fatuswombatus Jeśli się nawrócił jak twierdzi ksiądz
Nie nawrócił się. Warunkiem szczerej spowiedzi jest zadośćuczynienie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
fatuswombatus , wiadmości o nawróceniu Jaruzela biorę w duży nawias. Urban legend. Wbrew rozpowszechnianym kłamstwom wcale nie jesteśmy znani w świecie ze złodziejstwa czy nieróbstwa. Wyłacznie z głupoty. Swoją drogą wszelkie kazania abp Głódzia, kazania w których przekonywał że zło musi być nazwane, że musimy widzieć za co przebaczamy zawiajam sobie w ten sam rulonik. Jak się okazuje w tym samym czasie było miło, a przy okazji wymiany pamiątek nawet przemiło. Ekscelencje (obie, obie) wygłaszały czasem jakieś przemówienia czy inne kazania. Tymczasem co i raz hierarchom stwarzane są jakieś problemy w ich, jak to się dziś mówi, "budowaniu dobrych relacji". Ksiądz Popiełuszko powiedział wyraźnie kto go bardziej zmaltretował, bardziej niż opiekująca się nim Służba Bezpieczeństwa. Kto go boleśniej przesłuchał.
Gdyby hierarchom faktycznie chodziło o eschatologię to przekaz ten powinien być wolny od jakichkolwiek uwag gdzie Jaruzel ma być pochowany. Nie zyjemy w czasach wojny i Jaruzel nie byłby pochowany pod płotem czy w jakimś rowie. Na normalnym cmentarzu jak chowani są przecież i seryjni mordercy. Normalny pogrzeb a nie taki jakie zbrodniarz zafundował swoim ofiarom choćby tylko w grudniu1970. "Nie chcę tego oceniać, to nie leży w moich kompetencjach. Wolabym mówić o Miłosierdziu Bozym, a nie o miejscu pochówku" Tymczasem wszyscy hierarchowie podkreślają że pogrzeb musi być państwowy i z "należnymi" honorami!
Ale zara, zara. Państwo, znaczy PRL bis (zwana dla niepoznaki IIIRP), hołubiło Jaruzela jak mogło. Chroniło przed procesami sądowymi. Chroniło również przed tubylczą hołotą, na wszelki wypadek gdyby ta miała złe zamiary. Luminarze kultury, nauki i sztuki wypowiadały się o nim w samych superlatywach, i to bynajmniej nie członkowie PRON, tylko najwybitniejsi działacze opozycji, z którymi Jaruzelski rzekomo brutalnie walczył. Można rzec, że Jaruzelski był ulubieńcem PRL bis i należy się domyślać, że nie bez powodu, znaczy że był on niejako żywym (do niedawna) kamieniem węgielnym, na którym został wzniesiony Tenkraj, Zielona Wyspa, miejsce powszechnej szczęśliwości, piwerkiem ze sprajtem płynące. W związku spożywczym z powyższem, Jaruzelowi jak najbardziej należy się pogrzeb państwowy z udziałem najwyższych organów PRL bis, z biciem dzwonów w kościołach księży-patriotów (niech się ujawnią!), z kompanią honorową (najlepiej ZOMO pod dowództwem kpt. Grzegorza Piotrowskiego, którego można przy okazji awansować) i wszystkimi innymi atrybutami Tenkraju. Trumna oczywiście na lawecie, a na trumnie koniecznie czekoladowy mrówkojad, którego p. rezydent (koniecznie musi wygłosić mowę żałobną) zamówił z okazji tzw. dnia flagi. I tylko proszę nie na Powązkach, Powązki są niegodne tej pomnikowej postaci. Jeśli odtworzy się pomnik Czterech Śpiących na Pradze, można by go zaadoptować do funkcji Mauzoleum Jaruzelskiego (później można dochować Kiszczaka, Michnika i Urbana - będzie akurat czterech). Jak nie, to może w krypcie pod redakcją znanej gazety na ul. Czerskiej? Cm. żołnierzy sowieckich na Żwirki i Wigury odradzam - ci Panu Bogu ducha winni polegli sołdaci naprawdę nie zasługują na takie towarzystwo. "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
"Państwo, znaczy PRL bis (zwana dla niepoznaki IIIRP), hołubiło Jaruzela jak mogło. Chroniło przed procesami sądowymi. Chroniło również przed tubylczą hołotą, na wszelki wypadek gdyby ta miała złe zamiary ." W rzeczy samej. Ja nie namawiam do jakiegoś projektu Wir sind Kirche. To przecież nosnens. Namawiam do tego by robić swoje. I nie wydutkać się choćby polski Kościół miał w końcu bardzo sympatyczną twarz arcybiskupa Bolonka. Przedstawiany przez hierarchów Jaruzel, przedstawiany jako drugi łotr na krzyżu który się nawrócił ,to obraza nie tylko dla inteligencji ale i dla cnoty roztropności. A podnoszenie przy tym Miłosierdzia Bożego to w mojej opini duża przeginka, zwłaszcza że ten przekaz jest nieodłącznie kierowany z głównym przekazem: Jaruzel umarł, pochylmy głowy, a przede wszystkim uznajmy honory.
