Są płyty, są kasety, ale póki co rozprowadzam je jedynie pokątnie wśród znajomych, bo nie bardzo widzę, jak to zrobić "oficjalnie". Jak na złość płyty i kasety, jako "zapisane i niezapisane nośniki danych cyfrowych i analogowych" podlegają bezwzględnemu obowiązkowi ewidencji sprzedaży na kasie fiskalnej i są wyłączone spod wszelkich zwolnień. A niestety przy tym nakładzie i cenie jaki jest, i ogólnie małej skali przedsięwzięcia, zakup takowej kasy byłby kompletnym wywaleniem pieniędzy w błoto i pogrążyłby mnie finansowo - nie jestem handlowcem, nie zamierzam zajmować się sprzedażą generalnie.
Co zrobić? Da się to jakoś obejść? Czy może należy liczyć na przymknięte oko urzędnika?
W przypadku wersji cyfrowej nie ma problemu - to bandcamp (serwis na którym wisi strona) jest sprzedawcą/dystrybutorem, i tylko co jakiś czas przesyła mi Paypalem kasę pomniejszoną o swoją prowizję. Więc rozliczę sobie to w PIT i spoko. Niestety dla wszelkich artykułów fizycznych sprzedawcą byłbym ja bezpośrednio - oni nie biorą w tym udziału, a tylko umożliwiają kontakt z klientem, a kasa od klienta trafia bezpośrednio do mnie. (A prowizję opłacam samodzielnie, ewentualnie jest potrącana od przychodów z wersji cyfrowej) Więc owszem, mógłbym sobie wywiesić te płytki i kasety, wysyłać, i liczyć że nikt nie zapyta "a gdzie paragon, zły człowieku?", ale jakoś mam opory
Wspominałem o koledze, który deklarował się, że może sprzedawać w moim imieniu i wystawiać owe paragony, tylko zastanawiam się, czy nie będzie problemem, że jest to wystawione do sprzedaży na "mojej" stronie, kasa trafia na mojego Paypala, a potem na paragonie sprzedawcą jest kto inny... Kompletnie nie mam głowy to tych spraw - krulowe hasło "zausz firme" to mój największy koszmar.
Ciekawe jak sobie z tym radzą inni "niezależni" artyści wydający swoje dzieła własnym sumptem. Niestety ciężko zapytać, bo może to być odczytane jako prowokacja skarbówki Wspomniany kolega-muzyk ma oprócz tego firmę handlującą częściami samochodowymi, więc jego problem nie dotyczy
Dzięki, @Przemko - generalnie chodzi mi głównie o rozwiązanie problemu "Jak legalnie sprzedawać CD i taśmy przez bandcamp, nie mając kasy fiskalnej" - o ile w ogóle się da
"Zwolnienia z kasy fiskalnej obowiązujące w 2021 roku obejmują podatników: u których kwota obrotów na rzecz osób fizycznych oraz rolników ryczałtowych nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym kwoty 20 000 zł"
"Zwolnienia z kasy fiskalnej obowiązujące w 2021 roku obejmują podatników: u których kwota obrotów na rzecz osób fizycznych oraz rolników ryczałtowych nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym kwoty 20 000 zł"
Tak, na to właśnie liczyłem, ale parę punktów niżej jest lista towarów i usług bezwzględnie wyłączonych spod tych zwolnień, i są tam właśnie płyty i kasety
Tak sobie jeszcze myślę... Na bandcampie wystawiając dowolny towar fizyczny (płytę, kasetę, koszulkę, kubek czy inne gadżety) można ustawić, że jest automatycznie dodawana do niej darmowa kopia cyfrowa wybranego albumu. A zatem, może przeszłoby na potrzeby rozliczeń podejście odwrotne - czyli sprzedałem kopię cyfrową, a nośnik jest darmowym dodatkiem ?? W końcu mi nie chodzi o handel nośnikami, tylko nagraniami.
Przemko napisal(a): Taki gadżet pamiątkowy, kto dziś ma CD albo magnetofon.
Miałem w swoim 10-cio letnim notebooku (sprzęty innych domowników już nie mają takiego napędu) ale w jego miejsce zamontowałem drugi dysk twardy, a CD/DVD umieściłem z zewnętrznej obudowie USB, bo może komuś się przyda. Jednak przez ponad rok został użyty tylko raz dosłownie na chwilę...
Przemko napisal(a): Taki gadżet pamiątkowy, kto dziś ma CD albo magnetofon.
W samochodach bywają jeszcze. BTW, okładka płyty jest stylizowana na kasety magnetofonowe z lat 70. na które razem z Bratem nagrywaliśmy swego czasu "60 minut na godzinę" z radia :-)
A dokładniej na szpule ze Stilonu Gorzów Za to na analogiczną kasetę stylizowana jest okładka... kasety Kasety już też przyszły (czyste) i teraz je nagrywam - na razie zrobiłem 10. Z tej okazji pokusiłem się o obrazek rodem z folderów reklamowych Kasprzaka
Jakby miał Kolega pytania, to pomogę w wolnym czasie, ale na szybko:
1. Czy może Kolega sprzedawać płyty? - tak 2. Czy musi mieć Kolega kasę fiskalną? - nie 3. Dlaczego? - Obowiązek stosowania kas fiskalnych dotyczy podatników określonych w Ustawie o VAT. W świetle ustawy nie jest Kolega podatnikiem.
