Skip to content

eko-katastrofa / koniec cywilizancji / świata [transport]

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Zapewne niektórzy z Was są przyzwyczajeni do jazdy samochodami zaopatrzonymi w silniki spalinowe. Jeśli jednak nie zrezygnujemy z tego zgubnego nałogu, w ciągu jednego pokolenia czeka nas zagłada.

Naukowcy obliczyli, że gdyby umieścić CO2 wydalany przez tydzień przez jeden samochód odwożący dziecko do szkoły i kierowcę do pracy, to zbiornik ten byłby bardzo duży.
A co jak przeliczyć to na 3 samochody w rodzinie? A na blok? Zabrakłoby przymiotnika do określenia ogromu takiego zbiornika.

Zamiast jeździć samochodem, powinno się chodzić pieszo. Specjaliści są zdania, że długie spacery są korzystne dla zdrowia. Na trzecim miejscu jest transport zbiorowy, np. autobusem. Na trzecim, bo jednak autobusy też spalają i to dużo. Mają dużą masę a z zasady dynamiki Newtona wiemy, że najwięcej energii potrzebne jest na wprawienie w ruch ciała. Najgorsze, że to spalanie następuje na przystankach, które są zlokalizowane w miastach. Powstał specjalny ruch postulujący przeniesienie przystanków w słabo zaludnione miejsca. Kropla drąży skałę, ale nie wiadomo, kiedy wydrąży.

Gdyby jednak ktoś nie lubił podróży autobusem albo nie mógł odzwyczaić się od wożenia za przeproszeniem dupska własnymi czterema kółkami, propnuje się specjalne uprzęże. Dowiązuje się je do takiego uchwytu na hol, zakłada na ramiona dzieci i żony i w ten sposób możemy ekologicznie zajechać w pożądane miejsce. Ten sposób transportu zaleca się także wtedy, gdy mamy do przewiezienia jakiś dużogabarytowy przedmiot, który niewygodnie byłoby nam nieść piechotą, czy rowerem.

Pamiętajmy o tych zaleceniach, zwłaszcza wtedy, gdy myślimy o naszych dzieciach i wnukach.
Otagowano:
«1

Komentarz

  • Można i lek tyki
  • Bryczka zaprzężona w dwa deresze malopolskie?!
    ...echhh
  • edytowano February 2020
    Jeżdżenie samochodem wszędzie, nawet po fajki do najbliższego kiosku, to też nie jest ideał. Więc może zamiast zasiadać w gronie szyderców dałoby się dojść do jakichś sensowniejszych propozycji.
  • Sensowną propozycją wydaje się porządna sieć metra. Tyle, że polskie duże miasta są rządzone przez złodziei, w związku z tym nigdy nie odłożą oni na taką inwestycję.

    Nie wiem, jak gdzie indziej, ale w Łodzi, poza wyjątkami, jak np. kolej miejska (jak ktoś mieszka blisko stacji i pracuje przy drugiej, świetna sprawa), zbiorkom nie jest żadną alternatywą.
    Jak komuś nie szkoda zdrowia i życia, może wybrać rower.
  • edytowano February 2020
    W_Nieszczególny napisal(a):
    Jeżdżenie samochodem wszędzie, nawet po fajki do najbliższego kiosku, to też nie jest ideał. Więc może zamiast zasiadać w gronie szyderców dałoby się dojść do jakichś sensowniejszych propozycji.
    Popieram - znałem takowych, u których moto-wypady po fajki wcale nie były li tylko przysłowiowe, a korzystanie z komunikacji miejskiej wiązało się z jakby utratą prestiżu. Nadużywanie samochodu jest obok
    nadużywania alko ważną przyczyną otyłości będącej problemem społecznym już u coraz młodszych ludzi.
  • A samochód na gaz? Gaz koszer?
  • U mnie w mieście tabor autobusów mijeskich już chyba w połowie (albo wkrótce to nastąpi, wkrótce czyli do końca roku) albo nawet ponad połowie jest z napędem elektrycznym. Roczny bilet miejski kosztuje 180pln na wszystkie linie dla dorosłego.
    Warunki do odstawienia samochodu są.
    Ekologicznie i tanio.
    Da się?
    Da.
  • edytowano February 2020
    Warunkiem odstawienia samochodu jest realna alternatywa i/lub ograniczenie ruchu.

