Słowacy nie Czesi,a le potrafią też rozmawiać z USA mam nadzieję, że polski rząd się nie chwali, ale działa podobnie
Minister Obrony Słowacji T. Nad przekazał, jak dokładnie ma wyglądać rekompensata zaproponowana przez USA za Migi -29. Słowacja miałaby otrzymać przede wszystkim helikoptery Bell AH-1Z VIper z wyposażeniem oraz szkoleniem pilotów i techników. Ponadto ma dostać 500 pocisków AGM-114A Hellfire. "Słowacja zapłaciłaby około 340 milionów w ciągu trzech-czterech lat, w ramach planowanego budżetu obronnego" - zaznaczył Nad. "Tyran z windy". Czech, który napastował słowackie kobiety, zatrzymany
To jednak nie wszystko. W pakiecie znajdzie się także inny sprzęt wojskowy oraz gotówka o łącznej wartości wynoszącej około 660 milionów dolarów.
Słowacki minister obrony wyraźnie zaznaczył, że oferta otrzymana ze Stanów Zjednoczonych jest bardzo atrakcyjna i inne kraje patrzą z zainteresowaniem na oferowane helikoptery. Nad jest pewny, że jeśli Bratysława nie przyjmie propozycji, wkrótce usłyszą ją inne państwo. "Jeśli jej nie przyjmiemy, zwrócą się do innego kraju" - pisał dalej Nad. Słowacja była pierwszym krajem, który taką ofertę otrzymał.
"Rząd Republiki Czeskiej anulował dziewięć uchwał Gabinetu Ministrów Czechosłowacji z lat 1972-1980 o przekazaniu wolnych działek ZSRR, którego spadkobiercą była Federacja Rosyjska.
To około 59 działek w różnych miastach Republiki Czeskiej. Na tych działkach znajduje się 25 budynków, w tym budynki mieszkalne należące do rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Czechach."
"Słowacja oficjalnie ma już nowy rząd. Premierem – co było oczywiste – został Robert Fico. Rada ministrów wygląda zaiste ciekawie; wśród nominantów znajdziemy internetową gwiazdę dezinformacyjnego i konspiracyjnego kanału (ministerka kultury) czy narodowca, któremu przeszkadzają ekolodzy i parki narodowe (minister środowiska). Najbardziej elektryzująca nominacja dotyczyła jednak osoby Roberta Kaliňáka. To, że ten wierny przyboczny szefa partii SMER ponownie dostanie w rządzie ważne stanowisko, było pewne od początku. Tak samo jak to, że będzie to znów ministerstwo związane z resortami siłowymi. Wbrew oczekiwaniom nie będzie to po raz trzeci posada ministra spraw wewnętrznych, ale obrony. I tak jak w przypadku poprzednich rządów, nie jest dobra wiadomość.
Nie ma na Słowacji osoby, która nie znałaby nazwiska Kaliňák. Ten wzbudzający skrajne emocje i zamieszany w niezliczoną ilość afer polityk jako wiceprzewodniczący SMERu jest ze względu na swoją pozycję nazywany księciem. Długoletnia przyjaźń z Robertem Ficą zaowocowała namaszczeniem go na następcę szefa partii w przypadku, gdyby Fico wygrał wybory prezydenckie w 2014 roku. Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu, pełni dzisiaj w partii rolę człowieka do zadań specjalnych, ma dbać o bezpieczeństwo najważniejszych jej członków oraz samej organizacji – wliczając bezpieczeństwo finansowe. Pomaga mu w tym zawód prawnika oraz znajomości z oligarchami, a niektórzy dodają tu również małżeństwo z pracowniczką słowackiej agencji wywiadowczej oraz wieloletni nadzór nad resortami siłowymi. Nie bez znaczenia są również cechy osobowości. Nowy minister obrony znany jest ze swojej porywczości, co w jakiejś mierze wynika zapewne z bałkańskich korzeni (matka Roberta Kaliňáka jest Bułgarką z Odessy). O humorach „księcia” przekonali się niejednokrotnie dziennikarze; ostatni raz kilka tygodni temu gdy były premier Igor Matovič (również niesłynący z opanowania) wdał się w rękoczyny z Kaliňákiem na oczach dziennikarzy.