Chłopie, nie będę udawać znawcy trendów w muzyce współczesnej. Zresztą nie o epoki tu chodzi. Muzyka zawsze była jedna: od przewspaniałej Bogurodzicy po ciężki metal ( jeśli dobry ). Po wysłuchaniu a raczej zasłuchaniu się w Twoje dzieło, powiem jedno: widziałam to co grasz - w zmieniających się obrazach i kolorach. Pędzące konie, rozwiane grzywy, wolność, preria, stepy, trawy, wzgórza, krzyk ptaków, ciurkot i grzmot rzeczek, rzek i wodospadów. Wysoki lot, kosmos, gdzieś jasna gwiazda, pęd, podróż na czarodziejskim latającym dywanie. SZCZĘŚCIE, że jest życie. Wolność. Bieg przez miasto, byle prędzej i dalej, licząc tylko migające mijane światła neonów. Jesteś Artystą wielkiej wyobraźni. Aż dreszcz przechodzi. Może dlatego czuję to tak, że muzykę pojmuję dziko, zachłannie, nie nazywam gatunków, nie interesują mnie poprzednicy i to ile masz z nich. Jak to jest, że potrafisz zagrać kolory?
Komentarz
Są płyty, są kasety, ale póki co rozprowadzam je jedynie pokątnie wśród znajomych, bo nie bardzo widzę, jak to zrobić "oficjalnie".
Jak na złość płyty i kasety, jako "zapisane i niezapisane nośniki danych cyfrowych i analogowych" podlegają bezwzględnemu obowiązkowi ewidencji sprzedaży na kasie fiskalnej i są wyłączone spod wszelkich zwolnień. A niestety przy tym nakładzie i cenie jaki jest, i ogólnie małej skali przedsięwzięcia, zakup takowej kasy byłby kompletnym wywaleniem pieniędzy w błoto i pogrążyłby mnie finansowo - nie jestem handlowcem, nie zamierzam zajmować się sprzedażą generalnie.
Co zrobić? Da się to jakoś obejść? Czy może należy liczyć na przymknięte oko urzędnika?
W przypadku wersji cyfrowej nie ma problemu - to bandcamp (serwis na którym wisi strona) jest sprzedawcą/dystrybutorem, i tylko co jakiś czas przesyła mi Paypalem kasę pomniejszoną o swoją prowizję. Więc rozliczę sobie to w PIT i spoko. Niestety dla wszelkich artykułów fizycznych sprzedawcą byłbym ja bezpośrednio - oni nie biorą w tym udziału, a tylko umożliwiają kontakt z klientem, a kasa od klienta trafia bezpośrednio do mnie. (A prowizję opłacam samodzielnie, ewentualnie jest potrącana od przychodów z wersji cyfrowej) Więc owszem, mógłbym sobie wywiesić te płytki i kasety, wysyłać, i liczyć że nikt nie zapyta "a gdzie paragon, zły człowieku?", ale jakoś mam opory
Wspominałem o koledze, który deklarował się, że może sprzedawać w moim imieniu i wystawiać owe paragony, tylko zastanawiam się, czy nie będzie problemem, że jest to wystawione do sprzedaży na "mojej" stronie, kasa trafia na mojego Paypala, a potem na paragonie sprzedawcą jest kto inny...
Kompletnie nie mam głowy to tych spraw - krulowe hasło "zausz firme" to mój największy koszmar.
Ciekawe jak sobie z tym radzą inni "niezależni" artyści wydający swoje dzieła własnym sumptem. Niestety ciężko zapytać, bo może to być odczytane jako prowokacja skarbówki Wspomniany kolega-muzyk ma oprócz tego firmę handlującą częściami samochodowymi, więc jego problem nie dotyczy
"Zwolnienia z kasy fiskalnej obowiązujące w 2021 roku obejmują podatników:
u których kwota obrotów na rzecz osób fizycznych oraz rolników ryczałtowych nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym kwoty 20 000 zł"
edit: sklepów internetowych.
Po prostu nie można kupić anonimowo
Normalnie PRL!
A zatem, może przeszłoby na potrzeby rozliczeń podejście odwrotne - czyli sprzedałem kopię cyfrową, a nośnik jest darmowym dodatkiem ?? W końcu mi nie chodzi o handel nośnikami, tylko nagraniami.
Kasety już też przyszły (czyste) i teraz je nagrywam - na razie zrobiłem 10.
Z tej okazji pokusiłem się o obrazek rodem z folderów reklamowych Kasprzaka
1. Czy może Kolega sprzedawać płyty? - tak
2. Czy musi mieć Kolega kasę fiskalną? - nie
3. Dlaczego? - Obowiązek stosowania kas fiskalnych dotyczy podatników określonych w Ustawie o VAT. W świetle ustawy nie jest Kolega podatnikiem.
Płytki i kasetki wiszą już na bandcampie:
https://adamstan84.bandcamp.com/
nie będę udawać znawcy trendów w muzyce współczesnej. Zresztą nie o epoki tu chodzi. Muzyka zawsze była jedna: od przewspaniałej Bogurodzicy po ciężki metal ( jeśli dobry ).
Po wysłuchaniu a raczej zasłuchaniu się w Twoje dzieło, powiem jedno: widziałam to co grasz - w zmieniających się obrazach i kolorach. Pędzące konie, rozwiane grzywy, wolność, preria, stepy, trawy, wzgórza, krzyk ptaków, ciurkot i grzmot rzeczek, rzek i wodospadów. Wysoki lot, kosmos, gdzieś jasna gwiazda, pęd, podróż na czarodziejskim latającym dywanie. SZCZĘŚCIE, że jest życie. Wolność. Bieg przez miasto, byle prędzej i dalej, licząc tylko migające mijane światła neonów.
Jesteś Artystą wielkiej wyobraźni. Aż dreszcz przechodzi. Może dlatego czuję to tak, że muzykę pojmuję dziko, zachłannie, nie nazywam gatunków, nie interesują mnie poprzednicy i to ile masz z nich.
Jak to jest, że potrafisz zagrać kolory?
^:)^
twór twórcy trafi we wrażliwość
każdy element niepowtarzalny