    Co do ostatniego, czyli ograniczenia ruchu, to popieram. Jeździmy (latamy, pływamy, przemieszczamy się) za dużo. Globalizacja wymaga opętańczego poruszania się: transportu międzykontynentalnego milionów ton ładunków, często kilka razy w procesie produkcji w te i z powrotem, milionów konsultantów i robotników sezonowych oraz milionów turystów. W skali krajowej i miejskiej to szalona konsumpcja i rywalizacja zmusza do nieustannego poruszania się kilka razy na dzień do pracy, do szkoły, na dodatkowe zajęcia, zebrania, manifestacje, po zakupy, do centrów rozrywki itd. One wszystkie są rozrzucone bezładnie w różnych odległych od siebie miejscach. Tak jest świat skonstruowany że ruch jest jego nerwem, a coraz częściej celem. Może najbardziej odzwierciedla to kretyństwo obrotu kryptowalutami. Toż ludzie i towary robią to samo tylko że wolniej i w realu. Te bitcoiny też trochę w realu bo jednak impulsy elektryczne niosące informację to coś materialnego. Tak więc ograniczenie globalizacji, konsumpcji i rywalizacji z pewnością by się przydało. Przydałoby się też dla zmniejszenia korków na drogach i smogu w mieście. Greta by się lepiej przyczyniła do poprawy klimatu siedząc w szkolnej ławce po dojściu pieszo do szkoły niż latając po całym świecie i siejąc panikę oraz obrażając poważnych ludzi i instytucje.

    Stworzenie realnej alternatywy dla samochodu jest możliwe ale wymaga wielkich inwestycji i zmiany trybu życia jak wyżej. Ważne ludzkie sprawy powinny być blisko siebie aby było mniej potrzeb poruszania się daleko autem. A transport publiczny będzie realną alternatywą jak będzie szybki, pojemny, masowy ,niesmorodzący i maksymalnie bezkolizyjny. Czyli z obecnych technologii metro pod i nad ziemią, koleje podmiejskie, tramwaje częściowo pod ziemią i wszystko połączone w sensowną sieć z dojściami dla pieszych, parkingami, oznakowaniem itd. Ścieżki rowerowe bezkolizyjne i nie zagrażające pieszym i innym środkom komunikacji oczywiście też. Na dalsze odległości szybka kolej z dojazdami do centów miast pod ziemią.
  • edytowano February 2020
    Jeżdżenie własnym samochodem nie ma sensu przede wszystkim ze względu na korki. To jest strata czasu i nerwów. Kompletnie nie rozumiem dlaczego mieszkańcy Londynu, posiadając tak rozbudowane metro, poruszają się samochodami. Natomiast w moim mieście korków nie ma, dlatego wszędzie jeżdżę autem. I żadna super komunikacja miejska tego nie zmieni, własny samochod to jedyne rozwiązanie.

    Natomiast planując wyjazd poza moje miasto staram unikać jazdy własnym autem jak mogę. Oczywiście bardzo często się nie da, ale np. do takiej Warszawy zawsze jeżdżę pociągiem. A na miejscu Uberami, czy taksówkami. Koszty są podobne, a oszczędzam czas, przede wszystkim mam pełny komfort poruszania się, mam wywalone, wożą mnie, czy to na szynach, czy na kołach. W podróży pociągiem dużo spraw załatwiam, mam spokój.

    Strasznie żałuję, że w Polsce jest słabo rozwinięta sieć połączeń lotniczych. Po Polsce powinny latać tysiące małych i średnich samolotów pasażerskich.
  • Nocusz, nie wiem co powiedzieć. Ale skoro już przyleciałem do tej Nowej Zelandii to jakoś muszę wrócić...
  • PNi napisal(a):
    Nie chciał żebyśmy latali
    Skąd wynika?
  • Chyba jakiś grecki bóg . Ten od Ikara.
  • @Jorge; jazda po W-wie samochodem to koszmar nie tylko ze względu na korki, ale na deficyt miejsc do parkowania.
  • I policjantów kradnących samochody.
  • Mania napisal(a):
    @Jorge; jazda po W-wie samochodem to koszmar nie tylko ze względu na korki, ale na deficyt miejsc do parkowania.
    Nie znasz Wrocławia ani Krakowa :D
  • edytowano February 2020
    trep napisal(a):
    PNi napisal(a):
    Nie chciał żebyśmy latali
    Skąd wynika?
    Moze "latali" w potocznym rozumieniu tego słowa tzn. biegali bez sensu tam i z powrotem?
    EDIT:
    Wycofuje się z powyższego.
    I dziękuję za poniższe.
  • Nie zgadujmy. Pytamy autora. On na pewno wie skąd wynika, skoro pisze.
  • qiz napisal(a):
    Mania napisal(a):
    @Jorge; jazda po W-wie samochodem to koszmar nie tylko ze względu na korki, ale na deficyt miejsc do parkowania.
    Nie znasz Wrocławia ani Krakowa :D
    Miasto Łódź podobno jest najbardziej zakorkowane w Europie.
  • Ale chciał również abyśmy uczynili ją sobie poddaną.
  • edytowano February 2020
    Jakby chciał, żebyśmy czytali, to bym nam promptery zainstalował.
  • l>chciał również abyśmy uczynili ją sobie poddaną.< W nowym tłumaczeniu stoi "... i opiekujcie się nią."
  • Wg tej logiki dopuszczalne byłoby jedynie poruszanie się pieszo.
  • Pigwa napisal(a):
    Wg tej logiki dopuszczalne byłoby jedynie poruszanie się pieszo.
    A i to nie do końca. Produkujemy jako homo sapie mniej CO2 niż krowa, ale zawsze coś
  • Woreczki umiejętnie zatknięte? Z rybich pęcherzy, bo foliowe niekoszerne. A te ryby złapane siecią, na wędkę z żyłką też niekoszerne.
  • edytowano February 2020
    PNi napisal(a):
    @Brzost:
    a) jak sobie czynisz ziemię poddaną to ma być Ci poddana a nie Ty jej a teraz jesteśmy na kursie i ścieżce żebyśmy my jej byli poddani
    b) to było w Raju powiedziane, być może nie jest odwołane po grzechu, zaś na pewno po grzechu jest dyrektywa że w pocie czoła między cierniem i ostem mamy się zginać.... .. ... .

