Skip to content

Ustawienia fabryczne to koncept pana Boga ?

edytowano 23 March w Forum ogólne

Rozhulał nam się pewien wątek w Humorze, więc go zabiorę, chce się odnieść ...

Założenie jest takie, wszystko co prawdziwe, perspektywiczne, co nosi znamiona sukcesu, co ludzie, nawet czasami tylko podświadomie, akceptują, wierzą, ufają, osadzone jest w bardzo logicznych, zrozumiałych, naturalnych aspektach. Oczywiście mamy różne dziedziny życia, nie wszystko jest zerojedynkowe, ale ...

Człowiek kieruje się własnym interesem. Rożnie może on wyglądać, ale to można uznać za zasadę pierwotną, ustawienie fabryczne. Te same ustawienia jednak, związane z wkodowanym w nas przetrwaniem, mają nakładkę w postaci poświęceń np. dla dzieci, bliskich, oddawanie życia za potomstwo to nie jest tylko cecha ludzka. Ale już wyłącznie ludzką cechą, dodatkową nakładką na ustawienia fabryczne jest wszystko co związane z moralnością, nazwijmy to ogólnie ucywilizowaniem, ale też i religią, chrześcijaństwo chyba najmocniej zmodyfikowało ludzkie ustawienia fabryczne, ale nigdy ich nie zanegowało, nigdy nie było wbrew, było krokiem do przodu, ale jednym procesem, kontynuacją pewnej historii.

Są pewne prawdy fundamentalne, są pewne cechy które mieć będziemy zawsze. Dziś mamy, na skalę niespotykaną (chociaż to też jest kontynuacja) próby wysadzenia w kosmos ustawień fabrycznych człowieka, zanegowano nawet dwie płcie (jest to tak debilne, że aż nie mogę uwierzyć, że rozmawia się o tym serio). Nie wiem po co to się robi, nie wiem jaki cel i komu przyświeca, prawdę powiedziawszy jest to dla mnie pomijalne.

Nie interesują mnie też zbytnio odpały pani Ayn Rand, z jej książki "Atlas zbuntowany", którą de facto w połowie przerwałem (zmęczyłem się, znużyłem, a sprawca zamieszania się jeszcze nie pojawił) wziąłem to co chciałem. Czyli pochwałę naturalnych procesów jako jedyną skuteczną drogę do stworzenia godnego życia na tym świecie. Wszystkie moje obserwacje życiowe, doświadczenia to potwierdzają, chociaż długo próbowałem wyłowić inne prawidłowości. Nie ma.

Jest praca, ona jest kluczowa. Każdy człowiek powinien coś tworzyć lub wykonywać usługi. I to go pozycjonuje w społeczeństwie, cały mechanizm jest tak skonstruowany, że jeżeli ktoś jest lepszy ten więcej ma (nawet rzeczy niematerialnych), a słabsi mają mniej. Jeżeli ta prawidłowość będzie zaburzona, będziemy mieli w najlepszym przypadku stagnację, ale rak może się rozrosnąć na cały organizm. O tym jest książka Żydówki.

Pracuje się dla własnego interesu. Głównym są pieniądze, ale dla wielu jedna praca jest więcej warta od drugiej, pomimo mniejszych pieniędzy, które zarabiają (przyzwyczajenie, stabilność, a bo lubią, itd). Zasadniczo jednak kaska. Firmy są po to, żeby zarabiać. Jeżeli będą próby zaburzania tej motywacji, w postaci oszukiwania się poświeceniem, jakimiś urojonymi misjami społecznymi, każda organizacja zgnije, albo upadanie. Firma funkcjonująca po to, żeby "dać pracę" ma grzech pierworodny i to będzie rzutowało na wszystkie procesy. I dotyczy to każdego aspektu życia, każdego człowieka, ale też i całych społeczeństw. Próby tworzenia sztucznych motywacji to zbrodnia na człowieku.

I żeby była jasność, pracodawca który nie szanuje pracowników, nie stara się płacić im dobrze (za dobrą pracę) jest idiotą, który nie rozumie, że właśnie traci pieniądze. To tak odbijam potencjalne lamenty.

«134

Komentarz

  • 19 Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. 20 Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. 21 Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.
    22 Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. 23 Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!
    24 5 Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

  • Problem w tym, że jeżeli nie pracujesz dla pieniędzy to ich nie będzie. Więc jeżeli właściciel firmy ma w dupie kaskę, to zapewniam ciebie, dni tej firmy są policzone. Pieniądze racjonalizują procesy, właściwie wszystko. Co nie znaczy, że mają człowiekowi przysłonić świat. Kompletnie nie o tym piszę.

