Skip to content

To się już nie zrośnie...

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
...a pewnie nigdy nie było całością tylko miło nam było siebie samych oszukiwać.
Przeczytajcie to.
Nie jestem sobie w stanie odtworzyć toku myślenia osobnika, który mówi o
"niesamowitej fali nienawiści, która pojawiła się w stosunku do urzędującego prezydenta"
o innych falach nienawiści zupełnie nie pamiętając. Podobne klimaty chodzą na forum PO.
To nie jest inny naród, to jest inny gatunek.
The author has edited this post (w 26.05.2015)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«1

Komentarz

  • Przeczytałam i nurmalnie mnie zatchnęło.
  • A co to za jakaś Budka Sprawiedliwości?
    Jedną juz wnuk noblisty spalił
  • Trudno wymagać od jakiejs budki obiektywizmu, jaka jest budka- kazdy widzi. On stara sie tłumaczyc porazkę. A, że robi to głupio, kłamliwie i wrednie, cuszsz... Nie może powiedzieć, że kandydat był do d...y.
    Szansa - może nie na zrośnięcie, ale na jakieś wyciszenie hien - nastąpi wtedy gdy PO nie wejdzie do Sejmu, a na to się jeszcze nie zanosi.
    To, co możemy robic w sieci - to wyłapywać ludzi, którzy pod nazwiskiem nawołują do czyów karalnych przeciwko prezydentowi. Dzisiaj doprowadzono, wspolnymi silami do samolikwidacji konta na fb. Najpierw idiotkę ostrzeżono, potem ją "rozreklamowano" (niezależna, wpolityce) i przestraszona baba sama zlikwidowała konto na fb. Btw. odnalazłam przy okazji znajomą sprzed lat - to dobra sojuszniczka do ścigania tego typu kanalii. Oni liczą się- jak wiadomo- tylko z siłą. A na przyszłość warto będzie zaintersować takimi pogróżkami mec. Johanna. Smoleńsk nie moze się powtórzyć.
    O, proszę, powstała inicjatywa:
    https://www.facebook.com/hashtag/uczciwemedia?source=feed_text&story_id=394634844055744
    The author has edited this post (w 27.05.2015)

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • A tak z ręką na sercu? Chciałby szanowny kolega aby takie cos się z nim zrosło?
    Ja osobiście na samą myśl o takim czymś zrastającym sie ze mną czuję odrazę...brrr

