los Davenio, mnie tylko o jedno idzie - o tych "naszych", ktorzy tak ochoczo sie przylaczyli do nagonki na Fohmana. Koniecznie musieli? Oczywiscie, nie mam na mysli forumowiczow, my na szczescie nic nie znaczymy. O, nawet watek jest.
jak ktos postepuje tak jak Hoffman to ani nagonka, ani filozofowanie nie ma racji bytu: facet sam sie wyautowal. jak ktos dyskutuje jak Ignaz - to samo. sam sie wyautowuje. szaaade. The author has edited this post (w 11.11.2014) "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz." Pan Jezus
@Mania to bylo rewelacyjne. ALE: gdyby Hofmann mogl sie pochwalic inna czescia ciala niz ta, ktora sie rok temu chwalil, toby wiedzial, ze oni mu tego nie daruja. ze wlasnie spokoju i klasy nie da-ro-wuja. ze wtedy wyrok zapadl. i nie mam bynajmniej Gebaly na mysli. Gembala to igrzyska dla ludu. I, jak sie okazalo, dla Hoffmana. "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz." Pan Jezus
davenia Pan Jezus mowil o golebiu (obydwoje odrzucamy w obecnych okolicznosciach przyrody ten wariant), mowil atoli rowniez o wezu. ale nic nie mowil o dupie wolowej!
to nie jest przypadek dupy wołowej, raczej nadmiernego poczucia siły. Po takim wydarzeniu jak to z Gugałą, nasz frontmen uznał (słusznie zresztą), że jest bardzo dobry, moze nawet niezastąpiony. Kara dla Guały to był osobisty sukces Fohmana. Facet poczuł swoją siłę i stracił czujność. Jak młody szczeniak rasy rottweiler, który przekonał się, że jest najsilniejszy w kenelu i pozwala sobie na brak dyscypliny i zbyt swawolne i niebezpieczne dla innych zachowania. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Fohman nie jest problemem. Ci niby "nasi" co wlaczyli sie do nagoniki - sa. Ja na ten przyklad majac do wyboru prace dla PiS albo zaliczenie bolesnego lomotu nie zastanawialbym sie ani chwili. Niedlugo Kaczynski zostanie sam, bo na Antuana i Mario tez mozna cos znalezc. A ci "swieci" co z tak smakowitym mlaskiem wykonczyli Fohmana mu nie pomoga. The author has edited this post (w 11.11.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Powstrzymanie sie od wlaczenia do salonowego klangoru. Tylko tyle ale nawet tyle dla wielu okazalo sie za duzo. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Powstrzymanie sie od wlaczenia do salonowego klangoru. Tylko tyle ale nawet tyle dla wielu okazalo sie za duzo.
A dlaczego ubierasz to w pokrętną retorykę procentową, w argumenty o łapówkach, o powszechnej nieuczciwości i, w związku z tym, konieczności rozgrzeszenia drobnego przekręciarza (to nie moja opinia), jakim okazał się rycerz z pierwszego frontu walki? Do tekstu o gorszycielach, kamieniach młyńskich, przebaczaniu odsyłam tu http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.362982 Gdzie jest granica między prawem i sprawiedliwością, a "Polacy, nic się nie stało"? Nawiasem mówiąc, sama teraz uczestniczyłam w dyskusji (w realu) zażarcie broniąc naszych. I w realu raczej obserwuję lojalność wobec naszych aż do przesady. Nie wiem, czy nie za bardzo przenosimy internetowy obraz na świat realny.
mmaria Gdzie jest granica między prawem i sprawiedliwością, a "Polacy, nic się nie stało"?
Chyba to prosta rzecz - w demokracji ocenia sie wszystkich wedlug tej samej miary, na wojnie strzela sie do wrogow i broni swoich - bez wzgledu na wartosc moralna wroga i towarzysza broni. Towarzysz broni moze byc szuja a wrog czlowiekiem szlachetnym a mimo to bronimy towarzysza broni a strzelamy do wroga. Teraz trzeba ocenic - mamy demokracje lub wojne. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Mamy bez wątpienia wojnę. Tu się zgadzam. Dlatego nieprzypadkowo wątek o trzech panach na łódce zaczęłam od postawienia najcięższego oskarżenia, jakie na wojnie można postawić. Zakładam, że nasze forum jest tak niszowe, że można się swobodnie wypowiedzeć. A jak ocenia się na wojnie zdrajców? Albo, w wersji soft, strzelających samobóje? Na dodatek w tak, przynajmniej w mojej ocenie, przełomowej bitwie tej wojny? Chcę mieć nadzieję, że się myliłam. Że rację ma Mania.
