los : Pedalstwo i feminizm wydają się nam oznakami rozpadu (bo tak jest w Polsce) a Zachód aż kipi emocjami i żywotnością.
Gdzie? We Francji? W Niemczech? Holandii, Szwecji,...? I w czym się ta żywotność przejawia? Konrety poproszę, bo z całą pewnością za mało wiem.
Jeśli wiesz głównie ze źródeł pisanych, to z całą pewnością wiesz za mało, właściwie to nie wiesz nic, bo pismo służy przede wszystkim do tego, by łatwiej kłamać. Zachód jest pełen pasji i namiętności. Nie zawsze są to oczywiście namiętności dobre. Popatrzmy na innowacje technologiczne, twórczość artystyczną, cokolwiek, co jest miarą owych pasji. Ot, patenty - w większości krajów europejskich jest ich kilka razy więcej na głowę niż w Polsce. Hiszpanie, Włosi, Francuzi potrafią zgromadzić milionowe demonstracje na ulicach, największa polska demonstracja to było dwieście tysięcy. Zachodniaków poruszają mecze piłkarskie, parady karnawałowe, techno lub pedalskie, gonitwy z bykami i wybory parlamentarne. Sam feminizm zresztą owych namiętności jest dowodem. My feminizmowi ustępujemy, bo ustępujemy każdej przemocy z zewnątrz. Ale im feminizm nie został z zewnątrz narzucony! Sami sobie to wymyślili. Mądre lub głupie, dobre lub złe namiętności doprowadziły do całkowitego przeobrażenia życia społecznego. Czy jest to do wyobrażenia w Polsce? Nauczyliśmy się myśleć o Polakach jako o młodym narodzie a przecież wszystkie nasze przypadłości, to są przypadłości kogoś na granicy śmierci - bardzo starego lub ciężko chorego: gnuśność, zgorzknienie, bierność... Nawet polski nihilizm jest zrezygnowanym nihilizmem starca a nie radosnym nihilizmem człowieka młodego. The author has edited this post (w 14.02.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak człowiek stoi sobie na środku drogi a najeżdża na niego ciężarówka - to ruch ma zdecydowaną przewagę nad spoczynkiem. Gnuśność nie zawsze była cechą Polaków, dopadła ich dopiero jakieś ćwierć wieku temu. Czyżby kolega twierdził, że żyjemy teraz w złotym wieku? To tak jak prezydent Komorowski, choć on argumentuje nieco mniej przewrotnie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
celnik.mateusz 2. Czy ruch zawsze musi być lepszy niż brak ruchu? Czy spoczynek to brak ruchu, czy odwrotnie - ruch to brak spoczynku?
Ruch, gdy przeradza się w bezmyślne miotanie się od Sasa do Lasa jest niszczący. Lecz jeszcze gorszym od bezmyślnego miotania, jest bezruch który przerodził się w bezwładność. A właśnie bezwładność charakteryzuje społeczeństwo w bugoodrzu. Bezruch, dla nas, byłby wprost błogosławieństwem. Stać twardo i z kamiennym spokojem znosić każdy cios. Ani kroku w tył. Nie poddawać kultury, tradycji, wiary i ducha. Przeczekamy zło i być może odbudujemy co zniszczono. Lecz nie! Bugoodrze za swój cel wybrało bycie bezwładnym popychadłem świata. To już nie Chrystus narodów wytrwale cierpiący rany. To ochoczo poddający się każdemu gównianemu wirowi konglomerat jednostek które jeszcze mają paszport z białym orłem. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Marzeniem Polaka jest położyć się w miejscu, gdzie nikt nie będzie go potrącać. To marzenie konającego zwierzęcia, pszepaństwa. I jest to tekst optymistyczny. Polska jest chora, jest bardzo ciężko chora ale choroba nie trwa. Chory albo umiera albo zdrowieje. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
celnik.mateusz Czemu Kolega jest bardziej wyrozumiały wobec zagraniczniaków?
