Brzost napisal(a): Najniższe wydatki tam, gdzie sami pędzą.
Podlaskie nie pasuje.
Niby jest u nas zagłębie, ale ja bimbru nie tykam. To jest świństwo przeważnie, nie da się pić w dużych ilościach, zachwycają się ludzie, którzy mają pierwszy raz do czynienia. Generalnie jak już pić to wódkę, a najlepiej ... Finlandię. I nie jestem w tym poglądzie osamotniony, a wręcz może w większości jestem, (odnośnie bimbru). Z samodziełek u nas bardzo popularne są nalewki, na spirytusie, ale niezbyt mocne. Ale ja też lubię tylko pigwówkę.
Bywają bardzo dobre bimbry. KM dostała po jakimś weselu flaszkię. Był przepyszny. Zamówiliśmy 3 litry. Potem 8. Postawiliśmy na stole na domówce, posypały się zamówienia. Potem zamawialiśmy po 30 l. W końcu zaprzestałem, bo jednak bez przesady. Ale zalety są. Tańszy od wódy, w ogóle nie wali bimbrem, można pić bez popitki. Wchodzi wspaniale. Nawet kaca nie ma. No, jedyna wada, że długo trzymie i rano niebezpiecznie jechać.
Ale z kol. Mrukiem, po 20 latach nie widzenia się, obalilimy 1,5 literka.
Brzost napisal(a): Najniższe wydatki tam, gdzie sami pędzą.
Podlaskie nie pasuje.
Niby jest u nas zagłębie, ale ja bimbru nie tykam. To jest świństwo przeważnie, nie da się pić w dużych ilościach, zachwycają się ludzie, którzy mają pierwszy raz do czynienia. Generalnie jak już pić to wódkę, a najlepiej ... Finlandię. I nie jestem w tym poglądzie osamotniony, a wręcz może w większości jestem, (odnośnie bimbru). Z samodziełek u nas bardzo popularne są nalewki, na spirytusie, ale niezbyt mocne. Ale ja też lubię tylko pigwówkę. Żeby bimber był dobry musi być filtrowany i umiejętnie destylowany, jest ryzyko że zawiera trochę metylowego bo za mało przedgonu odlano, dla mnie szkoda zachodu. Wujek kolegi z pracy robi dobry ale kosztuje tyle samo co czysty polmosowej klasy spirytus produkowany przez szwagra na kolumnie rektyfikacyjnej. Nalewki spoko.
Komentarz
Ale ale - toż to mateczka rasija miała nas chronić przed moralną degrengoladą z zachodu...A tu takie zaskoczenie!
Mnie Szwajcaria i Włochy pozytywnie zaskakują.
i jeszcze ziemie wyzyskane
O, nowa część przygód Jakuba wyszła, czy to jakiś "the best of"?
Ech, widzę, że to gra
Ale z kol. Mrukiem, po 20 latach nie widzenia się, obalilimy 1,5 literka.
Żeby bimber był dobry musi być filtrowany i umiejętnie destylowany, jest ryzyko że zawiera trochę metylowego bo za mało przedgonu odlano, dla mnie szkoda zachodu. Wujek kolegi z pracy robi dobry ale kosztuje tyle samo co czysty polmosowej klasy spirytus produkowany przez szwagra na kolumnie rektyfikacyjnej. Nalewki spoko.
Na Podlasiu tylko czas nie pędzi.
👣
🐾
🐾