eko-katastrofa / koniec cywilizancji / świata [transport]
Zapewne niektórzy z Was są przyzwyczajeni do jazdy samochodami zaopatrzonymi w silniki spalinowe. Jeśli jednak nie zrezygnujemy z tego zgubnego nałogu, w ciągu jednego pokolenia czeka nas zagłada.
Naukowcy obliczyli, że gdyby umieścić CO2 wydalany przez tydzień przez jeden samochód odwożący dziecko do szkoły i kierowcę do pracy, to zbiornik ten byłby bardzo duży.
A co jak przeliczyć to na 3 samochody w rodzinie? A na blok? Zabrakłoby przymiotnika do określenia ogromu takiego zbiornika.
Zamiast jeździć samochodem, powinno się chodzić pieszo. Specjaliści są zdania, że długie spacery są korzystne dla zdrowia. Na trzecim miejscu jest transport zbiorowy, np. autobusem. Na trzecim, bo jednak autobusy też spalają i to dużo. Mają dużą masę a z zasady dynamiki Newtona wiemy, że najwięcej energii potrzebne jest na wprawienie w ruch ciała. Najgorsze, że to spalanie następuje na przystankach, które są zlokalizowane w miastach. Powstał specjalny ruch postulujący przeniesienie przystanków w słabo zaludnione miejsca. Kropla drąży skałę, ale nie wiadomo, kiedy wydrąży.
Gdyby jednak ktoś nie lubił podróży autobusem albo nie mógł odzwyczaić się od wożenia za przeproszeniem dupska własnymi czterema kółkami, propnuje się specjalne uprzęże. Dowiązuje się je do takiego uchwytu na hol, zakłada na ramiona dzieci i żony i w ten sposób możemy ekologicznie zajechać w pożądane miejsce. Ten sposób transportu zaleca się także wtedy, gdy mamy do przewiezienia jakiś dużogabarytowy przedmiot, który niewygodnie byłoby nam nieść piechotą, czy rowerem.
Pamiętajmy o tych zaleceniach, zwłaszcza wtedy, gdy myślimy o naszych dzieciach i wnukach.
Naukowcy obliczyli, że gdyby umieścić CO2 wydalany przez tydzień przez jeden samochód odwożący dziecko do szkoły i kierowcę do pracy, to zbiornik ten byłby bardzo duży.
A co jak przeliczyć to na 3 samochody w rodzinie? A na blok? Zabrakłoby przymiotnika do określenia ogromu takiego zbiornika.
Zamiast jeździć samochodem, powinno się chodzić pieszo. Specjaliści są zdania, że długie spacery są korzystne dla zdrowia. Na trzecim miejscu jest transport zbiorowy, np. autobusem. Na trzecim, bo jednak autobusy też spalają i to dużo. Mają dużą masę a z zasady dynamiki Newtona wiemy, że najwięcej energii potrzebne jest na wprawienie w ruch ciała. Najgorsze, że to spalanie następuje na przystankach, które są zlokalizowane w miastach. Powstał specjalny ruch postulujący przeniesienie przystanków w słabo zaludnione miejsca. Kropla drąży skałę, ale nie wiadomo, kiedy wydrąży.
Gdyby jednak ktoś nie lubił podróży autobusem albo nie mógł odzwyczaić się od wożenia za przeproszeniem dupska własnymi czterema kółkami, propnuje się specjalne uprzęże. Dowiązuje się je do takiego uchwytu na hol, zakłada na ramiona dzieci i żony i w ten sposób możemy ekologicznie zajechać w pożądane miejsce. Ten sposób transportu zaleca się także wtedy, gdy mamy do przewiezienia jakiś dużogabarytowy przedmiot, który niewygodnie byłoby nam nieść piechotą, czy rowerem.
Pamiętajmy o tych zaleceniach, zwłaszcza wtedy, gdy myślimy o naszych dzieciach i wnukach.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
...echhh
Nie wiem, jak gdzie indziej, ale w Łodzi, poza wyjątkami, jak np. kolej miejska (jak ktoś mieszka blisko stacji i pracuje przy drugiej, świetna sprawa), zbiorkom nie jest żadną alternatywą.
