J.Słowacki jako astrofizyk (i to jaki!)
_** «... moje myśli naukowe równie dobre, jak myśli znaczonych dyplomem...» **_
J.Słowacki opisuje stworzenie świata tak jakby był tego naocznym świadkiem:
« ...Albowiem Duch mój, jako pierwsza trójca z trzech osób: z Ducha, z Miłości i z Woli złożony, leciał, powołując bratnie duchy podobnej sobie natury, a przez Miłość Wolę w sobie obudziwszy, zamienił punkt jeden niewidzialnej przestrzeni w rozbłysk Sił Magnetyczno-Atrakcyjnych. A te przemieniły się w elektryczne i piorunowe — I rozciepliły się w Duchu. A gdy oto zaleniwiony w pracy, mój Duch słoneczności z siebie wydobyć zaniedbał i z drogą się Twórczości rozminął, Tyś go, Panie, walką sił wnętrznych i rozbratnieniem onych ukarał — nie światłem już, ale ogniem niszczycielem błysnąć przymusił, a dłużnikiem miesięcznych i słonecznych światów uczyniwszy, zamieniłeś Ducha mego w kłąb ognia i zawiesiłeś go na przepaściach. A oto na niebiosach drugi krąg duchów świecących, kręgowi ognia podobny, lecz czystszej i odkupionej natury, anioł złoty z rozwiniętymi włosami, silny i porywający, uchwycił jedną garść globów, zakręcił nią jak tęczą ognistą i porwał za sobą. A oto na niebiosach drugi krąg duchów świecących, kręgowi ognia podobny, lecz czystszej i odkupionej natury, anioł złoty z rozwiniętymi włosami, silny i porywający, uchwycił jedną garść globów, zakręcił nią jak tęczą ognistą i porwał za sobą... » (« Genezis z Ducha » )
Jeśli przeczytamy ten mistyczny opis jeszcze raz skupiając uwagę raczej na elementach natury czysto materialnej to dostaniemy coś takiego :
«[ ...Duch... zamienił] punkt jeden … przestrzeni w rozbłysk Sił Magnetyczno-Atrakcyjnych. A te przemieniły się w elektryczne i piorunowe — I rozciepliły się [w Duchu ... Tyś go, Panie,] ... ogniem niszczycielem błysnąć [przymusił... zamieniłeś Ducha ... w] kłąb ognia i zawiesiłeś go na przepaściach… [A oto … krąg duchów... uchwycił] jedną garść globów, zakręcił nią [jak tęczą ognistą...] »
Czyli jest tu opisany pewien proces jak najbardziej materialny, fizyczny z następującymi etapami :
- ˮrozbłysk Sił Magnetyczno-Atrakcyjnychˮ (w jednym punkcie przestrzeni)
- przemiana sił w ˮelektryczne i piorunoweˮ
– a następnie :
ˮrozcieplenieˮ, ˮbłysk ognia niszczycielaˮ, ˮkłąb ogniaˮ
- i wreszcie pojawia się -ˮgarść globówˮ…
Czytam to, dziwuję się, czytam i nadziwić się nie mogę. Jak to przypomina to co fizycy i astronomowie nazywaja « Big Bangiem » i co zostało naukowo opisane dopiero kilkadziesiąt lat później ! To było przecież pisane gdzieś w latach 1843 – 1846. To jest naprawdę genialne !!! Genialny Wielki Julo istotnie mógłby powiedzieć tak jak Stanisław Wyspiański:_ « moje myśli naukowe równie dobre, jak myśli znaczonych dyplomem »_ !!!