    I jeszcze jedna sprawa, kluczowa wg mnie, jeżeli aspektem porządkującym świat nie będą pieniądze to będzie ... Naprawdę chcemy tego ?

  • edytowano 23 March

    @JORGE powiedział(a):
    Problem w tym, że jeżeli nie pracujesz dla pieniędzy to ich nie będzie. Więc jeżeli właściciel firmy ma w dupie kaskę, to zapewniam ciebie, dni tej firmy są policzone. Pieniądze racjonalizują procesy, właściwie wszystko. Co nie znaczy, że mają człowiekowi przysłonić świat. Kompletnie nie o tym piszę.

    I jeszcze jedna sprawa, kluczowa wg mnie, jeżeli aspektem porządkującym świat nie będą pieniądze to będzie ... Naprawdę chcemy tego ?

    Św. Augustyn, św. Ignacy i pewnie nie tylko oni mówili "Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga, a nie od ciebie; tak jednak dokładaj wszystkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła", jest przypowieść o talentach itd.

    Co do ustawień fabrycznych - religia naturalna, prawo naturalne, podobno gdzieś w środku nas siedzą, chrześcijaństwo zebrało to wszystko po prost do kupy i poprawiło błędy i wynaturzenia, poszło po całości. Za "prawo naturalne" uważa się prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności - coś tu nie gra?

    Co do celu firmy - pełna zgoda, widziałem takie dwie.

  • Człowiek kieruje się własnym interesem.

    Zasadniczo tak. Tylko pytanie, czy kierując się własnym interesem będziemy zakładać istnienie życia wiecznego, czy uznawać, że życie kończy się w chwili zgonu. Od odpowiedzi na to pytanie zależy wiele. "Własny interes" będzie różnie postrzegany.

    Jaki "własny interes" miał na myśli np. św. Jan Chrzciciel, jaki wspominany tu ostatnio św. Andrzej Bobola a jaki św. Maksymilian?

    A książka Żydówki jest o tym, że jak zięć odwiezie teściową na dworzec za darmo, to będzie miał mniej, a jak zięć odwiezie teściową na dworzec za pieniądze, to będzie miał więcej.

  • @JORGE powiedział(a):
    Jest praca, ona jest kluczowa. Każdy człowiek powinien coś tworzyć lub wykonywać usługi.

    Właściwie to nie widzę nic do czego można by się przyczepić w tym co napisałeś. Ale czy ten tekst to jest pełna prawda o człowieku? Trochę to wygląda jak redukcja prowadząca do kultu produktywności, a w skrajnej postaci do hasła "Arbeit macht frei". Jest jeszcze cała gama rodzajów pracy, którą wykonujemy nie licząc bezpośrednio na zysk materialny:

    Zestaw 1:

    1. Grzeszących upominać
    2. Nieumiejętnych pouczać
    3. Wątpiącym dobrze radzić
    4. Strapionych pocieszać
    5. Krzywdy cierpliwie znosić
    6. Urazy chętnie darować
    7. Modlić się za żywych i umarłych

    Zestaw 2:
    1. Głodnych nakarmić
    2. Spragnionych napoić
    3. Nagich przyodziać
    4. Podróżnych w dom przyjąć
    5. Więźniów pocieszać
    6. Chorych nawiedzać
    7. Umarłych pogrzebać

  • Więc ja zapytam jak poprzednio, czy w tym fabrycznym wspaniałym świecie nie będzie emerytów, inwalidów, rentierów, lotto i giełdy? Będzie to na serio świat kambodżańskiej rewolucji czy to po prostu jakaś mało trzymająca się kupy apologia neoliberalizmu. Jeśli to drugie to luz, ale pamiętaj wielu ludzi napisało już dużo lepsze.

  • @trep powiedział(a):

    Zasadniczo tak. Tylko pytanie, czy kierując się własnym interesem będziemy zakładać istnienie życia wiecznego, czy uznawać, że życie kończy się w chwili zgonu. Od odpowiedzi na to pytanie zależy wiele. "Własny interes" będzie różnie postrzegany.

    Jaki "własny interes" miał na myśli np. św. Jan Chrzciciel, jaki wspominany tu ostatnio św. Andrzej Bobola a jaki św. Maksymilian?

