PiS nie żyje
To jest teza przy której Jorge stracił chęć kontynuowania rozmowy. A ponieważ mnie takie rozmowy interesują najbardziej, otwieram nowy wątek z taką tezą. Zawsze tak robię.
Dowód. Zastosujemy najprostsze kryterium życia: żyje czyli się rusza, rusza się a więc żyje, nie idzie nam tutaj o życie w sensie jedynie wegetatywnym. PiS się nie rusza, nie prowadzi żadnej ale to żadnej działalności, porównajmy sobie z zachodnimi partiami, które prowadzą fundacje, szkolenia, konferencje, szkolą młodzież. mają aktywne struktury. PiS nic takiego nie robi. Za aktywność PiSu nie uznajemy oczywiście indywidualnej działalności członków PiS w ramach innych struktur, np. rządu.
Przez brak aktywności PiS głupio a nawet bardzo głupio stracił senat - bo wybory do senatu była to wyłącznie prywatna sprawa kandydatów, PiS jako taki w sprawie nie robił literalnie nic. Arytmetycznie niby wybory wygrali ale przez brak koordynacji stracili izbę.
PiS to jest worek, do którego co jakiś czas Jarosław Kaczyński wkłada rękę, pogrzebie, pogrzebie i coś wyciągnie: a to prezydenta, a to ministra. Premiera już nie, ostatnio nawet tę workową funkcję PiS przestał spełniać.
Dowód. Zastosujemy najprostsze kryterium życia: żyje czyli się rusza, rusza się a więc żyje, nie idzie nam tutaj o życie w sensie jedynie wegetatywnym. PiS się nie rusza, nie prowadzi żadnej ale to żadnej działalności, porównajmy sobie z zachodnimi partiami, które prowadzą fundacje, szkolenia, konferencje, szkolą młodzież. mają aktywne struktury. PiS nic takiego nie robi. Za aktywność PiSu nie uznajemy oczywiście indywidualnej działalności członków PiS w ramach innych struktur, np. rządu.
Przez brak aktywności PiS głupio a nawet bardzo głupio stracił senat - bo wybory do senatu była to wyłącznie prywatna sprawa kandydatów, PiS jako taki w sprawie nie robił literalnie nic. Arytmetycznie niby wybory wygrali ale przez brak koordynacji stracili izbę.
PiS to jest worek, do którego co jakiś czas Jarosław Kaczyński wkłada rękę, pogrzebie, pogrzebie i coś wyciągnie: a to prezydenta, a to ministra. Premiera już nie, ostatnio nawet tę workową funkcję PiS przestał spełniać.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Arcymciekaw, jak ta aktywność partyjna w WKŚ wygląda, bo na swoje zawsze łatwo plwać.
Chyba że Laurent Gbagbo postanowi wywołać nową wojnę domową, ale może już mu się znudziło.
Przez brak aktywności PiS głupio a nawet bardzo głupio stracił senat"
A krolowa bona nie zyje.
Pamiec mam dobra, wiec tylko wspomne, ze symptomy smierci byly widoczne wiele lat temu. Kiedy pisalam o tym gdzies 9, 8 lat temu, (a pisalam w momencie kiedy PiS wyrzucil do kosza kontakt do tysiecy ludzi, ktorzy zbierali podpisy dla "Kaczora na prezydenta", ze partia ta zmarnowala szanse na mocne zakorzenienie sie na stale i stworzenie bazy na najnizszym lokalnym poziomie poprzez ludzi aktywnych spolecznie i ideowych) to mi pan Los, ze swoim ówczesnym przybocznym, ktory sie teraz wyemancypowal, prawil, zebym se wlasna partie stworzyla i wtedy se w niej rzadzila. Takze tego.
Co do innych partii - tam też nie jest lepiej chyba. A aferki pisowe powinny w aktywnym społeczeństwie wyzwolić większe emocje i protesty niż wyzwoliły. Może więc nie w PiSie lezy problem, a w ogólnym uwiądzie obywatelskości?
PS. Z tezą wyjściową zasadniczo się zgadzam. PiS trwa siłą rozpędu wyborczego i konsumuje zwycięstwo jak może najszerzej. Ale czy budzi emocje, czy przyciąga sympatyków, czy chce się z zapałem go bronić? Czy nadal jest choć po trosze partią zmiany i pewnej rewolucji, a jednocześnie partią budowy jakościowego państwa?
To jest niestosowne, a bywa śmieszne.
Wirtual zastąpił młodym real, a starzy jeszcze pamietają zjazdy patii i szkolenia w pracy.
Ciepła woda i jedzenie wystarczają. No może życie w małych grupkach tematycznych.
