Skip to content

Co definiuje narody?

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Na początek mój wpis z pewnego upadłego forum:
Piramida to solidna konstrukcja z kamienia, przetrwa tysiace lat. Jej ksztal jest wyrazisty i nie do pomylenia z czymkolwiek. Siec z kolei jest miekka, delikatna i potrafi sie splatac tak, ze nie wiadomo ktora nitka prowadzi do ktorego wezla.
Piramida dobrze przedstawia spoleczenstwo tradycyjne: jest krol, ktoremu sluzy czterech baronow, kazdy baron ma na uslugi czterech rycerzy a kazdy rycerz zawiaduje czterema kmieciami. Oczywiscie wasal mojego wasala nie jest moim wasalem. Piramida ma rozne wady i jedna zasadnicza zalete - jest doskonale przejrzysta i stabilna. Kazdy od razu zna swe miejsce i miejsce innych.
Siec jest modelem spoleczenstwa dzisiejszego. Siec jest splatana i nie bardzo wiadomo, kto z kim ma jaka relacje. Relacje sa dynamiczne i ulegaja zmianom.
______
Jak chcecie zrozumieć społeczeństwo, musicie zrozumieć napięcia, które nim kierują, linie konfliktów, które je dzielą. Dość rzadko są one opisywane w gazetach i książkach, najczęściej są ukryte.
W Anglii ciągle trwa wojna religijna między protestantami a katolikami podobnie jak w Niemczech. Niemcy są bardzo ciekawym narodem, bo tymi ukrytymi konfliktami aż pulsują - Franowie walczą ze Szwabami, Ossis z Wessis a wszyscy Niemcy z Prusakami.
We Francji ciągle trwa Wielka Rewolucja (anty)Francuska. Kto tego nie wie, nie zrozumie słynnego marszu, którego intencje wydawały się sprzeczne - z jednej strony był w obronie prawa do obrażania muzułmanów ale niby nie przeciw samym muzułmanom. Gdzie sens, gdzie logika? Jest sens, jeśli uświadomimy sobie, że marsz nie był przeciw terrorystom tylko przeciw tradycyjnej Francji - która na osadnictwo muzułmańskie się nie zgadza ale nie nie zgadza się też na obrazę wiary ludzi, także tych wyznających islam.
A w Polsce? Polska jest jednolita religijnie i etnicznie, walka Ślązaków z Polakami to wymysł marketingowy pewnego upadłego pisarza. Spór jest między Polakami i nie-Polakami: dziwnym tworem, który zna tylko Polskę ale jej nienawidzi. Podział Polski na dwie partie pozostaje aktualny.
I jednak jakoś pokazuje polską niedojrzałość - bo Francuzi się spierają o kształt Francji ale żadna ze stron nie walczy z Francją jako taką. A nie-Polacy chcą Polskę zniszczyć nie zdając sobie sprawy z tego, że bez Polski są nikim.
The author has edited this post (w 03.02.2015)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«13

Komentarz

  • No więc skoro nikt nie odpowiedział to ja się zdecydowalem był by wątek podbić...
    Pierwszy wpis jest o świecie przednowoczesnym, feudalizmu gdzie nie było narodów w nowoczesnym sensie (porewolucyjnym) kiedy to wiezi stanowe cz religijne zastąpione zostały wiezią narodową a lud uzyskał statut suwerena.
    No i ten naród tj jest wspólnota wyobrażona , która się siebie wyobraża (no bo każdego członka nie zna sie oosobiście), naród definiuje zatem
    idea narodowa i misja
    (tak przynaymniey w romantyzmie)
    Można dodać do tego yeszcze
    wolę i interes
    Ale ta idea jest inna dla różnych grup i zmienia się w czasie -
    A zatem naród to ruch ideologów narodowych (elit i nieelit) , tzn. definiowany jest przez ideologów, którzy dążą do tego by narzucić własne wyobrażenie...
    Coś takowego w książkach ja przeczytał.
  • Czasem mam wrażenie, że najprostszym testem na odróżnienie Polaka od nie-Polaka jest zadanie pytania, czy do szczęścia potrzebne mu jest własne państwo. Polak odpowie bez wahania.