Jakoś tak mniej mnie obchodzi fliziarz, który spieprzył glazurę u sąsiada, niż ten, co spieprzył glazurę u mnie. Wiem, że to egoizm, i przepraszam. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Sądzę, że pan prezydĘnt ze WSI albo czyta nasze forum, i bierze nasze opiniie na temat "jakośći" bugoodrzan do serca, albo robia to za niego jego doradcy i specjalnie dostosowują merdialny przekaz pana prezydĘnta ze WSI. Cóż innego można POmyśleć gdy pan prezydĘnt ze WSI wyciska z siebie taką złotą myśl: Robię to, co jest konieczne i czego potrzebują Polacy. A wiemy dobrze że pan prezydĘnt ze WSI nie robi nic, i jest w tym naprawdę dobry. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Podczas, gdy niemiecki rząd swoimi stoickimi próbami porozumienia z Moskwą chciałby uniknąć drugiego 1914 roku, w Warszawie felietoniści, ale też członkowie rządu czują się jak w 1938, kiedy świat bezczynnie patrzył na zajęcie Czechosłowacji przez Hitlera.
Zrozumieliście czy patrzycie nie widząc? To bzdura, że światem rządzą wieloletnie plany i spiski. To bzdura nawet, że ludzie w sprawach społecznych postępują w sposób racjonalny. Ludzie kierują się mitami, resentymentami i marzeniami, planować mogą najwyżej w sprawach osobistych. A pan dziennikarz był uprzejmy, by ujawnić kształt niemieckiego marzenia, ich Złotego Wieku. To czas przed rokiem 1914. Porozkoszujmy się obrazkiem - Francja leży na łopatkach po laniu, jakie sprawili jej Prusacy mszcząc wieki niemieckich upokorzeń. Po potędze hiszpańskiej i szwedzkiej zostało wspomnienie. Z Austrii został walc i torcik Sachera. Anglicy rozsądnie wycofali się za morza, by tam panować. Stara dziwka Europa jest do dyspozycji jej nowych panów - Niemiec i Rosji. Ten raj kończy w jednej chwili, kiedy Prusak i Moskal przez chwile nie potrafią dojść do porozumienia - który ma od przodu a który od tyłu. Niemcy zrobią wszystko, by tego błędu nie powtórzyć, będą Moskalom ustępować we wszystkim, bo mają zakodowane - tandem Rosja-Niemcy rządzi Europą a spór rosyjsko-niemiecki to dla nich Niemców śmierć. Acha, jeszcze drobiażdżek - w niemieckim śnie nie ma miejsca dla Polaków. Mają wyginąć zupełnie a do tego czasu mogą być dopuszczeni najwyżej do roli niemieckich sług. Naród polski popełnił samobójstwo AD 2007 głosując w wyborach na gdańskiego Niemca. Co nastąpiło dalej to nie kryzys a rezultat. The author has edited this post (w 19.02.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nic dodać, nic ująć. Może tylko, że głupia Niemra nie docenia tym razem zapędów Putina. Bo mi się wydaje, że ten pan ma wizję połknięcia całej Europy. Nic to zresztą nowego.
Moskale pewnie mają inny mit Złotego Wieku ale o to należy pytać kogoś, kto ich zna lepiej. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"w Warszawie felietoniści, ale też członkowie rządu czują się jak w 1938" Ten fragment również jest ciekawy, bo pokazuje jak Niemcy widzą nasze jelity. A może nawet zachęcają do uszczknięcia z Ukrainy czegoś dla siebie, jak w 38' Zaolzia?
"w Warszawie felietoniści, ale też członkowie rządu czują się jak w 1938" Ten fragment również jest ciekawy, bo pokazuje jak Niemcy widzą nasze jelity. A może nawet zachęcają do uszczknięcia z Ukrainy czegoś dla siebie, jak w 38' Zaolzia?