Jesli uznajesz, ze jest zdrajca kazdy, kto nie jest swietym za zycia, to za jakis miesiac w PiS zostanie jeden Kaczynski. A i to nie jest pewne. Taka absolutna i pomijalna mniejszosc w zadnym razie ale to w zadnym razie nie powinna miec nawet odrobiny wladzy w panstwie demokratycznym. W kwestii diet dojazdowych i latania samolotami, jesli lot jest tanszy - ide o zaklad, ze z takiej mozliwosci dorobienia korzystalo 90% poslow PiS i 100% poslow innych klubow dlatego, ze nie jest to ani bardzo naganne ani latwe do wykrycia. Nie wiem czy sie przedstawia rachunek za benzyne ale przeciez nawet jesli, to nie wiadomo, gdzie ta benzyna zostala wyjezdzona. Trzeba delikwenta sfotografowac na pokladzie samolotu i udowodnic, ze to wlasnie ten samolot - bo przeciez samolotami wolno poslom latac. I wiecej - w przepisach jest jakis wystandaryzowany poziom zuzycia paliwa. Jesli posel pojedzie oszczedniejszym samochodem, to tez roznice w cenie wlozy do kieszeni, czyz nie? A ulowienie taniego lotu w sumie bardzo sie nie rozni od jazdy samochodem o mniejszym zuzyciu paliwa. Robimy z igly widly. Intencje establiszmentu sa zrozumiale ale my jednak nie powinnismy im rezonowac. Z Fohmanem to byla starannie przygotowana prowokacja. A sam przepis jest skrajnie durny i niemal idealnie do takiej prowokacji skrojony. Jesli naruszylem wiare w ludzi - przepraszam. The author has edited this post (w 11.11.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie uznaję i nie wmawiaj mi czegoś, czego nigdy nie twierdziłam. Skąd u Ciebie taka jazda po bandach? Wielkie liczby, małe procenty, partie dwuosobowe, święci za życia...
mmaria Skąd u Ciebie taka jazda po bandach? Wielkie liczby, małe procenty, partie dwuosobowe, święci za życia...
Z trzezwosci. Emocje zostawiam sobie na sprawy prywatne, w publicznych patrze na fakty. Nie wiem, czy bedac w PiSie bym z tej mozliwosci korzystal, ale glownie z tego powodu, ze w PiSie wlasnie trzeba byc swietym za zycia, bo inaczej zajebia. Juz pisalem, ze balbym sie glownie zajebania przez "swoich." Ale posel moze byc zwiedziony tym, ze Galicyjski sie do niego usmiecha, i nie traktowac go jak Huna. A poza tym - nie potrafie w sobie wykrzesac ani odrobiny potepienia do osob, ktore tak korzystaja z durnego przepisu, bez wzgledu na przynaleznosc partyjna. Sam przepis mnie bardziej oburza. The author has edited this post (w 11.11.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
I tę wódkę w samolocie pewnie im podrzucono? - tak mi się nasunęło - ( nie latałem nigdy samolotem, zdarzało mi się popijać w pociągu, ale robiliśmy to tak by nie zwracać niczyjej uwagi - tym bardziej nie przyszło by do głowy awanturować się w tym temacie z obsługą, w butelkę z colą nie mogli przelać?) Moje zdanie jest takie, że gdyby nie było tej awantury z samolocie , nie było by tematu - skoro wszyscy w ten sposób się rozliczają. The author has edited this post (w 11.11.2014)
Jesli nigdy ci sie nie podwinela noga, unikaj otwartych przestrzeni. U przedszkolaka picie wodki jest naganne. U doroslej osoby nie. I to jest to, o czym pisal Jorge - co to za zycie, jesli nawet nie moge sie napic wodki w miejscu publicznym? Gorzej - nikt z mojej rodziny nie moze sie napic! Bo to ktoras z malzonek miala butelke a nie sam posel. Davenia napisala "komu wiele dano od tego wiele wymagac beda." Co do kufy nedzy dano tym ludziom? Kilkanascie tysiecy i kompletnie przejebane zycie? Wiekszosc z nich by zarobila kilka razy tyle poza polityka, bo to sa wyksztalceni, zdolni i pracowici ludzie. To zywe torpedy, oni dla nas robia to sobie a my dziekujemy kopniakami. Juz pisalem - wole bolesny lomot od jakiegokolwiek zwiazku z PiSem. The author has edited this post (w 11.11.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
I tę wódkę w samolocie pewnie im podrzcono? - tak mi się nasunęło ( nie latałem nigdy samolotem
Pem tak: Jakby polecieli jak ludzie poważni samolotem regularnych linii biznes klasą, to by Kancelaria Sejmu na podstawie czystych faktur wyłożyła jakieś 14 tys. PLNów za sam lot, a oni mieliby w kabinie tyle "gratisowych" trunków, że w Warszawie mogliby ich na plecach wynosić kompletnie zarżniętych. A że oni postanowili "żyłować" na tanich liniach i zaoszczędzić do kieszeni własnych, to wyszło jak wyszło.
Czyli wlasnie - dziadostwo a nie zbrodnia. A jak uniknac dziadostwa w dziadowskim kraju? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
@Los dano im wiele bo sam zauwazyles, ze Pan Bog nie pozalowal im talentow. bo byli byc moze o krok od dzierzenia odpowiedzialnych funkcji w panstwie, ktore wlasnie pracowitych i mlodych potrzebuje jak kania ddzu. Byli byc moze o krok od celu - od wladzy. co z tymi szansami zrobili? swoimi i naszymi? "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz." Pan Jezus
los Czyli wlasnie - dziadostwo a nie zbrodnia. A jak uniknac dziadostwa w dziadowskim kraju?
