Skip to content

"Całkowity zakaz emigracji" by Randolph

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Randolph
Jest nas ok. 20 .. 30% populacji. Współczesny pozytywizm to spłodzenie minimum trójki dzieci, uczciwe*** życie i takież chowanie potomstwa. Całkowity zakaz emigracji**, dopóki nie istnieje zagrożenie życia.
Wiec wlasnie - czy całkowity zakaz opuszczania Auschwitza jet metoda na walke z nazizmem?
Obronisz swoja teze, Randolph?

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«13

Komentarz

  • w tym właśnie tkwi paradoks, że wiele osób myśli o emigracji z tego powodu, że nie widzi możliwości prostego, uczciwego życia miedzy rzekami.
  • Sarmata1.2
    w tym właśnie tkwi paradoks, że wiele osób myśli o emigracji z tego powodu, że nie widzi możliwości prostego, uczciwego życia miedzy rzekami...
    ...realizacji siebie jako człowieka i jako Polaka. A więc - czy pozwolenie na degenerację siebie, na bycie nieustannie krzywdzonym i poniżanym jest tym, czego Ojczyzna od nas oczekuje? Czy bycie Polakiem polega na byciu zepchniętym na dno egzystencji? Czy mamy prawo skazać na taki los nasze dzieci? Czy powinniśmy patrzeć na prof. Biniendę z odrazą i pogardą?
    Odpowiedz, Randolph, wiele od tego zależy.
    The author has edited this post (w 01.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Jeżeli chcemy ratować naszą Ojczyznę przed zginieniem, to mamy do wyboru kilka postaw, które z biedą uda się wcisnąć w dwa warianty.
    (1) Można organizować przewrót, w celu siłowej zmiany porządków na lepsze.
    (2) Dla tych którzy nie wierzą w powodzenie rozwiązań siłowych teraz i w niedalekiej przyszłości, pozostaje siedzieć na ziemi Ojców i zmieniać swą Ojczyznę od dołu, bez oglądania się na bardak u góry.
    Można wyjechać i ułożyć sobie życie gdzie indziej ale
    w dłuższej perspektywie jest to niekorzystne dla Ojczyzny
    emigranta. Wariant z emigracją zawsze kończy się roztopieniem w innym narodzie. Potomkowie napoleońskich zuchów z Casale na Haiti czują się Polakami ale mówią po francusku i z usposobienia oraz zakorzenienia są przede wszystkim haitańczykami.
    Historia rodziny Zamoyskich z Kozłówki jest równie charakterystycznym przykładem. Porządna patriotyczna rodzina, ale wnuki ostatniego ordynata są już kanadyjczykami z paszportu, profesji i usposobienia. Annette Zamoyski Canadian Air Forces officer - nie muszę pisać jaką przysięgę trzeba było złożyć. Oczywiście polskość się tam tli i tlić będzie w nastepnych pokoleniach kanadyjczyków polskiego pochodzenia.
    Mam dostatecznie dużo podobnych przykładów we własnej rodzinie, za ostatnie 120 lat.
    Przykład z Auschwitz jest nietrafiony. Auschwitz to planowa fizyczna eksterminacja brutalnymi metodami w krótkim okresie. Gdyby faktycznie rozstrzeliwano jak w 1939-1940, masowo wysyłano do łagrów, przesiedlano jak w Sowdepii pod koniec lat trzydziestych, wysiedlano jak na zamojszczyźnie, to oczywiście można i nalezy uciekać, tak jak armia Andersa ucekła z nieludzkiej ziemi.
    Na szczęście niczego takiego dziś nie ma. Owszem (wygląda na to, że) mamy do czynienia z próbą planowej redukcji populacji Bugodrzan metodami soft, ale to nic nowego ani strasznego. Podobne działania podejmowano przez 123 lata zaborów, bez większych sukcesów. Historia podpowiada, że taką wojnę można łatwo wygrać, tylko trzeba zmiany mentalności ludzi przeznaczonych do redukcji.
    The author has edited this post (w 01.12.2014)
  • To że uważam za niestosowne obecnie emigrować, nie oznacza od razu, że z nienawiścią patrzę na prof. Biniendę i innych emigrantów.
    Co ma piernik do wiatraka?
