Kuba_ napisal(a): Oczy są częścią mózgu, więc o jakich ścieżkach mówi Peterson?
No, jedna ścieżka prowadzi sygnał do świadomości -- widzisz i wiesz że widzisz. A druga, gdzieś do pnia mózgu czy innego miejsca zawiadującego emocjami. Trochę się boisz, ale nie wiesz czemu. Bo ci właśnie pokazali rozgniewane oblicze, ale go nie widzisz.
...ależ widzisz, ale nie wiesz
nie masz wiedzy, wiedzy, że widzisz
Czyż to nie słodkie?
Mnie zasię urzekła historia na odwrót. Pacjent w wyniku skomplikowanych zabiegów neurologicznych traci ok 20% pola widzenia w skrajnych obszarach z lewej i prawej strony (ryzyko wkalkulowane w zabieg). I potem, niczem osławiony anegdotą koń z Wielkiej Pardubickiej - nie widzi przeszkód. Tzn. widzi, ale nie dostrzega różnicy w polu widzenia przed i po. Funkcjonuje również tak, jakby nic nie zmieniło się.
los napisal(a): 200 stron na godzinę może być? Dużo przyjemniej czyta się fotograficznie niż słowo po słowie. Ludzki wzrok nie jest dostosowany do obserwacji linijka po linijce, człowiek patrzy spiralnie - najpierw w centrum a potem wokół i tak należy czytać.
Strona stronie nierówna, to nie jest znormalizowana miara. Ale nawet to nie jest jest takie istotne. Ważne jest pytanie, co chcemy z tego czytania osiągnąć. Jak najwięcej informacji w możliwie krótkim czasie? To czytajmy szybko. Przyjemność z obcowania z wielką literaturą? Tu szybkie czytanie ją zabije.
los napisal(a): 200 stron na godzinę może być? Dużo przyjemniej czyta się fotograficznie niż słowo po słowie. Ludzki wzrok nie jest dostosowany do obserwacji linijka po linijce, człowiek patrzy spiralnie - najpierw w centrum a potem wokół i tak należy czytać.
Żeby chociaż po linijce, uczą nas słowo po słowie.
Czytanie to gwałcenie oczu. Jak patrzy człowiek/zwierzę? Najpierw identyfikuje się ruch i obraca tak głowę, by był on w centrum widzenia. Potem analizowane jest jest otoczenie centrum - zawsze ruchem spiralnym, w lewo lub w prawo w zależności od lewo- lub prawo-oczności.
A jak czytamy? Przebiegamy ciasno upchane linijki - od lewa do prawa lub prawa do lewa i od góry do dołu. Czytamy od prawa do lewa lub od lewa do prawa niezależnie od prawo- lub lewo-oczności ale w zależności od alfabetu.
Jak się ogląda obrazy? Najpierw identyfikujemy brak ruchu, więc uspokojeni (nie zje nas obraz ani nie ucieknie) spoglądamy na środek i potem tradycyjnie spiralnie. Możemy koncentrować wzrok na detalach, możemy wracać do środka i wybranych obszarów - aż zbiór różnokolorowych plam przekształci się w damę z łasiczką lub bitwę pod Grunwaldem.
Należy czytać tak samo jak się ogląda obrazy - najpierw spojrzeć w środek tekstu, potem na akapity i inne wyróżnienia graficzne aż zbiór literek zamieni się we fragment Pana Tadeusza lub Biblii. Można swobodnie wracać do fragmentów już przeczytanych. Gwarantuję wam, że takie czytanie będzie szybsze, mniej męczące, przyjemniejsze i dokładniejsze niż to, którego was uczono w szkole. W szkole zresztą nie jest tak źle - w książeczkach dla dzieci literki i odstępy między słowami są duże. Problem się zaczyna, jak trafimy na książkę dla dorosłych.
los napisal(a): Należy czytać tak samo jak się ogląda obrazy - najpierw spojrzeć w środek tekstu, potem na akapity i inne wyróżnienia graficzne aż zbiór literek zamieni się we fragment Pana Tadeusza lub Biblii. Można swobodnie wracać do fragmentów już przeczytanych. Gwarantuję wam, że takie czytanie będzie szybsze, mniej męczące, przyjemniejsze i dokładniejsze niż to, którego was uczono w szkole. W szkole zresztą nie jest tak źle - w książeczkach dla dzieci literki i odstępy między słowami są duże. Problem się zaczyna, jak trafimy na książkę dla dorosłych.