Aleksiej Arestowicz „tu nie działają zasady i logika nie tylko czasu pokoju, ale nawet wojen zabawkowych, do których przywykliśmy przez ostatnie trzy dziesięciolecia, gdy armia walczy z partyzantami, albo armia piątego pokolenia z armią pokolenia trzeciego. Walczą mniej więcej równe sobie machiny wojenne, mniej więcej jednakowo uzbrojone, wyszkolone w jednej i tej samej szkole. To najcięższy rodzaj wojny, a rozmach teatru działań wojennych ciężar ten tylko zwiększa. (...) Przypomnijmy więc – ile trwało w drugiej wojnie światowej nauczanie dowódców, gotowych walczyć z agresorem. Dotyczy to i Stalina, i Roosevelta, i Churchilla. Ile kotłów i klęsk było ich udziałem. Wojna to bardzo złożony, ogólnokulturowy proces. Jeżeli chore jest społeczeństwo, to oczekiwanie, że armia będzie mistrzem jest naiwne. Przyznajmy, że nasze nieprzyjemności – to zapłata za naszą przecież manierę życia i głosowania. Zmienimy manierę, zmieni się i społeczeństwo, i armia. Sytuacja w roku 1941 dla koalicji antyhitlerowskiej wyglądała praktycznie beznadziejnie. Ale zacisnęła ona zęby, uparła się i walczyła ” .
Polskość jest najdoskonalszą formą istnienia człowieka na Ziemi. Taką tezę wypowiadam i potrafię ją udowodnić. Otóż - istotą narodu jest konflikt, spór powoduje, że naród żyje i pulsuje. We Francji jest to spór o Rewolucję (anty)Francuską, w Anglii są dwie dwie zasadnicze linie konfliktu: protestanci przeciw katolikom i klasa wyższa przeciw klasie niższej, Niemcy tych linii sporu dzieli wiele: protestanci przeciw katolikom, Niemcy przeciw Prusakom i masa innych. A jaka linia sporu dzieli Polskę? Są drobne konflikty: wieś przeciw miastu, prowincja przeciw stolicy, spory między prowincjami ale wszystkie są płytkie i nie bardzo poważne. Poważny jest tylko spór opisany przez x. Czartoryskiego: patrioci przeciw zdrajcom a by powiedzieć wyraziściej: Polacy przeciw anty-Polakom. A teraz przyjrzyjmy się stronom licznych sporów w różnych krajach - nie możemy żadnej z nich całkowicie odmówić racji. Pewną rację mają niemieccy protestanci ale też katolicy, pewne uzasadnienie ma Rewolucja (anty)Francuska ale dobre racje mają też jej wrogowie. Cnoty nie są pewnie rozłożone równo ale można je znaleźć po obu stronach każdego konfliktu. W Polsce jest inaczej - anty-Polacy są najgorszą swołoczą, jaką Ziemia w swej historii nosiła, nie potrafimy znaleźć u nich żadnych racji i cnót. Żadnych. A skoro zaprzeczenie polskości jest tym najgorszym, to polskość musi być tym najlepszym. Quod erat demonstrandum The author has edited this post (w 03.03.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie inaczej, Losie. Nic dodać, nic ująć. Zawsze tak myślałam. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Czy zbiór "najgorszych" jest jednogatunkowy? Anty-Polacy w rzeczy samej kupa gnoju ale nie jedyna jednak co ten świat nawiedziła. Cóż powiedzieć o bolszewikach? Co o maoistach i czerwonych khmerach? “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
los Polskość jest najdoskonalszą formą istnienia człowieka na Ziemi. (..) Quod erat demonstrandum
Piękne, choć całkowicie nie do wykorzystania. Zadam pytanie o 3 powody bycia dumnym z Polskości? Lub inaczej: Czego należy wymagać od siebie aby uważać się za Polaka?
ms.wygnaniec Czego należy wymagać od siebie aby uważać się za Polaka?
Z grubsza wszystkiego. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie ma. Polskość to niestety wieczna formacja na wszystkich polach, jak to jeden z wieszczów pisał to wielki zbiorowy obowiązek. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A wieszczowie z kanoniczney trójcy tak prawili: Wieszcz Krasiński pisał: "Bo na ziemi byc Polakiem to żyć Bosko i szlachetnie" ... A wieszcz Mickiewicz, z którego wszyscy wieszczowie romantyczni pisał: "Nie wszyscy yestescie równie dobrzy ale nawet naygorszy z Was yest lepszy niż dobry cudzoziemiec " a wieszcz Słowacki tak uymował to: "Każdy duch nim wejdzie do niebios musi stać się ... yeszcze dawnym Polakiem"
fatuswombatus Czy zbiór "najgorszych" jest jednogatunkowy? Anty-Polacy w rzeczy samej kupa gnoju ale nie jedyna jednak co ten świat nawiedziła. Cóż powiedzieć o bolszewikach? Co o maoistach i czerwonych khmerach?