Przyjaźń między obojgiem Robertów z partii SMER to właściwie trochę sprawa przypadku. Jak głosi znana plotka, ich znajomość rozpoczęła się w 1993 roku gdy Kaliňák jako młody student prawa mijał autem czekającego na przystanku autobusowym Ficę. Przyszły premier był dobrze znany Kaliňákowi, który studiował prawo na tej samej uczelni i miał podobne - a nawet radykalniejsze - poglądy na konieczność utrzymania kary śmierci. Kaliňák zaproponował podwózkę „Favoritką” do pracy swojemu starszemu koledze”, i jak się potem okazało, szybko zdobył jego sympatię - również dzięki swoim ambicjom biznesowym. Mimo wymagających studiów prawniczych w czasach rodzącego się kapitalizmu Kaliňák szukał swojej szansy także jako właściciel sieci restauracji oraz drukarni naukowej, której klientami były powstające jak grzyby po deszczu uczelnie.
Gdy Robert Fico zdecydował o założeniu swojej partii w 1999 roku do współpracy zaprosił również Kaliňáka. Chociaż na wiele rzeczy mieli przeciwne poglądy i w ramach partii przewodzili różnym frakcjom, to przeżyte wspólne trudne chwile – oraz interesy – tylko wzmocniły ich więź. W późniejszym okresie, gdy SMER był przy władzy, niepisaną zasadą było, iż za każdym ministerstwem stoi konkretny oligarcha, a od jego „wkładu finansowego” zależy pozycja ministra w partii. Kaliňák, mimo znajomości z wieloma „biznesmenami”, nie musiał nigdy nic udowadniać; był jakoby sam sobie oligarchą. Jako parlamentarzysta przewodniczył komisjom ds. służb specjalnych. W latach 2006-2010 i 2012-2018 jako minister spraw wewnętrznych czuł się jak ryba w wodzie; policja i służby specjalne zostały zaprzęgnięte do ochrony interesów partii, jej członków i ich rodzin. Dość powiedzieć, że były szef słowackiej policji Tibor Gašpar, oskarżony o współpracę z oligarchami i krycie ich przestępstw, w ostatnich wyborach skutecznie kandydował z listy SMERu, a obecnie prawdopodobne jest, iż stanie na czele parlamentarnej komisji ds. służb. Swoich ludzi „Kali” – jak z mieszanką strachu i szacunku jest nazywany przez innych członków partii - miał od zawsze również w ministerstwie obrony; w temacie bezpieczeństwa nie chciał nic pozostawiać przypadkowi. Co ciekawe, Kaliňák nigdy nie poddał się zwyczajowemu audytowi bezpieczeństwa przed dopuszczeniem do tajemnic państwowych; z oczywistych powodów takiego testu i tak nie mógłby przejść.