Jeszcze takie luźne uwagi w ramch gorszenia Państwa, czy jak to zostanie zinterperetowane. Nurni @ Nurni11 12 min. Wciąż żadni dziennikarze nie dotarli do kapelana który był ponoć świadkiem cudu nawrócenia.WJ. I to Cudu na pierwszą stronę. Nawet ci z KAI. Mam myślę bardzo dobre powody by siać zgorszenie. Takie numery widziałem nieraz. Oto ksiądz Błaszczyk: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/zaswiadczam-pochowali-tych-ktorych-kochaja,151962.html wysłuchajcie zapewnienia duszpasterza. Ino z uwagą bo to człowiek odznaczony i to jak powiada wikipedia przez Watykan! No i co tam duszpaterz powiada? Ano zaświadcza u Moniki Olejnik, że każdy poległy w Smoleńsku został pochowany tam gdzie trzeba. Przypadkiem wiem że wówczas pojawiły się nie tylko wątpliwości, ale i wnioski do prokuratury rodzin poległych - zniecierpliwony pogłoskami (akcja filmu rozgrywa się w listopadzie 2010) Błaszczyk melduje się u Moniki Olejnik gdzie zapewnia że pochowani są wszyscy tam gdzie trzeba, On tego dopilnował, a w ogóle to mu bardzo przykro. Przykrość ks Błaszczyka jest tym większa gdyż że jak przekonuje "najbardziej krzykliwi są ci którzy nie znają faktów, ja byłem w Moskwie". Udało się na 3 lata ugasić pożar. 3 lata później okazuje się że rodzina Anny Walentynowicz pochowała obcą osobę, inne rodziny również. Potem okazało się że nowe ciało Anny Walentynowicz nie tylko że jest pozbawione głowy (zamiast głowy znaleziono w trumnie niedopałki papierosów - nie znaleziono za to różańca o którym Błaszczak opowiadał że je do trumien wsadzał) ale wciąż nie jest dla rodziny jasne gdzie spoczywa ich matka czy babcia. Ks. Błaszczyk ogłosił iż mógł się jednak pomylić. Tacy jak ks Błaszczyk na pewno się mylą. Wiedzą doskonale że adresują swe opowieści do "tardżetu" który łyknie wszystko, o ile podlane sosem misterium śmierci, miłosierdzia Bożego, sacrum czy co tam jeszcze A Walentynowicze którzy do dziś nie widzą gdzie leży ich matka? Nieszczęsliwie dla siebie nie odmienieją Pana Boga w co drugim zdaniu - przeto skazani są na zupełne niezrozumienie. U ludzi dojrzałej wiary skazani są na pozycje awanturników. Poniekąd sami są sobie winni skoro nie wierzyli Błaszczakowi w listopadzie 2010.
