Jeszcze wczoraj wieczorem przy piffku skłanialiśmy się do hipotezy, że z Ukrainą to wszystko maskirowka, a chodzi tylko o przyklepanie aneksji Białorusi. Tak pewnie byłoby, gdyby kagiebiści kierowali się swoim interesem. Ale oni kierują się swoją naturą.
Wie pan, ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi.
Podziękujmy Bogu, że premierem Polski nie jest Ewa Kopacz.
los napisal(a): Wie pan, ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi.
Podziękujmy Bogu, że premierem Polski nie jest Ewa Kopacz.
A to była odpowiedź na pytanie o ewentualną sprzedaż broni... Ukrainie! (chyba 19.09.2014, poszukam jeszcze)
dodane:
To była pierwsza konferencja premier Ewy Kopacz
- Jeśli chodzi o to, czy powinniśmy wysyłać broń na Ukrainę...
Wie pan, ja jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy nagle pokazał się człowiek, który nagle wymachuje jakimś ostrym narzędziem, albo trzymał w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jestem mój dom, tam są moje dzieci wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi.
Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to, ja nie stanę i nie będę się z nim tłukł? Tylko dlatego, że on tu się odważył przyjść i grozić mojej rodzinie.
Więc odpowiem jedno: Polska powinna zachowywać się jak polska rozsądna kobieta. Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci są najważniejsze. Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Wręcz przeciwnie, ja uważam, że nie powinniśmy dzisiaj na wyścigi być czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego. Ale powinniśmy, jeśli tylko zdecyduje ta duża rodzina europejska, że chcemy pomagać Ukrainie. Bezwzględnie powinniśmy w tej pomocy, ale razem z innymi krajami europejskimi uczestniczyć.
Tak, może my mniej tu w Polsce mamy wyobraźni. Ja bym wolała, jeśli już mogę o tym powiedzieć, wolałabym zdecydowanie dbać o nasze granice. Jeśli miałabym decydować się na to, że mamy stanąć i narażać naszych obywateli, naszych żołnierzy, tam wozić sprzęt, tam wozić sprzęt medyczny, to wolałabym to robić tam, gdzie to sąsiaduje z nami. Wynika to z tego, że mamy jeszcze zbyt mało wyobraźni, jak bardzo terroryzm w ostatnim czasie jest niebezpieczny. Brońmy się przed nim, ale pamiętajmy gdzie jest ta koszula bliższa ciału. Dlatego też, jeśli miałabym wybierać, zdecydowanie postawię na takie mocne wsparcie, razem z innymi krajami europejskimi naszych sąsiadów w tym konflikcie z Rosją.
7my: Niemcy będą w pierwszym szeregu antyputinowskich pozorowanych działań, każdy kto wypomni im ich prawdziwą rolę będzie oskarżony o rozbijanie „jedności zachodu” na zlecenie Putina.
Budyń: Za chwilę będą pisać "Nie ma dowodów, że Merkel wiedziała o Nord Stream 2". Za Merkel można też podstawić inne nazwiska.
W wywiadzie dla „The Clay Travis and Buck Sexton Show” Trump powiedział, że uznanie przez prezydenta Rosji Władimira Putina republik ludowych Donieckiej i Ługańskiej we wschodniej Ukrainie było „genialne". Reklama
- Znam go bardzo, bardzo dobrze. Bystry facet- uważa Trump.
Były prezydent ocenił, że rosyjskie siły na wschodzie Ukrainy to "najsilniejsze siły pokojowe, jakie kiedykolwiek widział". - Moglibyśmy ich użyć na naszej południowej granicy - stwierdził.
Trump powtórzył wielokrotnie powtarzaną opinię, że zwycięstwo w ostatnich wyborach prezydenckich zostało mu "skradzione". A gdyby to on był prezydentem - "Putin nigdy nie próbowałby czegoś takiego".
christoph napisal(a): Trump powtórzył wielokrotnie powtarzaną opinię, że zwycięstwo w ostatnich wyborach prezydenckich zostało mu "skradzione". A gdyby to on był prezydentem - "Putin nigdy nie próbowałby czegoś takiego".
Czy tylko ja mam wrażenie, że dosięgnął go syndrom "A ja mu wtedy mówię..." ?