Serio? Myślałem, że jak coś się pisze sekwencyjnie, toji także samo czytać należy, gdyż ktoś te słowa, zdania, myśli, umieścił w kolejności nie dla czczej hecy. Chyba.
los napisal(a): Należy czytać tak samo jak się ogląda obrazy - najpierw spojrzeć w środek tekstu, potem na akapity i inne wyróżnienia graficzne aż zbiór literek zamieni się we fragment Pana Tadeusza lub Biblii. Można swobodnie wracać do fragmentów już przeczytanych. Gwarantuję wam, że takie czytanie będzie szybsze, mniej męczące, przyjemniejsze i dokładniejsze niż to, którego was uczono w szkole. W szkole zresztą nie jest tak źle - w książeczkach dla dzieci literki i odstępy między słowami są duże. Problem się zaczyna, jak trafimy na książkę dla dorosłych.
Serio? Myślałem, że jak coś się pisze sekwencyjnie, toji także samo czytać należy, gdyż ktoś te słowa, zdania, myśli, umieścił w kolejności nie dla czczej hecy. Chyba.
Tradycyjne szybkie czytanie to wędrówka wzrokiem środkiem strony od góry do dołu, mózg łyka na raz całe linie, akapity. Dochodzi się do tego ćwiczeniami ze wskaźnikiem, najpierw po kilka wyrazów na raz, coraz więcej itd. To co los opisał to już bardziej czytanie fotograficzne. Trzeba nauczyć wzrok skakać nie po każdym wyrazie (a w obrębie wyrazu po każdej literze) ale co kilka wyrazów, to jest zupełnie wykonalne dla przeciętnego człowieka, na studiach mieliśmy kurs i literalnie wszyscy poprawili szybkość czytania i jednocześnie zwiększyli poziom zapamiętanych treści. Wszyscy też zdali egzamin z mnemotechnik, do zapamiętania było 40 losowych liczb na przykład.
Po prostu na kurs szybkiego czytania trzeba pójść, dobra szkoła szybkiego czytania ma też kursy mnemotechniczne.
los napisal(a): Należy czytać tak samo jak się ogląda obrazy - najpierw spojrzeć w środek tekstu, potem na akapity i inne wyróżnienia graficzne aż zbiór literek zamieni się we fragment Pana Tadeusza lub Biblii. Można swobodnie wracać do fragmentów już przeczytanych. Gwarantuję wam, że takie czytanie będzie szybsze, mniej męczące, przyjemniejsze i dokładniejsze niż to, którego was uczono w szkole. W szkole zresztą nie jest tak źle - w książeczkach dla dzieci literki i odstępy między słowami są duże. Problem się zaczyna, jak trafimy na książkę dla dorosłych.
Serio? Myślałem, że jak coś się pisze sekwencyjnie, toji także samo czytać należy, gdyż ktoś te słowa, zdania, myśli, umieścił w kolejności nie dla czczej hecy. Chyba.
Ależ obraz Ledy z łabędziem (tfu na zoofilię!) też obrazuje pewien porządek, który nie jest spiralny. Ale to spiralne spojrzenie najlepiej pozwala ten porządek odcyfrować. Paczcie na tę pornografię!
MarianoX napisal(a): Oznacza to, że według tej teorii, nie uciekam, bo boję się niedźwiedzia, lecz boję się niedźwiedzia, ponieważ uciekam.
Sądzę że wątpię - nektórzy są tak sparaliżowani strachem, że im wiąże nogi i nie uciekają. Wg tej teorii powinni się nie bać.
Może to kwestia osobnicza, ale podczas np. oglądania horrorów i scen jump-scare, najpierw się podskakuje na siedzeniu, a dopiero potem odczuwa strach. Innych doświadczeń tego typu nie mam, bo przed niedźwiedziem nie uciekałem.
Sarmata1.2 napisal(a): Klasyczna historia sztuki wsparta optyką naucza że obrazy ogląda się od lewej do prawej, co wielokrotnie wykorzystywali malarze renesansu i baroku.
