Jak się rozchodzi o tych ćpaczy naszych dusz, to bym chętnie dała im po mordzie. I żadne cząstki wrażliwej duszy nie mówią temu: nie. Ich nie ma co głaskać, jeno po sarmacku lać w pysk. I to ja mówię? Kobieta? Nie może być... 8-|
Berek napisal(a): Być może teraz jest lepiej, czasami się słyszy że się na przykład Ordo Iuris angażuje. Pewnie w co dziesiątą sprawę, ale zawsze coś. Sądzę że gdyby np. robić społeczne zbiórki na dobrego papugę w podobnych sprawach, to zebrałoby się na taksówkę dla podsądnego co najwyżej.
Ordio Iuris chętnie przyjmuje pomoc finansową, ja mam stały przelew ustawiony
Ordio Iuris chętnie przyjmuje pomoc finansową, ja mam stały przelew ustawiony
Chodziło mi raczej o oddolne inicjatywy. Wiem, tamta strona wykazuje się nieraz podziwu godną (hm) lekkomyślnością przy wszelkiego rodzaju zbiórkach, za to umownie mówiąc "nasza", ha, wprost przeciwnie.
Swoją drogą, nie pamiętam w sumie jak się skończyła sprawa mieszkania pana Michalkiewicza...
Może to raczej jakieś socjologiczne zjawisko - im głupszy/dziwniejszy/bardziej naciągany cel, tym chętniej ludzie wyskakują z kasy?
Świetnie teraz widać ten podział polskiej duszy: energia nimi aż miota ale nie są zdolni do niczego więcej niż oplucie. Polska składa się z żywych dzikusów i martwych ludzi cywilizowanych.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
A społeczeństwo się starzeje! (i 500+ nie pomoże)
Pomoże w tym sensie, ze każde spowolnienie trendu jest OK.
nie, nie o tym a tym, że słupek nie-poparcia przez młodych może być i mniejszy, ale nas 50+, 60+, 70+, 80+..... jest coraz więcej! To nie jest tak, że na starość się pisieje. Za 10 lat to PO będzie miało najwyższe poparcie wśród starych ludzi.
los napisal(a): Świetnie teraz widać ten podział polskiej duszy: energia nimi aż miota ale nie są zdolni do niczego więcej niż oplucie. Polska składa się z żywych dzikusów i martwych ludzi cywilizowanych.
Dlatego każdy wiec totalnych jest teraz castingiem na nowego Cybę.
Pouczający wpis: My nie jesteśmy opozycją, jesteśmy rządem, który czeka na swoją szansę.
W Polsce nie ma opozycji. Tusk et consortes zachowują się jak francuscy arystokraci na uchodźstwie, oni odbierają utratę władzy nie jako zwykły etap w demokracji ale jako złamanie naturalnych praw. I poniekąd mają rację, bo w Polsce wytworzył się stan pierwotny. Przywódcą stada wilków zostaje zwierzę najsilniejsze i najbardziej bezwzględne, pewnie tak u zaczątku było u ludzi a cała cywilizacja była po to, by taki stan zmienić. Skoro w Polsce cywilizację wytarto, naturalnymi przywódcami powinni być "synowie chłopscy i dawny proletariat miejski wysługujący się Żydom – "element zawzięty, wytrwały, chciwy, pozbawiony doszczętnie wszelkich skrupułów moralnych" zgodnie z określeniem Jerzego Brauna.
Wiecie, co spowodowało owo złamanie naturalnego zwierzęcego porządku, prawda?
Tu pasuje najlepszy tekst 50-lecia. Obok bramy Uniwerku w W-wie był bar zwany czule "Karaluchem". Miejsce kultowe, historyczne, tanie i smaczne nie przeżyło rządów madame Gronkiewicz. Za mało było dla niej aliganckie w europejskim wszak mieście. Koledzy średnio i bardziej starsi tę historyjkę znają, ale nasza młódź być może nie, więc ku pamięci:
Pani wydająca dania drze się: - Kto zamawiał ruskie?! Głos z sali: - Nikt. Same przyszli. (są wersje: " same przypełzli" - "same się przywlekli" - "same wleźli".
