Ryt wyraża istotę religii. Katolicyzm jest kultem Boga. Dlatego celebrans całuje ołtarz tak, aby zarazem pokłonić się Bogu. Po czym Mszę Świętą odprawia zwrócony ku Bogu.
Modernizm jest kultem człowieka. Dlatego celebrans całuje stół tak, aby zarazem pokłonić się ludowi. Po czym odprawia NOM zwrócony ku ludowi.
los napisal(a): Naprawdę znasz kogoś, kto ucztował w starożytnej Palestynie?
Tylko że wzorem dla (chrześcijańskiego) ołtarza nie jest stół-biesiadny lecz stół-ofiarniczy w Świątyni Jerozolimskiej!
To jest Nowa Ofiara dla Nowego Izraela. Pan Jezus (Baranek Boży) konał, kiedy w Świątyni zarzynano baranka paschalnego.
I chrześcijanie Nową Ofiarę składają w świątyniach, a nie w domach, po kolacji. (Nowych Świątyniach dla Nowego Izraela.)
I jest to pokazane trafnie na filmie: na ołtarzu dzieje się konanie krzyżowe, czyli stajemy na Golgocie pod krzyżem.
Stół wieczernikowy to kiedyś były balaski. (Dziś jeśli są, to najczęściej dekoracją.) I tu jest racja teraz kol. losa - jeśli nie ma balasek, to gdzie jest uczta paschalna? W kolejce? Co wygląda jak... kolejka do kasy? (Albo do okienka z wydawką obiadu.)
--- A jak to wygląda u braci odłączonych od Rzymu, lecz z prostą historią od starożytności?
romeck napisal(a): Wielebny kaznodzieja Chmielewski (salwatoranin) jak dla mnie - odpada. Odpala mu. Jak wielu neofitom...
Poprosiłbym coś starego i naukowego.
Już widzę naukowców ustalających z niezachwianą pewnością zwyczaje marginalnego i niewielkiego ludu dwa tysiąclecia temu. Czy kult nauki nie jest nieco pogański?
los napisal(a): Naprawdę znasz kogoś, kto ucztował w starożytnej Palestynie?
Tylko że wzorem dla (chrześcijańskiego) ołtarza nie jest stół-biesiadny lecz stół-ofiarniczy w Świątyni Jerozolimskiej!
Czyli tam się odbyła Ostatnia Wieczerza? Ciągle się czegoś nowego dowiaduję.
Ofiara została złożona w piątek ok. godz. 15 na wzgórzu Golgota poprzez śmierć na krzyżu.
Bez tej śmierci* NIE MA Kościoła (i mszy). * dokładnie: bez zmartwychwstania, ale wpierw musiała nastąpić śmierć: pewna i nieodwracalna; tu: nawiązanie do Wieczerzy
Natomiast sama liturgia mszalna to już jakby czwartko-piątek.
Chodzi o to, że odwoływanie się tylko do Ostatniej Wieczerzy jest błędem, podobnie jak odwoływanie się tylko do Śmierci Krzyżowej też jest błędem. (częstym i tradsów do dziś; miesiąc temu upewniałem człeka na FB, że msza to RÓWNIEŻ uczta (Wieczerza) i tak ZAWSZE uczył Kościół)
Natomiast całe Nowe Wydarzenie było paralelne (równoległe) do Paschy, gdzie Chrystus nadał jej i nową treść i nową jakość (formę).
romeck napisal(a): Wielebny kaznodzieja Chmielewski (salwatoranin) jak dla mnie - odpada. Odpala mu. Jak wielu neofitom...
Poprosiłbym coś starego i naukowego.
Już widzę naukowców ustalających z niezachwianą pewnością zwyczaje marginalnego i niewielkiego ludu dwa tysiąclecia temu. Czy kult nauki nie jest nieco pogański?
Nie o archeologię mi chodzi, tylko teologię. A ta jest w Tradycji apostolskiej. No nie ma znaczenia jak siedzieli przy stole apostołowie z Jezusem i jak spożywali jego Ciało (chleb), ale co przekazali dalej apostołowie. Czyli co tak naprawdę jest ważne. A tu akurat zgadzam się z kolegą, że sprawa 'przód - tył' kapłana jest jakimś sporem... dziwnym (nie o istotę, bo zawsze w którymś momencie liturgii będzie się gdzieś do kogoś (sory) tyłkiem).