wlasnie, ze zbrodnia: polityk partii opozycyjnej, w ktora od siedmiu lat wpatruje sie Oko, wycelowujac wszystkie mozliwe armaty, no wiec taki polityk, w takich okolicznosciach uprawiajacy dziadostwo, popelnia zbrodnie. "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz." Pan Jezus
Po pierwsze, AH et consortes zostali odstrzeleni nie dlatego, że się napruli w samolocie tanich linii lotniczych, tylko dlatego że złożyli fałszywe oświadczenie na podstawie którego wyłudzili publiczne pieniądze. Czy jest to prawda czy nie, to inna sprawa. Widocznie Jarro uwierzył, że to prawda - prawdopodobnie miał na to jakieś dowody. Okaże się zapewne w postępowaniu karnym, bo nie wyobrażam sobie, by takiego nie wszczęto. Po drugie, trzeba być kompletnym idiotą, żeby złożyć fałszywe oświadczenie i pobrać zaliczkę na podróż samochodem i zamiast tego lecieć samolotem - ze wszystkich innych środków komunikacji ten wiąże się z najwyższym poziomem inwigilacji i najniższym stopniem prywatności. Najpierw kupno biletu (odnotowane w systemie i na rachunku karty kredytowej), potem lotnisko, gdzie nawet w kiblu są po dwie kamery na boks (z mikrofonami), później samolot gdzie jest się upakowanym jak sardynka w beczce wśród 180 innych osobników uzbrojonych w smarkfon z funkcją nagrywania i robienia zdjęć. Trzeba też być kompletnym idiotą żeby awanturować się ze stewardessą (o czym przekonał się niejaki Rakieta), bo każda taka akcja może skończyć się lądowaniem awaryjnym samolotu, wyprowadzeniem gościa w kajdankach, sprawą karną o piractwo powietrzne, sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia czy wujwico (nasza Władzia ma hyzia na tym punkcie) i do tego sprawa cywilna o zwrot kosztów takiego lądowania, a to są grube tysie. Jak ktoś się chce napruć bo się boi latać, to powinien to zrobić na tyle dyskretnie, by uszło to uwadze obsługi. I to wszystko pomijając szczególny status posła pis, bo wiadomo że jak pisuar puści wiatra, to gazownia napisze że stanowi zagrożenie dla środowiska i dopuszcza się zbrodni klimatycznej. Nie płakałem po AH et consortes, bo kretynów powinno się eliminować z życia publicznego. Po trzecie, nie ma co płakać za ww. dżentelmenami, ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że usunięcie ich z pisu jest tylko taktyczną zagrywką Jarro i za jakiś czas znowu będziemy mogli rozkoszować się bąmłotami p. AH o długości przyrodzenia i opowieściami stewardess z tanich linii lotniczych. P. AH najwyraźniej nie zamierza iść drogą Misia czy Zioberka i założyć własnej partii, a i Jarro powiedział coś takiego, że co będzie za czas jakiś to on teraz nie może decydować. Po czwarte, jest chyba oczywiste, że do sprawy przyczynili się partyjni koledzy p. AH, niewykluczone że sami lizowi podsyłali co lepsze kompromaty. "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
ombretta Po czwarte, jest chyba oczywiste, że do sprawy przyczynili się partyjni koledzy p. AH, niewykluczone że sami lizowi podsyłali co lepsze kompromaty.
Jesli to prawda, to jest 99% calej afery. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
extraneus : Uwazam, ze nasi muszabyc lepsi: chce w mowie ciala Sasina widziec poczucie wyzszosci wobec bezpieczniackiego kurwiego synka prowadzacego z nim wywiad a nie slyszec lekliwe drzenie w glosie, gdy probuje poruszyc sprawe Waltzow i skarcony zaraz milknie. Chce w jego oczach widziec ogien i pogarde.
Nie zobaczysz. Sasin (a takze PRAKTYCZNIE KAZDY POLITYK PiS) sie panicznie boi, ze odkryja, jak przeszedl na czerwonym swietle, jechal autobusem bez biletu lub zle rozliczyl delegacje, i za to zostanie zajebany. Zajebania przez wrogow by sie tak nie bal, najbardziej sie boi zajebania przez nas.
no sory, ale jeśli ktoś strzela potrójnym strzałem do własnej bramki w meczu Polska - Niemcy na 1 minutę przed końcem meczu, zmieniając radykalnie wynik, to kocówa w szatni od własnej drużyny tudzież gniewne pomruki i wygwizdanie przez kibiców nie będzie chyba jakimś zaskoczeniem?
