Skip to content

Czerwone i czarne

13»

Komentarz

  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Nie chcę robić spoilerów, ale książka jest po prostu słaba.
    To ja rozumiem. Ale tłumacz twierdzi, że daje radę. Icoterass?
    Boy-Żeleński czy jakiś inny?
    Boy Boy. Nawet mu się wyrwało z młodej piersi, że jak tłomaczył Stendhala, to w międzyczasie robił korektę Balzaca i ten Balzac wydał mu się... płaski. Zaraz potem odszczekuje, że to nie jego sąd czy przekonanie, ale chwilowe wrażenie.

    Z każdym wstępem do "Biblioteki Boya" robię się większym fanem Żeleńskiego. To był jakiś tytan. Szkoda że lewak.
    Bo jest płaski, Balzaka też nie lubię. Ale jednak u Balzaka te postaci jakieś takie bardziej rzeczywiste, u Stendhala trochę karykatury. Balzac miał też więcej realizmu, przekaz ideowy wynika z treści, fabuły. U Stendhala to przekaz ideowy tworzy fabułę, więc jest ona koślawa, niekonsekwentna, taka sztuczna. No i wkurzający ten patos przez całą książkę.

    Też w przekładzie Boya mam wrażenie to było jeszcze spotęgowane. Ja to czytałem równolegle, tzn. po francusku, ale mając pod ręką tekst polski jakbym czegoś nie rozumiał. Więc francuski pewnie za mało znam, żeby mnie uderzyła, denerwowała "niedzisiejszość" języka, zresztą oni pilnują, żeby język się nie zmieniał.

    A jak szanownym podoba się przekład Pierścienia Rybaka? Bo to bliska rodzina Koleżanki Małżonki tłomaczyła.
  • Mię się bardzo podobał, kdyż tłomaczenie się dobrze czytało się.
  • Ja dodatkowo na gościa głosiowałem, ale to jeszcze zanim poznałem Koleżankę Małżonkę.
  • edytowano November 2020
    Trochę w lekturze posunąłem. I take coś oczęta me uderzyłło:
    Ludzie pospolici, zaślepieni miłością grosza, nie mogli zrozumieć, że właśnie w szczerości swojej ksiądz Pirard znalazł potrzebne siły, aby walczyć sześć lat przeciw Marii Alacoque, przeciw Sercu Jezusowemu, jezuitom i własnemu biskupowi.

    I tak. Po pierwsze, to ja się dziwię, że janseniści jeszcze w XIX w. straszyli i że to w ogóle musi być ciekawy nurt życia fransuskiego katolicyzmu. Bym strzelał, że to z tego właśnie nurtu bierze się popularność lasandrystów tamże.

    A po drugie, to każdy rozumie, że niczym dziwnym jest być p-ko własnemu biskupowi. A jezuici? Ba, śmiech pustawy bierze na samą myśl, żeby w ogóle nie byc p-ko nim.

