Skip to content

Myśl przewodnia prezydentury Andrzeja DUDY

13»

Komentarz

  • ms.wygnaniec
    Jowito, czy ewangelizator, który po powrocie z misji do plemion ludożerczych zachwala dobre strony jedzenia ludziny na pewno odniósł sukces?
    Mój sprzeciw (i chyba Rafałaodnowa również) polega na tym, aby automatycznie nie wrzucać do worka na odpady WSZYSTKICH "ludożerców", którzy po Smoleńsku nie potrafili (z przyczyn np. strachu przed wojną z Rosją (na ile głupio by to nie brzmiało)) zagłosować przeciw PO. Moim zdaniem właśnie wiek ludojada powinien być tą cenzurą. Człowiek wyraba się politycznie dopiero koło trzydziestki, gdy zaczyna rozumieć głębiej (w sensie historycznym) i szerzej (w sensie odpowiedzialności za bliźniego swego) i wówczas się sam określa. W przedziale (30+..60) wielkich sukcesów "ewangelizatorskich" bym się nie spodziewała. Mój cel: przekonać młodszych ludożerców do zmiany nawyków żywieniowych. Pewno większosć z nich wybierze ciastka, ale, kto wie, docelowo może przerzucią się na drób.
  • Ci którzy w 2005 mieli 18 lat lub więcej, tak powiedzmy do 35, jest zabetonowana niemal na amen, bo zostali tak uwarunkowani telewizją i mediami, w rozkładzie wyników głosowania to widać - 30-45 - betonowy elektorat PiS, tam nie ma mowy o dyskusji bo z telewizorem nie da się dyskutować. A w ogóle temat przekonywania do swoich poglądó politycznych jest szczególny, w jakim celu to robić? Moim zdaniem to nie tylko strata czasu ale i działanie na szkodę tego przekonywanego, to musi przyjść w wyniku własnej pracy i przemyśleń. Natomiast czym innym jest reagowanie na wygadywanie przez nich bzdur, kłamstw czy kalek z mediów, wtedy należy reagować bo inni słuchają i mogą zostać zdemoralizowani taką gadką.
  • przemk0
    30-45 - betonowy elektorat PiS
    Raczej antyPiS.

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • No tak, pomyłka.
  • przemk0
    (..)Natomiast czym innym jest reagowanie na wygadywanie przez nich bzdur, kłamstw czy kalek z mediów, wtedy należy reagować bo inni słuchają i mogą zostać zdemoralizowani taką gadką.
    Jaki cel miał Duda? Wygrać wybory prezydenckie. Jak? Nie strasząc Układem czy Smoleńskiem. Wykonał gigantyczną pracę jeżdząc po Polsce i... słuchając ludzi w 240 miastach i miasteczkach. Ładny garnitur, fryzura, uśmiech ala "dudaface", twarda grabula, stonowany głos, dobrze odrobione zajęcia z wf-u (gestykulacja). Nie róbmy polityki - wybory to zwykły popkalczer
    :)
  • jowita1
    przemk0
    :
    (..)Natomiast czym innym jest reagowanie na wygadywanie przez nich bzdur, kłamstw czy kalek z mediów, wtedy należy reagować bo inni słuchają i mogą zostać zdemoralizowani taką gadką.
    Jaki cel miał Duda? Wygrać wybory prezydenckie. Jak? Nie strasząc Układem czy Smoleńskiem. Wykonał gigantyczną pracę jeżdząc po Polsce i... słuchając ludzi w 240 miastach i miasteczkach. Ładny garnitur, fryzura, uśmiech ala "dudaface", twarda grabula, stonowany głos, dobrze odrobione zajęcia z wf-u (gestykulacja). Nie róbmy polityki - wybory to zwykły popkalczer
    :)
    charyzma męża stanu, wybitna inteligencja, siła woli twardego faceta, panującego nad emocjami, wiara w zwycięstwo, autentyzm - przekonująca moc prawdy
    jeśli ktoś wierzy na 100% w to, co mówi, to ludzie go słuchają
    prezydent Duda to nie jest plastik i popkalczer
  • kania.zu.kurz
    charyzma męża stanu, wybitna inteligencja, siła woli twardego faceta, panującego nad emocjami, wiara w zwycięstwo, autentyzm - przekonująca moc prawdy
    jeśli ktoś wierzy na 100% w to, co mówi, to ludzie go słuchają
    prezydent Duda to nie jest plastik i popkalczer
    Spójność wewnętrzna prezydenta elekta i jego postawa zewnętrzna, czyli zgodność tego co mówi, myśli i pokazuje była kluczem do jego wygranej - to z niego emanuje i jest chyba dla wszystkich na tym forum oczywiste. Mnie chodziło jeszcze o coś innego - o udane unikanie ważnych, ale drażliwych dla ogółu Polaków tematów jak Układ i Smoleńsk. Andrzej Duda "wyrwał" Komorowskiemu temat przewodni jakim była "zgoda i bezpieczeństwo" pokazując, że on zapewni realizację tego programu lepiej.
  • "Polaków" to za mocne określenie. Ja bym się upierał przy "tutejszych."

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    "Polaków" to za mocne określenie. Ja bym się upierał przy "tutejszych."
    Ci "dobrze urodzeni" określają ogół Polaków, którymi zresztą pogardzają i mają za swoich niewolników, słowem "ludziowcy". Znany mi brat jednego z tutejszych oligarchów odmienia je przez wszystkie przypadki. W życiu nie przepracował ani godziny, ale mniemanie o sobie ma... uważa się za reinkarnację jednego z hinduskich bóstw.
  • jowita1
    Mój sprzeciw (i chyba Rafałaodnowa również) polega na tym, aby automatycznie nie wrzucać do worka na odpady WSZYSTKICH "ludożerców", którzy po Smoleńsku nie potrafili (z przyczyn np. strachu przed wojną z Rosją (na ile głupio by to nie brzmiało)) zagłosować przeciw PO. Moim zdaniem właśnie wiek ludojada powinien być tą cenzurą. Człowiek wyraba się politycznie dopiero koło trzydziestki, gdy zaczyna rozumieć głębiej (w sensie historycznym) i szerzej (w sensie odpowiedzialności za bliźniego swego) i wówczas się sam określa. W przedziale (30+..60) wielkich sukcesów "ewangelizatorskich" bym się nie spodziewała. Mój cel: przekonać młodszych ludożerców do zmiany nawyków żywieniowych. Pewno większosć z nich wybierze ciastka, ale, kto wie, docelowo może przerzucią się na drób.
    Wszystko to prawda, tylko problem polega na tym, że kol. Rafał oraz inni esteci oburzają się na nazywanie ludożerców ludożercami.  A tak właśnie należy nazywać tych, którzy gustują w ludzkim mięsie.  Owszem, jedni ludzinę będą wcinać do końca życia, innych da się przekonać że kurczak jest równie dobry, natomiast póki co oni wszyscy znajdują się w jednym worku z etykietą "ludojady".

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • jowita1
    los
    :
    "Polaków" to za mocne określenie. Ja bym się upierał przy "tutejszych."
    Ci "dobrze urodzeni" określają ogół Polaków, którymi zresztą pogardzają i mają za swoich niewolników, słowem "ludziowcy". Znany mi brat jednego z tutejszych oligarchów odmienia je przez wszystkie przypadki. W życiu nie przepracował ani godziny, ale mniemanie o sobie ma... uważa się za reinkarnację jednego z hinduskich bóstw.
    Całkiem możliwe, że nią jest.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.