Nurni, tak też być może. Zważyć trzeba jedno: Martwy generał okazuje się byc o wiele ostrzejszym narzędziem w ręku jego byłych mocodawców niźli był przez ostatnie 20 lat swego życia. Nie dajmy się, nie my tutaj lecz nasi politycy, wciągnąć w to gówno. Zbyt jest śmierdzące i zbyt głębokie. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Wielu pięknoduchów katolickich twierdzi, że mamy obowiązek modlić się za każdego, nawet za największą kanalię. To nieprawda. “Jeśli ktoś spostrzeże, że brat popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci, niech się modli, a przywróci mu życie, mam na myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci. Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono”(1 J 5.16) Mam prawo się modlić za Stalina czy Hitlera, ale nie mam takiego obowiązku i nikogo do takiej modlitwy nie można zmuszać. Z tego też powodu nie należy za zbrodniarzy typu Jaruzelskiego sprawować mszy świętej, ponieważ nie jest ona prywatną modlitwą, lecz działaniem całego Kościoła, a ludzie obecni na mszy mają prawo nie chcieć wspomagać zbrodniarza swoim uczestnictwem. Wyszyński modlił się za Bieruta (też agenta NKWD) i odprawiał za niego mszę, ale w prywatnej kaplicy, nigdy np. w katedrze.
Wierzymy, ze modlac sie za kogos obdarzamy go czyms, co ma wartosc, prawda? Jesli umrze ktos, kogo znalem osobiscie, zawsze sie modle - nawet jesli osoby nie lubilem. Osobiscie zreszta nie spotkalem wielu osob, ktore bylyby calkiem i bez reszty zle. Modlimy sie o osoby nam bliskie. Ale nie modle sie o nieznajomych, bo ich po prostu nie znam. A jesli kogos znam tylko z mediow, modle sie, jesli oceniam osobe za dobra. Jana Pawla II nie znalem a modlilem sie za niego, bo byl mi bliski. A jesli kogos znam z mediow tylko i wylacznie ze wzgledu na jego zle uczynki? Gdyby owa osoba uczynila mniej zla, bym o niej nie wiedzial. Modlac sie za kogos takiego uznajemy, ze zlo, ktore uczynili, czyni ich naszymi bliskimi. Mnie sie to wydaje niestosowne. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
yanusson A co ze Świętymi, którzy żyli przed wiekami? Do nich Kolega się nie modli?
Ech, zeby moi rozmowcy zadawali sobie trud przeczytania tekstow, ktore traktuja z buta. Np. to
los A jesli kogos znam tylko z mediow, modle sie, jesli oceniam osobe za dobra. Jana Pawla II nie znalem a modlilem sie za niego, bo byl mi bliski.
Cos niejasno napisalem? Bo wydaje mi sie, ze wyrazilem swoj stosunek do swietych. A zeby bylo calkiem scisle - nie modle sie do swietych. Modle sie do Boga za posrednictwem swietych. The author has edited this post (w 28.05.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
- Postać gen. Wojciecha Jaruzelskiego jest postacią tragiczną i będzie budziła wątpliwości przynajmniej przez sto lat, a może nawet więcej. Okres stanu wojennego oraz lata 50., 60. i 70., w których działał gen. Jaruzelski, był czasem tragicznym dla Polski - uważa kard. Nycz.Duchowny uważa jednak, "że wszelkie dyskusje wokół jego osoby należy zostawić na czas po pogrzebie" - Dzień między śmiercią a pogrzebem nie jest czasem dobrym na taką dyskusję. Ona na pewno będzie się toczyć, nie tylko wśród historyków. Może wiele rzeczy się wyjaśni, kiedy pootwierają się wszelkie światowe archiwa, także w Moskwie, to wówczas będziemy jeszcze więcej wiedzieć, na czym tragiczność tej postaci polegała - tłumaczy kardynał.- Byłoby najgorszą rzeczą, gdybyśmy pogłębili i tak istniejące podziały. Dwa dni, które zostały do pogrzebu, spędźmy na modlitwie. W ten sposób powinniśmy towarzyszyć rodzinie i samemu zmarłemu. W tym czasie należy się modlić za każdego zmarłego, także za gen. Jaruzelskiego, czy to się nam podoba, czy nie, bo za niego Pan Jezus także umarł na krzyżu. Teraz należy okazać współczucie rodzinie generała - napisał Nycz. Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Ten tekst miał być o czym innym, o poglądzie, że mamy OBOWIĄZEK modlić się za najgorszych łotrów. Zamierzam do tego wrócić, na razie tylko zwracam uwagę na paradoksalność takiego twierdzenia. Wynika z niego, że sytuacja wielkiego zbrodniarza przed Bogiem może być lepsza od pospolitego przestępcy. Jeżeli mielibyśmy obowiązek modlitwy za zbrodniarzy, to Stalin, Hitler czy Jaruzelski byliby bardziej otoczeni modlitwą, bo dzięki swoim zbrodniom są znani milionom ludzi.
