Skip to content

"Quo Vadis Zjednoczona Prawico?" - cytat

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Cały tekst "Quo Vadis Zjednoczona Prawico?" autorstwa Patryka Jakiego zdecydowała się opublikować chyba tylko jedna, niszowa gazeta. Dosyć, a nawet bardzo to znamienne.
Może dlatego postanowiłam wrzucić tu spory cytat, a do gazety dać link.
Patryk Jaki napisał:
Wiem, że wielu z Was, szczególnie tych, którzy bardziej interesują się państwem i polityką zastanawia się, jak to się stało, że na R.Trzaskowskiego głosowało tyle osób, pomimo oczywistych faktów. Twarde dane pokazują, że Polska gospodarczo rozwija się kilka razy lepiej niż za czasów PO (od 2015 PKB +20%, średnia płaca +30%, dochody budżetu +34%, ściągalność alimentów +389%, bezrobocie -50%, luka podatkowa -75%, dług publiczny – spadek z 52% do 48% PKB). Do tego lepsza polityka społeczna, spadła drastycznie przestępczość i korupcja. Natomiast Trzaskowski, od kiedy jest prezydentem Warszawy, z niczym sobie nie radzi (oczyszczalnia Czajka, plany zagospodarowania, infrastruktura, korupcja, reprywatyzacja, L-4 w czasie Covid19, a nawet wypłaty rządowych programów, idą tu najwolniej). A jednak opozycja jest tak blisko…

(,,,) [tu autor definiuje źródła problemu - dopisek mój]

Podsumowując, te wszystkie elementy bardzo rozbudowanej, agresywniej, wrogiej lewicowej socjalizacji społeczeństwa, plus presja kulturowa na postępującą sekularyzację i laicyzacja, jako moda w mediach społecznościowych spowodowały zmiany, których efekty widzimy w decyzjach wyborców. Ta wroga socjalizacja zatruwa każdego roku dużą cześć Polaków, głównie młodych . Niestety, nie widzę tu tamy instytucjonalnej i przemyślanej alternatywy. I nie zdziwmy się, jak retoryka ludzi pokroju R. Trzaskowskiego będzie za chwilę trafiała nie do 48% ale np. do 51% społeczeństwa, a w kolejnym roku do 11 czy 12 mln ludzi i prawica za chwilę, zostanie zepchnięta do długoletniej defensywy, z której jednym wyjściem będzie zgoda na te antywartości. Tak niestety stało się z konserwatywną partią(!)w Wielkiej Brytanii, która do szkół wprowadza obowiązkowe nauki gender czy chrześcijańskimi(?) demokratami w Niemczech, którzy zgadzają się już na adopcje dzieci przez pary homoseksualne.

