duchowe i liczebne na dodatek coraz bardziej kruszeją.
Ale mam pytanie - jakie widzicie perspektywy w ciągu najbliższych 30 lat? Co nam grozi a gdzie widzimy nasze szanse? Futurologów już czytałem, mnie o ExcathOpinie chodzi. Poważnie pytam.
Nie. Pierwszy rozbiór Węgier nastąpił w roku 1525, drugi w roku 1918. Państewko "Austria" też niby po roku 1918 się uchowało tyle, że miało 10% ludności Austro-Węgier z roku 1915 a połowa Niemców została poza jego granicami. Złota Orda została przejęta przez Rosję po bitwie oczakowskiej AD 1788 czyli w czasach rozbiorów, mniej więcej wtedy Wenecja przypadła Austrii. Upadki państwom zdarzają się regularnie.
Przykłady Prus i Imperium Osmańskiego uczą jednak, że upadające imperium może się odrodzić pod inną postacią zwłaszcza gdy naród je zamieszkujący jest zdeterminowany tego dokonać. I tak Niemcy po katastrofie III Rzeszy i zauroczeniu nazizmem przez kilkadziesiąt lat pracowali i nadal pracują nad odbudową Prus w zmodyfikowanej postaci z pewnymi wymiernymi sukcesami. Głównym jest zjednoczenie Niemiec. Kolejne to dominacja w UE i budowa strefy Euro. Dla mnie przeniesienie stolicy do Berlina było mocnym i wystarczającym dowodem że chodzi o odbudowę potęgi Prus własnie w pruskim wydaniu. Że pacyfiści? Zaraz wrócę do tego. Z kolei Turcy konsekwentnie pracowali przez lata nad odbudową Imperium Osmańskiego. Najpierw ich Ataturk unowocześnił przez co stali się silni gospodarczo i stali się istotnym członkiem NATO co ich bardzo wzmocniło militarnie. Jak to się stało Erdogan splunął na westernizację i powraca do samodzielności i otomańskich korzeni. Miejmy nadzieję że przedwcześnie i że się przecenił i Turków. Pod tym względem Niemcy jeszcze są zapóźnieni. Tym razem rozpoczęli od gospodarki pozostając słabymi militarnie. Tak sobie słusznie skalkulowali kolejność. Czy na długo ? Po co im niebezpieczny sojusz z Rosją? Po co im kilka milionów bitnych Turków ? Druga nauczka, szczególnie dla ofiar i wrogów upadających imperiów, jest taka że trzeba je dobijać konsekwentnie i do końca. Niemcy i Imperium Osmańskie nie zostały dobite jak Austro-Węgry i sprawiają kłopoty. Co prawda nawet z kompletnego upadku jak to imperium też można się podnieść, jak pokazuje przykład Polski, ale trwa to długo i jest bardzo trudne. Obyśmy byli przykładem takiego udanego powstania z niebytu do dawnej albo większej potęgi.
Dokładnie, to było światowe imperium. I doceńcie naszych przodków - jak spuszczali wpierdol Turczynowi, spuszczali wpierdol potędze, to nie były poczciwe europejskie wojny dynastyczne.
Komentarz
Nadto, Czechici utracili okupowane Zakarpacie, a potem - okupowaną Słowację.
Rumuni zaś - istnieli już przed I WŚ jako państwo; napaśli się dzięki Nem Nem Sosze na Madziarach, fakt - ale za karę mają Madziarów.
Czesi też nie byli rozebrani na plasterki.
Wielonarodowa Rumunia zaś bardziej przypomina Austro-Węgry niż obecna Austria lub Węgry.
-który urodził się w 1914, przed wojną jako poddany Cara.
-Mój ojciec urodził się w 1945 zaraz po wojnie.
-Ja zaś parę dni przed skokiem Fortuny , w 1972.
-Moja córka w roku wstąpienia do UE.
-Zaś trojaczki tydzień przed Smoleńskiem.
ad 2 - Również ciekawa myśl. I na to tak nie patrzyłem.
Ausryjak Czecha przeorał lepiej niż trzej zaborcy nas. Aplikowanie katolicyzmu rozżarzonym żelazem skonczylo się widoczną dziś bezbożnoścą. Wyrezanie elit - narodowa niechęcią do walki zbrojnej.
To jest naród dokumentnie zdeptany, rzeklbym okaleczony.
No właśnie. Ale abstra-chując od nich - nas jakoś przesadnie nie przybywa delikatnie mówiąc. I to nie martwi w tzw perspektywie.
Bo ostatecznie już niedługo pokolenie ostatniego wyżu zejdzie ze sceny możliwej reprodukcji - a potem czeka nas równia pochyła. Albo powtórka z polityki imigracyjnej starej Wujni.
Ja państwa plemiennę darzę szacunkiem, ale upadły w konfrontacji z naszą cywilizacją, bo same stanowiły ciut inną - nie o takie państwa mi chodziło.
Imho - skok z niebytu w byt bardzo ok, pytanie co dalej. Na moje oko podstawy są bardzo kruche a te duchowe i liczebne na dodatek coraz bardziej kruszeją.
Ale mam pytanie - jakie widzicie perspektywy w ciągu najbliższych 30 lat? Co nam grozi a gdzie widzimy nasze szanse?
Futurologów już czytałem, mnie o ExcathOpinie chodzi. Poważnie pytam.
A nasze perspektywy jak się mają?
Druga nauczka, szczególnie dla ofiar i wrogów upadających imperiów, jest taka że trzeba je dobijać konsekwentnie i do końca. Niemcy i Imperium Osmańskie nie zostały dobite jak Austro-Węgry i sprawiają kłopoty. Co prawda nawet z kompletnego upadku jak to imperium też można się podnieść, jak pokazuje przykład Polski, ale trwa to długo i jest bardzo trudne. Obyśmy byli przykładem takiego udanego powstania z niebytu do dawnej albo większej potęgi.
wtem! kluczy do Kaaby bo SyłTany byli strażnikami najswiętszych miejsc islamu (spójrz na mapę wyżej)
https://en.wikipedia.org/wiki/Sacred_Relics_(Topkapı_Palace)
mają też coś takiego
https://topkapisarayi.gov.tr/en/content/pavilion-holy-mantle-and-holy-relics