Kluczowe. Co za durny pogląd, że mamy modlić się za Dżingis-Chana i Hitlera! Za zbrodniarzy można i pewnie należy się modlić prywatnie a więc wtedy, gdy rzeczony był naszym prywatnym znajomym. Ale Jaruzela nikt z nas nie znał jako prywatnej osoby. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W mojej opinii nawrócenie łotra to pic na wodę fotomontaż. Żródłem naszej wiedzy jest szef KAI Przeciszewski. Najpierw do głowy ma wbić się nam tytuł:
Generał Jaruzelski przyjął święte sakramenty
Potem trzeba przeleciecieć sto zdań o niczym by doczytać: Zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty. http://www.niedziela.pl/artykul/9634/General-Jaruzelski-przyjal-swiete Od kogo "dowiaduje się KAI", którego Przeciszewski przypadkiem jest szefem? Od żony Przeciszewskiego, od dozorcy jego domu? Może od rodziny Jaruzela? (to bardzo prawdopodobne) Bo nie od księdza który już dwa dni temu opowiadał by w TVN o cudzie nawrócenia Spawacza. Cudzie przy którym uzdrowienia jakie dokonały się za sprawą JPII to (przepraszam że tak napisze) małe miki. Oto drugie nawrócenie łotra, a wszyscy jakoś tak mało chętni by opisać szczegółowo bezpośredni dowód na to że Bóg działa. Skoro jestem przy działaności. Przeciszewski jest mi postacią doskonale znaną z ratowania sytuacji w najbardziej trudnych warunkach: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Przeciszewski-informacje-nt-ks-Czajkowskiego-moga-wywolac-niepotrzebna-sensacje,wid,8313498,wiadomosc.html The author has edited this post (w 29.05.2014)
Domniemane nawrócenie Jaruzela na łożu śmierci ma ogromne znaczenie dla jego zbawienia, ma też znaczenie jako pozytwyne świadectwo dla lękających się nawrócić pod ciężarem własnych grzechów i braku wiary w Boże miłosierdzie. To nawócenie nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla jego oceny jako Polaka, generała, Prezydenta i obywatela. Był zdrajcą. Być może nawróconym zdrajcą. The author has edited this post (w 29.05.2014)
yanusson Kto jest autorem tego tekstu? Tytuł sugeruje księdza, ale treść temu przeczy.
Co jest niekatolickiego w tej wypowiedzi? Kościół modli się - 2. listopada - za wszystkich zmarłych wiernych , ale nie za niewiernych. Każdego dnia - w mszalnych intencjach czy też podczas pogrzebów - również (z definicji) za zmarłych wiernych. W Wielki Piątek modli się za niewiernych (perfides) jednak żyjących Żydów. Prywatnie - to zupełnie co innego. = Co to znaczy, że "przyjął święte sakramenty"? Był poczytalny/świadomy? Niedawno jeden z pacjentów szpitala oskarżył szpital, że podczas jego śpiączki kapelan udzielał mu "hokus-pokus", czego by sobie nie życzył i teraz żądał odszkodowania za uszczerbek na umyśle (sic! - bo sam nie wiem, tragiczne czy kabaret).
rafalodnowa Domniemane nawrócenie Jaruzela na łożu śmierci ma ogromne znaczenie dla jego zbawienia, ma też znaczenie jako pozytwyne świadectwo dla lękających się nawrócić pod ciężarem własnych grzechów i braku wiary w Boże miłosierdzie. To nawócenie nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla jego oceny jako Polaka, generała, Prezydenta i obywatela. Był zdrajcą. Być może nawróconym zdrajcą.