W sensie moralnym niejaki Cyba oraz znaczna część sowieckich rewolucjonistów stoi wyżej od indywiduów w typie Durszlaka, Foxa, Nahajke czy Okurewnik. Ci pierwsi ryzykowali dla swych - w oczywisty sposób chorych - idei życie lub długoletnie więzienie, więc cechowali się chociaż odwagą. Ci drudzy to dno dantejskiego piekła. The author has edited this post (w 05.03.2015)
fatuswombatus : Czy zbiór "najgorszych" jest jednogatunkowy? Anty-Polacy w rzeczy samej kupa gnoju ale nie jedyna jednak co ten świat nawiedziła. Cóż powiedzieć o bolszewikach? Co o maoistach i czerwonych khmerach?
W sensie moralnym niejaki Cyba oraz znaczna część sowieckich rewolucjonistów stoi wyżej od indywiduów w typie Durszlaka, Foxa, Nahajke czy Okurewnik. Ci pierwsi ryzykowali dla swych - w oczywisty sposób chorych - idei życie lub długoletnie więzienie, więc cechowali się chociaż odwagą. Ci drudzy to dno dantejskiego piekła.
Otuszto. Specjalnie napisałem "nie potrafimy znaleźć u nich żadnych racji i cnót" a nie że uczynili dużo zła. Bolszewicy i naziści zła uczynili nieporównanie więcej ale jakoś obrzydzenia budzą mniej. Liz i s-ka potrafili szczuć do morderstwa ale jakby takiemu dać nóż do ręki, by osobiście kogoś zarżnąć, to by się zesrał. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
No nie wiem.... Z tego co pamietam ryzyko uwczesnych "ideologów" było dość że tak powiem łagodne. Wręcz porównywalne do ryzyka dzisiejszych. Jak się przypatrzymy to prawie żadne. Chociaż nie. Dzisiaj jest o wiele groźniej i niebezpieczniej. Dzisiaj ideolog może zostać oblany "żrącą" colą. Ryzykowali szeregowi "żółnierze". Tak więc porównujmy te same gatunki. Ideolog do ideologa. Żołnierz do żołnierza. Dlatego Cyba, jak zauważył kolega Marian, ma to "coś" co go odróżnia tych którzy go podjudzali (nie oceniajmy teraz czy to coś jest). Polacy nie są "naj". Są podobni do innych, tacy jak każdy kto swoją ojczyznę miłuje, Boga się boi i tradycje przodków szanuje. I ceni każde z tych wyżej niż komfort swego zadka. A ze ich mało? No cusz. Czasem nie ilość a jakość ma znaczenie. Ale to tylko moja opinia. The author has edited this post (w 06.03.2015) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
fatuswombatus No nie wiem.... Z tego co pamietam ryzyko uwczesnych "ideologów" było dość że tak powiem łagodne.
Zinowiew, Kamieniew i Trocki mogliby mieć inne zdanie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Że rewolucja skonsumowała własne dzieci? Ot, przypadek przy ciężkiej pracy.Teraz też konsumuje. Kiedyś kula w łeb, lub łeb toczył sie po paryskim bruku. Teraz niszczą "rzycie" liderowi, cwelebrycie. Czasy sie zmieniły i delikatność inna. Kiedys nawet zabijało przeziębienie, a teraz najwyżej sobie pokichamy. Ale s/syństwo te same. Dobrze wiesz Losie że największe s/syny zawsze stoją za plecami swoich żołnierzy. The author has edited this post (w 06.03.2015) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Chodzi o to żeby nie zatracac się w samouwielbieniu Losie. To zła droga. Polak, Niemiec, Francuz czy Kiwi. każdy z nich jest najwyższą formą, ucieleśnieniem cnoty....... Jeśli cnotę posiada. Bądźmy pokorni lecz nieupokorzeni. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Komentarz
Zachód jest pełen pasji i namiętności. Nie zawsze są to oczywiście namiętności dobre. Popatrzmy na innowacje technologiczne, twórczość artystyczną, cokolwiek, co jest miarą owych pasji. Ot, patenty - w większości krajów europejskich jest ich kilka razy więcej na głowę niż w Polsce. Hiszpanie, Włosi, Francuzi potrafią zgromadzić milionowe demonstracje na ulicach, największa polska demonstracja to było dwieście tysięcy. Zachodniaków poruszają mecze piłkarskie, parady karnawałowe, techno lub pedalskie, gonitwy z bykami i wybory parlamentarne.