Jasne jest, że nominacja „Drugiego” Roberta na ministra obrony to nie przypadek. MSW musiało niestety przypaść w ramach łupu koalicyjnej, siostrzanej partii HLAS, która rozdawała karty po wyborach i której szef, Robert Pellegrini (również były współpracownik Ficy) w wypowiedziach świadków jest oskarżany o udział w tych samych korupcyjnych aferach. O ile jednak Kaliňák stworzył z MSW swój folwark, MON będzie mógł być prawdziwą farmą z wpływem partii SMER na lukratywny przemysł zbrojeniowy i zagraniczną politykę Słowacji. W obu rzeczach nowy minister z resztą ma już doświadczenie. To dzięki pomocy Kaliňáka Fico mógł wykazać się przed Amerykanami podczas wojny w Afganistanie, kiedy to Słowacja przyjęła ośmiu więźniów z Guantamo. W podziękowaniu obaj politycy byli przywitani z honorami w Białym Domu przez prezydenta Obamę. Produkcja broni na małą skalę to ostatnie powołanie „Kalego”. Po tym, jak w 2018 roku został zmuszony do rezygnacji z funkcji ministra po zabójstwie dziennikarza Kuciaka i jego narzeczonej, postanowił odpocząć chwilowo od polityki i założył firmę wyrabiającą myśliwskie strzelby „Liwa Arms”. Nazwa ta, nawiązująca do pewnej oazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, nie była przypadkowa. Szybko ukazało się, że 80 % udziałów w tym biznesie ma jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów na półwyspie arabskim, spokrewniony z królewskimi rodzinami w Emiratach, Arabii Saudyjskiej, Bahrajnie oraz Katarze szejk Hamad Bin Jassim Al Darwish Fakhroo. Nie powinno to dziwić – Kaliňák szczyci się również wieloletnią przyjaźnią z ministrem spraw wewnętrznych ZEA, szejkiem Saif bin Zayed Al Nahyanem. Na końcu swojego urzędowania „Kali”, jako zapalony motocyklista, otrzymał od bliskowschodniego przyjaciela wyrobiony ręcznie na zamówienie chopper w barwach słowackiej flagi, warty podobno 150 tysięcy EUR.
Reszta na facebooku, nie mieści się tutaj.
OSW i Podcast OSW ostatnio dużo o Słowacji mówią, poleca się.
@Przemko powiedział(a):
Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu
Po czymś takim nie mogłem nie obejrzeć kolesia. Na Wiki wygląda przyzwoicie. Google też wstępnie nie podrzuca nic szczególnie bulwersującego. Więc może reszta jest tak samo wiarygodna jakby kodziarz opisywał prezesa i PiS? Nie wiem, nie znam się.
@Przemko powiedział(a):
Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu
Po czymś takim nie mogłem nie obejrzeć kolesia. Na Wiki wygląda przyzwoicie. Google też wstępnie nie podrzuca nic szczególnie bulwersującego. Więc może reszta jest tak samo wiarygodna jakby kodziarz opisywał prezesa i PiS? Nie wiem, nie znam się.
Nie będę pytał skąd kolega wie jak wygląda naćpany wykidajło z nocnego klubu. No tak, to najsłabszy punkt tego tekstu.
@Przemko powiedział(a):
Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu
Po czymś takim nie mogłem nie obejrzeć kolesia. Na Wiki wygląda przyzwoicie. Google też wstępnie nie podrzuca nic szczególnie bulwersującego. Więc może reszta jest tak samo wiarygodna jakby kodziarz opisywał prezesa i PiS? Nie wiem, nie znam się.
Nie będę pytał skąd kolega wie jak wygląda naćpany wykidajło z nocnego klubu. No tak, to najsłabszy punkt tego tekstu.
Jak wygląda naćpany wykidajło to chyba wie autor tego tekstu. Na Wiki jest normalny koleś, a zakładam, że w zamyśle autora naćpany wykidajło to nie miał być odpowiednik normalnego kolesia.
@Przemko powiedział(a):
Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu
Po czymś takim nie mogłem nie obejrzeć kolesia. Na Wiki wygląda przyzwoicie. Google też wstępnie nie podrzuca nic szczególnie bulwersującego. Więc może reszta jest tak samo wiarygodna jakby kodziarz opisywał prezesa i PiS? Nie wiem, nie znam się.
Nie będę pytał skąd kolega wie jak wygląda naćpany wykidajło z nocnego klubu. No tak, to najsłabszy punkt tego tekstu.
Jak wygląda naćpany wykidajło to chyba wie autor tego tekstu. Na Wiki jest normalny koleś, a zakładam, że w zamyśle autora naćpany wykidajło to nie miał być odpowiednik normalnego kolesia.