Warto tu zacytować więcej bo to rzuca ciekawe światło na sam proces twórczy :
_...mam ten dar bowiem: patrzę się inaczej. Inaczej niźli wy, co nie kształcicie wzroku, dla których stworzył Bóg szablony i szematy, co talentowi krzyczycie "proroku!", a duszy poddajecie studenckie tematy …
otom naraz znalazł się z kamratką muzą, dla której tajniki odkryto - dla której wszystkich tajemnic półmroki
jasne, bo talent feruje wyroki - I mniejsza o to, czyli Akademie dochodzeń moich i badań szczegóły przyjmą, uznają i przyznają premie… sztuka jest z ducha, stwarza się, nie robi, a raz stworzona duchem, jest pewnikiem. Stąd sądzę, że są moje myśli naukowe równie dobre, jak myśli znaczonych dyplomem...
Więc stąd pewien niepokój przypada na mrówki. Jak to, skąd to, skąd rodem, gdzie paszport, gdzie wiza... któż to poza tym stoi? pod tym się ukrywa? A to jest tylko talent i zwykle tak bywa… _(Noty do "BOLESŁAWA ŚMIAŁEGO")
I czy to nie jeden z pierwszych opisów Big Bangu w światowej literaturze? Porównywalny chyba tylko ze słynnym dziełem Edgara Allana Poe “Eureka” (w którym Amerykanin przeczuł i opisał m.in. powstanie wszechświata z jednej pierwotnej cząstki czy atomu). Ale o “Eurece” wiedzą na świecie wszyscy których te sprawy interesują… E.A.Poe ma licznych wielbicieli, również wśród przedstawicieli nauk ścisłych którzy jego dzieło czcza i studiuja… A o genialnym Wielkim Julku i o jego « Genezis » – cisza... Bardzo mało kto... Nawet u nas, miedzy Odrą, Wartą a Bugiem… Chciałem przeczytać w internecie co o tym niesamowitym przeczuciu napisano z punktu widzenia nauk ścisłych - i nic nie znajduję... (owszem, nie trudno znaleźć różne analizy czysto literackie). Polakom jakby słuch osłabł ? Sam Wielki Julo się na to skarżył :
« Gdy kto parę wynajdzie — to drudzy powinni machiny wymyślić. Lecz Polacy cieszą się z odkrycia wielkiego i każdy z nich myśli o tym, żeby coś podobnego wynalazł, a twórczość Ducha zostaje niezrealizowana w ciele, a zatem nie wydaje owoców... »
Komentarz
O, rany, brzmi jak zachwyty Wokulskiego nad Ochockim.
"rozbłysk Sił Magnetyczno-Atrakcyjnych", przemiana sił w ˮelektryczne i piorunoweˮ ˮrozcieplenieˮ brzmi jak opis ewolucji wszechświata w pierwszych ułamkach sekund po Wielkim Wybuchu: oddziaływania silne oddzieliły się od elektrosłabych, potem oddziaływania elektrosłabe rozpadły się na elektromagnetyczne i słabe, a po ochłodzeniu kwarki zaczęły sie łączyć w wieksze cząstki
Zawsze byłem przekonany, że Słowacki wielkim poetą był.
Istotnie, cytowany fragment « Genesis z Ducha » poematu Słowackiego « brzmi jak opis ewolucji wszechświata w pierwszych ułamkach sekund po Wielkim Wybuchu » Autor tego komentarza (W_Nieszczególny) ma oczywistą rację… Słowacki opisuje kilka początkowych etapów ewolucji które jako żywo przypominaja to co fizycy nazywają czterema pierwszymi etapami Wielkiego Wybuch czyli Big bangu… Za ojców tego pojęcia uważa się dwóch astrofizyków : belgijskiego księdza-kanonika George’a Lemaître [1894-1966] i naukowca z Petersburga Alexandra Friedmanna [1888-1925]. Choć sam ten termin był używany jako żart, kpina innych ówczesnych naukowców którzy wyśmiewali tę dla nich niedorzeczną teorię... Również Einstein nie dopuszczał do siebie myśli, że ten dziwny osobnik w katolickiej sutannie może jednak mieć racje…
https://le-verbe.com/wp-content/uploads/2018/11/Portrait_Georges_Lemaitre.jpg
Tu ks. kanonik George Lemaitre (oficer-ochotnik z bohaterską karta zapisana w I-ej wojnie)
Tu zaraz nasuwa sie zasadnicze pytanie : Jak to możliwe że, ta genialna wizja jest tak mało znana? Czyżby nie było zainteresowania taką tematyką ? Ale gdy pytamy Google np o związki między poezją a nauka czyli poetry vs science to dostajemy : Environ 57 200 000 résultats ! Czyli ponad 57 milionow wyników ! A "inspiration in poetry" science (tj. « inspiracja w poezji » nauka) : Environ 544 000 résultats.