Sam feminizm zresztą owych namiętności jest dowodem. My feminizmowi ustępujemy, bo ustępujemy każdej przemocy z zewnątrz. Ale im feminizm nie został z zewnątrz narzucony! Sami sobie to wymyślili. Mądre lub głupie, dobre lub złe namiętności doprowadziły do całkowitego przeobrażenia życia społecznego. Czy jest to do wyobrażenia w Polsce?
Nauczyliśmy się myśleć o Polakach jako o młodym narodzie a przecież wszystkie nasze przypadłości, to są przypadłości kogoś na granicy śmierci - bardzo starego lub ciężko chorego: gnuśność, zgorzknienie, bierność... Nawet polski nihilizm jest zrezygnowanym nihilizmem starca a nie radosnym nihilizmem człowieka młodego.
The author has edited this post (w 14.02.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Gnuśność nie zawsze była cechą Polaków, dopadła ich dopiero jakieś ćwierć wieku temu. Czyżby kolega twierdził, że żyjemy teraz w złotym wieku? To tak jak prezydent Komorowski, choć on argumentuje nieco mniej przewrotnie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A właśnie bezwładność charakteryzuje społeczeństwo w bugoodrzu. Bezruch, dla nas, byłby wprost błogosławieństwem. Stać twardo i z kamiennym spokojem znosić każdy cios. Ani kroku w tył. Nie poddawać kultury, tradycji, wiary i ducha. Przeczekamy zło i być może odbudujemy co zniszczono.
Lecz nie! Bugoodrze za swój cel wybrało bycie bezwładnym popychadłem świata.
To już nie Chrystus narodów wytrwale cierpiący rany. To ochoczo poddający się każdemu gównianemu wirowi konglomerat jednostek które jeszcze mają paszport z białym orłem.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
I jest to tekst optymistyczny. Polska jest chora, jest bardzo ciężko chora ale choroba nie trwa. Chory albo umiera albo zdrowieje.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Robię to, co jest konieczne i czego potrzebują Polacy.
A wiemy dobrze że pan prezydĘnt ze WSI nie robi nic, i jest w tym naprawdę dobry.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Tako o Oyczyźnie naszey piszo Mieńcy.
A najważniejsze zdanie jest tu: Zrozumieliście czy patrzycie nie widząc?
To bzdura, że światem rządzą wieloletnie plany i spiski. To bzdura nawet, że ludzie w sprawach społecznych postępują w sposób racjonalny. Ludzie kierują się mitami, resentymentami i marzeniami, planować mogą najwyżej w sprawach osobistych. A pan dziennikarz był uprzejmy, by ujawnić kształt niemieckiego marzenia, ich Złotego Wieku. To czas przed rokiem 1914.
Porozkoszujmy się obrazkiem - Francja leży na łopatkach po laniu, jakie sprawili jej Prusacy mszcząc wieki niemieckich upokorzeń. Po potędze hiszpańskiej i szwedzkiej zostało wspomnienie. Z Austrii został walc i torcik Sachera. Anglicy rozsądnie wycofali się za morza, by tam panować. Stara dziwka Europa jest do dyspozycji jej nowych panów - Niemiec i Rosji. Ten raj kończy w jednej chwili, kiedy Prusak i Moskal przez chwile nie potrafią dojść do porozumienia - który ma od przodu a który od tyłu.
Niemcy zrobią wszystko, by tego błędu nie powtórzyć, będą Moskalom ustępować we wszystkim, bo mają zakodowane - tandem Rosja-Niemcy rządzi Europą a spór rosyjsko-niemiecki to dla nich Niemców śmierć.
Acha, jeszcze drobiażdżek - w niemieckim śnie nie ma miejsca dla Polaków. Mają wyginąć zupełnie a do tego czasu mogą być dopuszczeni najwyżej do roli niemieckich sług.