Obstawiam że na Wiki jest nieaktualne zdjęcie po prostu.
Euro w Chorwacji spowodowało nagły wybuch miłości Czechódw do Polski.
" Czesi pokochali Bałtyk i uruchamiają specjalny pociąg. Z Pragi nad polskie morze
oprac. Przemysław Średziński 06.11.2023 12:30
Nowa linia Ex32 ma ruszyć w przyszłym roku - taką informację potwierdził już czeski minister transportu. Pociągi będą kursowały z Pragi do Gdyni, po polskiej stronie linię obsługiwać będzie PKP Intercity. Jak dokładnie będzie wyglądać trasa?"
@christoph powiedział(a):
Czesi też jeżdżą z Katowic do Wiednia.
Stare kuk się odradza.
Albo rodzi się Miedzymorze?
A po co, skoro mogą wsiąść w Ostrawie?
Mogliby i w Rybniku, bo chyba 100% vlaków do Austrii się tam zatrzymuje.
Może chodzi o kwestię taryfową - w Polsce są względnie atrakcyjne ceny biletów do Wiednia.
"Praktycznie jak co roku w Polsce rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia euro i pogłębienia się w integracji europejskiej. Tym razem jednak nie tylko nasze państwo postanowiła zająć się tym tematem, ale również nasz południowy sąsiad. Czy euro w Czechach stanie się już niedługo faktem? Jeszcze zbyt wcześnie, aby tak twierdzić, jednak według prezydenta Czech Petra Pavela nadszedł czas, aby wytyczyć jasny kurs na euro.
📌 Prezydent Czech wyznaczył kurs na euro dla swojego państwa.
📌 Czesi są jednym z najbardziej negatywnie nastawionych narodów do euro.
📌 Jedynie 7% Czechów (jest to najniższy wynik w państwach UE bez euro) uważa, że skutki przyjęcia euro byłyby bardzo pozytywne, a 21%, że bardzo negatywne.
📌 Bardziej sceptyczni w kontekście przyjmowania wspólnej waluty są tylko Bułgarzy.
📌 Czechy przechodzą teraz poważny kryzys gospodarczy."
Komentarz
mam nadzieję, że polski rząd się nie chwali, ale działa podobnie
Minister Obrony Słowacji T. Nad przekazał, jak dokładnie ma wyglądać rekompensata zaproponowana przez USA za Migi -29. Słowacja miałaby otrzymać przede wszystkim helikoptery Bell AH-1Z VIper z wyposażeniem oraz szkoleniem pilotów i techników. Ponadto ma dostać 500 pocisków AGM-114A Hellfire. "Słowacja zapłaciłaby około 340 milionów w ciągu trzech-czterech lat, w ramach planowanego budżetu obronnego" - zaznaczył Nad.
"Tyran z windy". Czech, który napastował słowackie kobiety, zatrzymany
To jednak nie wszystko. W pakiecie znajdzie się także inny sprzęt wojskowy oraz gotówka o łącznej wartości wynoszącej około 660 milionów dolarów.
Słowacki minister obrony wyraźnie zaznaczył, że oferta otrzymana ze Stanów Zjednoczonych jest bardzo atrakcyjna i inne kraje patrzą z zainteresowaniem na oferowane helikoptery. Nad jest pewny, że jeśli Bratysława nie przyjmie propozycji, wkrótce usłyszą ją inne państwo. "Jeśli jej nie przyjmiemy, zwrócą się do innego kraju" - pisał dalej Nad. Słowacja była pierwszym krajem, który taką ofertę otrzymał.
"Rząd Republiki Czeskiej anulował dziewięć uchwał Gabinetu Ministrów Czechosłowacji z lat 1972-1980 o przekazaniu wolnych działek ZSRR, którego spadkobiercą była Federacja Rosyjska.
To około 59 działek w różnych miastach Republiki Czeskiej. Na tych działkach znajduje się 25 budynków, w tym budynki mieszkalne należące do rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Czechach."
