A na twitterze lata info że Wiktor Orban należy do.... B'nai B'rith w USA.
strona jakiś węgierskich nacjonalistów (?) nie podaję bo szkoda, sami piszą, że można wierzyć lub nie, ale tak jest... można członków zweryfikować, czy to wciąż tajemna organizacja?
A chodzi mi o decyzję Orbana za głosowaniem za Tuskiem. Synowie Przymierza (B'nai B'rith) wyróżniają osoby dla nich zasłużone. np. Angela Merkel ma od nich dyplom.
W dalszym ciągu podtrzymOOję swoje o Orbanie. cytuję:
Bowiem ma cojones jak Balaton. Nie wiem czy robi źle czy dobrze. Oceni go historia i jego bratanki. Ale w odróżnieniu od Ryżego Wuja Orban działa. Ma w dup...dużym poważaniu co myślą o nim gnidy typu szechter. Ma w nosie poprawność polityczną. Może błądzi ale przynajmniej się stara. Na pohybel banksterom!
mmaria napisal(a): Dał słowo Kaczorowi i tego słowa nie dotrzymał. Tyle warte jego cojones. Na dodatek wydaje się, że w mało istotnej dla Węgier sprawie.
Nie wiemy czy dał słowo JK czy FrauM. Miał cojones zrobić porządek z banksterami. Kontekst.
Mnie ws. Orbana najbardziej boli nie to, że zdradził, że co innego mówił dzień wcześniej (a są dokładne cytaty jego wypowiedzi, nawet zastanawialiśmy się, co rozumie pod pojęciem "ojczyzna", gdy mówił, że nie poprze kandydata, który nie ma poparcia własnej ojczyzny, dokładnie takich słów użył). Najbardziej mnie boli fakt, że obecnie kłamie i manipuluje, próbując przesunąć decyzyjność z rządów poszczególnych państw (przypomnijmy: był to szczyt 28 reprezentantów RZĄDÓW, nie parlamentów państw Unii), na frakcje parlamentarne (partie wewnątrz państw Unii i ich kluby w Europarlamencie). Tak jakby polscy politycy byli debilami, nie rozumiejącymi podstawowych pojęć politycznych nie odróżniającymi instytucji o nazwie parlament (wraz z całym układem partyjnym) od instytucji o nazwie premier rządu (reprezentujący PAŃSTWO, nie partię). Jestem w stanie ze spokojem przyjąć do wiadomości zdradę przyjaźni, bezprawie, oszustwo, nieuczciwość, ale gdy ktoś równocześnie traktuje mnie jak debila, któremu można wcisnąć dowolną głupotę, i którego przekonuje się, że źle robi, bo nic się nie stało, a on się czepia niewinnego przyjaciela - to tego nie zdzierżę. Takiemu pajacowi należy się tylko staropolskie...
KAnia napisal(a): Mnie ws. Orbana najbardziej boli nie to, że zdradził, że co innego mówił dzień wcześniej (a są dokładne cytaty jego wypowiedzi, nawet zastanawialiśmy się, co rozumie pod pojęciem "ojczyzna", gdy mówił, że nie poprze kandydata, który nie ma poparcia własnej ojczyzny, dokładnie takich słów użył).
Może dopiero teraz się dowiedział jaka jest ojczyzna Tuska ;-)
On od dawna balansuje na cienkiej linie. Chyba dlatego że Węgry są małe i dość słabe. Polska jest za słabym sojusznikiem aby go obronić przed wielkimi. Dlatego gra pomiędzy wielkimi - głównie Rosją i Niemcami. USA nie bardzo mają mu co zaoferować na razie. No chyba żeby coś zrobiły z Sorosem. Jest uzależniony od ruskiej energii i nikt mu w tej dziedzinie nie pomaga. Nawet Polska bo niemrawo buduje te gazoporty i gazociągi, a węgla nie obroniła. Militarnie nie czuje się bezpośrednio zagrożony przez Rosję i ma w tym rację. Bliscy sąsiedzi nie są dla niego zbyt bliscy kulturowo i historycznie bo skorzystali na upadku Austro-Węgier i mają znaczące mniejszości węgierskie. Na inwestycje może liczyć głównie niemieckie. Węgry są gorzej położone gospodarczo niż Polska. Znacznie gorzej. I znacznie lepiej militarnie. Muszą czekać na okazję - przesilenie. Dla nich też byłoby lepiej aby Rosja osłabła, ale niestety nie przeszkadza im wzmocnienie Niemiec byle się zbytnio do spraw wewnętrznych u niego nie wtrącały. Nie będą bo Węgry nie są dla nich tak strategiczne jak Polska. Wystarczy im ich neutralność. Właśnie pokazał im że ją oferuje. Jak Polska pokaże siłę to oczywiście z radością ją poprze.Musi jednak coś dostać. Coś co by mu zrekompensowało niemiecki gniew i szykany.