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Takie otrzymali SMS-y, bowiem wszyscy na jedno kopyto to powtarzają: fala nienawiści (na Bronka, na PO). Zaczęło się od samego Bronka (sztab?) zaraz po ogłoszeniu wyników exit-poll. Wczora z wieczora to POtwarzał (poprawna pisownia) zalewski ze Peło. Czarzasty rechotał z tego gościa całe spotkanie. ("Po 20-tej" TVPInfo)
    ==
    Nie zrośnie się. Bowiem prawdą jest, że trzecie pokolenie AK walczy z trzecim pokoleniem SB/WSI/komuny.
    (duchowe pokrewieńswto wystarczy, nie trzeba przez krew).
    Na razie wiemy, że jednych jest 1/4, drugich jest 1/4 a reszta to "ciemna materia", wiemy że jest ale coto? (Właśnie się raz drugi policzyliśmy, na jesieni będzie trzecie liczenie szabel).
  • fatuswombatus
    A tak z ręką na sercu? Chciałby szanowny kolega aby takie cos się z nim zrosło?
    Idzie mi tylko o to, czy jest to w ogóle możliwe. Nie, nie jest. Historia zna przykłady współdzialania podmiotów bardzo różnych i wrogich, by mów współpracować trzeba jednak spełnić pewne minimum - tym minimum jest wzajemna zdolność do rozumienia się. A ja ani trochę nie potrafię zrozumieć nawijających o
    "niesamowitej fali nienawiści, która pojawiła się w stosunku do urzędującego prezydenta."
    Być może byłbym w stanie ich zrozumieć, jeślibym wiedział, że to czysty cynizm i propaganda, mam jednak wrażenie, że te teksty są szczere.
    Oni nie są jak naziści, komuniści, Tatarzy i Hunowie - bo z nazistami, komunistami, Tatarami i Hunami można jednak się było porozumiewać.
    The author has edited this post (w 27.05.2015)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • https://wobroniewiaryitradycji.files.wordpress.com/2015/05/afl2.jpg
    Zbierają się na trotyl dla nowego prezydenta - a więc zaczyna się prześladowanie nowej ofiary.
    Jeśli teraz nie uda nam się tego zdeptać, to już się nie uda. Będzie festiwal nienawiści, podłości i w końcu rzeczywiście - trotyl. Pozwalają sobie na coraz więcej - w wp. już nie "Andrzej Duda, prezydent-elekt" tylko "Duda".
  • los
    fatuswombatus
    :
    A tak z ręką na sercu? Chciałby szanowny kolega aby takie cos się z nim zrosło?
    Idzie mi tylko o to, czy jest to w ogóle możliwe. Nie, nie jest. Historia zna przykłady współdzialania podmiotów bardzo różnych i wrogich, by mów wspłpracować trzeba spełnić pewne minimum - tym minimum jest wzajemna zdolność do rozumienia się. A ja ani trochę nie potrafię zrozumieć nawijających o
    "niesamowitej fali nienawiści, która pojawiła się w stosunku do urzędującego prezydenta."
    Oni nie są jak naziści, komuniści, Tatarzy i Hunowie - bo z nazistami, komunistami, Tatarami i Hunami można jednak się było porozumiewać.
    to nie jest trudne do zrozumienia, bo to klasyczny przykład, gdy złodziej wrzeszczy: "łapać złodzieja!"
  • Inicjatywa cenna - ale wymaga sporego nakładu sił - bo codziennie takich informacji będą tysiące (one już są - świadome, z premedytacją niszczenie dobrego imienia Prezydenta elekta już się zaczęło).
    To już łatwiej będzie wskazać te nieliczne uczciwe media.
  • los
    Historia zna przykłady współdzialania podmiotów bardzo różnych i wrogich, by mów współpracować trzeba jednak spełnić pewne minimum - tym minimum jest wzajemna zdolność do rozumienia się. A ja ani trochę nie potrafię zrozumieć nawijających o
    "niesamowitej fali nienawiści, która pojawiła się w stosunku do urzędującego prezydenta."
    Być może byłbym w stanie ich zrozumieć, jeślibym wiedział, że to czysty cynizm i propaganda, mam jednak wrażenie, że te teksty są szczere.
    I tu dotknął kolega kluczowego problemu - czy oni rzeczywiście w to wierzą czy to tylko taka figura retoryczna. Paradoksalnie w drugim przypadku - pomimo całej obrzydliwości zastosowanej retoryki
    - "zrośnięcie się", a przynajmniej podjęcie jakiejś współpracy jest możliwe.
    Jeżeli jednak rzeczywiście w to wierzą, to problem jest poważny. Z tym, że taki brak zrozumienia nie jest, tak rzadki jakby się wydawało. Wyolbrzymianie doznanych krzywd (prawdziwych czy urojonych) przy jednoczesnym bagatelizowaniu wyrządzonych innym to przecież rzecz powszechna - toż przecież na tym właśnie opiera się historyczna polityka Niemiec (barbarzyńskie zniszczenie Drezna, krzywda wypędzonych itd itp)
    czy Rosji (chyba nie wymaga komentarza). Mechanizm jest też dość powszechny w zwykłych relacjach międzyludzkich - czy nigdy nie zdarzyło się P.T. kolegom i koleżanką słyszeć całkowicie sprzecznych relacji dwu uczestników tego samego, spornego, wydarzenia?
    Takie rzeczy też czasem dają się skleić, ale to wymaga kilku warunków. Przede wszystkim woli obu stron. I to jest główny problem, bo odnoszę wrażenie, że po stronie PO-filskiej (z przyległościami) takiej woli nie ma za grosz. A "subiektywizcja krzywd" osiąga poziom,
    o jakim można przeczytać u dr R.D. Hare'a....
    Jak patrzę na histerie PO-wskie to nieodparcie nasuwa mi się wspomnienie rozmowy mojego śp. Taty z pania H. sekretarzem gminnego POP PZPR. To było w czasie "karnawału Solidarności". Pani H przyszła do warsztatu i czekając aż Tata skończy reperację, rozmawiała z nim o jakichś pierdółkach by nagle, ni w pięć ni w dziesięć z pełną powagą zapytać: "Mietku, powiedz mi tak szczerze. Dlaczego wy nas chcecie wyzabijać?". Po krókiej wymianie zdań, okazało się, że chodziło o "Solidarnościowców", którzy rzekomo, przygoptwowywali listy proskrypcyjne członków PZPR. I ta kobieta rzeczywiście w to wierzyła. Jeżeli jeszce żyje to całkiem możliwe, że ciągle wierzy, że Jaruzelski wprowadzając Stan Wojenny ocalił jej życie. I mogłbym się założyć o pieniądze, że jej dzieci i wnuki głosują na PO z obawy przed "PiS-owkim terrorem"...
    To naprawdę jest walka kolejnych pokoleń AK i UB...
  • Losie
    Jedno słowo: CYROGRAF
    Jak się porozumieć z kim kto duszę swą sprzedał?
    A teraz pytanie prawie retoryczne; Jak nawiązać kontakt, jakąkolwiek formę wymiany opinii, a dalej być może porozumienia, z osobnikem z którym nie
    współdzielimy jakiegokolwiek pojęcia?
    To nie wojna kultur, to nie zderzenie cywilizacji. To po prostu jak próba nawiązania kontaktu między siłami ciemności i światła.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • pawel.adamski
    "Mietku, powiedz mi tak szczerze. Dlaczego wy nas chcecie wyzabijać?"
    No więc to jest wyłącznie kwestia kwantyfikatorów. Przecież nikt nie chce wyzabijać ich wszystkich. Dobrze wiemy, że wystarczy zabić ze 300, góra 500 osób.
    Sztuczką magiczką jest zaś, że te 300 osób przekonało milijony, że te milijony też mogą się znaleźć na liście. Bo chodzili do szkoły albo pracowali w straży wiejskiej za czasów dyktatury PO.
    Nie kochani, nie o was chodzi.
  • pawel.adamski
    To naprawdę jest walka kolejnych pokoleń AK i UB...
    I tym się różni od wszystkich innych wojen, że porozumienie jest zupełnie niemożliwe. Oni nie są jak naziści, komuniści, Tatarzy i Hunowie...