Słowakom by się to nie spodobało ale podepnę temat tutaj. Co tam panie na Słowacji po wyborach? https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02SEz9q29pUEzoRrx3u6FqTv6jVodhn5Nn2VzSjgrcYjnjFuHTRUup71rfV49H18mhl&id=61552014091698
"Słowacja oficjalnie ma już nowy rząd. Premierem – co było oczywiste – został Robert Fico. Rada ministrów wygląda zaiste ciekawie; wśród nominantów znajdziemy internetową gwiazdę dezinformacyjnego i konspiracyjnego kanału (ministerka kultury) czy narodowca, któremu przeszkadzają ekolodzy i parki narodowe (minister środowiska). Najbardziej elektryzująca nominacja dotyczyła jednak osoby Roberta Kaliňáka. To, że ten wierny przyboczny szefa partii SMER ponownie dostanie w rządzie ważne stanowisko, było pewne od początku. Tak samo jak to, że będzie to znów ministerstwo związane z resortami siłowymi. Wbrew oczekiwaniom nie będzie to po raz trzeci posada ministra spraw wewnętrznych, ale obrony. I tak jak w przypadku poprzednich rządów, nie jest dobra wiadomość.
Nie ma na Słowacji osoby, która nie znałaby nazwiska Kaliňák. Ten wzbudzający skrajne emocje i zamieszany w niezliczoną ilość afer polityk jako wiceprzewodniczący SMERu jest ze względu na swoją pozycję nazywany księciem. Długoletnia przyjaźń z Robertem Ficą zaowocowała namaszczeniem go na następcę szefa partii w przypadku, gdyby Fico wygrał wybory prezydenckie w 2014 roku. Kaliňák, człowiek o aparycji naćpanego wykidajły z nocnego klubu, pełni dzisiaj w partii rolę człowieka do zadań specjalnych, ma dbać o bezpieczeństwo najważniejszych jej członków oraz samej organizacji – wliczając bezpieczeństwo finansowe. Pomaga mu w tym zawód prawnika oraz znajomości z oligarchami, a niektórzy dodają tu również małżeństwo z pracowniczką słowackiej agencji wywiadowczej oraz wieloletni nadzór nad resortami siłowymi. Nie bez znaczenia są również cechy osobowości. Nowy minister obrony znany jest ze swojej porywczości, co w jakiejś mierze wynika zapewne z bałkańskich korzeni (matka Roberta Kaliňáka jest Bułgarką z Odessy). O humorach „księcia” przekonali się niejednokrotnie dziennikarze; ostatni raz kilka tygodni temu gdy były premier Igor Matovič (również niesłynący z opanowania) wdał się w rękoczyny z Kaliňákiem na oczach dziennikarzy.
Przyjaźń między obojgiem Robertów z partii SMER to właściwie trochę sprawa przypadku. Jak głosi znana plotka, ich znajomość rozpoczęła się w 1993 roku gdy Kaliňák jako młody student prawa mijał autem czekającego na przystanku autobusowym Ficę. Przyszły premier był dobrze znany Kaliňákowi, który studiował prawo na tej samej uczelni i miał podobne - a nawet radykalniejsze - poglądy na konieczność utrzymania kary śmierci. Kaliňák zaproponował podwózkę „Favoritką” do pracy swojemu starszemu koledze”, i jak się potem okazało, szybko zdobył jego sympatię - również dzięki swoim ambicjom biznesowym. Mimo wymagających studiów prawniczych w czasach rodzącego się kapitalizmu Kaliňák szukał swojej szansy także jako właściciel sieci restauracji oraz drukarni naukowej, której klientami były powstające jak grzyby po deszczu uczelnie.