    @yusek: może dobrze a może nie dobrze :)
    Jeśli *na serio* w to wierzysz, nie wiem, co jeszcze robisz przed internetem. Jakby Bóg chciał, żebyśmy mogli w trybie natychmiastowym mogli kontaktować się z kim popadnie, to by nam to umożliwił, a nie rozpraszał po ziemi.
    Mam jednak wrażenie, że zamiast pomykać między cierniami i ostami ciągle zarabiasz jako informatyk i prawisz morały przez internet. Jest to trolling. I to jest ... dobra wiadomość :)

    A czemu? Oskarżenie o trollizm to drobnostka w porównaniu z oskarżeniem o polpotyzm.
  • trep napisal(a):
    Sensowną propozycją wydaje się porządna sieć metra. Tyle, że polskie duże miasta są rządzone przez złodziei, w związku z tym nigdy nie odłożą oni na taką inwestycję.

    Nie wiem, jak gdzie indziej, ale w Łodzi, poza wyjątkami, jak np. kolej miejska (jak ktoś mieszka blisko stacji i pracuje przy drugiej, świetna sprawa), zbiorkom nie jest żadną alternatywą.
    Jak komuś nie szkoda zdrowia i życia, może wybrać rower.
    Metro to jest pomysł na ludną metropolię. W Polsce są takie 2, z czego jedna metro już ma (w szczątkowej postaci), a w drugiej jest to niepraktyczne z powodu dużych odległości i przyczyn geologicznych.
    Rozwiązaniem jest dobry transport publiczny. Niekoniecznie w formie metra. Obecnie jest w Polsce wiele miejsc, gdzie po prostu nie da się dojechać inaczej niż własnym autem, a do kolejnych jest to niepraktyczne.

    Ja do pracy jeżdżę busem, jedynie w wyjątkowych wypadkach samochodem. Odległość - ok. 25 km. Jest dłużej, ale biorąc pod uwagę, że w busie mogę czytać albo spać (a kierując auto nie), to wychodzę na plus.
  • edytowano February 2020
    Zaraz, zaraz. Jakby tak dokładnie podejść do twierdzeń typu "Jakby Bóg chciał żebyśmy latali toby nam dał skrzydła" (vel "jakby natura chciała toby sama zrobiła przekop przez mierzeję") to w zasadzie nadal człowiek musiałby być istotą żyjącą ze zbieractwa (nawet nie polowania, bo broni myśliwskiej też nielzia). A tymczasem Pan nasz Jezus Chrystus, zanim rozpoczął publiczną działalność, trudnił się na tym ziemskim padole wytwarzaniem artefaktów ówczesnej techniki jako τεκτων. Ponieważ jest On wzorem dla każdego chrześcijanina i wszystko co robił było dobre, więc wszelkie twierdzenia tego typu zostają obalone. q.e.d.
  • Wiesz jak produkcja leków niszczy środowisko naturalne?
  • Pytam bez aronii, jak kolega zdefiniuje niegrzeszny transport, o co tu chodzi?
  • A buty, wolno mieć?
    Bo nie mamy raciczek, ani kopytek...
    Pytam z ironią.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.