    Jeżeli jednostka, albo też grupa ludzi ma zdefiniowany interes ponadstandardowy to nie zaprzecza samemu uniwersalnemu założeniu. A do tego skrajne sytuacje powodują radykalną zmianę nastawienia. Albo np. własny interes ojca, może być uzależniony od sytuacji w której się znajduje, jako pracownik (zarabia na utrzymanie rodziny), albo ratujący swoje dziecko przed zagrożeniem (zdolny do oddania życia za nie). Rozmawiamy o sytuacji standardowej, stabilnej, gdzie ludzie żyją normalnym życiem, z dnia na dzień, świat się rozwija, idziemy do przodu.

  • Normalne, stabilne, standardowe, z jednoczesnym ignorowaniem reszty. Czyli teoria z ignorowaniem praktyki.

    Mnie takie teoretyczno-doktrynalne dyskusje kręciły jak miałem 15-20 lat. Jak serio się tak młodo mentalnie czujesz to gratuluję, piszę to bez ironii.

  • edytowano 24 March

    @Przemko powiedział(a):

    Co do ustawień fabrycznych - religia naturalna, prawo naturalne, podobno gdzieś w środku nas siedzą, chrześcijaństwo zebrało to wszystko po prost do kupy i poprawiło błędy i wynaturzenia, poszło po całości. Za "prawo naturalne" uważa się prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności - coś tu nie gra?

    Nakładka chrześcijańska nie robiła życia łatwiejszym, właściwie je komplikowała. Chrześcijaństwo, co do założeń, jest religią niesłychanie wymagającą, momentami wręcz niemożliwą w dzisiejszym świecie. Dla osoby nierozumiejącej jest pełna sprzeczności. Chrześcijaństwo, wg mnie, niczego nie poprawiło, bardziej wniosło całe zagadnienie na wyższy poziom, nie zaprzeczając, ani nie negując tego co zastało przed. Jest kontynuacją, osadzoną w naturalnym świecie.

    Dzisiejszy świat ma charakter rewolucyjny. Zmienia człowieka, od podstaw, redefiniując ustawienia fabryczne, ale też znosząc wszystkie upgrejdy, np. chrześcijański. Żydówka nie zgadzała się na tą zmianę, ale że kompletnie nie rozumiała chrześcijaństwa, uznała że stoi w tym samym szeregu co rewolucja. Przymykam na to oko, nie wymagam od Żydów akceptacji chrześcijaństwa, gdyż ono zakwestionowało dalszy sens ich istnienia. Więc plują, ot taki odruch obronny, irracjonalny.

  • @trep powiedział(a):

    Człowiek kieruje się własnym interesem.

    Zasadniczo tak.

    Zasadniczo nie, co była na forum wielokrotnie wałkowane. Człowiek działa zgodnie ze swoją naturą (nawet sprzecznie ze swoim interesem, bajka o żabie i skorpionie jako metaforyczne studium przypadku), a inteligencja służy do racjonalizacji post factum. Jedynie co nas przed tym powstrzymuje, to wolna wola kształtowana przez moralność.
    Opisywałem doświadczenia wskazujące, że decyzja zapada w bardzo pierwotnych strukturach mózgu, a dopiero później przekazywane są do 'wyższych' warstw, gdzie ewentualnie podlegają modyfikacji.
    Czyli wpis Jorge bazuje na fałszywych założeniach, czyli dowolny następnik, nawet prawdziwy.

  • @JORGE powiedział(a):
    Problem w tym, że jeżeli nie pracujesz dla pieniędzy to ich nie będzie. Więc jeżeli właściciel firmy ma w dupie kaskę, to zapewniam ciebie, dni tej firmy są policzone. Pieniądze racjonalizują procesy, właściwie wszystko. Co nie znaczy, że mają człowiekowi przysłonić świat. Kompletnie nie o tym piszę.

    I jeszcze jedna sprawa, kluczowa wg mnie, jeżeli aspektem porządkującym świat nie będą pieniądze to będzie ... Naprawdę chcemy tego ?

    ...dobro

  • @trep powiedział(a):

    Człowiek kieruje się własnym interesem.

    Zasadniczo tak.

    ...swoim pragnieniem

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):
    Normalne, stabilne, standardowe, z jednoczesnym ignorowaniem reszty. Czyli teoria z ignorowaniem praktyki.

    Mnie takie teoretyczno-doktrynalne dyskusje kręciły jak miałem 15-20 lat. Jak serio się tak młodo mentalnie czujesz to gratuluję, piszę to bez ironii.

    To są wnioski wyłącznie praktyczne. Bardzo praktyczne, bardziej przy ziemi się nie da.