DO-KŁA-DNIE!!!! i dlatego tak wielki jest hałas w merdiach na temat około-pogrzebowy. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
jeszcze jedno przy okazji tej urban legend (najdelikatniej to ukmując). Sakramnety znamy prawda? Mogło się zdażyć że rodzina poprosiła księdza by Jaruzelskiemu udzilelić skakramentu namaszczenia chorych. Myślę że bardzo często tak zdarza się, nie jest tu rolą księdza bawienie się w detektywa, jeśli rodzina powie mu że taka była wola umierającego to tak się po prostu robi i nie ma o czym dyskutować. Tymczasem Przeciszewski nie mówi o sakramaencie, tylko o sakramentach. Kapłaństwo odpada. Bardziej praqwdopodobne jest małżeństwo - media donosiły że na starość zbrodniarz lubił pofiglować ze swą opiekunką. Najbardziej prawdopodobny jest chyba chyba sakrament pokuty i eucharystia. Cud to zatem podwójny . Nawrócił się, wyspowiadał czy przyjął komunie, człowiek nieprzytomny . Jesteśmy zatem świadkami cudu, znaku nad którym nawet najwięksi cynicy nie powinni przechodzić spokojnie. Albo hucpy idealnie zaadresowanej> Zaadresowanej do tych którzy w cuda wierzą.
Terminem przyjęcie sakramentów na łożu śmierci określa się zwyczajowo namaszczenie chorych i wiatyk. Nie potrzeba mnożyć bytów gdy to co jest wystarcza. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
rafalodnowa Domniemane nawrócenie Jaruzela na łożu śmierci ma ogromne znaczenie dla jego zbawienia, ma też znaczenie jako pozytwyne świadectwo dla lękających się nawrócić pod ciężarem własnych grzechów i braku wiary w Boże miłosierdzie. .
Miało miejsce czy nie miało? O to pytam. Starzy userzy Frondy być może pamiętają że przyznałem się iż imiałem kiedyś taki epizod w życiu jak wolntariusz hospicjum. Wszystkie wiadomości docierające z doskonale znanego mi szpitala na Szaserów powiadały że Jaruzelski jest nieprzytomny. Nie były zresztą dementowane. O jakich sakrament ach opowiada szef Katolickiej Agencji Informacyjnej pan Przeciszewski?
fatuswombatus Terminem przyjęcie sakramentów na łożu śmierci określa się zwyczajowo namaszczenie chorych i wiatyk.
Uff... wyjasniło się. Szef KAI nie zna wszystkich sakramentów. Wiatyk... Dla sobie tylko znanych powodów nie prostuje coraz powszechniejszych wieści o nawróceniu łotra.
Nurni weź sobie na wstrzymanie. Odczekaj chwil kilka, zobacz co się dalej stanie i daj sobie konfortową pozycję. Ani mnie, ani Ciebie nie było jak spawacz umierał. Tym samym nie domyślaj się zbyt wiele. Poczekaj i posłuchaj co dalej będzie w trawie piszczało. A nuż się dowiemy coś konkretnego? “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
,
wiadmości o nawróceniu Jaruzela biorę w duży nawias. Urban legend.
Wbrew rozpowszechnianym kłamstwom wcale nie jesteśmy znani w świecie ze złodziejstwa czy nieróbstwa. Wyłacznie z głupoty.
Swoją drogą wszelkie kazania abp Głódzia, kazania w których przekonywał że zło musi być nazwane, że musimy widzieć za co przebaczamy zawiajam sobie w ten sam rulonik. Jak się okazuje w tym samym czasie było miło, a przy okazji wymiany pamiątek nawet przemiło.
Ekscelencje (obie, obie) wygłaszały czasem jakieś przemówienia czy inne kazania.
Tymczasem co i raz hierarchom stwarzane są jakieś problemy w ich, jak to się dziś mówi, "budowaniu dobrych relacji".
Ksiądz Popiełuszko powiedział wyraźnie kto go bardziej zmaltretował, bardziej niż opiekująca się nim Służba Bezpieczeństwa. Kto go boleśniej przesłuchał.
Nie zyjemy w czasach wojny i Jaruzel nie byłby pochowany pod płotem czy w jakimś rowie. Na normalnym cmentarzu jak chowani są przecież i seryjni mordercy.
Normalny pogrzeb a nie taki jakie zbrodniarz zafundował swoim ofiarom choćby tylko w grudniu1970.