Gdy Robert Fico zdecydował o założeniu swojej partii w 1999 roku do współpracy zaprosił również Kaliňáka. Chociaż na wiele rzeczy mieli przeciwne poglądy i w ramach partii przewodzili różnym frakcjom, to przeżyte wspólne trudne chwile – oraz interesy – tylko wzmocniły ich więź. W późniejszym okresie, gdy SMER był przy władzy, niepisaną zasadą było, iż za każdym ministerstwem stoi konkretny oligarcha, a od jego „wkładu finansowego” zależy pozycja ministra w partii. Kaliňák, mimo znajomości z wieloma „biznesmenami”, nie musiał nigdy nic udowadniać; był jakoby sam sobie oligarchą. Jako parlamentarzysta przewodniczył komisjom ds. służb specjalnych. W latach 2006-2010 i 2012-2018 jako minister spraw wewnętrznych czuł się jak ryba w wodzie; policja i służby specjalne zostały zaprzęgnięte do ochrony interesów partii, jej członków i ich rodzin. Dość powiedzieć, że były szef słowackiej policji Tibor Gašpar, oskarżony o współpracę z oligarchami i krycie ich przestępstw, w ostatnich wyborach skutecznie kandydował z listy SMERu, a obecnie prawdopodobne jest, iż stanie na czele parlamentarnej komisji ds. służb. Swoich ludzi „Kali” – jak z mieszanką strachu i szacunku jest nazywany przez innych członków partii - miał od zawsze również w ministerstwie obrony; w temacie bezpieczeństwa nie chciał nic pozostawiać przypadkowi. Co ciekawe, Kaliňák nigdy nie poddał się zwyczajowemu audytowi bezpieczeństwa przed dopuszczeniem do tajemnic państwowych; z oczywistych powodów takiego testu i tak nie mógłby przejść.
Jasne jest, że nominacja „Drugiego” Roberta na ministra obrony to nie przypadek. MSW musiało niestety przypaść w ramach łupu koalicyjnej, siostrzanej partii HLAS, która rozdawała karty po wyborach i której szef, Robert Pellegrini (również były współpracownik Ficy) w wypowiedziach świadków jest oskarżany o udział w tych samych korupcyjnych aferach. O ile jednak Kaliňák stworzył z MSW swój folwark, MON będzie mógł być prawdziwą farmą z wpływem partii SMER na lukratywny przemysł zbrojeniowy i zagraniczną politykę Słowacji. W obu rzeczach nowy minister z resztą ma już doświadczenie. To dzięki pomocy Kaliňáka Fico mógł wykazać się przed Amerykanami podczas wojny w Afganistanie, kiedy to Słowacja przyjęła ośmiu więźniów z Guantamo. W podziękowaniu obaj politycy byli przywitani z honorami w Białym Domu przez prezydenta Obamę. Produkcja broni na małą skalę to ostatnie powołanie „Kalego”. Po tym, jak w 2018 roku został zmuszony do rezygnacji z funkcji ministra po zabójstwie dziennikarza Kuciaka i jego narzeczonej, postanowił odpocząć chwilowo od polityki i założył firmę wyrabiającą myśliwskie strzelby „Liwa Arms”. Nazwa ta, nawiązująca do pewnej oazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, nie była przypadkowa. Szybko ukazało się, że 80 % udziałów w tym biznesie ma jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów na półwyspie arabskim, spokrewniony z królewskimi rodzinami w Emiratach, Arabii Saudyjskiej, Bahrajnie oraz Katarze szejk Hamad Bin Jassim Al Darwish Fakhroo. Nie powinno to dziwić – Kaliňák szczyci się również wieloletnią przyjaźnią z ministrem spraw wewnętrznych ZEA, szejkiem Saif bin Zayed Al Nahyanem. Na końcu swojego urzędowania „Kali”, jako zapalony motocyklista, otrzymał od bliskowschodniego przyjaciela wyrobiony ręcznie na zamówienie chopper w barwach słowackiej flagi, warty podobno 150 tysięcy EUR.
Reszta na facebooku, nie mieści się tutaj.
OSW i Podcast OSW ostatnio dużo o Słowacji mówią, poleca się.