Proces „Uplatfarmiania PiS-u”
Obóz prawicy ma przeciwko sobie ogromną, świetnie zorganizowaną i sfinansowaną z zewnętrznych środków armię (opisałem to we fragmencie zamieszczonym wyżej), dlatego bardzo istotne jest to, żeby wszyscy ludzie, którzy są w naszym środowisku, mieli pewność, że ideowo (przynajmniej, jeśli chodzi o rdzeń) są po naszej stronie. Problem polega na tym, że od kiedy mainstream w naszym ośrodku tworzy „nowa ekipa”, ludzie którzy chcą działaniami bronić takich wartości, jak społeczna nauka kościoła, rodzina czy w końcu reforma państwa, są wyzywani od „jakobinów”, „jastrzębi” czy w najlepszym przypadku radykałów. Wyzywają mnie i tak już nasi przeciwnicy i nie wiem, dlaczego pozwolono na to, aby również takie postawy stały się czymś normalnym w naszym obozie? Dlatego osoba, która wierzy w to, że trzeba mocno bronić naszych wartości (czasem i ramionami), często przestaje czuć się komfortowo w obozie, który nazywa się „Zjednoczona Prawica”? Dlaczego np. „ziobryści” są lżeni w mediach przez innych, oczywiście „anonimowych polityków”, bo MS zajmuje się np. wspieraniem organizacji chrześcijańskich, wydawaniem publikacji o ideologii „gender” czy prowadzeniem polityki historycznej w „Muzeum Żołnierzy Wyklętych”? Dlaczego ludzie ideowi, którym i tak już niełatwo żyje się w dużych miastach (są wyzywani na ulicach i mediach III RP), każdego tygodnia są jeszcze poniżani przez „własne elity”? Stworzono u nas jakiś system kozetki, na której co jakiś czas trzeba się spowiadać ze swojej prawicowości, bo to „szkodzi kampanii jednej czy drugiej”. Tymczasem fakty są takie, że Andrzej Duda wygrał wybory głosami prawicy (w drugiej turze mobilizacja wschodu i mniejszych ośrodków oraz największy przepływ z Konfederacji, a pełna porażka w „centrum” Kosiniaka czy Hołowni). Najlepszy wynik PiS-ZP w historii to 45,38% w wyborach do PE (nazywanych dla PiS najtrudniejszymi), kiedy przekaz był do końca „prawicowy”, a twarzami kampanii byli ludzie wyzywani od „jastrzębi”. Chwilę później, w lepszych dla nas profilowo wyborach do Sejmu nie dość, że wynik był gorszy, to jeszcze ta „mądrzejsza” retoryka wprowadziła do Sejmu Konfederację (która w wyborach do PE nie przekroczyła progu) oraz odpuszczanie spraw „cywilizacyjnych”, co z kolei otworzyło lewicy drogę powrotu do parlamentu.
Znam wielu wyborców i zwykłych działaczy, którzy właśnie ze względu na nurty „uplatfarmiania” naszego obozu odeszli do Konfederacji, bądź byli zdemobilizowani podczas ostatnich rywalizacji wyborczych.

Dokąd prowadzisz Polskę Zjednoczona Prawico?
Każdy w naszym środowisku powinien się zastanowić, dlaczego lewicowa ideologia podbija umysły młodych i mieszkańców miast? Czy dlatego, że ich liderzy się jej wstydzą? Czy może dlatego, że o nią bezwzględnie walczą? A potem nasz obóz musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce być „prawicą retoryczną” czy prawdziwą.
To dylemat, który jest obecny w naszym politycznym środowisku od 2015 roku. Mianowicie, czy wielkim wysiłkiem i siłą rzeczy z problemami, mamy reformować państwo i walczyć o naszą cywilizację? Czy na agendę wrzucić politykę „ciepłej wody w krainie 2” i uznać, że walka cywilizacyjna jest już przegrana (bo cały zachód przegrał, to my też przegrany – to niestety słyszałem już wielokrotnie w naszym obozie) i zająć się tylko „utrzymaniem sterowności państwa” wg bieżących potrzeb. A w sprawach wrażliwych, jak: sądy, media, uczelnie wyższe, kultura dogadać się z układem III RP, a wszystko domknąć koalicją z PSL(które wiadomo, że będzie przeciwko dużym reformom 3RP). Czyli „uplatformić” nasz obóz i „z głowy”.

Czytałem ostatnio wywiad z belgijskim intelektualistą, prof. Davidem Engelsem, który mówi: „Wyemigrowałem z Belgii do Polski nie tylko ze względów zawodowych, ale też dlatego, że w zachodniej Europie spodziewałem się kryzysu (wartości). Takiego, który nastąpi dość szybko i pogrąży Zachód na co najmniej kilka lat. Chciałem zadbać o bezpieczeństwo mojej rodziny, dopóki był na to czas. I wybrałem Polskę. ”

