A dzie wpis Aniki i odp. Drateffki? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Czy te pajace muszą się nieustannie masować tym traktatem lizbońskim? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Widocznie muszą skoro tak robią, jak Filip ja też nigdy nie dostałem odpowiedzi czy zdrajcą własnego narodu jest Merkel i cała reszta szefów państw które podpisały traktat.
Jeszcze śmiszny element mi się przypomniał, nie kolekcjonuję i nie pamiętam za bardzo takich rzeczy a szkoda bo to się czasem przydaje bardzo. Otóż po moim komentarzu pojawił się komentarz Fiołka Rywina odnoszący się do mnie, więc wyskoczył mi w powiadomieniach, kiedy zajrzałem co napisał - komentarza już nie było. W powiadomieniu mogła być całość a mogła nie, nie wiem, to co było brzmiało: 10 lat temu też to słyszałem.
Czyli Jurek bedzie wcinac postne mule i zapijac klasztornym piwem w Brukselce a reszta zostanie tu bedzie sie pienic? Tez dobre rozwiazanie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
7my Marek Jurek dostał z 5 miejsca 52 tys. głosów i ma pewny mandat, Prof. Krasnodębski, który był nr 1 otrzymał 77 tys. głosów.
5 lat temu dostał 30 tys. To cieszy, bo pokazuje, że elektorat PR był autentyczny i nie przeszkadzała mu koalicja z PiS. Gdyby mu przeszkadzało, te 30 tys. poszłoby na RN, SP czy ostatecznie KNP. Czyli innymi słowy, zjawisko JBPP tak jak rozumiane jest na forumkach ("prawicy", którą definiuje antypisowskość) nie jest zjawiskiem, które występuje w realnych wyborach w wymiarze większym niż pomijalny. A nawet więcej - skoro Jurek w PiS zyskuje 70% w stosunku do swojego wyniku na zewnątrz PiS, to oznacza tyle, że wśród elektoratu PiS jest sporo osób o poglądach bardziej na prawo niż linia partii. The author has edited this post (w 26.05.2014)
Nie wiem kogo rozpoznają warszawiacy. Mnie na listach krakowskich wiele nazwisk sporo mówi, a w Polsce oni są anonimami. Mimo to z listy warszawskiej kojarzę Tomaszewką i Górskiego. No i Ołdakowskiego, ale nazwisko, bo to chyba inna osoba...
7my Zresztą ciekawe bo w Krakowie pos. Duda z drugiego miejsca przeskoczył prof. Legutkę. Lud nie lubi profesorów.
Duda jest doktorem nauk prawnych i też pracował na uczelni zanim poszedł w politykę, to nie jest chyba kwestia profesury. Nie wiem po co w ogóle Legutko się tu pcha. W 2007 r. przegrał wybory do Senatu mimo niezłego wyniku PiS w okręgu, dość powiedzieć, że inny kandydat Zbigniew Cichoń wszedł, mimo niewielkiej rozpoznawalności i tego, że jest "radiomaryjnym" adwokatem, a przecież adwokatów lud też nie lubi, a w diecezji krakowskiej ruch radiomaryjny został spacyfikowany przez kard. Macharskiego. Zachwytów kolegów nad Legutką też nie rozumiem.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://postimg.org/image/itam7s38l/
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
To cieszy, bo pokazuje, że elektorat PR był autentyczny i nie przeszkadzała mu koalicja z PiS. Gdyby mu przeszkadzało, te 30 tys. poszłoby na RN, SP czy ostatecznie KNP. Czyli innymi słowy, zjawisko JBPP tak jak rozumiane jest na forumkach ("prawicy", którą definiuje antypisowskość) nie jest zjawiskiem, które występuje w realnych wyborach w wymiarze większym niż pomijalny. A nawet więcej - skoro Jurek w PiS zyskuje 70% w stosunku do swojego wyniku na zewnątrz PiS, to oznacza tyle, że wśród elektoratu PiS jest sporo osób o poglądach bardziej na prawo niż linia partii.
The author has edited this post (w 26.05.2014)
Nie wiem po co w ogóle Legutko się tu pcha. W 2007 r. przegrał wybory do Senatu mimo niezłego wyniku PiS w okręgu, dość powiedzieć, że inny kandydat Zbigniew Cichoń wszedł, mimo niewielkiej rozpoznawalności i tego, że jest "radiomaryjnym" adwokatem, a przecież adwokatów lud też nie lubi, a w diecezji krakowskiej ruch radiomaryjny został spacyfikowany przez kard. Macharskiego. Zachwytów kolegów nad Legutką też nie rozumiem.
,51913.html