  • los
    A więc - czy pozwolenie na degenerację siebie, na bycie nieustannie krzywdzonym i poniżanym jest tym, czego Ojczyzna od nas oczekuje? Czy bycie Polakiem polega na byciu zepchniętym na dno egzystencji? Czy mamy prawo skazać na taki los nasze dzieci?
    Po pierwsze Ojczyzna oczekuje zawsze jakichś ofiar. W dwudziestym wieku były to ofiary krwawe, z życia, zdrowia, wolności osobistej, całego majątku. Dzisiaj tego nie ma, więc ofiarność objawia się w inny sposób. Ułożenie sobie życia Tu a nie Gdzieś_Tam jest rodzajem ofiary. Syn Anny Achatowej pisał, że bez żertwiennosti etnosy umierają.
    Druga sprawa.
    Stawiane sprawy w taki sposób, że tu jest dno egzystencji a tam rozwój, to fałszywe uproszczenie o sile stu cepów. Faktycznie jest w Bugodrzu mnóstwo profesji w których funkcjonowac się nie da, ale od razu przypomina mi się "wiertacz pereł" z dziennikow Bobkowskiego. Kto powiedział, że musimy być koniecznie wiertaczami pereł? Roman Kluska był spełnionym przedsiębiorcą, a teraz jest bacą. Po tym co mu zrobiono, winien uciec z całą rodziną na Antypody, byle dalej od swoich prześladowców. A on został i chyba nie żyje zepchnięty na dno egzystencji.
    Zmienił zawód. Jest kreatywny.
    The author has edited this post (w 01.12.2014)
  • 1. Kluska bacuje i dokłada do tego z oszczędności
    2. Eksperyment myślowy- jeśli Polak zrobi karjerie i wyjedzie liczyć piniundze do Londyńskiego City , to skrewił?  Zakładamy, że osiadł tam, a w zamian pracę u niego mają pokojówki, ogrodnik i ekipy remontowe, wszyscy z Polski. Bez jego pomocy zdechliby tu/ tam z głodu albo zapili się na śmierć...
  • Przerżnięte kolejne demokratyczne plebiscyty organizowane przez zbójów. Fajnopolactwu pasuje to, co jest. Czytelnicy gupola i wpolityce, sympatycy FEM-u, kombinują co dalej i nie znajdując planu odwojowania Ojczyzny, na końcu, prawie zawsze piszą o emigracji.
    Więc Randolph w odpowiedzi: Polaku, jeśli chcesz czynnie ratować swą Ojczyznę - nie wyjeżdżaj, tylko a), b), c)
    Tymczasem, część koleżeństwa z pomysłu na własne życie uporczywie robi sąd nad emigrantami, wszystko jedno czy obecnymi czy przyszłymi.
    Beze mnie.
    Ad1.
    Dokłada, czy nie (nie wiem tego) - siedzi na miejscu i coś robi, a zdeptano go tak, że powinien uciec. Życiorys pana Romana Kluski pokazuje nam, że istnieje alternatywa dla emigracji jako obrony przed zaduszeniem przez opresyjny system.
    Ad2.
    W kwestii hipotetycznego londyńskiego pracodawcy dla polskich pokojówek i ogrodników. Zrób sobie Quizie "zoom out" nad tym obrazkiem i zobacz jaka korzyść dla Ojczyzny z wnuków owych pokojówek i wnuczek pracodawcy, po upływie banalnych siedemdziesięciu lat. Nie twierdzę bynajmniej, że zawsze musi być jakaś korzyść dla Ojczyzny, to kwestia indywidualnego patrzenia na sprawy. Jeżeli jednak przywołujemy pokojówki w kontekscie dyskusji co dalej robić, żeby Ojczyznę ratować przed rozpadem, to wtedy robimy również "zoom out" nad obrazkiem i wyciągamy wnioski.
    The author has edited this post (w 02.12.2014)
  • randolph
    To że uważam za niestosowne obecnie emigrować, nie oznacza od razu, że z nienawiścią patrzę na prof. Biniendę i innych emigrantów.
    Co ma piernik do wiatraka?
    Paradne. Określenie "całkowity zakaz emigracji/pornografii/pedofilii/prowadzenia samochodu po pijaku" w tym jeżyku polskim, który ja znam, jest bardzo mocnym potępieniem emigracji/pedofilii/pornografii/prowadzenia samochodu po pijaku. Pornografię potępiamy ale nie bezwarunkowo, więc całkowitego zakazu pornografii nie ma, pedofilię i prowadzenie samochodu po pijaku potępiamy bezwarunkowo, obruszamy się z obrzydzenia na wspomnienie, więc jest ich całkowity zakaz. Z tego co zrozumiałem emigracja ma być gdzieś w okolicach pedofilii i prowadzenia samochodu po pijaku, ma być gorsza niż pornografia.