Ja mam naprawdę silne przekonanie, że my nie musimy być kserokopiarką Europy. Polska właśnie może się wyróżnić obroną tradycyjnych wartości, do których więcej ludzi będzie ciągnąć z całego świata widząc szaleństwo lewicowej ideologii, która odbiera im np. wolność do wychowania dzieci. Każdego miesiąca do Polski przyjeżdżają rodziny, które uciekały przed szalejącymi lewicowymi instytucjami państwa, które odbierają dzieci z ideologicznych pobudek. Jestem dziś przekonany, że twarda i zdecydowana obrona polskich wartości jest najlepszą inwestycją w naszą przyszłość. Powiem więcej, my jako ojczyzna Jan Pawła II mamy szczególne zobowiązanie do obrony chrześcijańskich wartości i wierzę, że to właśnie od Polski może rozpocząć się powrót do wartości w całej Europie. Bo tak jak marksizm skompromitował się i upadł, taki sam los, prędzej czy później, spotka neomarksizm. I Polska wtedy z naszym a „niezapożyczonym” duchem, znów może odegrać swoją ważną rolę w historii. Wkrótce będziemy obchodzić 100-lecie „Bitwy Warszawskiej”, jednej z najważniejszych bitew w historii, która zmieniła losy świata. My, Polacy (nie urzędnicy z Holandii czy Luksemburga), uratowaliśmy Europę przed bolszewizmem, mimo, że niewielu dawało nam szansę. Teraz możemy uratować cywilizację europejską, stając się jej kolebką.

Naprawdę potrzebujemy więcej wiary w Polskę!

Prawica, jeśli chce odbić duszę miast, lepiej wykształconych, musi nie tylko skutecznie powstrzymać ekspansję neomarksistowskiej trucizny do obszarów, które opisałem, ale również sama przedstawić ambitną wizję Polski. Nie „ciepłą wodę w kranie 2”, nie „uplatfarmianie” ale wizję rozwoju Polski odważnej, z charakterem i dumnej z własnego kodu kulturowego. Polski, która zostawia rolę „kserokopiarki UE” i zacznie być liderem. Tak jak kiedyś Polska Jagiellonów była liderem, miała charakter i kulturowe przewagi konkurencyjne, które były jej siłą napędową.

Więc co robić, aby zdobyć serca młodych i miast? Tak, jestem zwolennikiem walki we wszystkich wymienionych bitwach, w których na razie wygrywa lewica. Potrzebne są zmiany w mediach, równowaga w instytucjonalnej dystrybucji prestiżu, mocne inwestycje w trzeci sektor broniący tradycyjnych wartości, walka o instytucje kultury, dokończenie reformy wymiaru sprawiedliwości i rozpoczęcie (sic!) zmian na uczelniach wyższych, do tego oferta dla młodych (mieszkania), nie dać lewicy zabrać naturalnego dla konserwatystów tematu „środowiska” i bardzo mocne (bez żadnego strachu przed pedagogiką wstydu) działanie w obszarze patriotyzmu. Nie tylko w sferze dialektyki, ale i realnych działań. Powiedzmy sobie szczerze to, że nas obóz nie może się zdecydować czy dryfuje bardziej w kierunku mainstreamu czy idzie pod prąd. Być może również to było przyczyną, że obchody 100-lecia niepodległości były mówiąc eufemistycznie „takie sobie”, a zbliżająca się rocznica 100-lecia jednego z największych zwycięstw Polaków w historii, niestety, również nic na to nie wskazuje, że będzie wydarzeniem, o którym cały świat usłyszy.

Jaka więc odpowiedź na tytułowe pytanie: dokąd idziesz? Która droga najlepsza dla Polski? Mocna droga wartości. Kultura, media, etyka chrześcijańska, trzeci sektor, reformy państwa, dbałość o środowisko, patriotyzm. Jaka jest alternatywna droga? Przymilanie się do „mainstreamu”, bycie „fajnym”, dostosowanie się do trendów sekularyzacyjnych, „bycie jak druga strona”, dogadywanie się z „układem” i koalicja z PSL-em. Do tego postępujące „rozmycie ideowe” i realizowanie programu „ciepłej wody w kranie”. Zdecydowanie nie! Musimy podjąć walkę o odzyskanie ducha i polskich wartości dla naszej młodzieży. Tych polskich wartości, które 100 lat temu „nad Wisłą” zmieniły losy świata.
https://kurierostrowski.pl/2020/07/29/quo-vadis-zjednoczona-prawico/
«13

Komentarz

  • edytowano August 2020
    Jaki też startował z Trzaskowskim, efekt nie był powalający i co powiedział? Że miałem za mało prawicowy przekaz, bo tak, to bym rozjechał gościa? Nie, powiedział - zresztą wtedy bardzo trafnie - że to skrajnie trudny teren i są szklane sufity.

