Skip to content

"Całkowity zakaz emigracji" by Randolph

13»

Komentarz

  • Temat wątku to jedno, a dryfowanie na wątki poboczne -  to drugie
    :)
  • mmaria
    W temacie, jak dojść do większych pieniędzy niekoniecznie dobrze się czuję, więc chyba jednak się wycofam z rozmowy.
    podając przykład mechanika bardziej chodziło mi o pokazanie, że bugoodrze zaoferowało mu niewolnicze warunki pracy lub przekwalifikowanie na psiego fryzjera. Pokazuje też w jak absurdalnym miejscu przyszło nam żyć. Firma niby nie ma kasy, zaczyna oszczędzać na pracownikach, ci uciekają, po czym te same osoby przyjeżdżają jako kontraktorzy z zagranicznej agencji (bo ktoś robotę musi zrobić) i dostają pięć razy więcej kasy niż wczesniej. To się po prostu nóz w kieszeni otwiera.
    PS. gdyby ktoś z tu obecnych chciał się jednak podzielić wiedzą jak dorwać większą gotówkę proszę o kontakt na PW.
  • to też na temat:
    http://finanse.wp.pl/kat,1035863,opage,2,title,Polacy-zwalniaja-sie-z-Amazona-Zastapia-ich-Ukraincy,wid,17076898,wiadomosc.html#opinie
    i komentarze pod tekstem, z których przebija beznadzieja
    najbardziej przykre są komentarze Polaków, którym się materialnie i prestiżowo powiodło, i którzy gardzą biedniejszymi od siebie - a że tych drugich jest większość, w efekcie gardzą Polakami w ogóle; nie rozumieją pojęcia wspólnoty; pysznią się zarobkami i wykształceniem, ale nie myślą, że otrzymali / otrzymują je właśnie od tych pogardzanych biednych, którzy płacą podatki na uczelnie (vide struktura przychodów państwa z opodatkowania) i którzy swoją ciężką pracą zarabiają na ich wysokie dochody
    natomiast ci biedni ludzie przeważnie trafnie oceniają rzeczywistość - dostrzegają los Polski jako kolonii i swoje niewolnictwo, widzą przyczynę tej patologii, choć (na razie) nie widzą z niej wyjścia
    tymczasem wyjście jest jedno - solidarność Polaków, poczucie przynależności do Polskiej Rodziny
    owszem, posiadanie Polskiego, prawdziwie Polskiego Państwa jest sprawą ważną - jednak zmiana polityczna nie nastąpi odgórnie, dokona się tylko wówczas, gdy Polacy poczują narodowe braterstwo
    tymczasem nawet w najbliższej rodzinie brat brata oszukuje, bez skrupułów wykorzystuje jego "słabość" (którą jest np. brak pazerności) i pogardza tym "słabszym", pyszniąc się ukradzionym, wyłudzonym majątkiem, o
    zainteresowaniu losem biedniejszego krewnego, czy nawet "obcego" Polaka to mowy nie ma - od tego egoizmu niszczeje Polska
  • mmaria
    Jednak temat wątku chyba źle postawiony, albo ja nie wiem o czym tu się dyskutuje. O całkowitym zakazie emigracji wypowiedziałam się na samym początku.
    W temacie, jak dojść do większych pieniędzy niekoniecznie dobrze się czuję, więc chyba jednak się wycofam z rozmowy.
    Dla równowagi mogę podać przykład osoby, która pracuje w godz. 22-6 (albo 7, jeśli szefowi się tak spodoba) na akord i "wyciąga" 600-900 zł za miesiąc tyrania, albo osób, które mają renty i emerytury po 700 zł miesięcznie. Te osoby tym bardziej mogą poczuć się tu nieswojo.
  • Podsumowujac - strategia Randolpha zaklada, ze Polska jest czyms na ksztalt dzikiej puszczy. Idziemy sobie w las, karczujemy drzewa, budujemy chatki, potem plodzimy dzieci a po jakims, moze nawet i dluzszym czasie bedzie z tego zgrabna osada. Wiadomo, ze letko nie bedzie, czlowiek sobie narobi odciskow, niejednego niedzwiedz porwie ale w sumie praca zostanie nagrodzona i na starosc ci, co przezyja, beda sobie pykac fajkowe ziele z glinianej fajeczki na progu chaty, kiedy u ich stop beda sobie baraszkowac liczne wnuki.
    W takiej strategii jest jedno ciche zalozenie - ze otoczenie w sumie jest ciezkie ale nie celowo wrogie, ze nikt nam specjalnie w naszych zamiarach przeszkadzac nie bedzie.