    Binienda jest emigrantem a więc zasługuje z tego względu na bardzo mocne potępienie, tak przynajmniej twierdzi ta logika, której mnie uczono.
    Między "emigracja w dłuższej perspektywie jest niekorzystna dla Ojczyzny" (co zwykle jest prawdziwe ale nie zawsze) a "całkowity zakaz emigracji" jest Ocean Atlantycki a może i Droga Mleczna.
    Czy powiesz o "całkowitym zakazie emigracji" Korniemu w oczy?
    The author has edited this post (w 02.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Było tak:
    Jeżeli (warunek ...)  to (działanie).
    1        2               3         4
    Kolega wyrwał z kontekstu sam koniec oznaczony jako "cztery" i świadomie pomija wszystko co przed numerkiem.
    Rzecz dotyczy umownie "powstańców styczniowych". Nie każdy musi być powstańcem styczniowym, to sprawa wyboru, sytuacji osobistej i predyspozycji. Trudno jest być powstańcem na wózku inwalidzkim. Jest cały wachlarz alternatywnych zajęć i zachowań, który nie uwłaczają godności i których nie trzeba się wstydzić.
    Jeżeli jednak rozmawiamy jak być skutecznym powstańcem styczniowym, wtedy padają różne postulatywne nakazy i zakazy, takie jak przywołany w temacie.
  • los
    randolph
    :
    To że uważam za niestosowne obecnie emigrować, nie oznacza od razu, że z nienawiścią patrzę na prof. Biniendę i innych emigrantów.
    Co ma piernik do wiatraka?
    Paradne. Określenie "całkowity zakaz emigracji/pornografii/pedofilii/prowadzenia samochodu po pijaku" w tym jeżyku polskim, który ja znam, jest bardzo mocnym potępieniem emigracji/pedofilii/pornografii/prowadzenia samochodu po pijaku. Pornografię potępiamy ale nie bezwarunkowo, więc całkowitego zakazu pornografii nie ma, pedofilię i prowadzenie samochodu po pijaku potępiamy bezwarunkowo, obruszamy się z obrzydenia na wspomnienie, więc jest ich całkowity zakaz. Z tego co zrozumiałem emigracja ma być gdzieś w okolicach pedofilii i prowadzenia samochodu po pijaku, ma być gorsza niż pornografia.
    Binienda jest emigrantem a więc zasługuje z tego względu na bardzo mocne potępienie, tak przynajmniej twierdzi ta logika, której mnie uczono.
    Między "emigracja w dłuższej perspektywie jest niekorzystna dla Ojczyzny" (co zwykle jest prawdziwe ale nie zawsze) a "całkowity zakaz emigracji" jest Ocean Atlantycki a może i Droga Mleczna.
    Czy powiesz o "całkowitym zakazie emigracji" Korniemu w oczy?
    Dobrze, to może tak kompromisowo. Z emigracją jest jak z pozostawaniem w stanie bezżennym/panieńskim. Sam w sobie, jeśli oceniamy to indywidualnie, to mogą być  bardzo różne przyczyny i ciężko potępiać w czambuł. Jednak ze społecznego punktu widzenia nadmierna ilość osób w takim stanie jest niekorzystna.
  • rozum.von.keikobad
    Dobrze, to może tak kompromisowo. Z emigracją jest jak z pozostawaniem w stanie bezżennym/panieńskim. Sam w sobie, jeśli oceniamy to indywidualnie, to mogą być  bardzo różne przyczyny i ciężko potępiać w czambuł. Jednak ze społecznego punktu widzenia nadmierna ilość osób w takim stanie jest niekorzystna.
    paradoksem jest to, że takie oczywiste, zdroworozsądkowe podejście jest w wielu dyskusjach o (nie tylko internetowych) emigracji  niezwykle rzadkie..
  • los
    Wiec wlasnie - czy całkowity zakaz opuszczania Auschwitza jet metoda na walke z nazizmem?
    Analogia to kiepskie narzędzie.