    Duda vs. Trzaskowski w Warszawie:
    https://wybory.gov.pl/prezydent20200628/pl/wyniki/1/pow/146501

    Jaki vs. Trzaskowski w Warszawie:
    https://wybory2018.pkw.gov.pl/pl/geografia/146501#results_vote_elect_mayor_round_1

    Duda ma nieco więcej w liczbach bezwzględnych, Jaki nieco więcej w %, Duda w samej Warszawie miałby II turę (bo swoje zgarniają Hołownia i Biedroń), Jaki II nie miał.
    Czyli Duda osiąga w Warszawie zbliżony wynik w ogóle nie mając kampanii sprofilowanej "pod Warszawę" (i grając przeciwko kandydatowi, który "profiluje się" właśnie na duże miasta) do tego, który zrobił Jaki mając kampanię tylko na Warszawę.
  • Dobrze gada dany Jaki! Ja ten towar kupuję.
  • edytowano August 2020
    Problemem jest bardzo liczny odsetek ludności głosujący na Trzaskowskiego.

    p. Patryk Jaki naprawdę sądzi, że ów elektorat oczekuje poniższego?:

    "Nie „ciepłą wodę w kranie 2”, nie „uplatfarmianie” ale wizję rozwoju Polski odważnej, z charakterem i dumnej z własnego kodu kulturowego. Polski, która zostawia rolę „kserokopiarki UE” i zacznie być liderem. Tak jak kiedyś Polska Jagiellonów była liderem, miała charakter i kulturowe przewagi konkurencyjne, które były jej siłą napędową."
    (...)
    Jaka więc odpowiedź na tytułowe pytanie: dokąd idziesz? Która droga najlepsza dla Polski? Mocna droga wartości. Kultura, media, etyka chrześcijańska, trzeci sektor, reformy państwa, dbałość o środowisko, patriotyzm".

  • Nie, ale sądzi, że to spodoba się części (a nawet pewnie sporej części) elektoratu, który już popiera PiS / ZP.
    Ten tekst to nie jest wojna o nowych wyborców, tylko o schedę.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Dobrze gada dany Jaki! Ja ten towar kupuję.
    Fakt, Duda słabo w porównaniu z Jakim gada i w ogóle znacznie gorzej wypada. Ma też całe mnóstwo wad. W zasadzie jedyną jego zaletą jest to, ze wygrał pojedynek wyborczy z Komorowskim i Trzaskowskim.
  • MarianoX napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Dobrze gada dany Jaki! Ja ten towar kupuję.
    Fakt, Duda słabo w porównaniu z Jakim gada i w ogóle znacznie gorzej wypada. Ma też całe mnóstwo wad. W zasadzie jedyną jego zaletą jest to, ze wygrał pojedynek wyborczy z Komorowskim i Trzaskowskim.
    Ściśle tak jest. Prezydent trochę musi być mydłkowaty, bo musi zmusić do głosiowania mityczny elektorat środka.

    Natomiast poseł, zwłaszcza w stronnictwie sojuszniczym, może se pozwolić na weselsze szczekanie i ja jako wyborca chętniej taki towar kupię niż ciepłą wodę 2.0.
  • edytowano August 2020
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Prezydent trochę musi być mydłkowaty, bo musi zmusić do głosiowania mityczny elektorat środka.
    Juz nie musi.