No Niemcy i Ruscy chcieliby zdominować Europę. Sami nie dają rady więc znowu próbują wspólnie. Podziwiają się nawzajem jednak i gardzą równocześnie i nienawidzą, ale wspólny interes mają.Każde jednak chciałoby w tym sojuszu pełnić rolę dominującą, a już z pewnością na koniec zdradzić sojusznika.To już było i to jest bardzo niebezpieczne. Węgry mogą lub muszą na tym grać, a Polska musi się obu zdecydowanie przeciwstawiać bo ani ten sojusz ani dominacja któregokolwiek z nich nie jest w jej interesie.
Mnie ws. Orbana najbardziej boli nie to, że zdradził, że co innego mówił dzień wcześniej (a są dokładne cytaty jego wypowiedzi, nawet zastanawialiśmy się, co rozumie pod pojęciem "ojczyzna", gdy mówił, że nie poprze kandydata, który nie ma poparcia własnej ojczyzny, dokładnie takich słów użył).
No widzi koleżanka i Saryusz-Wolski nie zdobył poparcia swojej ojczyzny czyli Brukseli, a istnieje szansa, że Donald Tusk miał poparcie swojej ojczyzny to jest Kaszubów.
A na twitterze lata info że Wiktor Orban należy do.... B'nai B'rith w USA.
strona jakiś węgierskich nacjonalistów (?) nie podaję bo szkoda, sami piszą, że można wierzyć lub nie, ale tak jest... można członków zweryfikować, czy to wciąż tajemna organizacja?
A chodzi mi o decyzję Orbana za głosowaniem za Tuskiem. Synowie Przymierza (B'nai B'rith) wyróżniają osoby dla nich zasłużone. np. Angela Merkel ma od nich dyplom.
No dobrze a przypadkiem śp. prezydent Kaczyński też przypadkiem nie był komilfo z tymi kolesiami? Bo coś mi się przypomina, jeno nie wiem czy w tej synagodze, że było jakieś takie spotkanie i w ogóle, misie-pysie - co nie dziwi bo wiadomo, że to Kaczyńscy a nie Michniki i Geremki to najwybitniejsi polscy syjoniści - za co zresztą JBPP odsądzała prezydenta od czci i wiary.
Mnie ws. Orbana najbardziej boli nie to, że zdradził, że co innego mówił dzień wcześniej (a są dokładne cytaty jego wypowiedzi, nawet zastanawialiśmy się, co rozumie pod pojęciem "ojczyzna", gdy mówił, że nie poprze kandydata, który nie ma poparcia własnej ojczyzny, dokładnie takich słów użył).
No widzi koleżanka i Saryusz-Wolski nie zdobył poparcia swojej ojczyzny czyli Brukseli, a istnieje szansa, że Donald Tusk miał poparcie swojej ojczyzny to jest Kaszubów.
Kaszubi nim gardzą jego prawdziwą Ojczyzną są Niemcy - jak to Orban zdążył ogłosić całemu światu
i co, ktoś powie, że Orban nie jest przyjacielem Polski?
No dobrze a przypadkiem śp. prezydent Kaczyński też przypadkiem nie był komilfo z tymi kolesiami?
Był. Reaktywował organizację w Polsce (09.09.2017 w Żydowskim Instytucie Historycznym)). Ale nie był członkiem.
No weźmie się kolega ogarnie. Wiela faszyzmu, syjonizmu i izmu wszelakiego zarzucono JK ale z tym wybieganiem do września 2017 to bym się nie galopował tak daleko
Patrząc na mapę wyborów jakoś nie sądzę, choć fakt faktem na platformerskim Pomorzu Kaszuby są platformerskie najmniej. Wielka zasługa to to jednak nie jest.
i co, ktoś powie, że Orban nie jest przyjacielem Polski?