W dyskusjach na temat polityków niestety dominują dwa skrajne podejścia. Zwolennicy jednego mylą decyzje personalne w polityce z procesem beatyfikacyjnym, i drą szaty nad politykami parkującymi na zakazie, używającymi brzydkich słów czy niedbającymi o higienę osobistą. Efektem jest często konkluzja, że wszyscy są tacy sami, rządzący i opozycja to jedna "jedna banda" a więc niech przynajmniej nastanie królestwo Świętego Spokoja od ciepłej wody w kranie. Druga skrajność to automatyczne usprawiedliwianie i lekceważenie wszystkiego cokolwiek przemawia na niekorzyść "naszych" — a jak kto myśli inaczej to [i]"pewnie dywarsant, śpion albo i zdrajca / obciąć mu .... "[/i]. Moim zdaniem obydwie te skrajności są głupie a co gorsza szkodliwe. Bo jest oczywiste, że w polityce, czy w ogóle w życiu, ludzi bez skazy po prostu się nie spotyka, to jednak skaza skazie nierówna. W tej dyskusji przywołany został Marszałek Piłsudzki. Nie był święty - rozwodził się, zmienił religię, używał brzydkich słów, a jego zwolennicy posuwali się do naprawdę złych zagrań. Ale [i]nie za to go cenimy [/i]. Nie interesują nas jego przywary, bo nie dotyczą one tego, co jest dla nas (przynajmniej dla mnie) najważniejszym pole m jego działania. A to jest sprawa wolnej, suwerennej Polski. Niemal każdy, kto zapoznaje się z biografią Marszałka widzi, że taka właśnie Polska była celem wszystkich jego działań. Podobnie Brytyjczycy mają z Churchillem - skrajnie cyniczny cham i pijak, ale zawsze działający w interesie Korony. No i tu dochodzimy do sprawy Hoffmana. Jest on bardzo skutecznym politykiem PiS wiec oczekuje się od niego (przynajmniej ja oczekuję), że w sprawach zasadniczych będzie postępował zgodnie z tym co PiS głosi. I tu dochodzimy do tego jakie są cele PiS-u. Ja i inni znani mi osobiście zwolennicy, postrzegam ich jako patię patriotyczną i propaństwową. Ogólnik? Ano ogólnik, zatem przejdźmy do szczegółów. Jednym z nich jest postrzeganie państwa jako wspólnoty i dobra wspólnego - to między innymi ważna różnica pomiędzy PiS a Mikkistami i ich klonami. A dbałość o dobro wspólne wymaga między innymi dwu cech: szanowania tego dobra i dość sporej odporności na pokusy "korzyści finansowe i osobiste". No i wpadka Hofmana i kolegów pokazuje, że po pierwsze traktują oni kancelarię sejmu jak dojną krowę, a z drugiej chętnie połaszą się na głupie kilkanaście tysięcy. Ich zachowanie to prosty przekaz - zwycięstwo PiS nie oznacza, że będzie uczciwiej a jedynie realizacje polityki TKM. Przed takim podejściem JarKacz (albo ś.p. Prezydent - nie pamiętam dokładnie) przestrzegał już w czasach AWS-u. Osobiscie skłonny jestem twierdzić, że włąśnie takie, albo podobne refleksje były przyczyną surowego potraktowania wesołej trójki przez włądze PiS-u.
pawel.adamski W dyskusjach na temat polityków niestety dominują dwa skrajne podejścia. Zwolennicy jednego mylą decyzje personalne w polityce z procesem beatyfikacyjnym, i drą szaty nad politykami parkującymi na zakazie, używającymi brzydkich słów czy niedbającymi o higienę osobistą. Efektem jest często konkluzja, że wszyscy są tacy sami, rządzący i opozycja to jedna "jedna banda" a więc niech przynajmniej nastanie królestwo Świętego Spokoja od ciepłej wody w kranie. Druga skrajność to automatyczne usprawiedliwianie i lekceważenie wszystkiego cokolwiek przemawia na niekorzyść "naszych" — a jak kto myśli inaczej to [i]"pewnie dywarsant, śpion albo i zdrajca / obciąć mu .... "[/i].
Zgadzam sie calkowicie. Uzupelnie tylko o jedno - w Polsce nie ma polityki, jest wojna. Wojna m.in. o to, by mogla byc polityka. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wojna - tak. Ale jeżeli jedna strona posuwa się do ludobójstwa, to nie znaczy, że druga też może sobie pozwolić. Jeżeli naszym atutem w tej wojnie jest słuszna sprawa, wartość ideału, o który walczymy - i poza tym właściwie nic więcej nie mamy na obronę, to nie wolno pozbawiać się tej największej i jedynej broni. Cel nie uświęca środków - truizm. The author has edited this post (w 13.11.2014)
Otwierając forum i czytając tytuł tego wątku, jeszcze raz poczułam przypływ gniewu na "naszych" posłów. Po namyśle: tak, mają być lepsi, jeśli rzeczywiście mają być "nasi". Tylko dlatego zostali wybrani - żeby byli lepsi. Ale oni zdradzili swoich wyborców. Zamiast troszczyć się o sprawy Polski, beztrosko imprezowali, co gorsza potwierdzając przy okazji utrwalony stereotyp Polaka-pijaka. Urlop już był, teraz jest czas pracy!!! Ludzie na takich stanowiskach, z takimi możliwościami, z takim mandatem to nawet śpiąc, powinni pracować dla Polski - zwłaszcza teraz, w tym czasie, przed ważnymi wyborami. Nie mam pretensji o koszty delegacji - bo godne reprezentowanie Polski musi kosztować i warto na ten cel nie szczędzić grosza, nawet jeśli wiąże się to z zaciskania pasa. Nie mam pretensji o formalności. Czy podróż samolotem, czy samochodem to wszystko jedno, jak komu wygodniej, jeżeli o mnie chodzi, to mogli nawet jechać autobusem rejsowym, jeśli taka podróż nie wpłynęłaby na ich sprawność intelektualną następnego dnia (w końcu są młodzi) i jeżeli potrafiliby w niej zachować się z pełną kulturą (tak, niegdyś hr. Zamojski podróżował III klasą - ze wzgl. na sytuację Polski - ale wówczas też nie przestawał być hrabią i Polakiem, bo Polskość zobowiązuje). Ale: Mam pretensje o nieróbstwo - co oni przywieźli dla Polski z tego wyjazdu? Co osiągnęli w sprawach państwa? I mam pretensje o ciągoty kelnerskie - o ciułanie napiwków, o kombinowanie, jak by tu dorobić troszkę na boku. Tego typu pociąg dyskwalifikuje polityka - bo zaczyna się "oszczędnościami" uciułanymi na paliwie, a kończy pobieraniem regularnej pensji od ambasady wrogiego państwa. Wystarczy, że wrogowie zorientują się, gdzie jest słaby punkt danego posła. I nie broni ich fakt, że takie jest prawo dot. rozliczania delegacji, że wszyscy posłowie tak robią, że itd. Po co do cholery oni tam są w tym sejmie jeśli nie po to, żeby zmieniać złe prawo, żeby odkrywać, ujawniać sejmową patologię i ją likwidować. Będąc w sejmie, mają uzdrowić sejm, naprawiać polską politykę, a nie dostosowywać się do panującego zła, które dławi Polskę. Tak, mają być lepsi, jeśli chcą być "nasi". Bo My, Polacy, jesteśmy lepsi.
kania.zu.kurz Mam pretensje o nieróbstwo - co oni przywieźli dla Polski z tego wyjazdu? Co osiągnęli w sprawach państwa?