  • edytowano 24 March

    @rozum.von.keikobad powiedział(a):
    Więc ja zapytam jak poprzednio, czy w tym fabrycznym wspaniałym świecie nie będzie emerytów, inwalidów, rentierów, lotto i giełdy? Będzie to na serio świat kambodżańskiej rewolucji czy to po prostu jakaś mało trzymająca się kupy apologia neoliberalizmu. Jeśli to drugie to luz, ale pamiętaj wielu ludzi napisało już dużo lepsze.

    Starasz się zapamiętać co pisałem np. o emerytach, niedawno jeszcze, w lutym, czy dzień świra zaczynamy od nowa ? Zmień nick, na Algorytm. On zawsze jest taki sam, widzisz tekst i go analizujesz, jeżeli czegoś w nim nie ma to znaczy, że nie ma. Ale ja pisałem wiele tekstów, i to na temat, o którym piszemy, i to niedawno ...

  • ...jest dobro do zrobienia i albo się pragnie je urzeczywistnić albo nie

    Światłem ciała jest oko.

  • edytowano 24 March

    @ms.wygnaniec powiedział(a):

    Zasadniczo nie, co była na forum wielokrotnie wałkowane. Człowiek działa zgodnie ze swoją naturą (nawet sprzecznie ze swoim interesem, bajka o żabie i skorpionie jako metaforyczne studium przypadku), a inteligencja służy do racjonalizacji post factum. Jedynie co nas przed tym powstrzymuje, to wolna wola kształtowana przez moralność.
    Opisywałem doświadczenia wskazujące, że decyzja zapada w bardzo pierwotnych strukturach mózgu, a dopiero później przekazywane są do 'wyższych' warstw, gdzie ewentualnie podlegają modyfikacji.
    Czyli wpis Jorge bazuje na fałszywych założeniach, czyli dowolny następnik, nawet prawdziwy.

    Fundamentalnie nie zgadzam się z tymi wnioskami odróżniającymi własny interes od natury danego osobnika. Ludzie w niektórych sytuacjach zachowują się sprzecznie ze swoim interesem, ale co do zasady tak właśnie jest (są zbieżne, interes i natura). Większość z was to analityczne łby, które znajdując jeden przypadek sprzeczny poddają w wątpliwość całą teorię. Albo uważają, że analizując każdy przypadek, w jakiejś niemożliwej do ogarnięcia ilości danych, można wyciągnąć wnioski. Dopiero wtedy (ale to akurat niekoniecznie do ciebie). No nie ...

    Proces decyzyjny ? Przecież to jest sprawa kompletnie nieoczywista, mnie najbardziej przekonuje teoria o trzech mózgach, pierwotnym (instynktownym), uczuciowym i intelektualnym (podaję nazwy dla potrzeb sytuacji). I dopiero wzajemne wpływy , wzajemne blokowanie się tych trzech, dają pewien, bardzo skomplikowany obraz.

  • edytowano 24 March

    @Filioquist powiedział(a):

    ...dobro

    Masz dobro w dzisiejszej Europie. Podoba się ?

  • JORGE, czy Ty czytasz wpisy, z którymi polemizujesz?
    1. Opisałem proces decyzyjny, który został opisany przez Naukę (nie jako deterministyczny wynik, a ścieżkę postępowania), a Ty polemizujesz co do wyniku procesu decyzyjnego. To rozmowa o czym innym.
    2. Jak stosujesz kwantyfikator uniwersalny, to ma on być uniwersalny, jak wskazujesz na rozkład postępowania ludzi, to go choć w minimalnym stopniu zdefiniuj.
    3. Co do postępowania ludzi, to doświadczenie płynące z przeszłości wskazuje, że im słabsza moralność, tym uleganie pierwotnym impulsom większe.

  • @JORGE powiedział(a):

    @rozum.von.keikobad powiedział(a):
    Normalne, stabilne, standardowe, z jednoczesnym ignorowaniem reszty. Czyli teoria z ignorowaniem praktyki.

    Mnie takie teoretyczno-doktrynalne dyskusje kręciły jak miałem 15-20 lat. Jak serio się tak młodo mentalnie czujesz to gratuluję, piszę to bez ironii.

    To są wnioski wyłącznie praktyczne. Bardzo praktyczne, bardziej przy ziemi się nie da.