    A co, jesli Polska to zadzumione miasto? Wtedy nalezy sie odwrocic tylem i uruchomic nogi nie baczac, co i kogo zostawiamy, dzuma dla nikogo nie robi wyjatku - ani nas ani naszych dzieci. Wrocic mozna dopiero po zakonczeniu zarazy.
    Poki nie rozstrzygniemy, ktory z tych dwu obrazow jest blizszy prawdy, nie ocenimy sensu emigracji.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Losie w takim temacie nie da się dyskutować, bo to było wyzwanie na pojedynek. Randolph upiera się że jego słowa można interpretować tylko tak, jak on uważał, czyli tryb 'kazanie' z wyłączeniem dyskusji, jeżeli natomiast próbować się nad takimi słowami pochylić to jest to kompletna bzdura.
    Mój pogląd jest taki, że Polakiem można być wszędzie, armie Hallera tworzyły też dzieci emigrantów itp. A pierwsza powinność to należycie wykorzystać talenty przez Boga dane, więc jeżeli tutaj mam je zmarnować to wręcz moim obowiązkiem jest ich rozwijanie bez względu na miejsce na ziemi.
  • ms.wygnaniec
    Randolph upiera się że jego słowa można interpretować tylko tak, jak on uważał, czyli tryb 'kazanie' z wyłączeniem dyskusji
    Niczego takiego nie powiedziałem, ani tak nie uważam.
    ms.wygnaniec
    Mój pogląd jest taki, że Polakiem można być wszędzie,
    Zgadzam się z kolegą, co więcej, nigdy nie uważałem inaczej. Tylko, że to jest oboczność w stos. do głównego tematu.
    Temat dyskusji został przez losa wyrwany z szerszego kontekstu (odsyłam do werekundzi), który traktował o tym co robić po sfałszowanych wyborach. Jeden z werekundystów napisał, że skoro wybory sfałszowane a lud ma to w duszy, to zostaje emigracja, bo nie uda się wygrać wojny z systemem. Taka karykatura wyjazdów przed zesłaniem po przegranym powstaniu styczniowym.
    Mój postulat (jak najbardziej dyskutowalny) jest niezmiennie ten sam. Jeżeli ktoś chce odwojować Ojczyznę, to winien wiedzieć, że istnieje murowana recepta na sukces, nieefektowna, żmudna rozłożona na kilka pokoleń. Recepta polega na ułożeniu sobie życia tu w istniejących parszywych warunkach i życie pod prąd mainstreamu. Łatwe toto nie jest ale historia dowodzi, że jak najbardziej wykonalne. Klasycznym przykładem pozytywnym są Eskimosi, ale na nich to się nie kończy.
    Rzecz nie dotyczy wszystkich (nie każdy Polak koniecznie musi/może być żołnierzem Najjaśniejszej) ani nie jest jedyną drogą do odzyskania Ojczyzny. Nie potępiam ludzi ktorzy wyjechali/wyjeżdżają/planują emigrację, bo każdy przypadek jest indywidualny wreszcie nie wolno a priori odbierać nikomu prawa do emigracji.
    ms.wygnaniec
    armie Hallera tworzyły też dzieci emigrantów itp.
    Hallerczykami byli w przeważającej części emigranci w pierwszym pokoleniu, którzy w ten sposób wracali do wyzwolonej Ojczyzny.
    To jest znowu oboczność nie na temat, bowiem randolphowy przedpisca z AV uważał, że walka jest przegrana, a emigracja to sposób na życie po demobilizacji.
    The author has edited this post (w 07.12.2014)
  • Randolph jeżeli Twoje poglądy są bliskie temu co napisał Omberta, to jedyne interesujące pytanie brzmi: gdzie się niezrozumieliście z losem.
    Co do czytania, to poza tym forum, kilkoma portalami i kilkoma tygodnikami nie mam czasu na czytanie, więc nie wiem jak wyglądała dyskusja.
  • Pewnie było trochę tak, że Randi zastosował skrót myślowy, operując zwrotem "całkowity zakaz". Po paru wpisach zauważmy, że nieco się z tego twierdzenia wycofał. Los trochę może za ostro zastosował krytykę wpisu Randolfa. No ale rozwinęła się dzięki temu ciekawa dyskusja, w której są owszem emocje, ale rozmawiamy o zagadnieniach, nie o osobach, więc git.
  • Akurat tak się złożyło, że gdzieś połowa moich przyjaciół z dawnych lat to emigranci. I jakoś ich za to nie potrafię potępić.
    Ja sam emigrować nie zamierzam ale nie należy się spodziewać, by jakiejś znaczącej ilości osób przyniosło to zauważalne korzyści.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Akurat tak się złożyło, że gdzieś połowa moich przyjaciół z dawnych lat to emigranci. I jakoś ich za to nie potrafię potępić.
