Donald Tusk: „Chcemy, aby Rosja stała się ważniejszym niż do tej pory partnerem Polski, zarówno w kontekście gospodarczym, ale także politycznym i bezpieczeństwa” #ruskieonuce
"Sąd rodzinny w Seulu orzekł, że były kanclerz Niemiec musi zapłacić eksmężowi Soyeon odszkodowanie – donoszą niemieckie media, powołując się na informacje dziennika „Korean Times” i agencji prasowej Yonhap. Wyrok miał zapaść już w czwartek, 27 maja.
Schroeder musi zapłacić 30 milionów wonów południowokoreańskich – to odpowiednik około 22.100 euro. Pozywający byłego kanclerza mężczyzna, który nie chce by wymieniano jego nazwisko, zarzuca Schroderowi, że ten jest odpowiedzialny za rozpad jego małżeństwa. Schroeder miał bowiem aferę z Soyeon, kiedy oficjalnie była jeszcze w związku małżeńskim. nclerz nie przyczynił się do rozpadu małżeństwa – twierdziła.
W konserwatywnej Korei Południowej zdrada małżeńska była do roku 2015 karana i mogła skończyć się karą więzienia. Również dzisiaj jest jeszcze powodem skarg cywilnych."
Cała masa wypowiedzi w filmie "Nasz człowiek w Warszawie". Jedną z tez filmu jest, że ustawienie Warszawy pod wpływy Moskwy i Berlina dało bilety ruskim do ataków na Gruzję i kolejne zamiary imperialne. i dyskusja po filmie:
No właśnie, powój nam potrzebna jakaś fregata? Rakety spokojnie doniosą na drugą stronę Bałtyku; tyle.
Pewnie, że przydadzą się jakieś środki zwalczania okrętów podwodnych -- ale mam przeczucie, że można to ogarnąć podmorskimi dronami albo zrzucaniem bąb głębinowych z pontonów Straży Przybrzeżnej.
Jakby, no, nie widzę jakiejkolwiek funkcji obronnej, jaką mogłyby pełnić duże okręty.
Okręty służą temu, żeby emitować swoją siłę np. we wspólnych działaniach NATO, UE poza Bałtykiem. Poza tym są też po to żeby szkolić kolejne pokolenia marynarzy.
TecumSeh napisal(a): Kolega żartuje? Bo nie wiem czy po prostu nie rozpoznaję aronii?
Ani odrobinę nie żartuję. Bałtyk to mała płytka sadzawka i porządne rakety walą spoko na drugą stronę. Nie widzę jakiejkolwiek funkcji dla floty wojennej.
TecumSeh napisal(a): Kolega żartuje? Bo nie wiem czy po prostu nie rozpoznaję aronii?
Ani odrobinę nie żartuję. Bałtyk to mała płytka sadzawka i porządne rakety walą spoko na drugą stronę. Nie widzę jakiejkolwiek funkcji dla floty wojennej.
to poczemu potencjalny przeciwnik ma flotę bałtycką?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ani odrobinę nie żartuję. Bałtyk to mała płytka sadzawka i porządne rakety walą spoko na drugą stronę. Nie widzę jakiejkolwiek funkcji dla floty wojennej.
Aha. Ok. Widzę zatrucie Bartosiakiem na podobieństwo zatrucia Mikkem u rozmaitych ludzi - nie chcę tu obrażać ani nic z tych rzeczy, tylko mnie ten Bartosiak po prostu coraz bardziej niepokoi.
Kraj o linii wybrzeża ok 450 km bez własnej floty wojennej trudno nazwać poważnym - to raz. Wszystkie kraje mają flotę wojenną mimo tego że "Bałtyk to kałuża" (że podlecę Bartosiakiem) - i nie tylko dlatego że wypada - to dwa. Ale tak bardziej merytorycznie - jak sobie Kolega wyobraża choćby eskortowanie statku z cennym ładunkiem w czasie wojny bez fregaty? Bomby głębinowe to jest pieśń przeszłości, dziś się stosuje rakiety głębinowe, których wystrzeliwanie z lądu jest. ekhm, ciut kłopotliwe:) Kwestia zasięgu, czasu itp.. no heloł. I jeszcze jedno - a dlaczego mamy się skupiać na defensywie, a nie ofensywie? Polska armia by mieć realną zdolność odstraszania musi umieć ATAKOWAĆ - a nie tylko się bronić. Fregata bardzo się przyda (tzn kilka, nie jedna).