    Ale świętej Małgorzacie Marii Alacoque i Sercu Jezusowemu bluźnić? I to 250 lat po danych objawieniach? Ażem w Wikipedyję spojrzał --
    Zmarła 17 października 1690 r. w klasztorze w wieku 43 lat. Kiedy wieść o tym rozniosła się po okolicy, wierni przybyli licznie do kościoła, aby pożegnać osobę cieszącą się już za życia opinią świętości. Jej pogrzeb odbył się wieczorem 18 października.
    Święta Małgorzata Maria Alacoque została ogłoszona błogosławioną przez papieża Piusa IX 18 września 1864 r., a wyniesiona na ołtarze 13 maja 1920 r. za pontyfikatu papieża Benedykta XV.
    A no, czyli w trakcie trwania powieści jeszcze nie była nawet błogosławioną! Czyli że sprawa nie była jeszcze pewna. Ale... co ja widzę? Także ta iskra wyszła z Polski!
    W 1684 roku zakończyło się mające mistyczną naturę duchowe oczyszczenie Małgorzaty Marii Alacoque. Od tej chwili jej zadaniem było propagowanie nowego Nabożeństwa tak, aby z czasem stało się ono ogólnodostępnym dla ludzkiego poznania. Jednak na początku jego rozpowszechnianie napotkało duże trudności. Mocno zwalczali je np. janseniści, którzy w swej kampanii przeciw Nabożeństwu oskarżali jego krzewicieli o herezję. Przez długi czas Stolica Apostolska milczała w tej sprawie, czekając na rozwój wypadków. Nastawienie papiestwa zmienił memoriał wysłany w 1765 r. przez Episkopat Polski do papieża Klemensa XIII. Ten jeszcze w tym samym roku zezwolił na obchodzenia święta ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa przez zakon wizytek. Następnym krokiem było ustanowienie tego święta dla całego polskiego Kościoła. W 1856 papież Pius IX uczynił je obowiązującym w Kościele na całym świecie. W chwili obecnej Kościół katolicki wspiera Nabożeństwo w całej jego formie zaleconej przez Małgorzatę Marię Alacoque. Jeszcze w XVII w. pisali o nim jezuici – spowiednik świętej o. Klaudiusz de la Colombière, a także o. Croiset.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Małgorzata_Maria_Alacoque
  • JORGE napisal(a):
    Tak mnie tylko teraz naszło, że kiedy ogląda się różnego rodzaju filmy z kraju Kurwy i Szatana, to tam jakoś ta starość jest inaczej przedstawiana. Skończyłeś pracować, masz 65 lat to wypieprzaj do ośrodka, dziadu. Ktoś to potwierdzi, w USA jakby ludzie wcześniej są uznawani za staruszków, czy się mylę ?
    Wielu biduje. Widywałem staruszki rozkładające towar w sklepie, emeryturka nie starczała na przeżycie.

    Opieka zdrowotna to w USA dramat. Wszystko pięknie, cacy, luksus- ale nic za darmo. Nawet jak masz ubezpieczenie, to byle drobiazgi idą w setki dolców. Wizyta u specjalisty, ząb u dentysty itd.

    Bogatsi i szczęśliwcy, którzy nie zapadli na chorobę przewlekłą, udają młodszych. Naciągnięta skóra na czole, sztuczne zęby, nawet często włosy farbują! Tacy to nic, tylko Hawaje, Floryda, statkiem po Karaibach.

    Starość tam jest jednowymiarowa. Samotność, opuszczenie, pustka- takie rzeczy zawsze będą w cieniu. Widzisz tych zadowolonych, biedni i nieszczęśliwi będą siedzieli w ciszy i zapomnieniu.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Trochę w lekturze posunąłem. I take coś oczęta me uderzyłło:
    Ale świętej Małgorzacie Marii Alacoque i Sercu Jezusowemu bluźnić? I to 250 lat po danych objawieniach? Ażem w Wikipedyję spojrzał --
    Zmarła 17 października 1690 r. w klasztorze w wieku 43 lat. Kiedy wieść o tym rozniosła się po okolicy, wierni przybyli licznie do kościoła, aby pożegnać osobę cieszącą się już za życia opinią świętości. Jej pogrzeb odbył się wieczorem 18 października.
    Święta Małgorzata Maria Alacoque została ogłoszona błogosławioną przez papieża Piusa IX 18 września 1864 r., a wyniesiona na ołtarze 13 maja 1920 r. za pontyfikatu papieża Benedykta XV.
    A no, czyli w trakcie trwania powieści jeszcze nie była nawet błogosławioną! Czyli że sprawa nie była jeszcze pewna. Ale... co ja widzę? Także ta iskra wyszła z Polski!
    W 1684 roku zakończyło się mające mistyczną naturę duchowe oczyszczenie Małgorzaty Marii Alacoque. Od tej chwili jej zadaniem było propagowanie nowego Nabożeństwa tak, aby z czasem stało się ono ogólnodostępnym dla ludzkiego poznania. Jednak na początku jego rozpowszechnianie napotkało duże trudności. Mocno zwalczali je np. janseniści, którzy w swej kampanii przeciw Nabożeństwu oskarżali jego krzewicieli o herezję. Przez długi czas Stolica Apostolska milczała w tej sprawie, czekając na rozwój wypadków. Nastawienie papiestwa zmienił memoriał wysłany w 1765 r. przez Episkopat Polski do papieża Klemensa XIII. Ten jeszcze w tym samym roku zezwolił na obchodzenia święta ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa przez zakon wizytek. Następnym krokiem było ustanowienie tego święta dla całego polskiego Kościoła. W 1856 papież Pius IX uczynił je obowiązującym w Kościele na całym świecie. W chwili obecnej Kościół katolicki wspiera Nabożeństwo w całej jego formie zaleconej przez Małgorzatę Marię Alacoque. Jeszcze w XVII w. pisali o nim jezuici – spowiednik świętej o. Klaudiusz de la Colombière, a także o. Croiset.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Małgorzata_Maria_Alacoque
    No to trochę zaskakujące w kontekście sąsiedniego wątka o naszym Epidiaskopie z okresu upadku Rzeczypospolitey. Widocznie nie był tak upadły jak się nam zdaje.