Jak w dowcipie tradsowym. Siedzi w czyścu dwóch księży, trads i nomowiec. nom: Za co siedzisz? trads: Bo nie założyłem mantylki. A ty? nom: Bo założyłem. -
Może i mu odpala, nie wiem nie śledzę za bardzo, ale te konferencje, choć miejscami szołmeńskie to jednak dużo o tym co istotnie na Eucharystii się wydarza przybliżają i w przeżywaniu/uczestnictwie mi (choć pewnie nie każdemu) pomagają
A bardziej mądrymi słowami temat też ostatnio Benedyktyni poruszają tą serią :
romeck napisal(a): Wielebny kaznodzieja Chmielewski (salwatoranin) jak dla mnie - odpada. Odpala mu. Jak wielu neofitom...
Poprosiłbym coś starego i naukowego.
Już widzę naukowców ustalających z niezachwianą pewnością zwyczaje marginalnego i niewielkiego ludu dwa tysiąclecia temu. Czy kult nauki nie jest nieco pogański?
Z tym małym to bym uważał. Są teorie, i to całkiem mocno popierane przez osoby znające ówczesne realia, że Żydzi pierwszych wieków po Chrystusie stanowili, uwaga, około 20% całej znanej ówcześnie populacji ludzkiej !!! Kiedy usłyszałem to w autokarze jadącym do Betelejem, opadła mi szczęka. Tyle było informacji, że nie pamiętam całej historii, ale ta ilość wynikała z potężnego już wtedy rozproszenia Żydów po znanych częściach świata.
romeck napisal(a): Wielebny kaznodzieja Chmielewski (salwatoranin) jak dla mnie - odpada. Odpala mu. Jak wielu neofitom...
Poprosiłbym coś starego i naukowego.
Forma wypowiedzi akurat na obecne, według niektórych być może apokaliptyczne czasy. Również tradycjonalistyczni kapłani PSSPX Polska zaczynają głosić w takim "bojowym" stylu.
Jak w dowcipie tradsowym. Siedzi w czyścu dwóch księży, trads i nomowiec. nom: Za co siedzisz? trads: Bo nie założyłem mantylki. A ty? nom: Bo założyłem. -
Mantylkę założył? Chyba na Halloween party. Aaa, już wiem! Man..., man..., ciepło, ciepło, no ten, jak tam, no te drugie na man...
Kwestia rozbieżności pomiędzy Janem ewangelistą a synoptykami co do daty Ostatniej Wieczerzy nie doczekała się do dziś ostatecznego rozwiązania. Przez długi czas wyjaśniano ją dwoma odmiennymi sposobami liczenia doby, która według jednych rozpoczynała się od wschodu, według innych – od zachodu słońca. Po odkryciach qumrańskich zdecydowana większość biblistów odwoływała się do różnych kalendarzy obowiązujących w Palestynie czasów Jezusa. Dziś coraz większą popularność zyskuje hipoteza trzecia, według której Ostatnia Wieczerza była rzeczywiście ucztą paschalną, lecz chodziło o Paschę Jezusa, nie wszystkich Żydów, w związku z czym sam Jezus zmienił termin tradycyjnej wieczerzy paschalnej.
romeck napisal(a): Wielebny kaznodzieja Chmielewski (salwatoranin) jak dla mnie - odpada. Odpala mu. Jak wielu neofitom...
Forma wypowiedzi akurat na obecne, według niektórych być może apokaliptyczne czasy. Również tradycjonalistyczni kapłani PSSPX Polska zaczynają głosić w takim "bojowym" stylu.
Tak. Wszyscy oni czekają - i mają nadzieję że to właśnie teraz otrzymają na ciele - na Znamię Bestii.
romeck, 13.XII.: Natomiast sama liturgia mszalna to już jakby czwartko-piątek.
papież Pius XII, "Mediator Dei": W Nowym Testamencie Słowo staje się Ciałem aby było najwyższym Kapłanem: czcząc Boga i uświęcając ludzi - Urząd ten pełni przez całe życie, głównie: - w Wieczerniku i - na Krzyżu
W zasadzie nie jest częścią mszy świętej. Widać to w starej formie (trydenckiej). Można odprawić mszę BEZ komunii wiernych, a tę udzielić po mszy. Tak kiedyś w Bytomiu roraty były. Msza przy bocznym mini ołtarzu (kościółek na 80 osób), bez tabernakulum, bez balasek. Więc "praktyczniej" było bez komunii wiernych. Po 'ite...' ksiądz się rozbierał do alby, szedł pod tabernakulum, rozstawiano balaski... Wiecie jaka ZALETA? Brak rozproszenia w modlitwie mszy...