A no właśnie. Tu jest clue. Nic nie osiągnęli i niczego nie próbowali osiągać. A wszystko wskazuje na to, że za pieniądze sejmowe zrobili sobie uroczą wycieczkę z małżonkami czy tam konkubinami. I że to był ich jedyny prawdziwy cel podróży, a za to Polska nie była reprezentowana tam, gdzie powinna. Pies gryzł wysokości rozliczeń, pies gryzł ich "oszczędności" na środkach transportu. Tego bym się nie czepiał, bo znam wielu ludzi "kombinujących" na dietach i dodatkach delegacyjnych, a mimo to w 100% lojalnych, pracowitych i oddanych w sprawach zasadniczych. Ale tutaj już - przegięli. Zwłaszcza, że - jak poucza hejtpark - przeginali również w ważniejszych sprawach. Dlatego słusznie Jarkacz postąpił, wyrzucając ich dla naprzykładu. Co nie znaczy, że teraz powinni być dobijani przez "friendly fire". Zawinili, karę dostali, koniec tematu. Możemy się ponabijać co najwyżej z wzorca cnót wszelakich Galicyjskiego, który to obdarzon był ponoć darem bilokacji - jednocześnie na delegacyi w Sztrasburgu i na głosowaniu w Sejmasie. A i to nie wiem, czy warto - bo przecież w skali tego, co peło w bugodrzu przewala to jest pikuś malutki...
krzychol66 Możemy się ponabijać co najwyżej z wzorca cnót wszelakich Galicyjskiego, który to obdarzon był ponoć darem bilokacji - jednocześnie na delegacyi w Sztrasburgu i na głosowaniu w Sejmasie. A i to nie wiem, czy warto - bo przecież w skali tego, co peło w bugodrzu przewala to jest pikuś malutki...
Jak najbardziej. Polakow nie obchodza miliardy, Polakow obchodza tysiace. Tu wyjasnione. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie mam siły czytać całości, ale: 1/ Wygląda na to, że popijawa pań w samolocie uruchomiła być może przesadzoną lawinę. 2/ O pośle Rogatym wiele do powiedzenia nie mam, Fohmana można było cenić za sprawność medialną (której Breivik od Joja ponoć nie posiada) i za ładność (choć potencjalny elektorat lecący na ładność zwykł był oceniać, że jest un bufonowatym pączusiem), z kolei Kamiński sprawdzał się ponoć w tematach obronności (co biorąc pod uwagę krótką ławkę PiSu po Smoleńsku bez znaczenia nie jest). 3/ Szef zareagował szybko i zdecydowanie - chcąc zapewne pokazać, nie jesteśmy, jak PO, standardy są dla nas ważne. Przy czym mi się wydaje, że tyleż ważne było dla Szefa samo wyjazdowe macherstwo, co wielkopaństwo i księżniczkowanie. A może to był pretekst, żeby uwalić rosnących w siłę brutusów (o czym też przebąkiwano tu i ówdzie). 4/ Oczywiście merdia podchwyciły temat po swojemu - Żakowski na ten przykład, że z "trójką" co prawda nigdy się nie zgadzał, ale nie trzeba się było wstydzić ich IQ. Itd. Itp. 5/ Temat podróży poselskich stał się na tyle nośny, że ponoć wszyscy twittujący posłowie zamilkli lub zaczęli mówić, że w ogóle tematu nie ma (oczywiście chwalipięctwo Wipla, iż on jest jedynym sprawiedliwym, któren nie doi podatników na wycieczki, jest cokolwiek śmieszne, ale to kolejny podwątek w tej sprawie). Ja nie wiem, czy nasi są lepsi (jak czasem posłucham o PiSie na poziomie samorządowym, to nie mam wrażenia, że mam do czynienia z aniołami). Natomiast na pytanie, czy powinni być lepsi, odpowiadam: niech się starają. A niech nawet się stosują do dobrze pojętej przypowieści o niegodziwej mamonie i pozyskiwaniu przyjaciół.
Komentarz
jak ktos dyskutuje jak Ignaz - to samo. sam sie wyautowuje.
szaaade.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
to bylo rewelacyjne. ALE:
gdyby Hofmann mogl sie pochwalic inna czescia ciala niz ta, ktora sie rok temu chwalil, toby wiedzial, ze oni mu tego nie daruja. ze wlasnie spokoju i klasy nie da-ro-wuja. ze wtedy wyrok zapadl. i nie mam bynajmniej Gebaly na mysli. Gembala to igrzyska dla ludu. I, jak sie okazalo, dla Hoffmana.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
Jak młody szczeniak rasy rottweiler, który przekonał się, że jest najsilniejszy w kenelu i pozwala sobie na brak dyscypliny i zbyt swawolne i niebezpieczne dla innych zachowania.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
zgoda.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.362982
Gdzie jest granica między prawem i sprawiedliwością, a "Polacy, nic się nie stało"?