"Nie chcę tego oceniać, to nie leży w moich kompetencjach. Wolabym mówić o Miłosierdziu Bozym, a nie o miejscu pochówku"
Tymczasem wszyscy hierarchowie podkreślają że pogrzeb
musi być państwowy
i z "należnymi" honorami!
W związku spożywczym z powyższem, Jaruzelowi jak najbardziej należy się pogrzeb państwowy z udziałem najwyższych organów PRL bis, z biciem dzwonów w kościołach księży-patriotów (niech się ujawnią!), z kompanią honorową (najlepiej ZOMO pod dowództwem kpt. Grzegorza Piotrowskiego, którego można przy okazji awansować) i wszystkimi innymi atrybutami Tenkraju. Trumna oczywiście na lawecie, a na trumnie koniecznie czekoladowy mrówkojad, którego p. rezydent (koniecznie musi wygłosić mowę żałobną) zamówił z okazji tzw. dnia flagi. I tylko proszę nie na Powązkach, Powązki są niegodne tej pomnikowej postaci. Jeśli odtworzy się pomnik Czterech Śpiących na Pradze, można by go zaadoptować do funkcji Mauzoleum Jaruzelskiego (później można dochować Kiszczaka, Michnika i Urbana - będzie akurat czterech). Jak nie, to może w krypcie pod redakcją znanej gazety na ul. Czerskiej?
Cm. żołnierzy sowieckich na Żwirki i Wigury odradzam - ci Panu Bogu ducha winni polegli sołdaci naprawdę nie zasługują na takie towarzystwo.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Chroniło również przed tubylczą hołotą, na wszelki wypadek gdyby ta miała złe zamiary
."
W rzeczy samej.
Ja nie namawiam do jakiegoś projektu Wir sind Kirche. To przecież nosnens.
Namawiam do tego by robić swoje. I nie wydutkać się choćby polski Kościół miał w końcu bardzo sympatyczną twarz arcybiskupa Bolonka.
Przedstawiany przez hierarchów Jaruzel, przedstawiany jako drugi łotr na krzyżu który się nawrócił ,to obraza nie tylko dla inteligencji ale i dla cnoty roztropności.
A podnoszenie przy tym Miłosierdzia Bożego to w mojej opini duża przeginka, zwłaszcza że ten przekaz jest
nieodłącznie
kierowany z głównym przekazem: Jaruzel umarł, pochylmy głowy, a przede wszystkim uznajmy honory.
Nurni
@
Nurni11
12 min.
Wciąż żadni dziennikarze nie dotarli do kapelana który był ponoć świadkiem cudu nawrócenia.WJ. I to Cudu na pierwszą stronę. Nawet ci z KAI.
Mam myślę bardzo dobre powody by siać zgorszenie. Takie numery widziałem nieraz.
Oto ksiądz Błaszczyk:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/zaswiadczam-pochowali-tych-ktorych-kochaja,151962.html
wysłuchajcie zapewnienia duszpasterza.
Ino z uwagą bo to człowiek odznaczony i to jak powiada wikipedia przez Watykan!
No i co tam duszpaterz powiada?
Ano zaświadcza u Moniki Olejnik, że każdy poległy w Smoleńsku został pochowany tam gdzie trzeba. Przypadkiem wiem że wówczas pojawiły się nie tylko wątpliwości, ale i wnioski do prokuratury rodzin poległych - zniecierpliwony pogłoskami (akcja filmu rozgrywa się w listopadzie 2010) Błaszczyk melduje się u Moniki Olejnik gdzie zapewnia że pochowani są wszyscy tam gdzie trzeba,
On tego dopilnował, a w ogóle to mu bardzo przykro. Przykrość ks Błaszczyka jest tym większa gdyż że jak przekonuje "najbardziej krzykliwi są ci którzy nie znają faktów, ja byłem w Moskwie".
Udało się na 3 lata ugasić pożar.
3 lata później okazuje się że rodzina Anny Walentynowicz pochowała obcą osobę, inne rodziny również. Potem okazało się że nowe ciało Anny Walentynowicz nie tylko że jest pozbawione głowy (zamiast głowy znaleziono w trumnie niedopałki papierosów - nie znaleziono za to różańca o którym Błaszczak opowiadał że je do trumien wsadzał) ale wciąż nie jest dla rodziny jasne gdzie spoczywa ich matka czy babcia.
