Czy Lisicki już podziękował Ziemniakowi?
Sobie oczywiście też.
Za 10% spadku sprzedaży przez miesiąc. A może nie wie dlaczego?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Za 10% spadku sprzedaży przez miesiąc. A może nie wie dlaczego?
Tytuł | Średni nakład jednorazowy | Rozpow. płatne razem | Sprzedaż ogółem | Średni nakład jednorazowy | Rozpow. płatne razem | Sprzedaż ogółem |
Tygodnik Do Rzeczy | 168 623 | 80 894 | 71 019 | 168 200 | 89 146 | 79 271 |
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
A Lisicki nagrabił sobie jeszcze ostatnimi notkami na salonie24 w sprawie Smoleńska. To było jeszcze przed kamingałtem RAZa. Tutaj też trochę ludzi zadeklarowało, że sobie odpuszczają DRz.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
„Do Rzeczy”, czyli lokowanie produktu „zdroworozsądkowym Smoleńskiem”?
Jeszcze nie czytałem, ale naści dobrzy ludzie:http://kontrowersje.net/do_rzeczy_czyli_lokowanie_produktu_zdroworozs_dkowym_smole_skiem
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Ombretta, min. z tego powodu parę osób zachowuje wstrzemięźliwość co do kuraka bo coś tu jakby śmierdzi.
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/serwisy-prawicowe-wpolityce-pl-mocno-w-gore-niezalezna-pl-wyprzedzila-salon24-pl
No a poza wszystkim to mi nieszczególnie to jego pisanie odpowiada, zauważyłem to z czasem - jest jak Ziemniak mniej więcej - 3 słowa ok, jedno nie do zaakceptowania. I to nie tak na zasadzie "mamy różne spojrzenie na szczegóły ale co do pryncypiów się zgadzamy" - uważam że właśnie nie zgadzamy się z Kurakiem co do pryncypiów. On bardzo ładnie to maskuje ale tak: wali w Jarra aż furczy, wali w Macierewicza, wali w Parlamentarny Zespół, wali też w Kościół (np. te tekst o tęczy-totemie, no niby wszystko tam jest ok ale między wierszami mnóstwo dziwnych słów w kierunku Kościoła - postawmy pokolorowany krzyż, niech biskup wpadnie i poświęci itd. itp., nie podoba mi się to).
Ziemkiewicza mam za szpagaciarza, takiego co chce być ponad obiemia stronami, jedyny mądry, ten Kurka to mi się nie podoba znacznie bardziej - on nam robi wodę z mózgu suflując te wszystkie jadowite treści pomiędzy. Oczywiście takie suflowanie mnie tam już niczego w głowie nie zmieni, myślę że nikomu z nas, swoje wiemy, ale my nie jesteśmy wszyscy. Jestem przekonany że wśród stałych czytelników Kurki elektoratu PiS jest bardzo mało, do tego zmierzam, więc jaki on nasz jak obrzydza Kaczyńskiego? Więc jak mam do wyboru poczytać takie coś to wolę poczytać książkę, coś z klasyki.
Zaś co do procesu z Owsiakiem to można na to spojrzeć tak - Owsiak został rzucony na pożarcie (czy podgryzienie) bo... nie wiem, może przesadził gdzieś? Dyscyplinujący klaps. Kurka miał już jeden proces o nazwanie Bronka czy tam Donka cwelem i pedałem i sprawa została umorzona. Ok, mogła nie trafić w zapotrzebowanie akurat, niemniej to dziwne że za mniejsze przewinienia ludzie są skazywani a temu się upiekło. Nie chcieli robić reklamy człowiekowi? Może i tak, a może jest wentylem bezpieczeństwa, nie mówię że od razu agentem - wykorzystywany do tego celu jest. Zobaczymy co wyjdzie ze sprawy z Owsiakiem, moim zdaniem nic nie wyjdzie. Po prostu radzę bardzo precyzyjnie zwracać uwagę co ten Kurka pisze, zdanie po zdaniu, słowo po słowie, kiedy czytałem jego teksty co dwa-trzy-siedem dni nie zauważałem tego, kiedy dużą część przeczytałem na raz jednego dnia nagle zauważyłem że są tam rzreczy z którymi nie mogę się zgodzić fundamentanie.