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Pamiętam, jak [...] prześladowali panią Fotygę - a potem, po kilku latach sami przyznali, że wcale nie uważali jej za "dyplomatołka", tylko że taka była "prawda etapu". Zupełnie świadomie "kreowali wizerunek" skrajnie negatywny osoby zupełnie im nie zagrażającej - i osoby, o której wcale nie mieli złego zdania.
  • A jednak Duda musi próbować. Premier z PiSu - nie, ale on tak, bo do tego się zobowiązał.
  • Ja znam tylko jeden sposób na jedność. Ma on też tę zaletę, że tamci stosowali go z wielką zawziętością, więc dostaną, co w ich guście.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Ja znam tylko jeden sposób na jedność.
    Też nie mam złudzeń.
  • Szturmowiec.Rzplitej
    pawel.adamski
    :
    "Mietku, powiedz mi tak szczerze. Dlaczego wy nas chcecie wyzabijać?"
    No więc to jest wyłącznie kwestia kwantyfikatorów. Przecież nikt nie chce wyzabijać ich wszystkich. Dobrze wiemy, że wystarczy zabić ze 300, góra 500 osób.
    Sztuczką magiczką jest zaś, że te 300 osób przekonało milijony, że te milijony też mogą się znaleźć na liście. Bo chodzili do szkoły albo pracowali w straży wiejskiej za czasów dyktatury PO.
    Nie kochani, nie o was chodzi.
    Bardzo słusznie. I tego przesłania zabrakło 8 lat temu, a i teraz go za mało. Furt tylko wydziwianie o "innym gatunku" albo prościej "pacz pan że też takim głupkiem mozna być". Pycha słabo się sprzedaje.
  • Tu się nie ma co zrastać, tu sytuacja jest prosta: albo my, albo oni.  Albo oni nas wezmą pod but, albo my ich.  Tela.
    Bonusowo: jako że do nich przemawia wyłącznie argument siły, część sama będzie chciała do nas się przyłączyć.  Ale żeby to się wydarzyło, najpierw przeczołgać ich i pod but.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • los
    To nie jest inny naród, to jest inny gatunek.
    To inna rasa taka afropeowskość. Zresztą sam Jan Vincent und Meiser sami przyznali się do tego w podsłuchanej rozmowie. Szczególnie Meiser, mówiąc wprost o afropeowskości.
    The author has edited this post (w 29.05.2015)