Okazuje się więc, że to bardzo nośny temat. W samym tylko anglosaskim internetowym świecie interesują się tym miliony ! Pasjonujący naukowców, poetów, pisarzy, licznych amatorów... Np sporo astronomów czy historyków tej nauki bardzo ciekawią literackie opisy pochodzenia oraz ewolucji obiektów astronomicznych - tak zwana « kosmogonia w literaturze ». Znany francuski astrofizyk-specjalista od « czarnych dziur » a do tego i poeta Jean-Pierre Luminet zajmował się, studiował właśnie ową literacką « kosmogonię » i napisał na swym blogu:
«…Odkryłem, że najwięksi poeci, tacy jak Lukrecjusz, Dante, Omar Khayyam, Victor Hugo, Gérard de Nerval, Edgar Poe i wielu innych, napisali najgłębsze rzeczy o kosmosie. Pokazali, jak poetycka intuicja potrafi... czasem nawet antycypować naukowe odkrycia dotyczące natury wszechświata… »
No proszę, jakie ciekawe odkrycie! Nawet znakomitego Persa Omara Khayyam-a uwzględnił – ale nie Wielkiego Julka… I to mimo bezspornej genialności jego wielkiej wizji (z powyższej listy chyba tylko Poe naszemu Wieszczowi dorównywuje)... Jak to wytłumaczyć? Przecież dla szanującego się fachowca taka ignorancja, taki lapsus to raczej kompromitacja (w internecie są dostępne nawet dwa tłumaczenia „Genesis” na francuski)… Co jest grane? Czyżby nikt z naszych specjalistów zajmujących się promocja polskiej kultury mu o nim nie powiedział? Dlaczego nie podtyka się tego pod nos cudzoziemcom mówiąc: « Patrzcie jakie to genialne ! » No i to też i jawna, wielka niesprawiedliwość względem J.S.... (A może dlatego, że nie był on Persem?)
Pozostaje to dla mnie zagadką, to jakaś tajemnica, musi być jakiś ukryty powód tej powiedział bym nawet – niegodziwości (niektórzy niewatpliwie znakomici w swych specjalnościach znawcy naszej literatury uważali nawet, że dowodzi on czystej wariacji autora ! Ale podobnie myśleli niektórzy inni PT wybitni krytycy « Eureki » Amerykanina E.A.Poe !!!)
Choć może wyjaśnienie zagadki nie jest takie znowu trudne ? Może wbrew pozorom to żadna tajemnica? Wystarczy poczytać np. « Słowacki Gombrowicza » Włodzimierza Boleckiego: http://rcin.org.pl/Content/48983/PDF/WA248_66017_P-I-2524_bolecki-slowacki.pdf … I zaraz wszystko staje się jasne… Gombrowicza kpiny zw rodzaju « Dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? » - « dlatego, że wielkim poetą był » - « jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? » niektórzy potraktowali jak wyrok ! Jak przekleństwo ! Tak, najwyraźniej nad Słowackim ciaży « przekleństwo, urok rzucony przez proroka ignorantów» - Gombrowicza ! To on « przyprawił gębę » J.Słowackiemu tj. stworzył fałszywy wizerunek Wielkiego Julka! „Juliusz Słowacki, ten złodziej, który okradał Byrona i Szekspira i nic własnego nie potrafił wymyślić” !!!
W « Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie » Gombrowicz przytacza taką scenkę z liceum : „– Proszę pana profesora, dlaczego polska młodzież szkolna nie uczy się tego, co rzeczywiście jest godne wysiłku, a tylko zmuszona jest pakować sobie w głowę rzeczy drugorzędne? – O co chodzi, Gombrowicz? Co to znaczy? – Bardzo proste. Na lekcjach polskiego musimy wkuwać Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, co jest zupełnie drugorzędne z punktu widzenia literatury powszechnej – już nie mówiąc o Towiańskim. A pojęcia nie mamy o Szekspirze, lub na przykład Goethem” ( s. 30-31)
albo w « Ferdydurke » : W tym miejscu wykładu jeden z uczniów [Gałkiewicz] zakręcił się nerwowo i zajęczał: – Ale kiedy ja się wcale nie zachwycam! Wcale się nie zachwycam! Nie zajmuje mnie! Nie mogę wyczytać więcej jak dwie strofy, a i to mnie nie zajmuje. Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?
Przyznaję że w czasach licealnych nie przepadałem za Słowackim ale z zupełnie innego powodu. Był jak na mój gust nadmiernie egzaltowany, wszędzie wokół widział Erynie i Eumenidy. Ale nigdy nie miałem wątpliwości że Wielkim Poetą był.
Ale Fantazy był już na luzie.
Każdy ma prawo, by kogoś lubić czy nie, zmieniać swe upodobania i nie musieć tego uzasadniać (@Brzost, @Los)! Tak jak wolno każdemu np. odłożyć na bok Szekspira by poczytać np jakiś kryminał czy książkę kucharską…
Ale tu chodzi o co innego. Gombrowicz bawi sie w literacka prowokację, wychodząc z załozenia, że Polacy nie czytają swych wielkich twórców więc ich zachwyty nie mogą być szczere. To literacki żart. I branie na serio tej prowokacji jest nieporozumieniem. Ale ten przytoczony dialog między uczniami a ich bezradnym nauczycielem Bladaczką dużo tłumaczy. Owa « polska młodzież szkolna » o której pisał Gombrowicz - ktoś by pomyślał może, że to jakiś nie liczący sie margines? Grupka zadufanych w sobie bęcwałów ? Albo literacka fikcja ? W żadnym wypadku ! Dowodzi tego najlepiej dalszy ciąg wydarzeń : ich biedny belfer do końca życia pewnie biedę klepał, a oni ? Porobili doktoraty, habilitacje, profesury, zostali dyrektorami ważnych instytucji… A pewni bardzo ważni towarzysze, skierowali ich na « front kultury » by tam dokonali politycznej ofensywy przeciw « nacjonalistycznemu odchyleniu w literaturze, kulturze polskiej »… Trzeba wyplenić zatęchłe, nacjonalistyczno-katolickie tendencje w polskiej kulturze ! (taką własnie ‘gębę’ nam skroili, tak nas przedstawiają) Na rzecz nowoczesnych, postępowych (naturalnie)! A ‘oni’ nie zawiedli swych zleceniodawców. Co zapewniło im powodzenie, dobrobyt, zazdrość wrogów… No i tak już pozostało (bo założywszy rodziny, ‘oni’ przekazali swym dzieciom to co mieli najdroższego, najważniejszego : sekret swego sukcesu zawodowego, życiowego…) No i dziś na świecie Gombrowicz jest bez porównania dużo bardziej znany niż Słowacki… Oto dlaczego nie podtyka się ‘Genesis’ pod nos uczniom czy cudzoziemcom !