    ;)
  • rozum.von.keikobad
    Dobrze, to może tak kompromisowo. Z emigracją jest jak z pozostawaniem w stanie bezżennym/panieńskim. Sam w sobie, jeśli oceniamy to indywidualnie, to mogą być  bardzo różne przyczyny i ciężko potępiać w czambuł. Jednak ze społecznego punktu widzenia nadmierna ilość osób w takim stanie jest niekorzystna.
    Tego akurat chyba nikt nie podwaza, nie jest dobrze, jesli wyjedzie z Polski polowa populacji, zwlaszcza jesli pozostanie akurat ta polowa, ktora dotad pasozytowala na pozostalych.
    Ale rozmowa nie jest o tym, jest o tym, o czym jest - o trzech slowach. To bardzo niewiele, nad ta liczba slow mozna sie dobrze skoncentrowac.
    Otoz - slowo emigracja zostalo polaczone ze slowem brzmiacym jak uderzenie palka po glowie: zakaz. I zeby juz nie bylo sladu watpliwosci dolozono jeszcze drugie rownie mocne: calkowity.
    "Calkowity zakaz emigracji" - czyli trwanie na posterunku niczym Leonidas pod Termopilami lub Raginis pod Wizna, jak Medowie w koncu przejda, nalezy sie wysadzic granatem.
    Pomijajac maksymalnosc wymagania, mozna sie zastanowic nad efektem, ktory owym heroizmem sie osiagnie. Wiemy, czego bronila heroiczna obrona polskiej ziemi i polskiej mowy w XIX wieku. A czego broni heroiczne trwanie miedzy Odra a Bugiem w wieku XXI? W imie czego wkraczac w kolejne kregi Piekiel, znosic coraz wieksze krzywdy i ponizenia? Czy zgorzknialy, rozgoryczony i przygiety do ziemi Polak jest tym, czego tak strasznie Ojczyzna potrzebuje? Bo nie efektowne rozerwanie granatem ku pamieci przyszlych pokolen nas czeka, to bedzie raczej chłosta śmiechu i zabójstwo na śmietniku. O tym Sabaton nie zaspiewa piosenki.
    The author has edited this post (w 02.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Koledzy obszczekuja nie to drzewo co nalezy. Nie iddzie ta droga.
    Emigracja masowa jest zuuuem, ale bez emigracji nie byloby sprawy polskiej w XIX w, nie byloby trzynastego punktu Wilsona i nie byloby blekitnej armii.
    Emigracja XIX wieczna spuszczala cisnienie bo emigrowali najnieprzejednansi, a mimo to w 1918 znalazlo sie  miedzy rzekami dostatecznie wielu by Zmartwychwstala.
    Kluczem do niepodleglosci w obecnej erze jest naturalizacja lemingow. Przyjecie ich do polskosci. Oni musza do tego dojrzec, a my przekonani o wartosci polskosci musimy umiec im te wartosc przekazac.   To da sie zrobic. W koncu wszyscy wiedza jakich lemingow w w sierpniu 1914 roku zastala Pierwsza kadrowa w Kielcach.   I z tych lemingow stworzyla armie ktora obronila Europe przed zalewem bolszewii.
    Natutalizacja lemingow is the key.

    "- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
  • Bartnik
    Kluczem do niepodleglosci w obecnej erze jest naturalizacja lemingow. Przyjecie ich do polskosci. Oni musza do tego dojrzec, a my przekonani o wartosci polskosci musimy umiec im te wartosc przekazac.
    Otusz to. I ja poddaje tylko w watpliwosc, czy zgorzknialy, rozgoryczony i przygiety do ziemi Polak jest w stanie dokonac naturalizacji lemingow. Z ziemia bylo inaczej - zachowanie jej bylo warte tej ceny. Zwlaszcza, ze posiadacz zawsze bedzie dumny - zeby nie wiem, jakie nieszczescia go spotkaly. Slimak z Placowki.
    Moim zdaniem (bo nalezy tez przedstawiac wlasny poglad a nie tylko krytykowac oponenta) - przed tym wlasnie mamy sie bronic z taka sama desperacja, jak nasi przodkowie bronili jezyka i ziemi: przed zgorzknieniem, rozgoryczeniem i przygieciem do ziemi. Placac kazda cene a wiec takze cene emigracji, jesli inaczej sie nie da. Przodkowie bronili polskiej ziemi i polskiego jezyka, my mamy bronic polskiej godnosci.