Obrzyda to może za duże słowo - wzbudza wątpliwości, tak to nazwijmy. Dla mnie to za dużo, nie potrzebuję takiej publicystyki, to zostawia osad w głowie i źle na mnie wpływa. W sumie w ogóle zminimalizowałem publicystykę bieżączkową do minimum, wystarczy mi forumek.
The author has edited this post (w 23.12.2013)
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2012/01/07/zycie-z-dziura-w-potylicy/
"Żeby nie zburzyć tego porządku, żeby żyć normalnie, staliśmy się − Polacy − świniami, gremialnie lejącymi od miesięcy na groby naszych wielkich rodaków, porozrywanych w rozbitym samolocie, i na zagadkę ich śmierci. Przecież oni już nie żyją − więc czego jeszcze chcą? Pochowaliśmy ich, pokazując, że państwo polskie jest dość sprawne, by rozdystrybuować po cmentarzach i kryptach 96 trumien, wykonaliśmy egzaltowane gesty żałoby, i już, wystarczy, i won z naszej pamięci! − wojny przecież ruskim nie wypowiemy…
Próbujemy żyć normalnie. Być realistami. Prowadzić politykę. Nie wierzyć w złe, a tym bardziej w najgorsze, zracjonalizować jakoś kłamstwa, niszczenie dowodów, zacieranie śladów i kolaborację w tym haniebnym dziele demokratycznie wybranego polskiego rządu. Przynajmniej do momentu, kiedy któraś ze światowych potęg nie uzna, że zauważenie tego, co się stało, jest w jej interesie. Że teraz się akurat Zachodowi opłaci odpalić Polskę jak podłożony pod ruskie siedzenie kapiszon, bez oczywiście cienia troski o to, jak się to skończy dla tego kapiszona − wtedy nagle trafią na stół zdjęcia satelitarne, ekspertyzy i stwierdzenia tego, co oczywiste.
Próbujemy jakoś nie zauważać, że mamy dziurę w potylicy. Żyć, jakbyśmy jej nie mieli. Jednym to wychodzi lepiej, innym gorzej, ale, generalnie, okazuje się, że można. Przynajmniej przez jakiś czas."
Czyli że co, że jebnął RAZ takiego teksta lat temu dwa i się od tego czasu nauczył żyć? I tylko mu co wieczór druga żona bandażyk zmienia, żeby poduszki nie zakrwawił? Mam asonansa poznawczego, tak?
Ale wiele jest pryzpadków autorów jako ludzie dużo mniejszych id ich tekstów.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nadeszła wiekopomna chwila! Pismo Lisickiego uderza w Bronisława Komorowskiego!
Smoleńsk nigdy nie napędzał ani też nie odpędzał nam czytelników
(...)Czyli warto częściej sięgać po paliwo smoleńskie, bo tematy z katastrofą samolotu prezydenckiego napędzają sprzedaż?
Zawsze staramy się sięgać po tematy, które mogą zwiększyć sprzedaż, ale muszą to być tematy realne. Smoleńsk nigdy nie napędzał ani też nie odpędzał nam czytelników. Nie jesteśmy pismem, które ma określoną linię wobec tego tematu lub jakąś swoją teorię w tej sprawie. Być może jest u nas kilku dziennikarzy, którzy wierzą w zamach, jednak w żaden sposób nie przekłada się to na linię redakcyjną całego tygodnika.
całość:
http://www.press.pl/wywiady/pokaz/559,Smolensk-nigdy-nie-napedzal-ani-tez-nie-odpedzal-nam-czytelnikow
https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Niedawno poinformował, że wraz z kilkoma jeszcze osobami kupili kolejne udziały w spółce Orle Pióro (chyba nie przekręciłem?).
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.