Mam dużo wolnego czasu więc czemoż by nie spróbować tego w jakiś choćby skromny sposób skorygować i naprawić ? Np w internecie? (naturalnie, to raczej sprawa bardziej dla jakiejś oficjalnej instytucji – no ale skoro oni sami na to nie wpadli...) To może być nawet bardzo ciekawa przygoda internetowa (do tego nie trzeba wcale być ekspertem, wystarczy być trochę ‘oblatany’!) Najpierw napisałem o tym kilka notek, m.in po angielsku np:
"Big Bang" according to the 19th century polish poet J. Słowacki https://www.salon24.pl/u/edalward/1334289,big-bang-according-to-the-19th-century-polish-poet-j-slowacki
a następnie starałem się je rozpropagować. Wśrod astronomów, fizyków, historyków nauki oraz wszystkich którzy interesują się relacjami między poezją a nauką, związkiem miedzy natchnieniem poety a inspiracją naukowca... A wiec najpierw nieduży ‘mailing’. Tu i tam kilka notek na forach. Oraz wzmianki na różnych blogach czy portalach zainteresowanych podobną tematyką…
Jak podsumować to doświadczenie? Temat ten najbardziej zainteresował trzy kategorie osób : astronomów którzy zajmują się « kosmogonią w literaturze » (bez porównania dużo bardziej niż fizyków), naukowców wszystkich specjalności którzy sami uprawiają poezję oraz innych poetów. I bez porównania bardziej cudzoziemców niż Polaków !
Najbardziej pozytywnie zareagował włoski astrofizyk Alberto Cappi który sam interesuje się « kosmogonią w literaturze » i wcześniej opublikował znany, często cytowany artykuł o « Eurece » E.A.Poe:
...thank you for your information! I must confess that I did not know this prose poem by Słowacki. It is a fascinating case of cosmology in literature, and I will examine it in more detail in the next future…
I następnie :
_...an interesting and fascinating example of a literary work showing what the vision(s) of the universe could be at an epoch when physicists and astronomers were taking their first steps to discover the fundamental laws of the universe, and how old and new ideas could influence art, philosophy and even religion… _
Alberto Cappi (Istituto Nazionale di Astrofisica (INAF) Osservatorio di Astrofisica e Scienza dello Spazio di Bologna ).
Odnotujmy i życzliwe echo, zainteresowanie ze strony wcześniej cytowanego Jean-Pierre Luminet-a (oraz pewnego fizyka brazylijskiego). Ponad trzy dziesiątki blogów opublikowało moją wiadomość (wiecej niż 3/4 to anglosaskie) - niektóre z komentarzem np :
Very interesting your comment... I really appreciate... poetry and science really can walk together! Thanks for your insight!
That’s a wonderful find. Thanks for sharing it. A ball of fire hung on the abysses...
Thank you very much for your very interesting comment...
Thanks you for your valuable comment
Thanks ..., this is a great example!
Thanks ... I really liked this...
Beautiful poem!
Jednym z efektów tej akcji jest taki, że dziś (2/3/24) google pytany np we Francji o
poe eureka "big bang"
podaje listę na której pierwsze i czwarte miejsce zajmują linki do artykułów z komentarzem o Słowackim :
https://actualitte.com/article/44620/international/quand-l-039-instinct-poetique-d-039-edgar-poe-imagina-le-big-bang
https://blogs.futura-sciences.com/luminet/2014/01/11/eureka-dedgar-poe-le-beau-defend-le-vrai/
Fajny wpis, z tym że chyba żeby ocenić na którym miejscu gógl coś pokazuje, trzeba zatrudnić gógl sersz konsol, gdyż gógl nam podpowiada wysoko to, o czym mniema, że chcemy mieć wysoko.