Naród polski popełnił samobójstwo AD 2007 głosując w wyborach na gdańskiego Niemca. Co nastąpiło dalej to nie kryzys a rezultat.
The author has edited this post (w 19.02.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ten fragment również jest ciekawy, bo pokazuje jak Niemcy widzą nasze jelity. A może nawet zachęcają do uszczknięcia z Ukrainy czegoś dla siebie, jak w 38' Zaolzia?
Ten fragment również jest ciekawy, bo pokazuje jak Niemcy widzą nasze jelity. A może nawet zachęcają do uszczknięcia z Ukrainy czegoś dla siebie, jak w 38' Zaolzia?
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
http://www.defence24.pl/analiza_brudna-wojna-putina-rosyjskie-operacje-psychologiczne
Taką tezę wypowiadam i potrafię ją udowodnić.
Otóż - istotą narodu jest konflikt, spór powoduje, że naród żyje i pulsuje. We Francji jest to spór o Rewolucję (anty)Francuską, w Anglii są dwie dwie zasadnicze linie konfliktu: protestanci przeciw katolikom i klasa wyższa przeciw klasie niższej, Niemcy tych linii sporu dzieli wiele: protestanci przeciw katolikom, Niemcy przeciw Prusakom i masa innych.
A jaka linia sporu dzieli Polskę? Są drobne konflikty: wieś przeciw miastu, prowincja przeciw stolicy, spory między prowincjami ale wszystkie są płytkie i nie bardzo poważne. Poważny jest tylko spór opisany przez x. Czartoryskiego: patrioci przeciw zdrajcom a by powiedzieć wyraziściej: Polacy przeciw anty-Polakom.
A teraz przyjrzyjmy się stronom licznych sporów w różnych krajach - nie możemy żadnej z nich całkowicie odmówić racji. Pewną rację mają niemieccy protestanci ale też katolicy, pewne uzasadnienie ma Rewolucja (anty)Francuska ale dobre racje mają też jej wrogowie. Cnoty nie są pewnie rozłożone równo ale można je znaleźć po obu stronach każdego konfliktu.
W Polsce jest inaczej - anty-Polacy są najgorszą swołoczą, jaką Ziemia w swej historii nosiła, nie potrafimy znaleźć u nich żadnych racji i cnót. Żadnych. A skoro zaprzeczenie polskości jest tym najgorszym, to polskość musi być tym najlepszym.
Quod erat demonstrandum
The author has edited this post (w 03.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Zadam pytanie o 3 powody bycia dumnym z Polskości?
Lub inaczej: Czego należy wymagać od siebie aby uważać się za Polaka?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wieszcz Krasiński pisał: "Bo na ziemi byc Polakiem to żyć Bosko i szlachetnie" ...
A wieszcz Mickiewicz, z którego wszyscy wieszczowie romantyczni pisał: "Nie wszyscy yestescie równie dobrzy ale nawet naygorszy z Was yest lepszy niż dobry cudzoziemiec "
a wieszcz Słowacki tak uymował to: "Każdy duch nim wejdzie do niebios musi stać się ... yeszcze dawnym Polakiem"
Ci pierwsi ryzykowali dla swych - w oczywisty sposób chorych - idei życie lub długoletnie więzienie, więc cechowali się chociaż odwagą. Ci drudzy to dno dantejskiego piekła.
The author has edited this post (w 05.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ryzykowali szeregowi "żółnierze". Tak więc porównujmy te same gatunki. Ideolog do ideologa. Żołnierz do żołnierza. Dlatego Cyba, jak zauważył kolega Marian, ma to "coś" co go odróżnia tych którzy go podjudzali (nie oceniajmy teraz czy to coś jest).
Polacy nie są "naj". Są podobni do innych, tacy jak każdy kto swoją ojczyznę miłuje, Boga się boi i tradycje przodków szanuje. I ceni każde z tych wyżej niż komfort swego zadka. A ze ich mało? No cusz. Czasem nie ilość a jakość ma znaczenie.
Ale to tylko moja opinia.
The author has edited this post (w 06.03.2015)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Dobrze wiesz Losie że największe s/syny zawsze stoją za plecami swoich żołnierzy.
The author has edited this post (w 06.03.2015)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Bądźmy pokorni lecz nieupokorzeni.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”