Ks. Błaszczyk ogłosił iż mógł się jednak pomylić.
Tacy jak ks Błaszczyk na pewno się mylą. Wiedzą doskonale że adresują swe opowieści do "tardżetu" który łyknie wszystko, o ile podlane sosem misterium śmierci, miłosierdzia Bożego, sacrum czy co tam jeszcze
A Walentynowicze którzy do dziś nie widzą gdzie leży ich matka?
Nieszczęsliwie dla siebie nie odmienieją Pana Boga w co drugim zdaniu - przeto skazani są na zupełne niezrozumienie.
U ludzi dojrzałej wiary skazani są na pozycje awanturników. Poniekąd sami są sobie winni skoro nie wierzyli Błaszczakowi w listopadzie 2010.
Zważyć trzeba jedno: Martwy generał okazuje się byc o wiele ostrzejszym narzędziem w ręku jego byłych mocodawców niźli był przez ostatnie 20 lat swego życia. Nie dajmy się, nie my tutaj lecz nasi politycy, wciągnąć w to gówno. Zbyt jest śmierdzące i zbyt głębokie.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Tytuł sugeruje księdza, ale treść temu przeczy.
The author has edited this post (w 28.05.2014)
Jesli umrze ktos, kogo znalem osobiscie, zawsze sie modle - nawet jesli osoby nie lubilem. Osobiscie zreszta nie spotkalem wielu osob, ktore bylyby calkiem i bez reszty zle. Modlimy sie o osoby nam bliskie.
Ale nie modle sie o nieznajomych, bo ich po prostu nie znam. A jesli kogos znam tylko z mediow, modle sie, jesli oceniam osobe za dobra. Jana Pawla II nie znalem a modlilem sie za niego, bo byl mi bliski.
A jesli kogos znam z mediow tylko i wylacznie ze wzgledu na jego zle uczynki? Gdyby owa osoba uczynila mniej zla, bym o niej nie wiedzial. Modlac sie za kogos takiego uznajemy, ze zlo, ktore uczynili, czyni ich naszymi bliskimi. Mnie sie to wydaje niestosowne.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://blogpublika.com/2014/05/28/ks-jacek-katolicko-niekatolicki-pogrzeb-renegata/
@Los
Herberci trochę Kolega. A co ze Świętymi, którzy żyli przed wiekami? Do nich Kolega się nie modli?
A zeby bylo calkiem scisle - nie modle sie do swietych. Modle sie do Boga za posrednictwem swietych.
The author has edited this post (w 28.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Aleksander Ścios
@
SciosBezdekretu
·
8 godz.
Ile pogardy dla prawdy musi mieć ktoś,kto nazywa WJ postacią tragiczną i każe nam czekać na moskiewskie archiwa -
http://
ekai.pl/wydarzenia/kom
entarze/x79020/musi-byc-roznica-w-pochowku-i-przezywania-zaloby-narodowej/
…
Aleksander Ścios
@
SciosBezdekretu
·
8 godz.
Nycz:Każdy,kto przeżył śmierć kogoś bliskiego,wie co to znaczy odejście-
http://
ekai.pl/wydarzenia/kom
entarze/x79020/musi-byc-roznica-w-pochowku-i-przezywania-zaloby-narodowej/
…
Gdzie był gdy drwiono z rodzin smoleńskich?
Aleksander Ścios
@
SciosBezdekretu
·
8 godz.
Nie to jest przerażające,że mamy "belwederskich hierarchów" lecz to,że nie mamy środowisk,które odważyłyby się nazwać ich po imieniu.
Że zacytuję Kluczowe. Co za durny pogląd, że mamy modlić się za Dżingis-Chana i Hitlera! Za zbrodniarzy można i pewnie należy się modlić prywatnie a więc wtedy, gdy rzeczony był naszym prywatnym znajomym. Ale Jaruzela nikt z nas nie znał jako prywatnej osoby.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żródłem naszej wiedzy jest szef KAI Przeciszewski.