Oczywisty pokaz wczesnej, bo jeszcze za komuny, nie dobitej do końca świadomości dziejowej. Być może to analogia postawiona na głowie, ale granicę podziału można wskazać również na przykładzie klienteli barów. Są ci od "karaluchów" i podobnie ludowych miejsc. I są ci od "Sowy&comp." czy podobnych ekskluziwów. Dwa nieprzystające światy. "Karaluchy" gromadzą wyplutą ku zubożeniu rozsądną cząstkę społeczeństwa, zaś "Sowy" tych co nikt ich nie zamawiał, bo same przyszli. Tych kryształowych i nadal nietykalnych. Wystarczy pogrzebać w ich drzewcach genealogicznych i poukrywanych na strychu herbach rodziców i dziadów, z obowiązkowym sierpem i młotem. Bar zamknęli. Ruskie zostały. Żal, że nie na odwrót.
Komentarz
Porzekadło:
Ach, gdyby młodość wiedziała! Ach, gdyby starości się chciało!
Obrazek:
Swoją drogą, nie pamiętam w sumie jak się skończyła sprawa mieszkania pana Michalkiewicza...
Może to raczej jakieś socjologiczne zjawisko - im głupszy/dziwniejszy/bardziej naciągany cel, tym chętniej ludzie wyskakują z kasy?
nie, nie o tym
a tym, że słupek nie-poparcia przez młodych może być i mniejszy, ale nas 50+, 60+, 70+, 80+..... jest coraz więcej!
a tym, że słupek nie-poparcia przez młodych może być i mniejszy, ale nas 50+, 60+, 70+, 80+..... jest coraz więcej!
To nie jest tak, że na starość się pisieje. Za 10 lat to PO będzie miało najwyższe poparcie wśród starych ludzi.
a tym, że słupek nie-poparcia przez młodych może być i mniejszy, ale nas 50+, 60+, 70+, 80+..... jest coraz więcej!
To nie jest tak, że na starość się pisieje. Za 10 lat to PO będzie miało najwyższe poparcie wśród starych ludzi.
a popierający komune już wymarli?
lex tvn, rozróby pod Sejmem i w polsce
Pouczający wpis: My nie jesteśmy opozycją, jesteśmy rządem, który czeka na swoją szansę.
W Polsce nie ma opozycji. Tusk et consortes zachowują się jak francuscy arystokraci na uchodźstwie, oni odbierają utratę władzy nie jako zwykły etap w demokracji ale jako złamanie naturalnych praw. I poniekąd mają rację, bo w Polsce wytworzył się stan pierwotny. Przywódcą stada wilków zostaje zwierzę najsilniejsze i najbardziej bezwzględne, pewnie tak u zaczątku było u ludzi a cała cywilizacja była po to, by taki stan zmienić. Skoro w Polsce cywilizację wytarto, naturalnymi przywódcami powinni być "synowie chłopscy i dawny proletariat miejski wysługujący się Żydom – "element zawzięty, wytrwały, chciwy, pozbawiony doszczętnie wszelkich skrupułów moralnych" zgodnie z określeniem Jerzego Brauna.
Wiecie, co spowodowało owo złamanie naturalnego zwierzęcego porządku, prawda?
Koledzy średnio i bardziej starsi tę historyjkę znają, ale nasza młódź być może nie, więc ku pamięci:
Pani wydająca dania drze się: - Kto zamawiał ruskie?!
Głos z sali: - Nikt. Same przyszli.
(są wersje: " same przypełzli" - "same się przywlekli" - "same wleźli".
Oczywisty pokaz wczesnej, bo jeszcze za komuny, nie dobitej do końca świadomości dziejowej.
Być może to analogia postawiona na głowie, ale granicę podziału można wskazać również na przykładzie klienteli barów. Są ci od "karaluchów" i podobnie ludowych miejsc. I są ci od "Sowy&comp." czy podobnych ekskluziwów. Dwa nieprzystające światy. "Karaluchy" gromadzą wyplutą ku zubożeniu rozsądną cząstkę społeczeństwa, zaś "Sowy" tych co nikt ich nie zamawiał, bo same przyszli. Tych kryształowych i nadal nietykalnych. Wystarczy pogrzebać w ich drzewcach genealogicznych i poukrywanych na strychu herbach rodziców i dziadów, z obowiązkowym sierpem i młotem.
Bar zamknęli. Ruskie zostały. Żal, że nie na odwrót.