Tzn jak piszemy Ciekawe jak z tym je u chińczyków czy arabów
No właśnie nie miałem gdzie tego wkleić: a jest to niesamowicie ciekawe (sorry Rozum za OFFa), bo tłumaczy walkę o słowo wybór i aborcja oraz że ma to być lekarz. Druga, też arcyciekawa pozycja to czyli uporządkowanie mojej wiedzy odnośnie eksperymentu Milgrama, gdzie około 20 minuty jest coś, co mocno zmieniło moje postrzeganie otoczenia. Drobna uwaga losie, Twoje zastrzeżenia, co do poprawności doboru próby, w świetle tego wystąpienia, są bardzo wątpliwe.
Sarmata1.2 napisal(a): Klasyczna historia sztuki wsparta optyką naucza że obrazy ogląda się od lewej do prawej, co wielokrotnie wykorzystywali malarze renesansu i baroku.
Tzn jak piszemy Ciekawe jak z tym je u chińczyków czy arabów
U Chińczyków jest z góry na dół, obrazy mają kilka warstw, poziomów, opowiadają historie. Nie uważam się za eksperta w dziedzinie chińskiego malarstwa, opieram się na spostrzeżeniu w W. Scott Morton, Charlton M. Lewis, Chiny - historia i kultura.
@Ms, nie obrażam się za offy, offy zbudowały najlepsze wątki FF
Sarmata1.2 napisal(a): Klasyczna historia sztuki wsparta optyką naucza że obrazy ogląda się od lewej do prawej, co wielokrotnie wykorzystywali malarze renesansu i baroku.
Przyjmuję to ze spokojną rezerwą, gdyż przecie w owych czasach nikt nie umiał czytać.
To się za to dobrze sprawdza w komiksach, które trzeba czytać, które zawsze coś opowiadają i w których czas płynie w sposób bardzo skomplikowany. I rzeczywiście, z komiksami japońskimi i izraelskimi jest ten problem, że trzeba robić lustrzane odbicia wielu obrazków, żeby dało się cokolwiek zrozumieć.
Bardzo dobrze rozkminia to klasyczny komiks nt sztuki komiksu:
Ale w komiksach trzymają się dawnego układu, czyli z góry na dół i od prawej do lewej. Tzn tak idzie tekst w dymkach, a sam układ strony jest bardziej od prawej do lewej, i potem z góry na dół, ale nie ściśle - przykład:
Przemko napisal(a): Mechanizm szybkiego czytania również polega na ominięciu przez informacje ośrodka świadomego czytania i wrzucenia tego co oko widzi bezpośrednio do mózgu. W efekcie odpowiadasz na pytania dotyczące tekstu który czytałeś ale nie masz przyjemności z jego przeczytania. Szybkoczytacze twierdzą ze to zabija jakąkolwiek przyjemność z czytania.
Sarmata1.2 napisal(a): Klasyczna historia sztuki wsparta optyką naucza że obrazy ogląda się od lewej do prawej, co wielokrotnie wykorzystywali malarze renesansu i baroku.
Przyjmuję to ze spokojną rezerwą, gdyż przecie w owych czasach nikt nie umiał czytać.
No ktoś tam jednak umiał. Pojedzie se kulega do Czerwińska, daleko nie ma, może ze 100 kilometry. W prawej apsydzie kościoła opackiego jest komiksowa zaiste Biblia Pauperum z bodaj XIII wieku, od lewej do prawej czytana. Albo w insze stronę do Węgrowa. W kościele farnem al fresko Palloni zostawił matematyczne w swej precyzji polichromie, wszystkie do wyrozumienia czytając od lewej do prawej, zarówno pod kątem barwy, waloru, światła, treści ideologicznej, układu postaci i mocnych punktów. Pamiętajmy że mecenas owszem prowadził rękami malarza propaganda fidei dla ciemnego luda, ale zaspokajał, o ile takowe posiadał, własne wyszukane gusta i znawstwo. To był geniusz, by połączyć jedno z drugim. Wrzuciłbym foty, ale na kompie mam a jestem na drugiem końcu Polski.