Nawiasem mówiąc, sama teraz uczestniczyłam w dyskusji (w realu) zażarcie broniąc naszych. I w realu raczej obserwuję lojalność wobec naszych aż do przesady. Nie wiem, czy nie za bardzo przenosimy internetowy obraz na świat realny.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Chcę mieć nadzieję, że się myliłam. Że rację ma Mania.
W kwestii diet dojazdowych i latania samolotami, jesli lot jest tanszy - ide o zaklad, ze z takiej mozliwosci dorobienia korzystalo 90% poslow PiS i 100% poslow innych klubow dlatego, ze nie jest to ani bardzo naganne ani latwe do wykrycia. Nie wiem czy sie przedstawia rachunek za benzyne ale przeciez nawet jesli, to nie wiadomo, gdzie ta benzyna zostala wyjezdzona. Trzeba delikwenta sfotografowac na pokladzie samolotu i udowodnic, ze to wlasnie ten samolot - bo przeciez samolotami wolno poslom latac.
I wiecej - w przepisach jest jakis wystandaryzowany poziom zuzycia paliwa. Jesli posel pojedzie oszczedniejszym samochodem, to tez roznice w cenie wlozy do kieszeni, czyz nie? A ulowienie taniego lotu w sumie bardzo sie nie rozni od jazdy samochodem o mniejszym zuzyciu paliwa. Robimy z igly widly. Intencje establiszmentu sa zrozumiale ale my jednak nie powinnismy im rezonowac.
Z Fohmanem to byla starannie przygotowana prowokacja. A sam przepis jest skrajnie durny i niemal idealnie do takiej prowokacji skrojony.
Jesli naruszylem wiare w ludzi - przepraszam.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Skąd u Ciebie taka jazda po bandach? Wielkie liczby, małe procenty, partie dwuosobowe, święci za życia...
Nie wiem, czy bedac w PiSie bym z tej mozliwosci korzystal, ale glownie z tego powodu, ze w PiSie wlasnie trzeba byc swietym za zycia, bo inaczej zajebia. Juz pisalem, ze balbym sie glownie zajebania przez "swoich." Ale posel moze byc zwiedziony tym, ze Galicyjski sie do niego usmiecha, i nie traktowac go jak Huna.
A poza tym - nie potrafie w sobie wykrzesac ani odrobiny potepienia do osob, ktore tak korzystaja z durnego przepisu, bez wzgledu na przynaleznosc partyjna. Sam przepis mnie bardziej oburza.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
U przedszkolaka picie wodki jest naganne. U doroslej osoby nie.
I to jest to, o czym pisal Jorge - co to za zycie, jesli nawet nie moge sie napic wodki w miejscu publicznym? Gorzej - nikt z mojej rodziny nie moze sie napic! Bo to ktoras z malzonek miala butelke a nie sam posel.
Davenia napisala "komu wiele dano od tego wiele wymagac beda." Co do kufy nedzy dano tym ludziom? Kilkanascie tysiecy i kompletnie przejebane zycie? Wiekszosc z nich by zarobila kilka razy tyle poza polityka, bo to sa wyksztalceni, zdolni i pracowici ludzie. To zywe torpedy, oni dla nas robia to sobie a my dziekujemy kopniakami.
Juz pisalem - wole bolesny lomot od jakiegokolwiek zwiazku z PiSem.
The author has edited this post (w 11.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jakby polecieli jak ludzie poważni samolotem regularnych linii biznes klasą, to by Kancelaria Sejmu na podstawie czystych faktur wyłożyła jakieś 14 tys. PLNów za sam lot, a oni mieliby w kabinie tyle "gratisowych" trunków, że w Warszawie mogliby ich na plecach wynosić kompletnie zarżniętych.
A że oni postanowili "żyłować" na tanich liniach i zaoszczędzić do kieszeni własnych, to wyszło jak wyszło.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
dano im wiele bo sam zauwazyles, ze Pan Bog nie pozalowal im talentow. bo byli byc moze o krok od dzierzenia odpowiedzialnych funkcji w panstwie, ktore wlasnie pracowitych i mlodych potrzebuje jak kania ddzu. Byli byc moze o krok od celu - od wladzy.
co z tymi szansami zrobili? swoimi i naszymi?
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
polityk partii opozycyjnej, w ktora od siedmiu lat wpatruje sie Oko, wycelowujac wszystkie mozliwe armaty, no wiec taki polityk, w takich okolicznosciach uprawiajacy dziadostwo, popelnia zbrodnie.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
Po drugie, trzeba być kompletnym idiotą, żeby złożyć fałszywe oświadczenie i pobrać zaliczkę na podróż samochodem i zamiast tego lecieć samolotem - ze wszystkich innych środków komunikacji ten wiąże się z najwyższym poziomem inwigilacji i najniższym stopniem prywatności. Najpierw kupno biletu (odnotowane w systemie i na rachunku karty kredytowej), potem lotnisko, gdzie nawet w kiblu są po dwie kamery na boks (z mikrofonami), później samolot gdzie jest się upakowanym jak sardynka w beczce wśród 180 innych osobników uzbrojonych w smarkfon z funkcją nagrywania i robienia zdjęć. Trzeba też być kompletnym idiotą żeby awanturować się ze stewardessą (o czym przekonał się niejaki Rakieta), bo każda taka akcja może skończyć się lądowaniem awaryjnym samolotu, wyprowadzeniem gościa w kajdankach, sprawą karną o piractwo powietrzne, sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia czy wujwico (nasza Władzia ma hyzia na tym punkcie) i do tego sprawa cywilna o zwrot kosztów takiego lądowania, a to są grube tysie. Jak ktoś się chce napruć bo się boi latać, to powinien to zrobić na tyle dyskretnie, by uszło to uwadze obsługi. I to wszystko pomijając szczególny status posła pis, bo wiadomo że jak pisuar puści wiatra, to gazownia napisze że stanowi zagrożenie dla środowiska i dopuszcza się zbrodni klimatycznej. Nie płakałem po AH et consortes, bo kretynów powinno się eliminować z życia publicznego.