    Teoria, która zlewa wszystko poza "normalnym, stabilnym, standardowym" (a to podałeś jako jedno z założeń do dyskusji) jest mniej praktyczna niż cokolwiek. Zwłaszcza że jako przykłady odchyleń, o których nie chcesz rozmawiać podałeś nie jakiś ultrakataklizm w rodzaju upadku asteroidy, ale... stosunek ojca do dzieci, wow.

  • @JORGE powiedział(a):

    @Filioquist powiedział(a):

    ...dobro

    Masz dobro w dzisiejszej Europie. Podoba się ?

    ...że co?

    bonum est faciendum

  • @JORGE powiedział(a):

    Jest praca, ona jest kluczowa.

    ...czynienie dobra, które jest do zrobienia, jest kluczowe, zgodnie z powołaniem, czasem i miejscem

  • edytowano 24 March

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    JORGE, czy Ty czytasz wpisy, z którymi polemizujesz?
    1. Opisałem proces decyzyjny, który został opisany przez Naukę (nie jako deterministyczny wynik, a ścieżkę postępowania), a Ty polemizujesz co do wyniku procesu decyzyjnego. To rozmowa o czym innym.
    2. Jak stosujesz kwantyfikator uniwersalny, to ma on być uniwersalny, jak wskazujesz na rozkład postępowania ludzi, to go choć w minimalnym stopniu zdefiniuj.
    3. Co do postępowania ludzi, to doświadczenie płynące z przeszłości wskazuje, że im słabsza moralność, tym uleganie pierwotnym impulsom większe.

    Ad 1
    Opisałem ci proces decyzyjny, który jest uzależniony od 3 mechanizmów, często sprzecznych, skonfliktowanych ze sobą. To też jest Nauka. Jeżeli nazwiesz ten proces zgodny z naturą to się zgadzamy. Efektem tego procesu w parametrach standardowych (musimy je założyć, bo sam proces jest bardzo złożony) jest fakt, że człowiek podejmuje decyzje, szczególnie te długofalowe zgodnie ze swym interesem. I uwaga, ten interes można uśrednić dla gatunku homo sapiens sapiens. Dlatego działają systemy zarządzania ludźmi, choć każdy dobry system potrafi tez zadziałać w przypadkach indywidualnych (bo naprawdę ludzie mają swoje różności). Ale generalnie jesteśmy podobni.

    I co ja rozumiem przez te parametry standardowe, typowe czynności, typowe życie. Dlaczego wybierasz tą pracę a nie inną, dlaczego kupujesz taki samochód a nie inny, szkołę dla dziecka itp. Tu też mamy szerokie spektrum powodów, ale w większości są schematyczne i powtarzalne, chociaż różne. Mówimy tu to racjonalizmie, własnym interesie.

    Zostawmy skrajne sytuacje, bo tam sprawa się komplikuje jeszcze bardziej, co działa i dlaczego. W obliczu zagrożeń, śmierci, czy jak ludzie odpowiadają na totalną manipulacje, czy propagandę. Albo mamy totalny rozjazd, ludzie do bólu racjonalni, analityczni, logiczni w obliczu zagrożeń, sytuacji podejmowania decyzji na już, na teraz, popełniają głupoty, często wbrew sobie, własnemu interesowi. Dlaczego tak się dzieje ? Bo mają dysfunkcję jednego z układów, który zadziałał bez korekty. To są bardzo trudne tematy, nie ma sensu, teraz ... Załóżmy taki konstansik powszechnie panujący.

    Ad 3
    Zgoda, ale czego to dowodzi ?

  • @Filioquist powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):

    Jest praca, ona jest kluczowa.

    ...czynienie dobra, które jest do zrobienia, jest kluczowe, zgodnie z powołaniem, czasem i miejscem

    Dobro jest efektem.

    Jeżeli motywacją właściciela firmy nie jest zarabianie pieniędzy, nie działa efektywnie. Nie działając efektywnie cały mechanizm się sypie, wszyscy są niezadowoleni, od klienta, przez pracowników i kooperantach, na szefie skończywszy. Podobnie jak dobroduszne przymykanie oka na to co dzieje się źle, nie działa, na błędy itp. Bo jestem taki dobry dla ludzi. W efekcie przychodzi samo zło.

    Ja też finalnie piszę o dobru ..

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):

    Teoria, która zlewa wszystko poza "normalnym, stabilnym, standardowym" (a to podałeś jako jedno z założeń do dyskusji) jest mniej praktyczna niż cokolwiek. Zwłaszcza że jako przykłady odchyleń, o których nie chcesz rozmawiać podałeś nie jakiś ultrakataklizm w rodzaju upadku asteroidy, ale... stosunek ojca do dzieci, wow.