Najpierw do głowy ma wbić się nam tytuł:
Generał Jaruzelski przyjął święte sakramenty
Potem trzeba przeleciecieć sto zdań o niczym by doczytać:Zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty.
http://www.niedziela.pl/artykul/9634/General-Jaruzelski-przyjal-swiete
Od kogo "dowiaduje się KAI", którego Przeciszewski przypadkiem jest szefem?
Od żony Przeciszewskiego, od dozorcy jego domu?
Może od rodziny Jaruzela? (to bardzo prawdopodobne)
Bo nie od księdza który już dwa dni temu opowiadał by w TVN o cudzie nawrócenia Spawacza.
Cudzie przy którym uzdrowienia jakie dokonały się za sprawą JPII to (przepraszam że tak napisze) małe miki.
Oto drugie nawrócenie łotra, a wszyscy jakoś tak mało chętni by opisać szczegółowo bezpośredni dowód na to że Bóg działa.
Skoro jestem przy działaności.
Przeciszewski jest mi postacią doskonale znaną z ratowania sytuacji w najbardziej trudnych warunkach:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Przeciszewski-informacje-nt-ks-Czajkowskiego-moga-wywolac-niepotrzebna-sensacje,wid,8313498,wiadomosc.html
The author has edited this post (w 29.05.2014)
The author has edited this post (w 29.05.2014)
Kościół modli się - 2. listopada - za wszystkich
zmarłych
wiernych
, ale nie za niewiernych.
Każdego dnia - w mszalnych intencjach czy też podczas pogrzebów - również (z definicji) za zmarłych wiernych.
W Wielki Piątek modli się za
niewiernych
(perfides) jednak
żyjących
Żydów.
Prywatnie - to zupełnie co innego.
=
Co to znaczy, że "przyjął święte sakramenty"? Był poczytalny/świadomy?
Niedawno jeden z pacjentów szpitala oskarżył szpital, że podczas jego śpiączki kapelan udzielał mu "hokus-pokus", czego by sobie nie życzył i teraz żądał odszkodowania za uszczerbek na umyśle (sic! - bo sam nie wiem, tragiczne czy kabaret).
i dlatego tak wielki jest hałas w merdiach na temat około-pogrzebowy.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Sakramnety znamy prawda?
Mogło się zdażyć że rodzina poprosiła księdza by Jaruzelskiemu udzilelić skakramentu namaszczenia chorych.
Myślę że bardzo często tak zdarza się, nie jest tu rolą księdza bawienie się w detektywa, jeśli rodzina powie mu że taka była wola umierającego to tak się po prostu robi i nie ma o czym dyskutować.
Tymczasem Przeciszewski nie mówi o sakramaencie, tylko o sakramentach.
Kapłaństwo odpada. Bardziej praqwdopodobne jest małżeństwo - media donosiły że na starość zbrodniarz lubił pofiglować ze swą opiekunką.
Najbardziej prawdopodobny jest chyba chyba sakrament pokuty i eucharystia.
Cud to zatem
podwójny
. Nawrócił się, wyspowiadał czy przyjął komunie, człowiek
nieprzytomny
.
Jesteśmy zatem świadkami cudu, znaku nad którym nawet najwięksi cynicy nie powinni przechodzić spokojnie.
Albo hucpy idealnie zaadresowanej> Zaadresowanej do tych którzy w cuda wierzą.
Terminem przyjęcie sakramentów na łożu śmierci określa się zwyczajowo namaszczenie chorych i wiatyk.
Nie potrzeba mnożyć bytów gdy to co jest wystarcza.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Starzy userzy Frondy być może pamiętają że przyznałem się iż imiałem kiedyś taki epizod w życiu jak wolntariusz hospicjum.
Wszystkie wiadomości docierające z doskonale znanego mi szpitala na Szaserów powiadały że Jaruzelski jest nieprzytomny. Nie były zresztą dementowane.
O jakich sakrament
ach
opowiada szef Katolickiej Agencji Informacyjnej pan Przeciszewski?
Dla sobie tylko znanych powodów nie prostuje coraz powszechniejszych wieści o nawróceniu łotra.
Najwidoczniej Kolega nie czytał pierwszej wersji tego tekstu, do której to odnosiły się moje uwagi.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”