  • Narody definiuje ich stan niepamięci.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Raczej nieświadomości. Lubię słuchać Niemca jak mówi Lutrem, Anglika jak nawija Henrykiem VIII czy Francuza cytującego Robespierre'a bez świadomości tego faktu. Bugodrzanie tak wysoko nie celują, w większości są to dzieci Szeli.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Tylko jeden z aspektów; organizowanie się wokół języka, hermetyczność języka polskiego, język polski a kultura polska, dalej, skazani na izolację z powodu "nieprzekładalności" - kontra świat, świadomość Polaka ukształtowana językiem, niemożność niebycia Polakiem, wrzucam tak pod dyskusję
    The author has edited this post (w 01.02.2015)
  • A co takiego niemożliwego jest w byciu Polakiem?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Bendem kontynuował, pojęcie narodu jest dla mnie związane z kwestią kto rządzi, dla władcy najistotniejszy jest kanał komunikacji - prawo, tym kanałem jest język, idąc dalej - nie można wykreować narodu nie mówiąc jego językiem, albo lepiej, nie komunikując się w jego języku, stąd pojęcie polskojęzyczności współczesnych mediów na tem terenie, Można zaprzeczyć temu i powiedzieć, że suwerenem jest naród, albo, że bez współpracy narodu dany władca nie może rządzić, czy jednak w ogóle jesteśmy w stanie wyobrazić sobie naród bez władcy? Na moje nie, aby rządzić tedy władca w oparciu o parametry zewnętrzne i wewnętrzne państwa modeluje dany naród w celu jak najdłuższego utrzymania się przy władzy, modelowanie może nawet doprowadzić do likwidacji pojęcia narodu, nie jest jednak możliwą zmiana języka komunikacji, stąd paradox polski: mówią po polsku ale czy to jeszcze Polacy?
    The author has edited this post (w 01.02.2015)
  • los
    A co takiego niemożliwego jest w byciu Polakiem?
    Napisałem, że Polak nie może przestać być Polakiem. Dlaczego? Bo nigdy nie przeniknie do żadnej innej kultury z racji bariery językowej. Przyjmuję, że jeżeli czyjaś jednostkowa świadomość (świat) została ukształtowana w wyniku 20 letniego procesu przekladania poczucia indywidualnego JA na meandryczne struktury języka polskiego nie ma taka osoba odwrotu.
  • I jeszcze jedno zagadnienie, czy daną wpólnotę językową rozumiemy jako wspólnotę obywateli, czy wspólnotę rodzin. Jeśli chodzi o to drugie, sytuację, w której rodzina jest najważniejsza, to w efekcie mamy rządy mafii, albo rządy obcych rękami mafii. Hierarchia klanowa. Nie bez przyczyny mafię nazywa się rodziną. W przypadku zaś wspólnoty obywateli nadrzędnym interesem jest wspólnota obywateli - nie rodzina. Tu pojęcie narodu jest klarowniejsze, żeby jednak doszło do powstania wspólnoty obywateli rodziny muszą mieć stuprocentową świadomość, że innego wyjścia nie ma. Musi to także leżeć w interesie władcy, który woli rządzić wspólnotą obywateli a nie rodzin.

    W Polsce, na moje, mamy wspólnotę rodzin, które wszystkie ze sobą walczą. Chodzi o byt, przetrwanie materialne. Nie ma żadnego innego interesu. Każdy jest wrogiem. Jednak na końcu jest to jednak wspólnota ponieważ jest ona skazana tylko na jeden kanał komunikacji - język. Naród ten zginie w momencie gdy pokojowo zmieni język na inny. Stąd taka inwazja zdrajców w Polsce, bo żeby Herr Jelonek mógł rządzić musi mieć swojego polaka od polskiej gadki. Sam gdyby przemawiał do narodu, brzmiało by to jak owo: obhrońce poczte polskiej, poddajcie się, wasz dalsza ophór jest bezcelowa!
  • los
    Raczej nieświadomości. Lubię słuchać Niemca jak mówi Lutrem, Anglika jak nawija Henrykiem VIII czy Francuza cytującego Robespierre'a bez świadomości tego faktu. Bugodrzanie tak wysoko nie celują, w większości są to dzieci Szeli.
    Jak zwał tak zwał. Oba zbiory mają wiele wspólnego.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • To samo, co definiuje rodzinę: więź z przodkami.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • tom.vinci
    los
    :
    A co takiego niemożliwego jest w byciu Polakiem?
    Napisałem, że Polak nie może przestać być Polakiem. Dlaczego? Bo nigdy nie przeniknie do żadnej innej kultury z racji bariery językowej. Przyjmuję, że jeżeli czyjaś jednostkowa świadomość (świat) została ukształtowana w wyniku 20 letniego procesu przekladania poczucia indywidualnego JA na meandryczne struktury języka polskiego nie ma taka osoba odwrotu.