Dyplomacja to rzecz złożona, wiadomo. Ale pierwsze co mi się ciśnie na usta to Beck: "Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji polskiej. Po to, aby to słowo miało realną wartość, potrzebne są dwa warunki: 1) pokojowe zamiary, 2) pokojowe metody postępowania. Jeżeli tymi dwoma warunkami Rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione przeze mnie uprzednio zasady, są możliwe. Gdyby do takich rozmów doszło - to Rząd Polski swoim zwyczajem traktować będzie zagadnienie rzeczowo, licząc się z doświadczeniami ostatnich czasów, lecz nie odmawiając swej najlepszej woli.
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor".
Do Ukraińców zwracali się żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy znajdują się na linii frontu na obszarze działania Sił Połączonych.
Bojownicy zapewniali, że sytuacja na froncie jest pod kontrolą, a wróg rosyjski ponosi duże straty.
Wojskowi zaśpiewali też popularną wśród Ukraińców pieśń „Ojciec nasz Bandera, Ukraina – Matka”.
Także tak.
Wikipedyja:
Podawane były różne daty osadzenia Bandery w Sachsenhausen. Według zeznań SS-Hauptscharführera Kurta Eccariusa, komendanta Zellenbau, Bandera trafił tam pierwszy raz pod koniec 1941 roku, lecz był kilkakrotnie przenoszony do Berlina celem prowadzenia z nim negocjacji. Jarosław Stećko twierdził, że Bandera znalazł się w Sachsenhausen w styczniu 1942. Sam Bandera podawał dwie daty: zima 1942/1943 lub rok 1943[35]. Według Pera Rudlinga był to marzec 1943[37]. Numer obozowy Bandery 72192 został mu nadany w październiku 1943[35]. (...)
Grzegorz Motyka w swojej pracy Ukraińska partyzantka 1942-1960 twierdził, że Bandera nie miał w tym okresie kontaktu z organizacją[45]. Według Grzegorza Rossolińskiego-Liebe Bandera nie był całkowicie odcięty od polityki i działalności OUN-B, która kontaktowała się z Banderą poprzez jego żonę i innymi kanałami, jednak nie znaleziono żadnych dokumentów, świadczących o aprobacie, czy dezaprobacie przez Banderę, w okresie jego uwięzienia, czystek etnicznych, czy innych form przemocy etnicznej, czy politycznej
Mówiąc w skrócie, nie ma dowodów, że Bandera wiedział.
Komentarz
Boże, miej Ukrainę w opiece... +++
https://wpolityce.pl/swiat/586882-co-sie-dzieje-desantu-nie-bylo-bialorusini-tez-wchodza
+++
Żeby Ukraina wgrała i za cywilów bo ta ruska swołocz nie zna granic.
Putin od prawie dwóch lat nie wychodzi z bunkra, czyta książki, jego stan psychiczny jest pewnie specyficzny.
Amerykańscy dyplomaci od kilku dni po polskiej stronie
z twittera
Podziękujmy Bogu, że premierem Polski nie jest Ewa Kopacz.
Pytanie graniczne: Czy Orban jest kobietą?
dodane:
To była pierwsza konferencja premier Ewy Kopacz Ech...
7my: Niemcy będą w pierwszym szeregu antyputinowskich pozorowanych działań,
każdy kto wypomni im ich prawdziwą rolę będzie oskarżony o rozbijanie „jedności zachodu” na zlecenie Putina.
Budyń: Za chwilę będą pisać "Nie ma dowodów, że Merkel wiedziała o Nord Stream 2".
Za Merkel można też podstawić inne nazwiska.
zapchane ulice
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1204181250318308&id=611371138943810
Reklama
- Znam go bardzo, bardzo dobrze. Bystry facet- uważa Trump.
Były prezydent ocenił, że rosyjskie siły na wschodzie Ukrainy to "najsilniejsze siły pokojowe, jakie kiedykolwiek widział". - Moglibyśmy ich użyć na naszej południowej granicy - stwierdził.
Trump powtórzył wielokrotnie powtarzaną opinię, że zwycięstwo w ostatnich wyborach prezydenckich zostało mu "skradzione". A gdyby to on był prezydentem - "Putin nigdy nie próbowałby czegoś takiego".
"Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji polskiej. Po to, aby to słowo miało realną wartość, potrzebne są dwa warunki: 1) pokojowe zamiary, 2) pokojowe metody postępowania. Jeżeli tymi dwoma warunkami Rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione przeze mnie uprzednio zasady, są możliwe. Gdyby do takich rozmów doszło - to Rząd Polski swoim zwyczajem traktować będzie zagadnienie rzeczowo, licząc się z doświadczeniami ostatnich czasów, lecz nie odmawiając swej najlepszej woli.
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor".
Wikipedyja: Mówiąc w skrócie, nie ma dowodów, że Bandera wiedział.