- a jeśli chodzi o s. Faustynę, to ja nigdy nic - poza smakiem opłatka - nigdy nic nie czułem, uniesień żadnych, wizji żadnych, wzruszeń żadnych, pokoju ducha żadnego.... mogę tylko przyjąć, że ktoś tak miał (jakem wychowanek sióstr faustynek)
+ 15 sierpnia 1936 roku. W czasie Mszy świętej, którą odprawił ojciec Andrasz, chwilę przed podniesieniem, przeniknęła duszę moją obecność Boża, a dusza moja została pociągnięta ku ołtarzowi. Wtem ujrzałam Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus. Dziecię Jezus trzymało się ręki Matki Bożej; w jednej chwili Dziecię Jezus pobiegło na środek ołtarza z radością, a Matka Boża rzekła do mnie: Patrz, z jakim spokojem powierzam Jezusa w jego ręce, tak i ty masz (123) powierzać swoją duszę i być wobec niego dzieckiem. Po tych słowach dusza moja została napełniona dziwną ufnością. Matka Boża była ubrana w białą suknię, dziwnie białą, przezroczystą, na ramionach miała przezroczystą niebieską, czyli jak błękit, zarzutkę, z odkrytą głową, włosy rozpuszczone; śliczna i niepojęcie piękna. Matka Boża patrzyła się z wielką łaskawością na ojca, jednak po chwili ojciec złamał to śliczne Dziecię i wyszła prawdziwie krew żywa; ojciec pochylił się i wniknął w siebie tego żywego i prawdziwego Jezusa czy Go zjadł; nie wiem, jak się to dzieje. Jezu, Jezu, nie mogę podążyć za Tobą, gdyż Ty mi się stajesz w jednym momencie niepojęty.
Ale to jeszcze mało. Trzeba czytać. Można też słuchać codziennie przed 15:00 w RM. Czyta Łabonarska. Lepiej nie trzeba.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
(tutaj mi pasowało) Dziś znalazłem, poprzez post @Porys'a
x. Tadeusz Górny
[kanon rzymski]
Próbowałem ustalić miejsca grobów świętych wymienianych w Kanonie. Postanawiam podzielić się efektem swoich prac (i poddać go weryfikacji PT Pasjonatów). W nawiasach kwadratowych umieściłem miejsca poza Rzymem (kościoły w Rzymie są bez nawiasów). Będę wdzięczny za sprostowanie błędnych miejsc.
Piotr - San Pietro in Vaticano Paweł - San Paolo fuori le mura Andrzej - [Amalfi, Patras] Jakub - [Santiago de Compostela], San Crisogono (relikwie) Jan - [Efez/Selcuk] San Giovanni in Oleo a Porta Latina (bez relikwii, martyrium) Tomasz - [Ortone], Santa Croce in Gerusalemme (palec) Jakub i Filip - Santi XII Apostoli Bartłomiej - San Bartolomeo all'isola Mateusz - [Salerno], Santa Maria Maggiore (relikwie) Szymon i Tadeusz - San Pietro in Vaticano (ołtarz św. Józefa)
Linus - Nekropolie Watykańskie Klet - Nekropolie Watykańskie Klemens - San Clemente Sykstus (I) - Nekropolie Watykańskie Sykstus (II) - San Sisto Vecchio Korneliusz i Cyprian - [Aachen] / Korneliusz: Santa Maria in Trastevere? Cyrpian [Compiegne] Wawrzyniec - San Lorenzo fuori le mura Chryzogon - San Crisogono in Trastevere Jan i Paweł - Santi Giovanni e Paolo Kosma i Damian - Santi Cosma e Damiano
Jan Chrzciciel - San Silvestro in Capite (głowa) Szczepan - San Lorenzo fuori le mura Maciej - [Trewir], Santa Maria Maggiore (relikwie - głowa?) Barnaba - [Cypr] Ignacy - San Clemente Aleksander - [Fryzynga] Marcelin i Piotr - Santi Marcellino e Pietro + [Selingenstadt] Felicyta i Perpetua - [Kartagina / Perpetua: Vierzon] Agata - [Katania - Katedra] (relikwie w Sant' Agata dei Goti?) Łucja - [Wenecja - San Geremia] Agnieszka - Sant' Agnese fuori le mura Cecylia - Santa Cecilia in Trastevere Anastazja - Sant' Anastasia in
Komentarz
Modernizm jest kultem człowieka. Dlatego celebrans całuje stół tak, aby zarazem pokłonić się ludowi. Po czym odprawia NOM zwrócony ku ludowi.