Oczywiście potrzeb jest znacznie więcej, w zasadzie mamy wszystko do wymiany i do tego do wprowadzenia pewne systemy których nie mieliśmy nigdy. No ale sorry, za niepodległość trzeba płacić. Dobrze jeśli tylko pieniędzmi.
TecumSeh napisal(a): Kolega żartuje? Bo nie wiem czy po prostu nie rozpoznaję aronii?
Ani odrobinę nie żartuję. Bałtyk to mała płytka sadzawka i porządne rakety walą spoko na drugą stronę. Nie widzę jakiejkolwiek funkcji dla floty wojennej.
to poczemu potencjalny przeciwnik ma flotę bałtycką?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Osobiście sądzę, że z przyzwyczajenia.
Myślę że równie dobrze można powiedzieć że samoloty są z przyzwyczajenia. Przeca we wszystko można walnąć z lądu jakimiś kierowanymi rakietami, w sumie zestrzelić w powietrzu - też. Po cholerę więc samoloty?
Ignac, zanim zacznę masakrowanie, to odpowiedz mi na pytanie: Jakie funkcje pełni okręt wojenny, uwzględniając: - obronę przeciwlotniczą - przeniesienie możliwości projekcji siły kinetycznej z kierunku słabo bronionego - uniemożliwienie/utrudnienie przecięcia szlaków komunikacyjnych, w tym również poprzez desanty?
@Szturmowiec: tu masz, w skrócie: • mamy zobowiązania sojusznicze i nie fajnie się bujać na amerykańskich gwarancjach i nakładach • nowa fregata może śledzić 300 celów, identyfikować 200, namierzać i walczyć z 80 - więc ten ruski trup był trupem zanim wypłynął na akwen wojenny • z morza czerpiemy ponoć ok. 60 mld w podatkach rok w rok - to chyba te drobne na fregaty możemy wydać • morze daje nam (i też Czechom przez nabrzeże w Szczecinie) ogromne możliwości spedycyjne, których trzeba bronić • edit: fregaty wspierają też ogólnie świadomość sytuacyjną i projekcję siły wojsk lądowych, kolejna dodana fregata to jest wielokrotne zwiększenie siły i przeżywalności ze względu na rozstawienie sensorów i efektorów w tzw. sieciocentrycznym polu walki
Natomiast już od razu zaznaczę, że trochę w motopompie mam ja zobowiązania sajuźnicze co do wysyłania okrętów na wody Morza Północnochińskiego czy Zatoki Repskiej. Od pyty jest sajuźników, którzy nie mają bezpośredniej hranicy z zaprzyjaźnionem moczarstwem radzieckiem.
My jesteśmy murem całego Sojuszu i to wobec nas wszyscy mają zobowiązania sajuźnicze, a nie my wobec nich.
To przez to, że cała furia radziecka wyładuje się na Polszcze, Helmuty i Żaby mogą se spokojnie łoić dojczmarki. Więc jest logiczne, że to oni powinni becalować za taki miły koincidęs.
Komentarz
Donald Tusk: „Chcemy, aby Rosja stała się ważniejszym niż do tej pory partnerem Polski, zarówno w kontekście gospodarczym, ale także politycznym i bezpieczeństwa” #ruskieonuce
Frasyniuk
Rosja w NATO? Czemu nie? Niezawodny Radzio.
https://images.app.goo.gl/yRFsDzySabPHGZQD7
"Sąd rodzinny w Seulu orzekł, że były kanclerz Niemiec musi zapłacić eksmężowi Soyeon odszkodowanie – donoszą niemieckie media, powołując się na informacje dziennika „Korean Times” i agencji prasowej Yonhap. Wyrok miał zapaść już w czwartek, 27 maja.