*-:) Orban w swoim przemówieniu na węgierskie święto niepodległości podkreślił znaczenie "przyjaźni polsko-węgierskiej" (cokolwiek miałoby to znaczyć, hehe). I otrzymał jasną odpowiedź ale nie od Polaków, tylko od PO-laków:
Wiemy, że zawsze możemy na was liczyć. W imieniu posłów Platformy Obywatelskiej chcielibyśmy wam obiecać – wy zawsze możecie liczyć na nas – pozdrawia Węgrów Sławomir Nitras. Okazało się ostatnio, że jesteście przede wszystkim naszymi przyjaciółmi. Dziękujemy bardzo – kończy Rafał Trzaskowski.
tak to jest, panie Orban, jak nadużywa się wielkich słów i nazywa się przyjaźnią coś, co jest zwykłym interesem
to - bez obrazy - tak samo jak nazwanie miłością przygodnej relacji z prostytutką
Orban rozpoczął swe przemówienie od słów skierowanych do Polaków, którzy uczestniczyli w uroczystości. Na obchody po raz piąty przyjechali do Budapesztu przedstawiciele Klubów "Gazety Polskiej". "Z serca pozdrawiam przyjaciół przybyłych z Polski. To dla nas ważne, że tak jak w 1848 r., tak samo dziś są tu z nami" – powiedział Orban. O Polakach wspomniał też wcześniej w swym przemówieniu burmistrz Budapesztu Istvan Tarlos. "Bóg przywiódł na dzisiejszą uroczystość naszych polskich przyjaciół i braci. My, Węgrzy, nie zapomnimy, ilu polskich bohaterów walczyło o węgierską wolność" – oświadczył.
lepiej zostawcie w spokoju groby polskich bohaterów, hunowie
zupełnie im z wami nie po drodze - bo oni w przeciwieństwie do was uważali, że warto w imię zasad poświęcić doraźne korzyści, warto też w imię tych zasad walczyć o sprawę, która wydaje się z góry przegrana a przyjaźni nie uważali za - pardon le mot - stosunek polegający na handlowej wymianie korzyści i przyjemności
teraz musicie ładnie poprosić Polski Rząd o poparcie waszych postulatów - i zaoferować za to dobrą cenę
przyjaciela można zdradzić tylko raz - no, chyba że jest idiotą a może uważacie Polaków za idiotów?
KAnia napisal(a): lepiej zostawcie w spokoju groby polskich bohaterów, hunowie
zupełnie im z wami nie po drodze - bo oni w przeciwieństwie do was uważali, że warto w imię zasad poświęcić doraźne korzyści, warto też w imię tych zasad walczyć o sprawę, która wydaje się z góry przegrana a przyjaźni nie uważali za - pardon le mot - stosunek polegający na handlowej wymianie korzyści i przyjemności
teraz musicie ładnie poprosić Polski Rząd o poparcie waszych postulatów - i zaoferować za to dobrą cenę
przyjaciela można zdradzić tylko raz - no, chyba że jest idiotą a może uważacie Polaków za idiotów?
Powiem tak, Koleżanko mniej napinki, a więcej tolerancji dla bratanków. Orban jest pragmatykiem i ocenia, że dobrze jest lawirować pomiędzy UE, a Rosją, a trochę sympatii wzbudzić w Polakach. To dobrze, że dziś wspomniał o Polakach, bo mógł przecież cytować bywszego już sułtana Mauretanii i mówić o "polskich obozach" i "polskim antysemityzmie", a jednak tak się nie zachował. A więc na obecnym etapie Orban liczy się z Polską. Co do żaby, która podstawiła nogę do podkucia, to Kol. Extraneus już zamieścił zdjęcie.
Komentarz
linki do iinych wątków o Wiktorze Orbanie:
Jak to jest z...
Węgrzy dla Węgier
Orban jego fanem jest (był?)
strona jakiś węgierskich nacjonalistów (?) nie podaję bo szkoda, sami piszą, że można wierzyć lub nie, ale tak jest...
można członków zweryfikować, czy to wciąż tajemna organizacja?