    Dokładnie to samo stwierdzili wszyscy, łącznie z Randolphem. Każdy tu wyraźnie pisze, że nie potępia emigrantów. Nie chodzi o ocenę indywidualnych decyzji, bo zawsze mamy za małą wiedzę, by móc kogokolwiek na jej podstawie oceniać. Ale los Polski zależy od Polaków mieszkających w kraju. Jak ich zabraknie, to Polska definitywnie przestanie istnieć. I tyle.
  • W tomacie.
    jyrk na bratnim forum
    Szanowni nie doceniają zwykłego (tępego) trwania. Jak nie ma sily walczyć wystarczy swiadomie trwać. To wcale nie jest latwe, ale bardziej energooszczędne. Wystarczy trochę duchowego żaru.
    Jak zwykle odwolam sie do pomorskich perspektyw. Polskosc/slowianskosc na Pomorzu sobie trwala. Nie kwitla, nie rozwijala sie, nie - ona trwala. od 1308 kiedy Łokietek utracił Pomorze na rzecz Krzyżaków, polskosc/slowianskosc byla atrybutem chlopskiej poddanej warstwy bez prawa głosu. Powrot do Rzpolitej nie zmienil -co do zasady - ekonomiczno- etniczno feudalnych ukladow. W uproszczeniu: Miasta, Bogacze, Panowie byli Niemcami po niemiecku pisaly obwiedszczenia nie tylko samorzad miejski gdańska ale i wszystkich mniejszych miast. Polski byl tylko kosciol katolicki, trochę drobniutkiej szlachty w niektorych stronach no i Króli jego dzierżawcy krolewszczyzn.
    Zabory przyszly tu bardzo wczesnie i trwaly dlużej - lącznie 148 lat, wt tym czasie zanikla calkowcie wąska warstewka polskiej szlachty a niemieckie panstwo wzroslo w potęgę. Mimo tego wszystkiego lud slowianskokaszubskopolski byl, trwal i przekazywal sobie z pokolenia na pokolenia archaiczne rzeczowniki i prasłowianski akcent ruchomy. Po krotkim i rozczarowujacym go epizodzie miedzywojnia wrocil Niemiec, a potem Rusek i Komunista, więc lud sobie dalej trwal i tak dowiozl te praslowiaskie ruchome akcenty i powitanie Boże Pomagaj do 1989 roku. Do 1918 roku lud tutejszy nie wydal z siebie ani krolow ani hetmanow ani wielkich uczonych ani wielkich artystów, - byl sobie i trwal. Robil tyle na ile bylo go stac i na ile mial mozliwosci wsparty duchowo przez polski Kosciol. Można zapytać po co takie tępe trwanie? No choćby po to żeby jak już przyjedzie z emigracji jakis nowy Haller czy Paderewski, tożeby bylo komu go witac chlebem solą i potańcówką.I dopiero w odrodzonej Polsce z tego ludu wyszli profesorowie, sportowcy, artysci, no i politycy. Byl taki moment że wszystkie trojmiejskie uczelnie mialy rektorow kaszubskiego pochodzenia.
    Przedwojenna Polska widziala i docenila tą rolę, wizualizując to obrazem nadmorskiego głazu ktory tkwi na brzegu i czeka aż przyjdzie Polska objąc go we wladanie.
    Teraz polski patriota jest jak człek opadły z sił, po przegranej ideałów Solidarnosci, po przejsciu przez balcerowicza i Michnikowszczyznę, klęskę pisowskiego minipowstania 0507 i doswiadczaniu wzmagania sie reżimu myli mamy typowe dla ludzi w takiej sytaucji : albo czarna rozpacz albo plawienie sie w doczesnosci, nachapanie sie poki czas. Kolega Posel Hofman, zdaje się, tak se kombinowal.
    Nie masz siły na powstanie a nie chcesz sie szmacic? Oprocz nihilizmu jest jeszcze twarde trwanie, historia pokazuje że to może działać.
    Trwanie przeciw prusactwu mialo sens, bo Prusacy byl to ogien nad ziemia. Maly w sumie narodek, dziwaczna hybryda zywiolow niemieckiego, wieleckiego i pruskiego ze sporym dodatkiem polskiego, pomorskiego i litewskiego przelecial przez Europe, zdeptal ja i przemeblowal, po czym rozsypal sie w nicosc. Na przelomie wieku XIX i XX bylo to dominujace mocarstwo Europy. Prusacy przypominali Macedonczykow i Mongolow, nic dziwnego, ze wrogowie nazywali ich Hunami.
    Ale trwac przeciw drobnym zlodziejaszkom niezdolnym do zbudowania czegokolwiek - ani dobrego ani zlego? Toz to trwanie przeciw wlasnej slabosci. Czy to nie jest oksymoron?
    The author has edited this post (w 11.12.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.