    Po prostu taki jest

  • Jak kto jest to musi.
  • Musi choc nie musi.
    Tragedia grecka.
  • Jaki jaki jest taki jest. Jest OK.
  • A co odstawili Jakiego ? Takie pierdoły jak napisał to ja mogę hurtowo walić. Mistrzowie odezw i robienia szumu. To ma być polityk ?
  • A co ma robić w Brukseli? Musi zrobić trochę szumu bo o nim zapomną.
  • Takie stare misie a na sztuczny miodek poleciały. Naprawdę, po tylu latach obserwacji polityki ?
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    A co ma robić w Brukseli? Musi zrobić trochę szumu bo o nim zapomną.
    Ja już o nim zapomniałem. Jak o większości takich pistolecików. On się może jeszcze przydać, nie powiem. Ale żeby ekscytować się takimi wynurzeniami ?
  • Jorge OK, Jaki drób wyprowadzać.
  • To jedyny polityk Zjednoczonej Prawicy, który ma zadatki na męża stanu i trzeźwo widzi sytuację. Reszta (z samym Kaczyńskim włącznie) żyje we własnym świecie i nie ogarnia ogromnych obszarów rzeczywistości. Analiza jest obszerna i precyzyjna. Duży plus.
  • Niech sobie będzie i bardzo obszerna i precyzyjna, ale jeśli ma coś przynieść dobrego, pewnie są inne kanały komunikancji międzypartyjnej (czy tam wewnątrzkoalicyjnej) niż pejs.
  • loslos
    edytowano August 2020
    Rzchanym napisal(a):
    To jedyny polityk Zjednoczonej Prawicy, który ma zadatki na męża stanu i trzeźwo widzi sytuację. Reszta (z samym Kaczyńskim włącznie) żyje we własnym świecie i nie ogarnia ogromnych obszarów rzeczywistości. Analiza jest obszerna i precyzyjna. Duży plus.
    Nie. Jest w tym miejscu, w którym my byliśmy jakieś pięć lat temu. On dopiero stawia pytania a wydaje mu się, że daje odpowiedź.

    Jedno mu należy zaliczyć na plus - zauważa fakty. Ma widać w głowie więcej niż dwie excelowe komórki, zdać go na bardziej wyrafinowane analizy niż porównanie dwu liczb, więc dostrzega katastrofę wyborczą.

    Pan Prezes jak przypuszczam myślał sobie tak: dajmy ludziom kasę a będą nas kochać po wsze czasy. Co pomyśleli, to zrobili, Polacy dostali taką kasę, jakiej nie widzieli przez całą tysiącletnią historię. I co? I pstro. Duda w wyborach się prześlizgnął o włos a główni profitenci rozdawnictwa głosowali przeciw niemu. Za trzy lata będzie po balu, panno Alu.

    My wiemy, że polscy obywatele (używam tego pokracznego określenia, by uniknąć niejednoznacznego słowa "Polak") to parszywe durnie ale niestety mają prawa wyborcze. Jak do nich trafić? Nie wiem, czy Jaki dał dobrą odpowiedź ale przynajmniej zauważył pytanie.
  • edytowano August 2020
    Gołym, okiem widać, że większości społeczeństwa się znacznie polepszyło materialnie, zarówno w wymiarze indywidualnym (zarobki, świadczenia) jak w przestrzeni publicznej (wygląd miast i wsi, wszelaka infrastruktura w tym drogi itp.). Świadczą też o tym powszechnie dostępne obiektywne wskaźniki i dane dotyczące stanu gospodarki..

    W jaki sposób ludożerka nie łączy tego faktu z polityką aktualnie rządzących lub też uważa, że poprzednia ekipa zrobi w tej materii znacznie więcej pozostaje dla mnie tajemnicą. Jedyne co przychodzi do głowy to sztucznie wzbudzona i "striggerowana" nienawiść jako główną siła sprawcza decyzji wyborczych albo/i identyfikowanie się części elektoratu z postawami i pato-wartośćiami reprezentowanymi przez liberalno-lewicową ekipę (natura zwycięża obiektywny interes jednostki).
  • loslos
    edytowano August 2020
    MarianoX napisal(a):
    Gołym, okiem widać, że większości społeczeństwa się znacznie polepszyło materialnie, zarówno w wymiarze indywidualnym (zarobki, świadczenia) jak w przestrzeni publicznej (wygląd miast i wsi, wszelaka infrastruktura w tym drogi itp.). Świadczą też o tym powszechnie dostępne obiektywne wskaźniki i dane dotyczące stanu gospodarki..