Po trzecie, nie ma co płakać za ww. dżentelmenami, ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że usunięcie ich z pisu jest tylko taktyczną zagrywką Jarro i za jakiś czas znowu będziemy mogli rozkoszować się bąmłotami p. AH o długości przyrodzenia i opowieściami stewardess z tanich linii lotniczych. P. AH najwyraźniej nie zamierza iść drogą Misia czy Zioberka i założyć własnej partii, a i Jarro powiedział coś takiego, że co będzie za czas jakiś to on teraz nie może decydować.
Po czwarte, jest chyba oczywiste, że do sprawy przyczynili się partyjni koledzy p. AH, niewykluczone że sami lizowi podsyłali co lepsze kompromaty.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zwolennicy jednego mylą decyzje personalne w polityce z procesem beatyfikacyjnym, i drą szaty nad politykami parkującymi na zakazie,
używającymi brzydkich słów czy
niedbającymi o higienę osobistą. Efektem jest często konkluzja, że wszyscy są tacy sami, rządzący i opozycja to jedna "jedna banda" a więc niech przynajmniej nastanie królestwo Świętego Spokoja od ciepłej wody w kranie.
Druga skrajność to automatyczne usprawiedliwianie i lekceważenie wszystkiego cokolwiek przemawia na niekorzyść "naszych" — a jak kto myśli inaczej to [i]"pewnie dywarsant, śpion albo i zdrajca / obciąć mu .... "[/i].
Moim zdaniem obydwie te skrajności są głupie a co gorsza szkodliwe. Bo jest oczywiste, że w polityce, czy w ogóle w życiu, ludzi bez skazy po prostu się nie spotyka, to jednak skaza skazie nierówna.
W tej dyskusji przywołany został Marszałek Piłsudzki. Nie był święty - rozwodził się, zmienił religię, używał brzydkich słów, a jego zwolennicy posuwali się do naprawdę złych zagrań. Ale [i]nie za to go cenimy [/i].
Nie interesują nas jego przywary, bo nie dotyczą one tego, co jest dla nas (przynajmniej dla mnie) najważniejszym pole m jego działania. A to jest sprawa wolnej, suwerennej Polski.
Niemal każdy, kto zapoznaje się z biografią Marszałka widzi, że taka właśnie Polska była celem wszystkich jego działań. Podobnie Brytyjczycy mają z Churchillem - skrajnie cyniczny cham i pijak, ale zawsze działający w interesie Korony.
No i tu dochodzimy do sprawy Hoffmana. Jest on bardzo skutecznym politykiem PiS wiec oczekuje się od niego (przynajmniej ja oczekuję), że w sprawach zasadniczych będzie postępował zgodnie z tym co PiS głosi. I tu dochodzimy do tego jakie są cele PiS-u.
Ja i inni znani mi osobiście zwolennicy,
postrzegam ich jako patię patriotyczną i propaństwową. Ogólnik? Ano ogólnik, zatem przejdźmy do szczegółów. Jednym z nich jest postrzeganie państwa jako wspólnoty i dobra wspólnego - to między innymi ważna różnica pomiędzy PiS a Mikkistami i ich klonami. A dbałość o dobro wspólne wymaga między innymi
dwu cech:
szanowania tego dobra i dość sporej odporności na pokusy "korzyści finansowe i osobiste".
No i wpadka Hofmana i kolegów pokazuje, że po pierwsze traktują oni kancelarię sejmu jak dojną krowę, a z drugiej chętnie połaszą się na głupie kilkanaście tysięcy.
Ich zachowanie to prosty przekaz - zwycięstwo PiS nie oznacza, że będzie uczciwiej a jedynie realizacje polityki TKM. Przed takim podejściem JarKacz (albo ś.p. Prezydent - nie pamiętam dokładnie) przestrzegał już w czasach AWS-u.
Osobiscie skłonny jestem twierdzić, że włąśnie takie, albo podobne refleksje były przyczyną surowego potraktowania wesołej trójki przez włądze PiS-u.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Cel nie uświęca środków - truizm.
The author has edited this post (w 13.11.2014)
Po namyśle: tak, mają być lepsi, jeśli rzeczywiście mają być "nasi". Tylko dlatego zostali wybrani - żeby byli lepsi. Ale oni zdradzili swoich wyborców. Zamiast troszczyć się o sprawy Polski, beztrosko imprezowali, co gorsza potwierdzając przy okazji utrwalony stereotyp Polaka-pijaka. Urlop już był, teraz jest czas pracy!!! Ludzie na takich stanowiskach, z takimi możliwościami, z takim mandatem to nawet śpiąc, powinni pracować dla Polski - zwłaszcza teraz, w tym czasie, przed ważnymi wyborami.