    W takim razie proszę się zdecydować - czy niemożliwe jest być Polakiem czy przestać nim być. Niektórzy tutaj są trochę przywiązani do logiki.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ja mam tylko takie pytanie do Kolegi Losa. Czy definiuje siebie jeszcze jako Polaka czy już jako bugocośtam?
    The author has edited this post (w 01.02.2015)

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • @tom.vinci
    Ya nie wiem czy to tak yest yak chciał Herder, że w języku duch narodu się znayduye. On się tam znayduye ale nie tylko tam y czasami sobie bez niego poradzi. Nie można tego chiba absolutyzować. No bo takie przykłady mnie najszły: te Irlandczyzy po angielskiemu mówią a są Irlandczykami. Litewskie elity mówiły po rusińskiemu yak zawierały unię z Polską a potemu po łacińskiemu y polskiemu. Póżniey się obudzili do litewskiego elity bo chłopi mówili po litewsku ale nie wiedzieli, że są Litwinami. Polskojęzyczni chłopi w Polsce w XIX wieku nie chcieli być Polakami, bo polskość kojarzyła im się z szlachtą i pańszczyzną. Język polski im ducha polskości uświadomionego nie zapewniał.  No i Żydzi mówili po hebrajsku potem po aramejsku potem w jidiuszu i znów po hebrajsku 2.0 ...
    The author has edited this post (w 01.02.2015)
  • starybelf
    Ja mam tylko takie pytanie do Kolegi Losa. Czy definiuje siebie jeszcze jako Polaka czy już jako bugocośtam?
    Jako Polaka. A co?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    tom.vinci
    :
    los
    :
    A co takiego niemożliwego jest w byciu Polakiem?
    Napisałem, że Polak nie może przestać być Polakiem. Dlaczego? Bo nigdy nie przeniknie do żadnej innej kultury z racji bariery językowej. Przyjmuję, że jeżeli czyjaś jednostkowa świadomość (świat) została ukształtowana w wyniku 20 letniego procesu przekladania poczucia indywidualnego JA na meandryczne struktury języka polskiego nie ma taka osoba odwrotu.
    W takim razie proszę się zdecydować - czy niemożliwe jest być Polakiem czy przestać nim być. Niektórzy tutaj są trochę przywiązani do logiki.
    Ach, dzięki koledze Losowi czuję się znowu jak w ławie szkolnej,
    :)
    niemożliwym jest przestać nim być, jw.
  • Gerwazy
    @tom.vinci
    Ya nie wiem czy to tak yest yak chciał Herder, że w języku duch narodu się znayduye. On się tam znayduye ale nie tylko tam y czasami sobie bez niego poradzi. Nie można tego chiba absolutyzować. No bo takie przykłady mnie najszły: te Irlandczyzy po angielskiemu mówią a są Irlandczykami. Litewskie elity mówiły po rusińskiemu yak zawierały unię z Polską a potemu po łacińskiemu y polskiemu. Póżniey się obudzili do litewskiego elity bo chłopi mówili po litewsku ale nie wiedzieli, że są Litwinami. Polskojęzyczni chłopi w Polsce w XIX wieku nie chcieli być Polakami, bo polskość kojarzyła im się z szlachtą i pańszczyzną. Język polski im ducha polskości uświadomionego nie zapewniał.  No i Żydzi mówili po hebrajsku potem po aramejsku potem w jidiuszu i znów po hebrajsku 2.0 ...
    Naród narodowi nierówny, polski to podobnież najtrudniejsza język na świecie, Mesjasz
  • tom.vinci
    los
    :
    tom.vinci
    :
    los
    :
    A co takiego niemożliwego jest w byciu Polakiem?
    Napisałem, że Polak nie może przestać być Polakiem. Dlaczego? Bo nigdy nie przeniknie do żadnej innej kultury z racji bariery językowej. Przyjmuję, że jeżeli czyjaś jednostkowa świadomość (świat) została ukształtowana w wyniku 20 letniego procesu przekladania poczucia indywidualnego JA na meandryczne struktury języka polskiego nie ma taka osoba odwrotu.
    W takim razie proszę się zdecydować - czy niemożliwe jest być Polakiem czy przestać nim być. Niektórzy tutaj są trochę przywiązani do logiki.
    Ach, dzięki koledze Losowi czuję się znowu jak w ławie szkolnej,
    :)
    niemożliwym jest przestać nim być, jw.
