Skip to content

Pałac. Wiadomo imienia kogo.

13»

Komentarz

  • @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Dla unaocznienia idei, podam przykład przedwojenny. Dzieło bardzo skromnego inwestora (domniemywam że drobnego sklepikarza działającego przy nie tak znowu eksponowanej ulicy małego miasteczka na Podkarpaciu, być może zaprojektowane nie przez zawodowego architekta a raczej przez lokalnego muratora do spółki z lokalnym stolarzem. Materiały też lokalne i najskromniejsze z możliwych ( oczywiście przykro patrzeć na obecny stan budynku, mam nadzieję jednak że będzie miał szczęście i nie zostanie wyburzony):

    https://www.google.pl/maps/@50.591449,22.0430607,3a,63.3y,173.36h,91.96t/data=!3m6!1e1!3m4!1smrDjq0KNGR8cfBcKETUOlw!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu

    drewniane detale secesyjne, a więc domek sprzed 1914, w Warszawie byłby w rejestrze zabytków i w GEZ

  • @trep powiedział(a):
    Tak, pieniądz. Wszystko kosztuje. Materiały kosztują a rękodzieło to już w ogóle. Byliśmy nie tak dawno z Consumerem w Borowie, tak sobie to wszystko oglądaliśmy i zastanawialiśmy, ile by to kosztowało dziś. No, niestety, każdy pilasterek, każdy fidrygałek, każda nóżka od biureczka to rzeźbiarz albo rzemieślnik rzeźbiarz. To dom mieszkalny ale weźmy taką halę targową w DS:

    A ja budowałem technologią blacha-wełna-blacha (potem nieco udoskonalone - sandwicz z jakąś pianką PUR w środku) a jedyny element architektoniczny oprócz attyki to jakiś aneks wejściowy w technologii szkło+alu. Koszty.

    były katalogi, wzorcownie i fabryki fidrygałek, kupowało się gotowce.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.