Zawsze mówiłem, że na tle Słowaków Czesi to uczciwi i otwarci ludzie.
tu wice niemcy a tam bratia katolicy z euro.
Empiria
Po czymś takim nie mogłem nie obejrzeć kolesia. Na Wiki wygląda przyzwoicie. Google też wstępnie nie podrzuca nic szczególnie bulwersującego. Więc może reszta jest tak samo wiarygodna jakby kodziarz opisywał prezesa i PiS? Nie wiem, nie znam się.
Ile czołgów posiada Słowacja i dlakogo istnieje (jest ważnym geo-miejscem)?
Nie będę pytał skąd kolega wie jak wygląda naćpany wykidajło z nocnego klubu.
No tak, to najsłabszy punkt tego tekstu.
Jak wygląda naćpany wykidajło to chyba wie autor tego tekstu. Na Wiki jest normalny koleś, a zakładam, że w zamyśle autora naćpany wykidajło to nie miał być odpowiednik normalnego kolesia.
No i to pytanie jest właśnie do autora "A co pan robił w nocnym klubie z naćpanymi wykidajłami?"
Obstawiam że na Wiki jest nieaktualne zdjęcie po prostu.
up^
Ale zaczynanie od wyglądu jest ogólnie słabe. Poza tym zawsze można znaleźć zdjęcie bardzo niekorzystne. Wiadomo jakie zdjęcia JK nieraz dobierano.
Na razie najbardziej menelowate zdjęcie Google mi wyrzuca z facebooka samego Kaliňáka
Euro w Chorwacji spowodowało nagły wybuch miłości Czechódw do Polski.
" Czesi pokochali Bałtyk i uruchamiają specjalny pociąg. Z Pragi nad polskie morze
oprac. Przemysław Średziński 06.11.2023 12:30
Nowa linia Ex32 ma ruszyć w przyszłym roku - taką informację potwierdził już czeski minister transportu. Pociągi będą kursowały z Pragi do Gdyni, po polskiej stronie linię obsługiwać będzie PKP Intercity. Jak dokładnie będzie wyglądać trasa?"
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30373409,czesi-pokochali-baltyk-i-uruchamiaja-specjalna-linie-kolejowa.html
Czesi też jeżdżą z Katowic do Wiednia.
Stare kuk się odradza.
Albo rodzi się Miedzymorze?
A po co, skoro mogą wsiąść w Ostrawie?
Znaczy czeskie zelezne drahi
Mogliby i w Rybniku, bo chyba 100% vlaków do Austrii się tam zatrzymuje.
Może chodzi o kwestię taryfową - w Polsce są względnie atrakcyjne ceny biletów do Wiednia.
"Praktycznie jak co roku w Polsce rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia euro i pogłębienia się w integracji europejskiej. Tym razem jednak nie tylko nasze państwo postanowiła zająć się tym tematem, ale również nasz południowy sąsiad. Czy euro w Czechach stanie się już niedługo faktem? Jeszcze zbyt wcześnie, aby tak twierdzić, jednak według prezydenta Czech Petra Pavela nadszedł czas, aby wytyczyć jasny kurs na euro.
📌 Prezydent Czech wyznaczył kurs na euro dla swojego państwa.
📌 Czesi są jednym z najbardziej negatywnie nastawionych narodów do euro.
📌 Jedynie 7% Czechów (jest to najniższy wynik w państwach UE bez euro) uważa, że skutki przyjęcia euro byłyby bardzo pozytywne, a 21%, że bardzo negatywne.
📌 Bardziej sceptyczni w kontekście przyjmowania wspólnej waluty są tylko Bułgarzy.
📌 Czechy przechodzą teraz poważny kryzys gospodarczy."
https://www.facebook.com/photo/?fbid=679727057682555&set=a.337157321939532
Kto by pomyślał, że Bułgarzy są przytomniejsi niż Rumuni.