    W jaki sposób ludożerka nie łączy tego faktu z polityką aktualnie rządzących lub też uważa, że poprzednia ekipa zrobi w tej materii znacznie więcej pozostaje dla mnie tajemnicą.
    Masz prawo do tego luksusu wykonując inny zawód, politycy już nie mają tak dobrze - jeśli tego nie rozumieją, też powinni się rozejrzeć za innym zajęciem.

    Kto dostał najwięcej kasy? Ludzie młodzi i przedsiębiorcy czyli ci, którzy w masie zapałali afektem do Rafalali, podejrzewam że bez wzajemności. Jaki ten fakt zauważa i coś proponuje. Czy inni też to widzą?
  • los napisal(a):
    Kto dostał najwięcej kasy? Ludzie młodzi i przedsiębiorcy czyli ci, którzy w masie zapałali afektem do Rafalali, podejrzewam że bez wzajemności. Jaki ten fakt zauważa i coś proponuje. Czy inni też to widzą?
    Ozyrys na pewno ma super plan, tylko go nie przedstawia publice bo po co.
  • Nowy Lepszy Plan będzie przedstawiony za 37 miesięcy, tuż przed wyborami.
  • Co do umieszczenia tekstu na Facebooku.
    Może inaczej się nie dało, by był głos Jakiego wogóle usłyszany przez PiS?
    Ponad 1.400 podań dalej, pewnie mnóstwo wątków na forumach. Nie wiem, co tam na Twitterze.
    O TYM SIĘ (już) MÓWI, i nie można i tekstu i samego jakiego "olać".
  • Rzchanym napisal(a):
    Ja już wcześniej założyłem wątek: https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/11410/quo-vadis-zjednoczona-prawico#latest
    Link do całości: https://www.facebook.com/PatrykJaki/posts/2851014131669312?__tn__=K-R
    tamże ja:
    romeck napisal(a):
    Przeczytałe. Lekko się czyta.
    Wygląda, że OK wpis. (Taki, soszjal mediowy.)

    Trochę nierówny, ze względu na osobiste żale wtrącone (soszjal mediowość!).
    Bardzo mocno dowalone (bez nazwisk) Gowinowi ('Gdzie nas nie ma.). Gdzie sukcesy - to My...

    Celnie, excsthedrowo!, o wartościach dla młodych.
    -

    Prawie 6.000 polubień i 1.400 podań dalej w dwa dni!

  • Kto dostał najwięcej kasy? Ludzie młodzi i przedsiębiorcy czyli ci, którzy w masie zapałali afektem do Rafalali, podejrzewam że bez wzajemności. Jaki ten fakt zauważa i coś proponuje. Czy inni też to widzą?
    ________________

    W sumie jaki jest dowód, na to, że "młodzi i przedsiębiorcy (...) w masie zapałali afektem do Rafalali"?

    Ja dowód na to, że masowo Trzaskowskiego popierali turyści głosujący na podstawie zaświadczenia pokazałem na przykładzie Białowieży i Wisły.
    Może są takie dowody na poziomie twardych danych PKW, a nie sondaży, chętnie przeczytam.
  • los napisal(a):

    Masz prawo do tego luksusu wykonując inny zawód, politycy już nie mają tak dobrze - jeśli tego nie rozumieją, też powinni się rozejrzeć za innym zajęciem.

    Kto dostał najwięcej kasy? Ludzie młodzi i przedsiębiorcy czyli ci, którzy w masie zapałali afektem do Rafalali, podejrzewam że bez wzajemności. Jaki ten fakt zauważa i coś proponuje. Czy inni też to widzą?
    Nie sądzę, że polityk czwartego rzędu widzi więcej niż ci na topie. A wręcz widzi mniej, dlatego jest w czwartym rzędzie, a to i tak wysoko. Generalnie my cały czas zakładamy, że ci ludzie na górze czegoś zasadniczego mogą nie dostrzegać. Dostrzegają, ale to nie problem w zauważaniu pewnych spraw, w pomysłach, w ideach. Wszystko rozbija się o mechanizmy rządzące ludźmi, czego będąc na dole kompletnie się nie widzi. Dopiero kiedy stawiamy się w pozycji władzy wyłazi na wierzch tysiące uwarunkowań, zmiennych, które właściwie uniemożliwiają realizowanie swoich celów, założeń, planów. Wszędzie trzeba iść na kompromis, tak działa władza. Władza to też umiejętność rezygnacji.