    The author has edited this post (w 02.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • a czy lemingi to nie taka "skorupa plugawa" co pod nią wrze i sie skrzy iskra, a lont coraz krótszy?
    a zapalnik może i z emigrancji przyjdzie?

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Ja rozumiem, że masowa emigracja to zjawisko na pierwszy rzut oka niefajne, ale zapewniam że dla większości zainteresowanych to jest doświadczenie jeszcze bardziej niefajne.  Należy przypuścić, że większość obywateli Tenkraju nie wyjeżdża z powodu tego, że w Holandii lesbijki mogą brać śluby i adoptować dzieci, tylko dlatego żeby mieć co do garnka włożyć i w miarę godnie żyć we w miarę przyzwoitych warunkach.
    Radzenie ludności tubylczej, by wzięli przykład z Romana Kluski i zaczęli hodować owce jest niepraktyczne z wielu powodów.  Po pierwsze, owiec i pastwisk nie starczy dla wszystkich zainteresowanych.  Po drugie, nie każdego stać na owcę, nie mówiąc już o stadzie owiec.  Po trzecie, p. Kluska ma zachomikowaną Kasię w rajach podatkowych, a większość tubylców ma długi w Providencie (jeśli mają farta) lub w lombardzie u tzw. wilka (jeśli naprawdę są zdesperowani).  Po czwarte, p. Kluska miał i ma b. wpływowych przyjaciół, a przysłowiowego Jaśka Kowalskiego spod Łomży spałować bezkarnie może byle ormowiec.
    Jeżeli polskość ma polegać na tym, że ludkowie będą taplać się w bugodrzańskim syfie, codziennie kopani po tyłkach przez byle ormowca z PSL, który śmieje się w kułak z tubylczej hołoty że można jej na bezczela sfałszować wybory a oni nawet nie wybiją szyb na komisariacie milicji - to skończy się to nie absorpcją "tutejszych" do narodu polskiego, a procesem zgoła odwrotnym.  Polak będzie się wszystkim kojarzył z sierotą kopaną po tyłku, a to znaczy że nie warto być Polakiem.
    Ja oczywiście wiem, że zabory, że Ślimak, że Drzymała i że mamy nie rzucić ziemi skąd nasz ród, ale czasy się zmieniają i recepty też.
    The author has edited this post (w 02.12.2014)

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Jeżeli polskość ma polegać na tym, że ludkowie będą taplać się w bugodrzańskim syfie, codziennie kopani po tyłkach przez byle ormowca z PSL, który śmieje się w kułak z tubylczej hołoty że można jej na bezczela sfałszować wybory a oni nawet nie wybiją szyb na komisariacie milicji - to skończy się to nie absorpcją "tutejszych" do narodu polskiego, a procesem zgoła odwrotnym.  Polak będzie się wszystkim kojarzył z sierotą kopaną po tyłku, a to znaczy że nie warto być Polakiem.
    I tyle. Kpt. Raginis rozerwany granatem po wykonczeniu jakiejs znacznej ilosci braci Niemcow moze przyciagac do polskosci. Jas Kowalski upodlony, ponizony i na koniec zadreczony na smietniku tego nie zrobi. Nie ma patosu w ponizeniu i nedzy.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • I jeszcze jedno.  Po kilkudziesięciu latach komuny, ludzie nie bardzo wiedzą co jest normalne.  Jak normalni ludzie żyją, zachowują się, jak normalni ludzie reagują na niegodziwości.  Oczywiście tzw. zgniły zachód nie jest najlepszym miejscem do tego, by się o tym przekonać - niemniej jednak w porównaniu do Tenkraju... nie ma co porównywać, to są lata świetlne.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Próżne rozważania. Gdy w grę wchodzi przeżycie - człowiek postępuje podobnie jak zwierzę, czyli instynktownie. Ba, nawet roślina kieruje się w stronę Słońca, czyli światła i ciepła. Żaden argument nie skłoni człowieka by z własnej woli wegetował w zimnie, głodzie i ciemności.
    Taki cytacik najszłam:
    " Jednym z najsilniejszych instynktów, którymi kieruje się człowiek jest instynkt przetrwania. Powiązany jest on po części z podstawowym zwierzęcym odruchem samozachowawczym, oraz ze świadomą wolą człowieka."