Komentarz
Mnie zasię urzekła historia na odwrót. Pacjent w wyniku skomplikowanych zabiegów neurologicznych traci ok 20% pola widzenia w skrajnych obszarach z lewej i prawej strony (ryzyko wkalkulowane w zabieg). I potem, niczem osławiony anegdotą koń z Wielkiej Pardubickiej - nie widzi przeszkód.
Tzn. widzi, ale nie dostrzega różnicy w polu widzenia przed i po. Funkcjonuje również tak, jakby nic nie zmieniło się.
Ważne jest pytanie, co chcemy z tego czytania osiągnąć. Jak najwięcej informacji w możliwie krótkim czasie? To czytajmy szybko. Przyjemność z obcowania z wielką literaturą? Tu szybkie czytanie ją zabije.
A jak czytamy? Przebiegamy ciasno upchane linijki - od lewa do prawa lub prawa do lewa i od góry do dołu. Czytamy od prawa do lewa lub od lewa do prawa niezależnie od prawo- lub lewo-oczności ale w zależności od alfabetu.
Jak się ogląda obrazy? Najpierw identyfikujemy brak ruchu, więc uspokojeni (nie zje nas obraz ani nie ucieknie) spoglądamy na środek i potem tradycyjnie spiralnie. Możemy koncentrować wzrok na detalach, możemy wracać do środka i wybranych obszarów - aż zbiór różnokolorowych plam przekształci się w damę z łasiczką lub bitwę pod Grunwaldem.
Należy czytać tak samo jak się ogląda obrazy - najpierw spojrzeć w środek tekstu, potem na akapity i inne wyróżnienia graficzne aż zbiór literek zamieni się we fragment Pana Tadeusza lub Biblii. Można swobodnie wracać do fragmentów już przeczytanych. Gwarantuję wam, że takie czytanie będzie szybsze, mniej męczące, przyjemniejsze i dokładniejsze niż to, którego was uczono w szkole. W szkole zresztą nie jest tak źle - w książeczkach dla dzieci literki i odstępy między słowami są duże. Problem się zaczyna, jak trafimy na książkę dla dorosłych.
A gdzie można poczytać jak nauczyć się takiego czytania?
Po prostu na kurs szybkiego czytania trzeba pójść, dobra szkoła szybkiego czytania ma też kursy mnemotechniczne.
Ciekawe jak z tym je u chińczyków czy arabów
a jest to niesamowicie ciekawe (sorry Rozum za OFFa), bo tłumaczy walkę o słowo wybór i aborcja oraz że ma to być lekarz.
Druga, też arcyciekawa pozycja to czyli uporządkowanie mojej wiedzy odnośnie eksperymentu Milgrama, gdzie około 20 minuty jest coś, co mocno zmieniło moje postrzeganie otoczenia.
Drobna uwaga losie, Twoje zastrzeżenia, co do poprawności doboru próby, w świetle tego wystąpienia, są bardzo wątpliwe.
@Ms, nie obrażam się za offy, offy zbudowały najlepsze wątki FF
To się za to dobrze sprawdza w komiksach, które trzeba czytać, które zawsze coś opowiadają i w których czas płynie w sposób bardzo skomplikowany. I rzeczywiście, z komiksami japońskimi i izraelskimi jest ten problem, że trzeba robić lustrzane odbicia wielu obrazków, żeby dało się cokolwiek zrozumieć.
Bardzo dobrze rozkminia to klasyczny komiks nt sztuki komiksu:
1. Co stara się przekazać tym wątkiem?
2. Czy uważa, że każdy bez wyjątku fakt ma dla człowieka znaczenie?
Albo w insze stronę do Węgrowa. W kościele farnem al fresko Palloni zostawił matematyczne w swej precyzji polichromie, wszystkie do wyrozumienia czytając od lewej do prawej, zarówno pod kątem barwy, waloru, światła, treści ideologicznej, układu postaci i mocnych punktów. Pamiętajmy że mecenas owszem prowadził rękami malarza propaganda fidei dla ciemnego luda, ale zaspokajał, o ile takowe posiadał, własne wyszukane gusta i znawstwo. To był geniusz, by połączyć jedno z drugim. Wrzuciłbym foty, ale na kompie mam a jestem na drugiem końcu Polski.