    A co do ludzi, którzy najwięcej skorzystali finansowo. Rozdawanie pieniędzy dało sukces PiSowi tam gdzie miało dać, czyli wśród ludzi potrzebujących. Chociaż dostali wszyscy to dla tych mniej zamożnych przełożyło się to na głos w urnie, ci lepiej sytuowani mieli to gdzieś. Bardziej ich przekonały emocje, nienawiść do PiSu, niechęć do Kościoła, bycie przeciwko socjalistom i co tam jeszcze. Ale bardzo możliwe, że zadecydował tutaj jeden czynnik, który coraz poważniej jest brany pod uwagę przez świadomych komentatorów.

    Otóż w Polsce ścierają się dwie wizje, Polski europejskiej i Polski amerykańskiej. Doszliśmy do sytuacji, gdzie trzeba dokonać wyboru, świat Zachodu dzieli się. Jeżeli stawiamy na USA w kwestii zabezpieczenia swoich interesów obronnych, przełoży się to na wszystko pozostałe, z zależnościami gospodarczymi włącznie. Opcja odwrotna będzie oznaczała udział przy współtworzeniu wspólnego europejskiego państwa. To nie jest łatwy wybór ! Gdyby Unia nie miała tego ideologicznego odpału to może nawet dominację Niemiec można by było przełknąć. Ale cóż. W każdym razie polskie społeczeństwo wyczuwa tą konieczność wyboru, nawet bardziej podświadomie niż ogarnia o co kaman. Bo ogromna część ludzi w Polsce chce być częścią wspólnej Europy, która była ich marzeniem (a często kompleksem) od dzieciństwa. Bo dla nich jest to symbol, albo znak statusu cywilizacyjnego. Bo znają Europę, jeździli, nawet żyli, mają tam rodziny. Czują, że warto i trzeba być przy Europie, za wszelką cenę. PiS im niszczy marzenia, czasami mogą dojść do wniosku, że w sumie słusznie, co prowadzi do jeszcze większej agresji, bo nikt nie lubi być łapanym, że się mylił. Czyli co, mają rację że PiS wyprowadza nas z Europy ? Nie, Europa się dzieli i na wypchnie. Czy to dobrze, a to temat na inny wątek.

    Sumując, u władzy są najbystrzejsi i najbardziej ogarnięci z nas, zdaję sobie sprawę, że ciężko to przełknąć, ale tak jest. I dwa, zastanówmy się czy obecny konflikt w Polsce nie ma właśnie takiej głębszej przyczyny jak opisałem akapit wyżej.

  • JORGE napisal(a):
    Nie sądzę, że polityk czwartego rzędu widzi więcej niż ci na topie. A wręcz widzi mniej, dlatego jest w czwartym rzędzie, a to i tak wysoko. Generalnie my cały czas zakładamy, że ci ludzie na górze czegoś zasadniczego mogą nie dostrzegać. Dostrzegają, ale to nie problem w zauważaniu pewnych spraw, w pomysłach, w ideach.
    Teza zaiste brawurowa.

  • JORGE napisal(a):
    los napisal(a):

    Masz prawo do tego luksusu wykonując inny zawód, politycy już nie mają tak dobrze - jeśli tego nie rozumieją, też powinni się rozejrzeć za innym zajęciem.