    Znam dziesiątki osób, które z sukcesem przestały być Polakami. Tak na pierwszy rzut oka to jest to naród, od którego ludzie bardzo chętnie uciekają.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • @Los
    a wszystkie koty w nocy są...
  • Zezwala się na otworzenie wątku o kotach. Zniechęca się do śmiecenia.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    starybelf
    :
    Ja mam tylko takie pytanie do Kolegi Losa. Czy definiuje siebie jeszcze jako Polaka czy już jako bugocośtam?
    Jako Polaka. A co?
    Bo jak czytuję Kolegę, to wydaje mi się, że Kolega baaaaaaaaaaaaaaaaardzo chciałby podążyć szlakiem niejakiego Jermołowa.
    https://books.google.pl/books?id=8VIAAAAAcAAJ&pg=PA254&lpg=PA254&dq=zr%C3%B3b+mnie+niemcem&source=bl&ots=I6fCbZ5RmW&sig=uP18hG4EaXRDh82Cb3mQLGZ5Bkc&hl=pl&sa=X&ei=tbLCVOOIHczaOJ_8gKAL&ved=0CC0Q6AEwAg#v=onepage&q=zr%C3%B3b%20mnie%20niemcem&f=false

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • @starybelf: a ja, jak czytuję Kolegę, to mam już serdecznie dosyć tych antylosowych przysrywek na jedną antyniemiecką nutę - to już podpada pod jakąś fobię i baaaaaaaaaaardzo mnie znudziło. Proponuję zaprzestać.
  • Stalking? Na to jest paragraf w regulaminie.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • wspomniany tam
    los
    Raczej nieświadomości. Lubię słuchać Niemca jak mówi Lutrem, Anglika jak nawija Henrykiem VIII czy Francuza cytującego Robespierre'a bez świadomości tego faktu. Bugodrzanie tak wysoko nie celują, w większości są to dzieci Szeli.
    W losie cenię sobie umiejętność syntetycznych diagnoz. Na bratnim foumie akurat taki wątek nasz miły kązumer założył.
    Kązumer wyszperał bowiem taką perełkę, w której bugodrzaństwo leci otwarym textem
    http://pismejker.yuku.com/topic/4628/Kino-to-najwaniejsza-ze-sztuk
    wspomniany tam pą wójcik na innej stronie  opowiada o swoich intelektualnych ejakulatach
  • Gerwazy
    Ya nie wiem czy to tak yest yak chciał Herder, że w języku duch narodu się znayduye. On się tam znayduye ale nie tylko tam y czasami sobie bez niego poradzi.
    !
    Duch Narodu Szkockiego znajduje się lenguydżu.
    :)
  • I w temacie, próbka publicystyki mojej Córci:
    Niedowartościowanie, czyli jak określić Polaków jednym słowem
    Właściwie od zawsze słyszymy niepochlebne, a wręcz rażąco negatywne opinie o naszych rodakach. Na domiar złego nie mówią ich cudzoziemcy, ale oczywiście Polacy. Podczas gdy, szukałam materiałów do mojego felietonu, wyniki moich starań były zatrważające. Na domiar złego wpisałam konkretne hasło pt.: Charakter Polaków, co w domyśle miało znaczyć wady i zalety. Nie do końca byłam pewna tego, czy to autorzy artykułów nie skończyli swoich prac, czy jakimś cudem nagle zostaliśmy pozbawieni pozytywnych stron naszej natury. Niestety, nic z tych rzeczy.
    W internecie, prasie, telewizji, możemy dowiedzieć się, wielu błędnych rzeczy, np. o tym że, jesteśmy nieuprzejmi, aroganccy, egoistyczni(!), kłótliwi, pyszni, leniwi, bierni, gotowi do poświęceń (doczekałam się), tylko w czasie wojny, typu: i tak wszyscy umrzemy, albo kto zginie ten bohater, więc można to połączyć z postawą skrajnego nacjonalizmu, co wiążę się z antysemityzmem, albo ogólną niechęcią do osób innych narodowości (czekam dalej), plus jeszcze więcej innych druzgocących cech, na które zabrakłoby mi kartki. Postaram się obalić niektóre nawet dziwne, a wręcz głupie i naiwne stereotypy dotyczące Polaków, które mówią jednak sami rodacy.