@trep : Uwaga na pewno słuszna co do zasady – ale myślę, że na razie tu starczy ten prosty test…
Owszem, E.A.Poe to był audentycznie genialny, a do tego był on wiekim przyjacielem Polski i Polaków (przygotowywał się do czynnego udziału w powstaniu listopadowym ale nie zdążył!). Ale nie o niego tu głównie chodzi, to był tylko taki sobie przykład, więc z tych czy innych powodów nie będziemy tego na razie dalej głębić…
Co zaś się tyczy różnic między odbiorem owego cytatu z « Genesis » za granicami i w Polsce, no cóż, najpierw to fenomen z gatunku _« Cudze chwalicie swego nie znacie sami nie wiecie co posiadacie »... _
No i skutek zakorzenionych, lokalnych kompleksów czy czego tam jeszcze (niewiary we własne siły?)… Sam J.S. chyba już zdawał sobie dobrze z tego sprawę bo przecież pisał:
_Panie! jeżeli zamkniesz słuch narodu, Napróżno człowiek swe głosy natęża: Choćby miał siłę i odwagę męża, Z niemiłowania umrze tak jak z głodu. Próżno na ręce rękawice kładnie I jako szermierz wystąpi zapaśnie: Lica mu wyschną i oko zagaśnie, Sprzepaści się pierś i głos w nią zapadnie… _
Ale to nie odnosi się li tylko do odbioru poezji autora tych słów - u nas czy gdzie indziej (do tego jeszcze wrócimy…)... To generalny problem trudności jakie ma do przebicia poeta czy prorok ze swym posłaniem. Większe prawo do takich żalów miałby E.A.Poe... On miał jeszcze więcej słusznych powodów by się skarżyć na « zamknięty słuch narodu »... Specjalistów od dawna intrygują podobieństwa miedzy « Eureką » a « Genesis z Ducha ». I to nie tylko dotyczące formy czy tematyki... I jaka zadziwiająca paralela między tymi dwoma geniuszami ! Nawet ich daty urodzenia są podobne : 19 styczeń 1809 E.A.Poe, 4 wrzesień 1809 J.Słowacki. I śmierci : 7 październik 1849 E.A.Poe, 3 kwiecień 1849 J.Słowacki. Do tego oba te poematy prozą powstały w podobnym czasie : Słowacki tworzył cztery wersje swego poematu gdzieś między 1843 – 1846 (** “Dzieło to jest owocem dwuletniego stanu nadzwyczajnej egzaltacji”** napisał) a Poe ok roku 1848. Obaj byli przekonani, ze dokonali wiekopomnego odkrycia naukowego. Poe pisał : “To, co zaproponowałem, (w odpowiednim czasie) zrewolucjonizuje świat nauk fizycznych i metafizycznych, mówię to spokojnie... I :“Nie mam ochoty żyć, odkąd napisałem Eurekę. Nie mógłbym osiągnąć nic więcej”. Poe sugerował nakład co najmniej miliona egzemplarzy - wydrukowano zdaje się 750 (wydawca zapłacił autorowi jakieś 300-400 dzisiejszych dolarów)…
Sekretarz i przyjaciel Słowackiego św.Zygmunt Szczęsny Feliński :** „Pismo zdaniem Autora najważniejsze ze wszystkich, jakie kiedykolwiek napisał, zawiera bowiem Alfę i Omegę świata”!!! **
Poe swą popularność zawdzięcza w dużej mierze sukcesowi jaki odniósł we Francji (trudno być prorokiem u siebie). Dziś ma w USA muzea, zrzeszonych adoratorów i innych wielbicieli (na świecie też!). Ale gdyby nie Baudelaire, Mallarmé, Valéry to pewnie miałby na stale przyklejony obraz utalentowanego dziwaka, pijaka, narkomana czy wręcz chorego umysłowego (nawet Einstein proproszony o opinię o Eurece się na nim nie poznał... Zresztą na belgijskim kanoniku też! Ale co do tego to mogło może chodzić o sutannę ? A przy okazji, to już drugi kanonik – po tym z Fromborka – co tak wielki wpływ wywarł na astronomię). Orginalne wydanie Eureki - wtedy 75 centów (to zdaje się odpowiednik 20 aktualnych $) - dziś jest warte ok 3500 $… List E.A.Poe ‘idzie’ za ok 150000$… A originalny czek wystawiony przez tego biedaka (na 30 $) - sprzedano za ok 70000 $... Słowacki i to wyprorokował (dla siebie i innych):
Ten dom, z którego cię nędza wypchnęła, Będzie świątynią...A twe koszule porżną na szkaplerze, A twe papiery — choćby to był tylko Od ekonoma list albo przymierze Wiecznej miłości z Handzią lub Marylką — Sawantka łzami rzewnemi wypierze I w sztambuch wklei albo przypnie szpilką; Że twa peruka — jeśli masz perukę? — Frenologistów podeprze naukę; Że twój but prawy powieszą w Sybilli, A o znikniony lewy będą skargi…
Mocne.