A chodzi mi o decyzję Orbana za głosowaniem za Tuskiem.
Synowie Przymierza (B'nai B'rith) wyróżniają osoby dla nich zasłużone. np. Angela Merkel ma od nich dyplom.
cytuję:
Bowiem ma cojones jak Balaton. Nie wiem czy robi źle czy dobrze. Oceni go historia i jego bratanki. Ale w odróżnieniu od Ryżego Wuja Orban działa. Ma w dup...dużym poważaniu co myślą o nim gnidy typu szechter. Ma w nosie poprawność polityczną.
Może błądzi ale przynajmniej się stara.
Na pohybel banksterom!
Kontekst: bankowość
Miał cojones zrobić porządek z banksterami. Kontekst.
W sprawie ewentualnych sankcji na Polskę też obiecał, że ich nie poprze. Dotrzyma?
Najbardziej mnie boli fakt, że obecnie kłamie i manipuluje, próbując przesunąć decyzyjność z rządów poszczególnych państw (przypomnijmy: był to szczyt 28 reprezentantów RZĄDÓW, nie parlamentów państw Unii), na frakcje parlamentarne (partie wewnątrz państw Unii i ich kluby w Europarlamencie).
Tak jakby polscy politycy byli debilami, nie rozumiejącymi podstawowych pojęć politycznych nie odróżniającymi instytucji o nazwie parlament (wraz z całym układem partyjnym) od instytucji o nazwie premier rządu (reprezentujący PAŃSTWO, nie partię).
Jestem w stanie ze spokojem przyjąć do wiadomości zdradę przyjaźni, bezprawie, oszustwo, nieuczciwość, ale gdy ktoś równocześnie traktuje mnie jak debila, któremu można wcisnąć dowolną głupotę, i którego przekonuje się, że źle robi, bo nic się nie stało, a on się czepia niewinnego przyjaciela - to tego nie zdzierżę.
Takiemu pajacowi należy się tylko staropolskie...
Bo coś mi się przypomina, jeno nie wiem czy w tej synagodze, że było jakieś takie spotkanie i w ogóle, misie-pysie - co nie dziwi bo wiadomo, że to Kaczyńscy a nie Michniki i Geremki to najwybitniejsi polscy syjoniści - za co zresztą JBPP odsądzała prezydenta od czci i wiary.
jego prawdziwą Ojczyzną są Niemcy - jak to Orban zdążył ogłosić całemu światu
i co, ktoś powie, że Orban nie jest przyjacielem Polski?
Edit: poprawiłem datę
Orban w swoim przemówieniu na węgierskie święto niepodległości podkreślił znaczenie "przyjaźni polsko-węgierskiej" (cokolwiek miałoby to znaczyć, hehe).
I otrzymał jasną odpowiedź
ale nie od Polaków, tylko od PO-laków: tak to jest, panie Orban, jak nadużywa się wielkich słów i nazywa się przyjaźnią coś, co jest zwykłym interesem
to - bez obrazy - tak samo jak nazwanie miłością przygodnej relacji z prostytutką
zupełnie im z wami nie po drodze - bo oni w przeciwieństwie do was uważali, że warto w imię zasad poświęcić doraźne korzyści, warto też w imię tych zasad walczyć o sprawę, która wydaje się z góry przegrana
a przyjaźni nie uważali za - pardon le mot - stosunek polegający na handlowej wymianie korzyści i przyjemności
teraz musicie ładnie poprosić Polski Rząd o poparcie waszych postulatów - i zaoferować za to dobrą cenę
przyjaciela można zdradzić tylko raz - no, chyba że jest idiotą
a może uważacie Polaków za idiotów?
Orban jest pragmatykiem i ocenia, że dobrze jest lawirować pomiędzy UE, a Rosją, a trochę sympatii wzbudzić w Polakach. To dobrze, że dziś wspomniał o Polakach, bo mógł przecież cytować bywszego już sułtana Mauretanii i mówić o "polskich obozach" i "polskim antysemityzmie", a jednak tak się nie zachował. A więc na obecnym etapie Orban liczy się z Polską.
Co do żaby, która podstawiła nogę do podkucia, to Kol. Extraneus już zamieścił zdjęcie.
Kilka dni temu otrzymałem na ten temat stanowcze dementi!