To jest Nowa Ofiara dla Nowego Izraela. Pan Jezus (Baranek Boży) konał, kiedy w Świątyni zarzynano baranka paschalnego.
I chrześcijanie Nową Ofiarę składają w świątyniach, a nie w domach, po kolacji. (Nowych Świątyniach dla Nowego Izraela.)
I jest to pokazane trafnie na filmie: na ołtarzu dzieje się konanie krzyżowe, czyli stajemy na Golgocie pod krzyżem.
Stół wieczernikowy to kiedyś były balaski. (Dziś jeśli są, to najczęściej dekoracją.) I tu jest racja teraz kol. losa - jeśli nie ma balasek, to gdzie jest uczta paschalna? W kolejce? Co wygląda jak... kolejka do kasy? (Albo do okienka z wydawką obiadu.)
---
A jak to wygląda u braci odłączonych od Rzymu, lecz z prostą historią od starożytności?
Poprosiłbym coś starego i naukowego.
Ofiara została złożona w piątek ok. godz. 15 na wzgórzu Golgota poprzez śmierć na krzyżu.
Bez tej śmierci* NIE MA Kościoła (i mszy).
* dokładnie: bez zmartwychwstania, ale wpierw musiała nastąpić śmierć: pewna i nieodwracalna; tu: nawiązanie do Wieczerzy
Natomiast sama liturgia mszalna to już jakby czwartko-piątek.
Chodzi o to, że odwoływanie się tylko do Ostatniej Wieczerzy jest błędem, podobnie jak odwoływanie się tylko do Śmierci Krzyżowej też jest błędem. (częstym i tradsów do dziś; miesiąc temu upewniałem człeka na FB, że msza to RÓWNIEŻ uczta (Wieczerza) i tak ZAWSZE uczył Kościół)
Natomiast całe Nowe Wydarzenie było paralelne (równoległe) do Paschy, gdzie Chrystus nadał jej i nową treść i nową jakość (formę).
No nie ma znaczenia jak siedzieli przy stole apostołowie z Jezusem i jak spożywali jego Ciało (chleb), ale co przekazali dalej apostołowie.
Czyli co tak naprawdę jest ważne.
A tu akurat zgadzam się z kolegą, że sprawa 'przód - tył' kapłana jest jakimś sporem... dziwnym (nie o istotę, bo zawsze w którymś momencie liturgii będzie się gdzieś do kogoś (sory) tyłkiem).
Jak w dowcipie tradsowym.
Siedzi w czyścu dwóch księży, trads i nomowiec.
nom: Za co siedzisz?
trads: Bo nie założyłem mantylki. A ty?
nom: Bo założyłem.
-
edit:
.... nie założyłem manipularza. ...
A bardziej mądrymi słowami temat też ostatnio Benedyktyni poruszają tą serią :
Aaa, już wiem! Man..., man..., ciepło, ciepło, no ten, jak tam, no te drugie na man...
👣
🐾
🐾
Więcej w dłuższej rozprawce, a zacytuję fragment konkluzji:
👣
🐾
🐾
( interpunkcja w pogrubionym moja)
Warto przypomnieć sobie opis wizji tej chwili zawarty w Dzienniczku św. Faustyny.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
W zasadzie nie jest częścią mszy świętej.
Widać to w starej formie (trydenckiej). Można odprawić mszę BEZ komunii wiernych, a tę udzielić po mszy.
Tak kiedyś w Bytomiu roraty były. Msza przy bocznym mini ołtarzu (kościółek na 80 osób), bez tabernakulum, bez balasek. Więc "praktyczniej" było bez komunii wiernych. Po 'ite...' ksiądz się rozbierał do alby, szedł pod tabernakulum, rozstawiano balaski...
Wiecie jaka ZALETA? Brak rozproszenia w modlitwie mszy...
-
a jeśli chodzi o s. Faustynę,
to ja nigdy nic - poza smakiem opłatka - nigdy nic nie czułem, uniesień żadnych, wizji żadnych, wzruszeń żadnych, pokoju ducha żadnego.... mogę tylko przyjąć, że ktoś tak miał
(jakem wychowanek sióstr faustynek)
W Dzienniczku podoba mi się chłód. Pozbawione emocji relacje.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Matko Kościoła módl się za nami! +
Dziś znalazłem, poprzez post @Porys'a https://www.facebook.com/groups/618426134926964/permalink/882309381871970/