To jest na rękę politykom wszelkiego koloru. Nikt nie czuje oddechu młodych , zdolnych, nie trzeba sie wysilać, bo i tak nie wiadomo , co będzie.
Skutecznie wtłoczono w głowy istnienie wajchowego, który decyduje.
Każdy sobie tego wajchowego wyobraża inaczej, ale dla każdego jest to powód, by zrezygnować z ruchów.
Tymczasem zaś ruchy typu cookies czy h.....wnia to raczej spontaniczna działalność pułkownika Spontana.
Szłoby to mniej więcej tak: jeśli geopolityka decyduje o naszym tu i teraz i o paru dniach naprzód - po co się wysilać? Obecnie geopolityka jest po naszej stronie, ale gdy się odwróci, to choćbyśmy i stanęli na męskim organie płciowym, to nic nie wskóramy.
Bezwład jest dobrze pięlęgnowany.
Kiedyś nasz biskup pedział, że to nie prawda, że jest kryzys powołań. Pan Bóg nie podlega krycysom. Jest kryzys odpowiedzi.
I można to rozciągnąć na wiele dziedzin zycia.
Wygra ten komu się chce.
Prezes już się nie liczy, dlatego jego osoba przypomina mi Bardzo Ważnego Dziadunia, który od czasu do czasu musi być z uwagą (pozorną) wysłuchany, dać jakiś Niezwykle Ważny Wywiad (do Bilda np.), przypomnieć o sobie przy układaniu list (z fatalnym zresztą skutkiem), itd.
Jedną z zalet w jego trwaniu upatruję w tym, że wciąż skupia na sobie wściekłość totalniactwa. I ok. Może właśnie do tego jest potrzebny.
Smutne.
Bo nie sądzę, żeby trzymał to towarzycho za twarz.
Chyba już nie.
To, co budzi największy niepokój (mój), to rosnąca rola Porozumienia Gówina. Obecnie bardziej mnie interesuje, jak sobie pan Matełusz z tym problemem poradzi.
Jest ani dobrze, ani źle. Tak jak miało być.
Niekoniecznie w związku z Gretą
I nie chodzi o ciepłą wodę z kranu
Członkowie i sympatycy - indywidualnie zawsze coś chcieli robić ( w tym ja), ale bez pomocy większych struktur nie mamy szans.
a np. z realną (materialną, niekoniecznie w gótówce) pomocą spotykają się mili władzy ludzie (czyli i anty-pis i anty-katoliccy)
struktury nie chcą (szef komórki piekarskiej w zasadzie non stop torpeduje każdą inicjatywę, doszło do tego, że rok temu członowkowie pojechali do Warszawy, żeby szefa wyrzucić i i mogli wybrac w jego miejsce posła Jerzego)
struktury w powiatach są czasem jak struktury PO-PSL-SLD, kręgi krewnych-i-znajomych-Królika
;/
ale mam identyczne spostrzeżenia
Noale kto by Cie nie polubił?
Ale to chyba idzie równolegle z dominującą w kwestii przywódctwa narracją na forum.
Więc nie wiem o co ten płacz.
Nie chcemy masówki byle jakiej ale ukształtowaną moralnie i zawodowo grupę liderów.
Inna sprawa czy to jest skuteczne i wystarczające na obecne tendencje społeczne. Raczej nie.
:-O
Pytam dlatego że ostatnio mnie zaczyna nurtować myśl że owe procedury i procesy to są owe rury którymi na zachodzie płynie wciąż woda. Woda oczywiscie pochodzi ze źródła którymi są pochodzące od Boga i rozwijane cnoty. Na Zachodzie cnoty oszalały ( czyli odcięto sie od źródeł) ale woda wciąż trzyma się w rurach niezależnie gdyż pod jej właściwości zostały wybudowane i dostosowane sposoby jej doprowadzania.
Tak wiec, procedury zostały ukształtowane na bazie odpowiediego ducha dlatego wciąż funkcjonują i Zachodniak ma je głęboko wdrukowane w umysł choć moze nawet nie zdaje sobie tego sprawy.
Gdyby Zachód znow się podłączył do źródła ktore odrzucił na nowo by zaczoł odżywać. A tak powoli umiera.
My nie rozumiemy procedur. Jak to porównuje kolega los jesteśmy jak ci ludzie z lepianek którzy co prawda widzą i próbują zrozumieć co to za akwedukty są tu pobudowane i po co one są.
Przecież Paaaanie! Wodę zawsze brało się z głębokiej lokalnej studni a jak brakowało to się nową szybko wybuduje zapieprzajac ostro c'nie? Paaaanie na co to komu te rurki?!
Takie myśli mi sie po łbie kołaczą.