Jak komuś nie szkoda zdrowia i życia, może wybrać rower.
nadużywania alko ważną przyczyną otyłości będącej problemem społecznym już u coraz młodszych ludzi.
Warunki do odstawienia samochodu są.
Ekologicznie i tanio.
Da się?
Da.
Co do ostatniego, czyli ograniczenia ruchu, to popieram. Jeździmy (latamy, pływamy, przemieszczamy się) za dużo. Globalizacja wymaga opętańczego poruszania się: transportu międzykontynentalnego milionów ton ładunków, często kilka razy w procesie produkcji w te i z powrotem, milionów konsultantów i robotników sezonowych oraz milionów turystów. W skali krajowej i miejskiej to szalona konsumpcja i rywalizacja zmusza do nieustannego poruszania się kilka razy na dzień do pracy, do szkoły, na dodatkowe zajęcia, zebrania, manifestacje, po zakupy, do centrów rozrywki itd. One wszystkie są rozrzucone bezładnie w różnych odległych od siebie miejscach. Tak jest świat skonstruowany że ruch jest jego nerwem, a coraz częściej celem. Może najbardziej odzwierciedla to kretyństwo obrotu kryptowalutami. Toż ludzie i towary robią to samo tylko że wolniej i w realu. Te bitcoiny też trochę w realu bo jednak impulsy elektryczne niosące informację to coś materialnego. Tak więc ograniczenie globalizacji, konsumpcji i rywalizacji z pewnością by się przydało. Przydałoby się też dla zmniejszenia korków na drogach i smogu w mieście. Greta by się lepiej przyczyniła do poprawy klimatu siedząc w szkolnej ławce po dojściu pieszo do szkoły niż latając po całym świecie i siejąc panikę oraz obrażając poważnych ludzi i instytucje.
Stworzenie realnej alternatywy dla samochodu jest możliwe ale wymaga wielkich inwestycji i zmiany trybu życia jak wyżej. Ważne ludzkie sprawy powinny być blisko siebie aby było mniej potrzeb poruszania się daleko autem. A transport publiczny będzie realną alternatywą jak będzie szybki, pojemny, masowy ,niesmorodzący i maksymalnie bezkolizyjny. Czyli z obecnych technologii metro pod i nad ziemią, koleje podmiejskie, tramwaje częściowo pod ziemią i wszystko połączone w sensowną sieć z dojściami dla pieszych, parkingami, oznakowaniem itd. Ścieżki rowerowe bezkolizyjne i nie zagrażające pieszym i innym środkom komunikacji oczywiście też. Na dalsze odległości szybka kolej z dojazdami do centów miast pod ziemią.
Natomiast planując wyjazd poza moje miasto staram unikać jazdy własnym autem jak mogę. Oczywiście bardzo często się nie da, ale np. do takiej Warszawy zawsze jeżdżę pociągiem. A na miejscu Uberami, czy taksówkami. Koszty są podobne, a oszczędzam czas, przede wszystkim mam pełny komfort poruszania się, mam wywalone, wożą mnie, czy to na szynach, czy na kołach. W podróży pociągiem dużo spraw załatwiam, mam spokój.
Strasznie żałuję, że w Polsce jest słabo rozwinięta sieć połączeń lotniczych. Po Polsce powinny latać tysiące małych i średnich samolotów pasażerskich.
EDIT:
Wycofuje się z powyższego.
I dziękuję za poniższe.
Mam jednak wrażenie, że zamiast pomykać między cierniami i ostami ciągle zarabiasz jako informatyk i prawisz morały przez internet. Jest to trolling. I to jest ... dobra wiadomość
A czemu? Oskarżenie o trollizm to drobnostka w porównaniu z oskarżeniem o polpotyzm.
Rozwiązaniem jest dobry transport publiczny. Niekoniecznie w formie metra. Obecnie jest w Polsce wiele miejsc, gdzie po prostu nie da się dojechać inaczej niż własnym autem, a do kolejnych jest to niepraktyczne.
Ja do pracy jeżdżę busem, jedynie w wyjątkowych wypadkach samochodem. Odległość - ok. 25 km. Jest dłużej, ale biorąc pod uwagę, że w busie mogę czytać albo spać (a kierując auto nie), to wychodzę na plus.
Bo nie mamy raciczek, ani kopytek...
Pytam z ironią.