Różne fajne mapy
Na forumku obok jest wątek o mapach, natomiast na tut. forumku mapki pojawiają się sporadycznie, tuitam.
Przykładowo:
https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9673/mapy-link-ziemie-odzyskane
Więc inauguruję i tukej ten wątek, choć nie mapą akurat.
Fajoski graf dotyczący pokrewieństwa (a ściślej, dystansu leksykalnego) między dżęzykami.
Nie wiem jak dla Koleżęstwa, ale dla mnie pewnem zaskoczeniem jest, że odległość między węgierskim a estońskim taką samą jest jak między węgierskim a małoruskim.
Przykładowo:
https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9673/mapy-link-ziemie-odzyskane
Więc inauguruję i tukej ten wątek, choć nie mapą akurat.
Fajoski graf dotyczący pokrewieństwa (a ściślej, dystansu leksykalnego) między dżęzykami.
Nie wiem jak dla Koleżęstwa, ale dla mnie pewnem zaskoczeniem jest, że odległość między węgierskim a estońskim taką samą jest jak między węgierskim a małoruskim.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Liga_językowa
A o tu fajne coś znalazłem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Liga_rokitnicka
👣
🐾
🐾
Mapka je. Ale nie umię przekleić
Polecam to źródło
W Polsce wielkość populacji "stoi" w miejscu.
Na przykadzie woj. śląskiego - Katowice, Gliwice, Tychy, Częstochowa, Bielsko-Biała - tłumaczę mapkę.
Ludzie przenoszą się na przedmieścia dużych miast, czyli do miasteczek i gmin wiejskich, skąd do centrów jest "jeden krok". To w moim regionie.
W pozostałych - to raczej sioła, wsie i miasteczka włączane są (zostały kiedyś) w administracyjne granice miast, stając się dzielnicani, a tam - jak w katowickiem.
Tak dumam...
•••
ludność Polski
2021 - 38,04
2020 - 38,27
2013 - 38,50
2012 - 38,23
2011 - 38,54
2003 - 38,19
2002 - 38,22
2001 - 38,24
1993 - 38,24
1992 - 38,20
1991 - 38,14
Nie do końca. Po pierwsze, mapka nie pokazuje migracji, a wzrost / spadek liczby ludności. Więc oprócz migracji uwzględnia także zgony i urodzenia. Obszary, gdzie jest nadpopulacja emerytów mają szansę stać się szybko niebieskimi kropkami, to w znacznej mierze wyjaśnia skalę niebieskości na Śląsku i w paru innych miejscach. Wiele obszarów było mocno industrializowanych w latach 60., 70. za komuny. Przyjeżdżali tam 20-kilkulatkowie jak do ziemi obiecanej. Policz sobie ile mają / mieli lat w ostatnim okresie.
Po drugie, migracje pokazują, gdzie ludzie *uważają*, że żyje się lepiej. Ludzie nie zawsze działają racjonalnie, a często na zasadzie owczego pędu. Ja 7 lat temu przeniosłem się z mocno żółtej kropki w mocno niebieską, wbrew kierunkowi większości. To była bardzo dobra decyzja.
Najszybsza górnicza emerytura zaczyna się już po 43 roku życia! Tu jest mnóstwo 50+ emerytów górniczych!
Jeżeli więc założymy, że ludzie idą tam gdzie widzą szanse dla siebie, mamy obraz Polski taki jak widać. Czy jest to jakiś przełomowy widok, no niekoniecznie, chociaż cały czas mnie zastanawia Zielona Góra, można się przyjrzeć innym danym tego miasta i regionu.
2. Do metropolii starszych rodziców ściągają dzieci.
3. Migracja na obrzeża była już ładnie opisana na przykładzie Torunia, no i władze Torunia nic z tą wiedzą nie zrobiły.
4. Rozwój sieci drogowej hamuje migrację wieś->miasto.
ad.2. Wyczucie, czyli niekoniecznie.
...
ad.4 A w katowickiej aglomeracji* sieć połączeń wręcz "wymusza" odwrotny kierunek.
*np. Piekary Śląskie, jako zlepek siedmiu (!) miejsc, gdzie dwie byłe wsie do dziś nie zatraciły wiejskiego charakteru, więc miasto-powiat zaczyna się i kończy de facto wioskami.
więc tu istnieje punkt minus dwa (ad 2. -)
Nie napisałem, że to powszechne ale to występuje.
gdzie "widzą szanse" to tak, gdzie te szanse faktycznie są, niekoniecznie.
Obecnie:
Niektórym się pozmieniało, innym nie:
👣
🐾
🐾
Bo wiecie, że przed wojną jak jakiś automobilista jechał do wód we Włoszech, to zawsze miał w Czechach wypadek, bo tam luch rewostronny?