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • ombretta
    Tu się nie ma co zrastać, tu sytuacja jest prosta: albo my, albo oni.  Albo oni nas wezmą pod but, albo my ich.  Tela.
    Tu są dwa poziomy, jeden to "trzecie pokolenie walczy z trzecim pokoleniem", drugi to poziom ludzi normalnych, przeciętnych, którzy nie byli ani w ub ani w ak, i tu oddajmy głos księdzu Skardze
    Wszechmogący wieczny Boże,
    spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom
    i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej,
    byśmy jej i ludowi Twemu,
    swoich pożytków zapomniawszy,
    mogli służyć uczciwie.
    Nie możemy drwić z tych, zwłaszcza publicznie, z tych którzy głosowali na PO, nie tędy droga.
    The author has edited this post (w 29.05.2015)
  • Ja bym jednak nie dramatyzował.
    Tak jak pisałem w poprzednim poście PO-filskie odwracanie kota naprawdę nie jest wyjątkowe - na pewno nie odbiega od tego co robią Rosjanie czy Niemcy.
    Nas to boli i wkurza, głównie dlatego, że nie potrafimy się porozumieć z ludźmi mówiącymi tym samym językiem i wychowanymi w tej samej kulturze.
    Tyle, że poza językiem to nie do końca prawda.
    Polacy są pęknięci - mamy inny stosunek do wielu, czasami fundamentalnych spraw. I to boli.
    Ale to pęknięcie nie jest bynajmniej ani nowe ani wyjątkowe.
    Tyle, że przez ostatnie paręset lat maskowali je obcy.
    Różnego rodzaju sprzedawczyków bardzo łatwo klasyfikować, jako narzędzia w rękach wroga. Ale czy naprawdę zawsze za zdradą stała tylko i wyłącznie chęć doraźnego zysku? A co jeżeli kolaboracja była tylko sposobem realizacji własnych celów - tak chyba było chociażby z Gomułką - on
    przecież wcale Sowietów nie kochał, ale postrzegał ich też jako nadzieję na ustawienie Polski po swojemu, albo przynajmniej bardziej po swojemu niż po myśli szczerze znienawidzonych reakcjonistów....
    Takie pęknięcia są tez w innych narodach: w Finlandii przy różnych okazjach ciągle odnawiają się podziały z czasów ichniejszej wojny domowej, choć wydawało by się, że w 1940 Sowiet skutecznie pogodził Finów białych i czerwonych.... Niedawno, Hiszpan, z którym od paru lat jestem skumplowany, wyżalił się, ze u nich w okresie wyborów ludzie dostają małpiego rozumu i nawet przy rodzinnych stołach otwiera się linia frontu z lat 30-stych ubiegłego wieku.
    Wydaje mi się, że ważnym powodem naszej (a przynajmniej mojej) frustracji jest - nie zawsze w pełni świadome - założenie, że
    jedność jest stanem naturalnym, a podziały "patologicznym".
    A może jest odwrotnie? Popatrzmy na II RP - nieustanny spór sanatorów, endeków, partii chłopskich i mniejszego politycznego chmyzu.
    W latach 80-tych cześć z nas uwierzyła, że antyPZPRowcy będą mówić jednym głosem. I za ta naiwność społeczenstwo zapłaciło w latach 90-tych a koszty odłożone ponosi do dziś.
    Świat jest dynamiczny - to w sferze politycznej wielki wyścig wg zasad czerwonej królowej. Jeżeli odpuścimy - nieważne z jakich powodów: strachu, lenistwa, pychy - to druga strona nas wyprzedzi.
    A co do przekonywania, to sądzę, że całkowity brak możliwości porozumienia dotyczy naprawdę bardzo wąskiej grupy. Innych da się przekonać - jeżeli nie do poglądu to do doraźnych działań. I to niekoniecznie przy pomocy lania kijem. Czasami wystarczy pokazać, że ci którym ufają (a w zasadzie najmniej nieufają) jednocześnie najsilniej ich rąbią...
  • pawel.adamski
    Ja bym jednak nie dramatyzował.
    Tak jak pisałem w poprzednim poście PO-filskie odwracanie kota naprawdę nie jest wyjątkowe - na pewno nie odbiega od tego co robią Rosjanie czy Niemcy.
    Nas to boli i wkurza, głównie dlatego, że nie potrafimy się porozumieć z ludźmi mówiącymi tym samym językiem i wychowanymi w tej samej kulturze.
    Tyle, że poza językiem to nie do końca prawda.
    Polacy są pęknięci - mamy inny stosunek do wielu, czasami fundamentalnych spraw. I to boli.
    Ale to pęknięcie nie jest bynajmniej ani nowe ani wyjątkowe.
    Tyle, że przez ostatnie paręset lat maskowali je obcy.
    Różnego rodzaju sprzedawczyków bardzo łatwo klasyfikować, jako narzędzia w rękach wroga. Ale czy naprawdę zawsze za zdradą stała tylko i wyłącznie chęć doraźnego zysku? A co jeżeli kolaboracja była tylko sposobem realizacji własnych celów - tak chyba było chociażby z Gomułką - on
    przecież wcale Sowietów nie kochał, ale postrzegał ich też jako nadzieję na ustawienie Polski po swojemu, albo przynajmniej bardziej po swojemu niż po myśli szczerze znienawidzonych reakcjonistów....
    Takie pęknięcia są tez w innych narodach: w Finlandii przy różnych okazjach ciągle odnawiają się podziały z czasów ichniejszej wojny domowej, choć wydawało by się, że w 1940 Sowiet skutecznie pogodził Finów białych i czerwonych.... Niedawno, Hiszpan, z którym od paru lat jestem skumplowany, wyżalił się, ze u nich w okresie wyborów ludzie dostają małpiego rozumu i nawet przy rodzinnych stołach otwiera się linia frontu z lat 30-stych ubiegłego wieku.
    Wydaje mi się, że ważnym powodem naszej (a przynajmniej mojej) frustracji jest - nie zawsze w pełni świadome - założenie, że
    jedność jest stanem naturalnym, a podziały "patologicznym".
    A może jest odwrotnie? Popatrzmy na II RP - nieustanny spór sanatorów, endeków, partii chłopskich i mniejszego politycznego chmyzu.
    W latach 80-tych cześć z nas uwierzyła, że antyPZPRowcy będą mówić jednym głosem. I za ta naiwność społeczenstwo zapłaciło w latach 90-tych a koszty odłożone ponosi do dziś.
    Świat jest dynamiczny - to w sferze politycznej wielki wyścig wg zasad czerwonej królowej. Jeżeli odpuścimy - nieważne z jakich powodów: strachu, lenistwa, pychy - to druga strona nas wyprzedzi.
    A co do przekonywania, to sądzę, że całkowity brak możliwości porozumienia dotyczy naprawdę bardzo wąskiej grupy. Innych da się przekonać - jeżeli nie do poglądu to do doraźnych działań. I to niekoniecznie przy pomocy lania kijem. Czasami wystarczy pokazać, że ci którym ufają (a w zasadzie najmniej nieufają) jednocześnie najsilniej ich rąbią...
    Dokładnie.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • przemk0
    ombretta
    :
    Tu się nie ma co zrastać, tu sytuacja jest prosta: albo my, albo oni.  Albo oni nas wezmą pod but, albo my ich.  Tela.
    Nie możemy drwić z tych, zwłaszcza publicznie, z tych którzy głosowali na PO, nie tędy droga.
    Nie ma co z nich drwić.  Ich trzeba wziąć pod but i solidnie skopać tyłki.  Dla naszego dobra, ale również dla dobra nich samych.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • edytowano 23 January