    Wpadła mi do ręki książeczka autorstwa Ewy Hanter: https://praweksiazki.pl/glowna/6122-historia-kultu-serca-pana-jezusa-8370311474.html
    Znalazłem tam ciekawą informację nt. tego jak to Francja miała być wg słów Pana Jezusa epigonem kultu Najświętszego Serca Jezusowego. Niestety król Luj 14 nie podjął tematu i autorka tłumaczy że Francja upadła na duchu i stała się kolebką błędnych prądów umysłowych skutkujących prześladowaniami Kościoła i doszło do rewolucji.

    Co do polskich biskupów to w książeczce tej przytoczono słowa papieża Klemensa XIII pochlebnie się wypowiadające o ich gorliwości (!)


  • O proszę znalazłem:

    image
    image
    image
    image
    image
    image
  • Najlepsze jest, że „gdy się o tym dowiedzieli biskupi fhąsuscy, ponowili swą prośbę”. Jak wiemy, w XVIII w. telefaks z Rzymu i 90 lat mógł do Francji człapać.
  • Biskup do dziś nie należy do najszybszych urządzeń.
  • Ale to był już inny biskup.
  • No właśnie.
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    tryumf antychrysta...
    6.938 eutanazji dokonano w Królestwie Niderlandów w 2020 roku.
    (To jakby w Polsce 35 tys.!)

    za x. Mateusz Szerszeń, redaktor pisma "Któż jak Bóg" w dzisiejszym NDz.
  • edytowano May 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Najlepsze jest, że „gdy się o tym dowiedzieli biskupi fhąsuscy, ponowili swą prośbę”. Jak wiemy, w XVIII w. telefaks z Rzymu i 90 lat mógł do Francji człapać.
    pomimo tego, że Polska w międzyczasie upadła. Czyżby odczytali głębszy, nie - polityczny upadek Francji? Czy Francja trwałaby będąc w opresji zaborów?
  • Trwała. Ale trochę wcześniej.
  • romeck napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    tryumf antychrysta...
    6.938 eutanazji dokonano w Królestwie Niderlandów w 2020 roku.
    (To jakby w Polsce 35 tys.!)

    za x. Mateusz Szerszeń, redaktor pisma "Któż jak Bóg" w dzisiejszym NDz.
    Coś mi z tym przeliczaniem się nie zgadza. Holandia liczy sobie 17,74 miliona mieszkańców, Polska - 37,97 miliona (tak, już mniej niż 38 milionów), czyli nieco więcej niż dwa razy, więc jakby przeliczyć podług proporcji, to wychodzi w zaokrągleniu jakieś 14.850 osób. Co oczywiście nadal jest liczbą szokującą.
  • (tak, 15.tys., miałem w głowie 2 x 7,5 , potem jeszcze raz, bo w międzyczasie ktoś coś kupował... i się pomuliłem walnąłem.)

    Ciekawe było spostrzeżenie, że rozpiętość wieku od dzieci (nastolatków). Że przyczyny decyzji często leżą w "pogorszeniu jakości życia".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.