Ciekawostka: Pan Zbigniew Kilimnik z Rudyszwałdu (Śląsk) wyhodował odmianę irysa którą nazwał « Juliusz Słowacki » :
https://wiki.irises.org/TbFthruJ/TbJuliuszSlowacki
Moja akcja informacyjna dot. J.Słowackiego trwa nadal - choć w zwolnionym tempie.
Oto kilka ciekawszych przypadków (z ostatnich dni) osób które wyraziły zainteresowanie « astrofizycznym » przeczuciem J .S. tj. modelem ewolucji kosmicznej który Wielki Poeta zaproponował:
Akcja owszem, nieduża, mała, prywatna - ale jak widać - światowa, o zasięgu globalnym...
Godnie.
Jak juz pisałem wcześniej, od dawna intrygują analogie czy paralele miedzy « Eureką » E.A.Poe a « Genesis z Ducha » Słowackiego – a nawet miedzy ich autorami (łącznie z ich datami urodzenia i śmierci!). Jak wiadomo, wielbiciele polskiego poety mieli kiedyś zwyczaj zbierać się w rocznicę jego śmierci przy jego grobie na cmentarzu Montmartre w Paryżu. Gdy chodzi o E.A.Poe to zaobserwowano inną też ciekawą tradycję. Otóz każdego 19 stycznia tj w dniu urodzin pisarza wczesnym rankiem « ciemna postać, ubrana na czarno, w kapeluszu z szerokim rondem z białym szalikiem » pojawiała się przy jego nagrobku, wypijała tam kieliszek koniaku czy brandy, zostawiała butelkę oraz 3 róże i znikała w pomroku... Widzowie gromadzili się co roku w nadziei, że uda im się go dojrzeć czy sfotografowac. I tak co roku miedzy 1949 a 2009r...
Kiedyś uważano, że panujący we wszechświecie ład jest rodzajem harmonii muzycznej : ciała niebieskie są w ciągłym ruchu i są one zsynchronizowane harmonią sfer niebieskich. W wyniku tego powstaje muzyka, dla nas jednak nie słyszalna ze względu na ograniczoność naszych zmysłów.Adam Mickiewicz pisał :
« … Ja mistrz wyciągam dłonie! Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie Na gwiazdach jak na szklannych harmoniki kręgach. To nagłym, to wolnym ruchem, Kręcę gwiazdy moim duchem. Milijon tonów płynie; w tonów milijonie Każdy ton ja dobyłem, wiem o każdym tonie; Zgadzam je, dzielę i łączę, I w tęcze, i w akordy, i we strofy plączę, Rozlewam je we dźwiękach i w błyskawic wstęgach… »
Czy Wielki Adam rzeczywiście takie dzwięki, taka muzykę słyszał? A J.Słowacki ? Nasz Wieszcz-amator-astrofizyk przecież zapisał sobie kiedyś:
„Zasłuchaj się w niebiosa: dziś Saturn wschodzi na niebie. Powiedz mi, jaki dźwięk czynią jego pierścienie?”
Myślę, że to wcale nie wykluczone (biorąc pod uwage ich jakąś extra- wrażliwość).