    Tak więc - dopóki się da -  człowiek jest w stanie znosić nieprzyjazne warunki. Po przekroczeniu granicy wytrzymałości, instynktownie szuka warunków umożliwiających przetrwanie. To naturalny odruch i naturalne prawo istoty zyjącej. Nasze opinie i osądy nie mają żadnego znaczenia dla człowieka będącego w skrajnej sytuacji.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Te sytuacje nie musza byc tak skrajne, w koncu wiekszego glodu w Polsce nie ma, ale lata zycia w anty-swiecie kumuluja w czlowieku niezgode. Kiedy telewizja nie informuje tylko ostentacyjnie klamie, kiedy policjanci zamiast chronic poluja na obywateli, kiedy sady przez dwadziescia lat nie wydaja wyrokow, czlowiek w koncu powie "dosc!" I ja jakos nie potrafie mu powiedziec: "Nie, nie emigruj, tkwij tutaj w tym bagnie, zbieraj dalej plwociny na twarz, bo..." No wlasnie, bo co?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • "Nasz Dziennik " podaje, ze w przyszlym roku 2,8 ml mlodych ludzi zamierza wyjechac z POlszy.

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • davenia
    "Nasz Dziennik " podaje, ze w przyszlym roku 2,8 ml mlodych ludzi zamierza wyjechac z POlszy.
    Duszna atmosfera.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Te sytuacje nie musza byc tak skrajne, w koncu wiekszego glodu w Polsce nie ma, ale lata zycia w anty-swiecie kumuluja w czlowieku niezgode. Kiedy telewizja nie informuje tylko ostentacyjnie klamie, kiedy policjanci zamiast chronic poluja na obywateli, kiedy sady przez dwadziescia lat nie wydaja wyrokow, czlowiek w koncu powie "dosc!" I ja jakos nie potrafie mu powiedziec: "Nie, nie emigruj, tkwij tutaj w tym bagnie, zbieraj dalej plwociny na twarz, bo..." No wlasnie, bo co?
    No nie wiem, bo co.
    W każdym razie jak kto chce wybrać ścieżkę, na której końcu wnuki mówią do niego Opa, to ja nie zabraniam.
    Wszelako, wszystko wskazuje na to, że to ja będę tu gasił światło.
  • Ja tez dozyje swych lat w ojczyznie, chiba zaby aby los postanowil inaczej, hehe. Kazdy decyduje sam za siebie. Ja pisze tylko tyle, ze jak ktos mi powie "Chrzanie to wszystko, wyjezdzam!", to nie potrafie mu odpowiedziec "Zostan, bo...." No wlasnie, nie potrafie mu odpowiedziec, bo nie wiem, jak skonczyc to zdanie. Tak sie zabawnie porobilo, ze nic nie da sie znalezc na obrone.
    The author has edited this post (w 02.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Zła wiadomość jest taka: nie ma absolutnie żadnej gwarancji, biorąc pod uwagę przebieg wydarzeń w tut. obłasti, że za lat 30 większość tubylczej populacji nie będzie się do siebie zwracało per "Opa", ewentualnie "dieduszka".
    Jeśli kupa powiatowy z ekranu gazprom.tv ogłosi taką akcję społeczną, co by dać odpór znienawidzonemu kaczysowi, to nawet jest to całkiem prawdopodobne!
    Z drugiej strony, wnusio emigranta może posługiwać się w domu najczystszą, literacką polszczyzną.  Bywa i tak nawet dziś.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Zła wiadomość jest taka: nie ma absolutnie żadnej gwarancji, biorąc pod uwagę przebieg wydarzeń w tut. obłasti, że za lat 30 większość tubylczej populacji nie będzie się do siebie zwracało per "Opa", ewentualnie "dieduszka".
    Nu ni, to moge zagwarantowac, do nauczenia sie jezyka ciagle jednak obcego potrzebne jest IQ na jakims poziomie i troche pracy. Jest raczej pewne, ze za 30 lat tutejsi beda mowic gwara, ktora dla jezykoznawcow bedzie jakims dialektem polskiego.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ojtam, przecież nie muszą (a nawet nie powinni, przecież to podludzie) mówić literackim niemieckim czy rosyjskim.  Pidgin German się nauczą.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Zu schwer
    ;)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Hue hue. Wg strategii tut. nierządu, Tenkraj ma być światowym centrum usług (outsourcing call centres) więc językowo ludność tubylcza powinna stać całkiem nieźle.  Jakby co, skrypty pomogą.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.