    Kilka tygodni temu kiedy akurat zastanawiałam się co napiszę w tym felietonie, chociaż miałam już pewien koncept, spotkała mnie przemiła sytuacja idealnie nadająca się do opisania. Wracałam do domu, byłam przed blokiem kiedy przyjechała winda. No trudno, myślę i tak najczęściej chodzę schodami. Wchodzę na klatkę, drzwi do windy przytrzymuje mi może dwunastoletnia dziewczyna, jak miło! Witam się i dziękuję. Przyjeżdżam na swoje piętro, żegnam się, nastolatka odpowiada: „Do widzenia! Miłego dnia!”. Zawsze ktoś może powiedzieć że to tylko odosobniony przypadek, bo przecież łatwo nam osądzać innych i wymyślać stereotypy zaczynając od wad a nie od zalet, ale był to naprawdę pozytywny gest.
    Dlaczego myślę, że Polacy są niedowartościowani? Oprócz negatywnych cech naszych rodaków, od których aż szumi w internecie, opowiem drugą historię. Na portalu internetowym spotykam obcokrajowca, o ile pamiętam z Grecji. Pyta się skąd jestem, odpowiadam z Polski. Bardzo się z tego cieszy i opowiada, że ma dużo przyjaciół z naszej ojczyzny mieszkających w jego kraju. Zaczyna mówić mi o tym, że większość moich rodaków, cytuję w polskim tłumaczeniu, to: złodzieje i nieroby. Pytam się czemu tak myśli, oczywiście dlatego że Polacy mu tak powiedzieli. Odpowiedź smutna, choć nie zaskakująca. Na domiar złego pyta się, czy widziałam dużo Polaków noszących skarpetki do klapek lub sandałów. O ile mnie pamięć nie myli, to albo nie zwracam uwagi na takie aspekty, albo po prostu nie miałam okazji zobaczyć tej, o zgrozo niezwykłej sytuacji. Odpowiadam negatywnie, chociaż złość we mnie aż kipi. Ciekawa jestem czy kiedykolwiek ludzie, którzy mówią te plotki o swoich rodakach jako o pewnej grupie, powiedzieliby to samo o sobie, bo przecież de facto tak jest.
    Z czego wynika niedowartościowanie Polaków? Z historii oczywiście. Lata zaborów, dwie wojny światowe i komunizm robią swoje. Zostaliśmy zmieszani z błotem i cały czas w nim siedzimy przez niską samoocenę i niewiarę w siebie. Zdaje mi się, że zmiany w Polsce potrwają jeszcze długo, dopóki nie zmieni się proces myślowy naszych rodaków, a na to jak widać przyjdzie nam poczekać.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • los
    Stalking? Na to jest paragraf w regulaminie.
    Raczej demencyjne zgorzknienie.
    Napiszę kolejny raz: Nie mamy dookreślonych cech kostytutywnych, więc Polacy to zbiór pusty, a słowo Polacy to dźwięk pusty.
    Chyba że uznamy biologiczny imperatyw Polskości, co może by i było proste ale przy okazji dość mocno sprzeczne z ideą Polskości od jej zarania.
    W Polsce nie dzieje się nic wyjątkowego dla kraju postkolonialnego, włada Orda, brak woli samokształcenia i ćwiczeń fizycznych, gnuśność i tchórzostwo prezentowane jako cnoty, nieudacznictwo jako bohaterskie cierpienia, to jest opisane jak i sposoby wyjścia z sytuacji.
    Co do pytania wątkotwórczego, to nie wiem co definiuje narody inne, mogę po amatorsku napisać co definiuje Polaków.
  • @starybelfer
    "...
    Zaczyna mówić mi o tym, że większość moich rodaków, cytuję w polskim tłumaczeniu, to:
    złodzieje i nieroby.
    Pytam się czemu tak myśli, oczywiście dlatego że
    Polacy mu tak powiedzieli."
    !!!
    The author has edited this post (w 04.02.2015)
  • A wracając do tomatu - na konflikty w innych krajach patrzymy własnymi oczami, w wyniku czego patrzymy a nie widzimy.
    Pedalstwo i feminizm wydają się nam oznakami rozpadu (bo tak jest w Polsce) a Zachód aż kipi emocjami i żywotnością.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    A wracając do tomatu - na konflikty w innych krajach patrzymy własnymi oczami, w wyniku czego patrzymy a nie widzimy.
    Pedalstwo i feminizm wydają się nam oznakami rozpadu (bo tak jest w Polsce) a Zachód aż kipi emocjami i żywotnością.
    Gdzie? We Francji? W Niemczech? Holandii, Szwecji,...? I w czym się ta żywotność przejawia? Konrety poproszę, bo z całą pewnością za mało wiem. Na dodatek to, co wiem jest bardzo mało optymistyczne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.