    Kto dostał najwięcej kasy? Ludzie młodzi i przedsiębiorcy czyli ci, którzy w masie zapałali afektem do Rafalali, podejrzewam że bez wzajemności. Jaki ten fakt zauważa i coś proponuje. Czy inni też to widzą?
    Nie sądzę, że polityk czwartego rzędu widzi więcej niż ci na topie. A wręcz widzi mniej, dlatego jest w czwartym rzędzie, a to i tak wysoko. Generalnie my cały czas zakładamy, że ci ludzie na górze czegoś zasadniczego mogą nie dostrzegać. Dostrzegają, ale to nie problem w zauważaniu pewnych spraw, w pomysłach, w ideach. Wszystko rozbija się o mechanizmy rządzące ludźmi, czego będąc na dole kompletnie się nie widzi. Dopiero kiedy stawiamy się w pozycji władzy wyłazi na wierzch tysiące uwarunkowań, zmiennych, które właściwie uniemożliwiają realizowanie swoich celów, założeń, planów. Wszędzie trzeba iść na kompromis, tak działa władza. Władza to też umiejętność rezygnacji.

    A co do ludzi, którzy najwięcej skorzystali finansowo. Rozdawanie pieniędzy dało sukces PiSowi tam gdzie miało dać, czyli wśród ludzi potrzebujących. Chociaż dostali wszyscy to dla tych mniej zamożnych przełożyło się to na głos w urnie, ci lepiej sytuowani mieli to gdzieś. Bardziej ich przekonały emocje, nienawiść do PiSu, niechęć do Kościoła, bycie przeciwko socjalistom i co tam jeszcze. Ale bardzo możliwe, że zadecydował tutaj jeden czynnik, który coraz poważniej jest brany pod uwagę przez świadomych komentatorów.

    Otóż w Polsce ścierają się dwie wizje, Polski europejskiej i Polski amerykańskiej. Doszliśmy do sytuacji, gdzie trzeba dokonać wyboru, świat Zachodu dzieli się. Jeżeli stawiamy na USA w kwestii zabezpieczenia swoich interesów obronnych, przełoży się to na wszystko pozostałe, z zależnościami gospodarczymi włącznie. Opcja odwrotna będzie oznaczała udział przy współtworzeniu wspólnego europejskiego państwa. To nie jest łatwy wybór ! Gdyby Unia nie miała tego ideologicznego odpału to może nawet dominację Niemiec można by było przełknąć. Ale cóż. W każdym razie polskie społeczeństwo wyczuwa tą konieczność wyboru, nawet bardziej podświadomie niż ogarnia o co kaman. Bo ogromna część ludzi w Polsce chce być częścią wspólnej Europy, która była ich marzeniem (a często kompleksem) od dzieciństwa. Bo dla nich jest to symbol, albo znak statusu cywilizacyjnego. Bo znają Europę, jeździli, nawet żyli, mają tam rodziny. Czują, że warto i trzeba być przy Europie, za wszelką cenę. PiS im niszczy marzenia, czasami mogą dojść do wniosku, że w sumie słusznie, co prowadzi do jeszcze większej agresji, bo nikt nie lubi być łapanym, że się mylił. Czyli co, mają rację że PiS wyprowadza nas z Europy ? Nie, Europa się dzieli i na wypchnie. Czy to dobrze, a to temat na inny wątek.

    Sumując, u władzy są najbystrzejsi i najbardziej ogarnięci z nas, zdaję sobie sprawę, że ciężko to przełknąć, ale tak jest. I dwa, zastanówmy się czy obecny konflikt w Polsce nie ma właśnie takiej głębszej przyczyny jak opisałem akapit wyżej.

    Jestem przekonany, że tak jest. Sądzę również, że ten, który uważa, że można sobie wejść do dużej organizancji i dokonać tam takich zmian, jakie się chce, nie był nigdy managerem.
    Choć dopuszczam również, że się mylę i chciałbym, żeby Rafał się wypowiedział.
  • Sporo da się wprowadzić. Trzeba oczywiście umiejętności, cierpliwości a czasem brawury, odwagi, szczęścia. Jak się nie podoba można zmienić firmę albo zaryzykować przesilenie co najczęściej na jedno wychodzi. Ojczyzny nie da się zamienić na inną, przynajmniej przywódcy, więc nie wiem jak to działa w polityce.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.