Schroeder musi zapłacić 30 milionów wonów południowokoreańskich – to odpowiednik około 22.100 euro. Pozywający byłego kanclerza mężczyzna, który nie chce by wymieniano jego nazwisko, zarzuca Schroderowi, że ten jest odpowiedzialny za rozpad jego małżeństwa. Schroeder miał bowiem aferę z Soyeon, kiedy oficjalnie była jeszcze w związku małżeńskim.
nclerz nie przyczynił się do rozpadu małżeństwa – twierdziła.
W konserwatywnej Korei Południowej zdrada małżeńska była do roku 2015 karana i mogła skończyć się karą więzienia. Również dzisiaj jest jeszcze powodem skarg cywilnych."
co obejmuje umowa?
jesu icki traktat sie robi
i dyskusja po filmie:
Pewnie, że przydadzą się jakieś środki zwalczania okrętów podwodnych -- ale mam przeczucie, że można to ogarnąć podmorskimi dronami albo zrzucaniem bąb głębinowych z pontonów Straży Przybrzeżnej.
Jakby, no, nie widzę jakiejkolwiek funkcji obronnej, jaką mogłyby pełnić duże okręty.
Widzę zatrucie Bartosiakiem na podobieństwo zatrucia Mikkem u rozmaitych ludzi - nie chcę tu obrażać ani nic z tych rzeczy, tylko mnie ten Bartosiak po prostu coraz bardziej niepokoi.
Kraj o linii wybrzeża ok 450 km bez własnej floty wojennej trudno nazwać poważnym - to raz.
Wszystkie kraje mają flotę wojenną mimo tego że "Bałtyk to kałuża" (że podlecę Bartosiakiem) - i nie tylko dlatego że wypada - to dwa.
Ale tak bardziej merytorycznie - jak sobie Kolega wyobraża choćby eskortowanie statku z cennym ładunkiem w czasie wojny bez fregaty?
Bomby głębinowe to jest pieśń przeszłości, dziś się stosuje rakiety głębinowe, których wystrzeliwanie z lądu jest. ekhm, ciut kłopotliwe:) Kwestia zasięgu, czasu itp.. no heloł.
I jeszcze jedno - a dlaczego mamy się skupiać na defensywie, a nie ofensywie?
Polska armia by mieć realną zdolność odstraszania musi umieć ATAKOWAĆ - a nie tylko się bronić. Fregata bardzo się przyda (tzn kilka, nie jedna).
Oczywiście potrzeb jest znacznie więcej, w zasadzie mamy wszystko do wymiany i do tego do wprowadzenia pewne systemy których nie mieliśmy nigdy. No ale sorry, za niepodległość trzeba płacić. Dobrze jeśli tylko pieniędzmi.
Osobiście sądzę, że z przyzwyczajenia.
- obronę przeciwlotniczą
- przeniesienie możliwości projekcji siły kinetycznej z kierunku słabo bronionego
- uniemożliwienie/utrudnienie przecięcia szlaków komunikacyjnych, w tym również poprzez desanty?
• mamy zobowiązania sojusznicze i nie fajnie się bujać na amerykańskich gwarancjach i nakładach
• nowa fregata może śledzić 300 celów, identyfikować 200, namierzać i walczyć z 80 - więc ten ruski trup był trupem zanim wypłynął na akwen wojenny
• z morza czerpiemy ponoć ok. 60 mld w podatkach rok w rok - to chyba te drobne na fregaty możemy wydać
• morze daje nam (i też Czechom przez nabrzeże w Szczecinie) ogromne możliwości spedycyjne, których trzeba bronić
• edit: fregaty wspierają też ogólnie świadomość sytuacyjną i projekcję siły wojsk lądowych, kolejna dodana fregata to jest wielokrotne zwiększenie siły i przeżywalności ze względu na rozstawienie sensorów i efektorów w tzw. sieciocentrycznym polu walki
My jesteśmy murem całego Sojuszu i to wobec nas wszyscy mają zobowiązania sajuźnicze, a nie my wobec nich.
To przez to, że cała furia radziecka wyładuje się na Polszcze, Helmuty i Żaby mogą se spokojnie łoić dojczmarki. Więc jest logiczne, że to oni powinni becalować za taki miły koincidęs.