Nie mam pretensji o koszty delegacji - bo godne reprezentowanie Polski musi kosztować i warto na ten cel nie szczędzić grosza, nawet jeśli wiąże się to z zaciskania pasa.
Nie mam pretensji o formalności. Czy podróż samolotem, czy samochodem to wszystko jedno, jak komu wygodniej, jeżeli o mnie chodzi, to mogli nawet jechać autobusem rejsowym, jeśli taka podróż nie wpłynęłaby na ich sprawność intelektualną następnego dnia (w końcu są młodzi) i jeżeli potrafiliby w niej zachować się z pełną kulturą (tak, niegdyś hr. Zamojski podróżował III klasą - ze wzgl. na sytuację Polski - ale wówczas też nie przestawał być hrabią i Polakiem, bo Polskość zobowiązuje).
Ale:
Mam pretensje o nieróbstwo - co oni przywieźli dla Polski z tego wyjazdu? Co osiągnęli w sprawach państwa? I mam pretensje o ciągoty kelnerskie - o ciułanie napiwków, o kombinowanie, jak by tu dorobić troszkę na boku. Tego typu pociąg dyskwalifikuje polityka - bo zaczyna się "oszczędnościami" uciułanymi na paliwie, a kończy pobieraniem regularnej pensji od ambasady wrogiego państwa. Wystarczy, że wrogowie zorientują się, gdzie jest słaby punkt danego posła.
I nie broni ich fakt, że takie jest prawo dot. rozliczania delegacji, że wszyscy posłowie tak robią, że itd.
Po co do cholery oni tam są w tym sejmie jeśli nie po to, żeby zmieniać złe prawo, żeby odkrywać, ujawniać sejmową patologię i ją likwidować. Będąc w sejmie, mają uzdrowić sejm, naprawiać polską politykę, a nie dostosowywać się do panującego zła, które dławi Polskę.
Tak, mają być lepsi, jeśli chcą być "nasi". Bo My, Polacy, jesteśmy lepsi.
A wszystko wskazuje na to, że za pieniądze sejmowe zrobili sobie uroczą wycieczkę z małżonkami czy tam konkubinami. I że to był ich
jedyny
prawdziwy cel podróży, a za to Polska nie była reprezentowana tam, gdzie powinna. Pies gryzł wysokości rozliczeń, pies gryzł ich "oszczędności" na środkach transportu. Tego bym się nie czepiał, bo znam wielu ludzi "kombinujących" na dietach i dodatkach delegacyjnych, a mimo to w 100% lojalnych, pracowitych i oddanych w sprawach zasadniczych. Ale tutaj już - przegięli. Zwłaszcza, że - jak poucza hejtpark - przeginali również w ważniejszych sprawach. Dlatego słusznie Jarkacz postąpił, wyrzucając ich dla naprzykładu.
Co nie znaczy, że teraz powinni być dobijani przez "friendly fire". Zawinili, karę dostali, koniec tematu. Możemy się ponabijać co najwyżej z wzorca cnót wszelakich Galicyjskiego, który to obdarzon był ponoć darem bilokacji - jednocześnie na delegacyi w Sztrasburgu i na głosowaniu w Sejmasie. A i to nie wiem, czy warto - bo przecież w skali tego, co peło w bugodrzu przewala to jest pikuś malutki...
Tu wyjasnione.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
1/ Wygląda na to, że popijawa pań w samolocie uruchomiła być może przesadzoną lawinę.
2/ O pośle Rogatym wiele do powiedzenia nie mam, Fohmana można było cenić za sprawność medialną (której Breivik od Joja ponoć nie posiada) i za ładność (choć potencjalny elektorat lecący na ładność zwykł był oceniać, że jest un bufonowatym pączusiem), z kolei Kamiński sprawdzał się ponoć w tematach obronności (co biorąc pod uwagę krótką ławkę PiSu po Smoleńsku bez znaczenia nie jest).
3/ Szef zareagował szybko i zdecydowanie - chcąc zapewne pokazać, nie jesteśmy, jak PO, standardy są dla nas ważne. Przy czym mi się wydaje, że tyleż ważne było dla Szefa samo wyjazdowe macherstwo, co wielkopaństwo i księżniczkowanie. A może to był pretekst, żeby uwalić rosnących w siłę brutusów (o czym też przebąkiwano tu i ówdzie).
4/ Oczywiście merdia podchwyciły temat po swojemu - Żakowski na ten przykład, że z "trójką" co prawda nigdy się nie zgadzał, ale nie trzeba się było wstydzić ich IQ. Itd. Itp.
5/ Temat podróży poselskich stał się na tyle nośny, że ponoć wszyscy twittujący posłowie zamilkli lub zaczęli mówić, że w ogóle tematu nie ma (oczywiście chwalipięctwo Wipla, iż on jest jedynym sprawiedliwym, któren nie doi podatników na wycieczki, jest cokolwiek śmieszne, ale to kolejny podwątek w tej sprawie).
Ja nie wiem, czy nasi są lepsi (jak czasem posłucham o PiSie na poziomie samorządowym, to nie mam wrażenia, że mam do czynienia z aniołami). Natomiast na pytanie, czy powinni być lepsi, odpowiadam: niech się starają. A niech nawet się stosują do dobrze pojętej przypowieści o niegodziwej mamonie i pozyskiwaniu przyjaciół.