    A dla mnie to bardzo proste i jasne. Koncentrujemy się na okresie stabilnym, czyli nie ma wojny, gospodarka działa, żadnych kataklizmów, czy kryzysów. Dlaczego ? Bo w momentach krysowych człowiek przełącza się na zupełnie inny tryb. To są dwa różne światy.

    A celem mojego wątku jest pokazanie, dlaczego zgadzam się Żydówką, a ona pisze o ogólnie takich, jakby to określić, gospodarczych sprawach. Taki Korwin w spódnicy, wolny rynek hare, hare.

    Tyle, że ja się z nią zgadzam. I inaczej niż 30 lat temu, mam cały bagaż swoich doświadczeń, sukcesów i porażek. Nie dziwi ciebie taka moja wolta ? Albo powrót ?

  • Mnie nie dziwi.

  • @trep powiedział(a):
    Mnie nie dziwi.

    Znasz Korwinowca, który przestał być Korwinowcem, a po latach wrócił do sprawy, ale już z zupełnie innej perspektywy ? Bo ja nie. Sam siebie zaskoczyłem, ale jest mi z tym świetnie.

  • edytowano 24 March

    @JORGE powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    Co do ustawień fabrycznych - religia naturalna, prawo naturalne, podobno gdzieś w środku nas siedzą, chrześcijaństwo zebrało to wszystko po prost do kupy i poprawiło błędy i wynaturzenia, poszło po całości. Za "prawo naturalne" uważa się prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności - coś tu nie gra?

    Nakładka chrześcijańska nie robiła życia łatwiejszym, właściwie je komplikowała. Chrześcijaństwo, co do założeń, jest religią niesłychanie wymagającą, momentami wręcz niemożliwą w dzisiejszym świecie. Dla osoby nierozumiejącej jest pełna sprzeczności. Chrześcijaństwo, wg mnie, niczego nie poprawiło

    Popatrzmy na państwa, kultury, które chrześcijańskie nie są - czy w świecie islamu żyje się człowiekowi lepiej? Być może, ale zamieniłbyś się? Albo na bycie Chińczykiem? Nakładka chrześcijańska jest niezbędna aby wyjść poza pewien poziom, sukces Średniowiecza polegał na tym, że była to epoka najbardziej integralna, chrześcijaństwo nigdy wcześniej i nigdy później nie było tak powszechne i ściśle zintegrowane z rzeczywistością. I potrafili zbudować niesamowite katedry przy użyciu sznurka i cyrkla.

  • @JORGE powiedział(a):

    @Filioquist powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):

    Jest praca, ona jest kluczowa.

    ...czynienie dobra, które jest do zrobienia, jest kluczowe, zgodnie z powołaniem, czasem i miejscem

    Dobro jest efektem.

    Jeżeli motywacją właściciela firmy nie jest zarabianie pieniędzy, nie działa efektywnie. Nie działając efektywnie cały mechanizm się sypie, wszyscy są niezadowoleni, od klienta, przez pracowników i kooperantach, na szefie skończywszy. Podobnie jak dobroduszne przymykanie oka na to co dzieje się źle, nie działa, na błędy itp. Bo jestem taki dobry dla ludzi. W efekcie przychodzi samo zło.

    Ja też finalnie piszę o dobru ..

    ..,zauważam dość by tak rzec nieklasyczne pojęcie dobra i zła, obawiam się, że leży ono u podłoża niezrozumienia

    warto uporządkować pojęcia podstawowe - dobro, zło

  • A celem mojego wątku jest pokazanie, dlaczego zgadzam się Żydówką, a ona pisze o ogólnie takich, jakby to określić, gospodarczych sprawach. Taki Korwin w spódnicy, wolny rynek hare, hare.

    To już było prostowane, ale pojawia się ponownie, a to nie jest prawda. Pani Odin Rubel nie pisała o sprawach gospodarczych a o całym życiu. Cała jej szatańska etyka na tym polegała, żeby się nie poświęcać. Ograniczanie tego do gospodarki to takie pocieszanie się: "Nie, ja nie jestem szatanistą. Jestem tylko wolnorynkowcem."

  • Co więcej - z biznesem Alicja Rosenbaum miała tyle wspólnego co Janusz Mikke podszywający się pod Korwin. Jedyne co umiała to doić kasę od wyznawców. Bo jakby kiedyś zobaczyła biznes z bliska, to by wiedziała, że jej podejście to niezawodny przepis na klęskę.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.