Teologia pieniądza
Na take oto książkę natkłem się: Teologia pieniądza, Philip Goodchild.
Wkleję na zachętę parę cytatów:
Trochę straszne, co?
I take jeszcze jedno, nie wiem czy nie straszniejsze:
Żenralmą właśnie zaczełem czytać. Zachęcam do przejrzenia i podzielenia się refluksjami.
W Google Books jest tak z 1/4 całości: https://books.google.pl/books?id=Zzgs5q_f4L4C&lpg=PP1&hl=pl&pg=PA1#v=onepage&q&f=true
Wkleję na zachętę parę cytatów:
Trochę straszne, co?
I take jeszcze jedno, nie wiem czy nie straszniejsze:
Żenralmą właśnie zaczełem czytać. Zachęcam do przejrzenia i podzielenia się refluksjami.
W Google Books jest tak z 1/4 całości: https://books.google.pl/books?id=Zzgs5q_f4L4C&lpg=PP1&hl=pl&pg=PA1#v=onepage&q&f=true
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Dlaczego kufa mam recenzować wszystkich pajaców świata? Nie mam czasu dla nich, bo jest ich chyba kilka miliardów. Wolę się zająć własnym życiem.
Ból ten pragnie się wykrzyczeć a książka jest taką średnio nowoczesną formą krzyku. Średnio nowoczesną, formą najbardziej nowoczesną jest tłit. Jeśli w krzyku posłujemy się określeniami ze słownika, nie znaczy to, że taką akurat treść przekazać chcemy, chcemy przekazać swój ból, słowa są tylko środkami ekspresji. Krzyk "kurwa!" nie oznacza zamiaru przekazania jakiejkolwiek treści na temat prostytucji. Pan Dobredziecię też nie pisze nic o świecie poza tym, że brakuje mu pieniędzy i budzi to w nim wielki dyskomfort. Łączę się we współczuciu ale nie w zainteresowaniu.
Sugeruje obejrzeć ze szczególnym uwzględnieniem końcówki, to tylko 15 minut. Uspokojenie w naszych czasach warte więcej niż pieniądze.
Ależ służę. Otóż jest Kolega uznanym tut. autorytatorem w zakresie ekonomii i pieniądza. W związku spożywczym zwracam się z uprzejmą prośbą o zapoznanie się z jednym akapitem, zaczynającym się "in the sixth place". Czy to ma związek z rzeczywistością, czy nie?Słowo "bełkot" traktuję raczej jako dowcipny sztych, nie jako opis tego tekstu, bo na moje oko jest to tekst logiczny.
Dzieki exC mogę posłuchać Prof. i Mec. nie wychodząc z domu. Ba! Nawet maj izi inglisz nie jest przeszkodą w zapoznaniu się z okruchami dzieła!
Idę postawić bialetke na gaz
Ale ab ovo.
Nie wydawać bez potrzeby, oszczędzać, jednak ko sumować, coby napędzić gospodarkę, bo ci przedsiębiorcy Skuli płacy minimalnej co najwyżej roboty se kupią, a nie wybudują nowej fabryki
Czy jakieś inne zalecenia?
Po prostu - idzie o to wadium wstępne w postaci 10 000 godzin zapierdalania.
Ignac, ja rozumiem, że nauczenie się całek pro trajektoriach przekracza możliwości poznawcze coś kole 100% populacji, więc wiedza o co ciekawszych aspektach rzeczywistości zostanie przed nimi zakryta. Ale poznanie podstaw metodologii jest w zasięgu prawnika po aplikacji. Powinieneś wiedzieć, że jak kto na początku tekstu ustawia obiekt zainteresowania jako diabła, to jest to tekst propagandowy a nie naukowy.
Teksty propagandowe też można czytać ale jako teksty propagandowe. Nie naukowe.
Coś o tym kredycie i kremacji pieniądza wiadomo, więcej nie wiadomo. Przede wszystkim wiadomo to, że większość tego, co było wiadome przed rokiem 2008, nadal jest wiadome tylko ekhem nie do końca prawdziwe.
A jednak pan Gustaw poszedł był na łatwiznę, gdyż tekstu się nauczył, lecz wygłosił go bez zrozumienia. W pewnym momencie (11:10) powiedział "Spostrzegłem jednak, że zwróciła uwagę na POPIELNICZKĘ" choć winien raczej rzec "Spostrzegłem jednak, że ZWRÓCIŁA UWAGĘ na popielniczkę".
Mięso jest pomiędzy Losem a Ignatzem
Ot choćby poniższe: Tak, wiadomo że Wiara Święta jest wyłącznie dla garstki ascetów, a my wszyscy pójdziemy do piekła.
Jeszcze jemusz wew niebie pedzo: Losu, synu umniłowany, alesz ci te gupie Ignace i Gnembony dopiekli. Puć tedysz po nadgrode wiekuiste i pacz jakosz one wew piekle sie smażo i skfierczo. A tęczasę dla opchłody pocałkuj se cuś albosz pogadej zes jakiem żydoskię janiołem-proceforem o backward stochastic equations.
Takosz byndzie. Amę
Dwa, rachunkowość zajmuje się jak nazwa na to wskazuje liczeniem pieniądza będącego niczym innym jak miara wartości. Nie każdą wartość możemy zmierzyć pieniądzem. Tak jak masy nie mierzymy w metrach a długości w kilogramach.
Przytoczone fragmentem brzmią mi jak jakieś mambo dżambo teologiczno(?) ekonomiczne
Powołanie się na ewangelię jest lekkim odwołaniem do teologii moralnej i tyle.
Tyle ja prosta księgowa na dodatek po długotrwałym wysiłku fizycznym poza strefa komfortu.
Ile godzin dziennie poświęcam na przypodobywanie się Bogu, a ile w pościgu za mamoną?
Czy moja wiara jest frazeologicznym ornamentem, czy może ma wpływ na moje postępowanie?
Oczywiście, wszystkie powyższe kwestie są niepoważne i głupie, przepraszam że zajmuję Koleżeństwu czas takimi duperelami.