    Podbijam ten wątek, gdyż minęło już 9 lat - diagnoza się potwierdza na całej linii. Bas! Zdają już sobie z tego sprawę ONI, co wynika z opisywanej już tutaj reakcji jednej warszawskiej dziuni przesiadującej w cukierni na widok Marnioka.

    I te 3 pokolenia AK i 3 pokolenia BB - tak, ja się z tym co do zasady zgadzam, lecz to nie wyczerpuje tematu. Mój kochany brat jest z dokładnie tego samego ojca i dokładnie tej samej matki, co ja.

  • Moj wspólnotowy brat cale życie prawie nie mial kontaktu ze swoim bratem rodzonym, a zbliżyl się doń w ostatnich miesiącach, gdy ten umierał.

  • Co do cukierni to nwm ściśle ocb, ale po Marszu niepodleglosci ostatnim pojechalem na nowo otwarty skłot na imprezę, co moj przyjaciel organizował. No i jedna dziunia tam ogłosiła, że moją flagę polski to by chciała spalić i w ogóle ją ukryła.
     
    No i kij. Specjalnie tam w białej koszuli byłem i najmocniej pogowałem pod sceną, wiec dobra zabawa, której jedna pipa mi nie zepsuje.
    Raczej o tym myślałem, jako o jakichś prywatnych psychozach korpobiczy w ciele panczurki, ale też byłem swiadom gdzie i z czym pojechalem.

  • Nic nadzwyczajnego. Wszedłem z Romkiem do kawiarni w oczekiwaniu na g.16.00 pod Reganem .
    Miałem przy sobie flagę biało-czerwoną.
    Dwie panie w stylu "sojowa latte" siedzące przy stoliku obok zlustrowały nas od stóp do głów i podsumowały: "to zupełnie inny gatunek człowieka".

  • edytowano 24 January

    @los powiedział(a):

    (...)

    Dokładnie.

    Ten link już nie działa. Co tam było?

  • A kto by pamiętał...

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.