Ale naukowcy z NASA (USA) zaczęli dane pochodzące z kosmosu przekształcać na muzykę . Ten proces tłumaczenia danych na dźwięk nazywa się « sonifikacją » . Na dzwięki można « przetłumaczyć » dane pomiarowe oraz obrazy (ale i na odwrót) : "program odczytuje pionowe rzędy pikseli rozpoczynając od lewej strony obrazu i przesuwając się w prawo, i tworzy dźwięki, odpowiednio do pozycji i jasności na obrazie … Światło obiektów znajdujących się w górnej części obrazu jest słyszalne jako wyższe tony…"
Czyli, dziś nawet zwykli śmiertelnicy moga słuchać harmonii sfer niebieskich… Dzięki NASA itd to pytanie Słowackiego nie jest już retoryczne, doczekało się odpowiedzi, np takiej:
lub takiej :
https://www.jpl.nasa.gov/videos/sounds-of-saturn-hear-radio-emissions-of-the-planet-and-its-moon-enceladus
(a umiejętność zadawania ważnych pytań na które odpowiedź przyniosą kolejne wieki można uznać za część daru proroczego). Można też samemu przekształcać zdjęcia na muzykę (dokladniej : na dźwięki) przy pomocy takich programów jak Photosounder, Spectrogram, Virtual ANS, PhonoPaper…
Jezdo zwykła muzyka sfer.
Jak nałczał x. Paczos, jezdo najpiękniejsza z muzyk, tyle że uszy nasze tak do niej przywykły, że udają że nie słyszą.
no to Jeszcze trochę tej "zwykłej muzyki sfer" do której "uszy nasze tak przywykły, że udają że nie słyszą"
("The music of the cosmos can be eerie, jarring, and surprisingly beautiful..."):
https://insidetheperimeter.ca/listen-scintillating-sounds-universe/
i
Wielki Julo jest też uważany za prekursora teorii ewolucji. Włoch Raffaele Caldarelli napisał o tym rozprawę : « Słowacki e l’idea di evoluzione: per una rivisitazione di Genezis z Ducha », patrz :
https://media.fupress.com/files/pdf/24/12858/33013
(dedykowane i P.T. dyskutantom z wątków :
"Teoria Darwina jest nienaukowa"
"Jak naprawdę przebiegała ewolucja, czyli aniołki poganiają różdżką atomy")
Dziś ESA wspomina https://en.m.wikipedia.org/wiki/Georges_Lemaître?
Nie podając, że był też księdzem i do tego katolickim
https://www.facebook.com/share/pE7dnhzr8dJzp8yp/?mibextid=WC7FNe
Ignoranci, dyletanci nie chcą uznać w swych biednych, zakutych, otumanionych anty-religijną propagandą łepetynach, że współczesna wizja wszechświata jest w dużej mierze dziełem dwóch katolickich kanoników :
Kopernika naturalnie, który przekonał, że to ziemia krąży wokół słońca i belgijskiego kanonika, jednego z dwóch ojców teorii « Wielkiego wybuchu » (Big bang ). Obaj oni byli też nie byle jakimi wojakami : Kopernik skutecznie dowodził obroną Olsztyna przed Krzyżakami (w 1521r) a przyszły wielki uczony, 20-letni Georges Lemaitre przerwał studia matematyki by w czasie I wojny światowej wstapic na ochotnika do wojska i służyć jako oficer artylerii w armii belgijskiej. Po wojnie odznaczono go belgijskim Krzyżem Wojennym z palmami. Popatrzecie tylko na jego dziarską minę na tym zdjeciu, jak dumnie pręży udekorowaną pierś :
https://le-verbe.com/wp-content/uploads/2018/11/Portrait_Georges_Lemaitre.jpg
Co to jest ciąg Fibonacciego?
To ciąg liczb który zaczyna się od 0 i 1, a każda kolejna liczba jest sumą dwóch poprzednich. Czyli: 0, 1, 1, 2, 3, 5...
Pytanie: Ale co to ma wspólnego z tematem i z J.Słowackim???